Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Próba wymuszenia przyznania się do winy z powodu domniemanej stłuczki?

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • #26
    Agamek a przyszło wezwanie w charakterze świadka z policji? Bo to zasadnicze pytanie.
    Do TU niech ojciec poda swoją wersje wydarzeń i wyślę, czy prześle mailem z numerem zgłoszenia i tyle w temacie.
    Jak przyszło z policji to niech idzie i też pisze jak to było.
    TU idą swoim chorym rytmem. Często nawet dają zwyżkę w UFG systemie bezpodstawnie, zanim sprawa zostanie zamknięta na policji czy w sądzie.

    Sprawa może trwać, dopóki policja/sąd nie zamknie TU nic nie może gościowi wypłacić. Do policji (jak było zgłoszone, przez tego "pseudoposzkodowanego") też dają zapytanie, ale ojciec też lepiej jak im odpisze i napisze swoje zdanie na ten temat. Niech sobie wózek też pooglądają jak chcą, ale niech sami dojadą.

    Jak sprawa zgłoszona na policji , to już obligatoryjnie przez sąd idzie. Miałem podobną sprawę ostatnio. Wlecze się od czerwca zamknie w październiku. Bo osiołek podobnego kalibru zgłosił mnie na policje i do TU po jakimś czasie, samemu zwiewając z miejsca domniemanego obtarcia. Mimo braku śladów na moim aucie, ani ja, ani on nie miał kamery. Ale ja byłem sam, a on z jakąś kobietą jechał, która też świadkowała. jakby był sam, tak jak ja (niestety w tym wypadku), bez dowodu w postaci monitoringu (był sprawdzany w moim wypadku, żadna kamera nie uchwyciła), sprawe by umorzyli na poziomie policji. Jak są świadkowie lub dowody, sprawa ląduje w sądzie. Mimo braku śladów na moim aucie (co potwierdził policjant przy oględzinach), dobrowolnie poddałem się karze, napisałem oświadczenie. Sprawa sądowa bez mego udziału jest w październiku, mu wypłacą za nic z mojego OC, a ja zrobiłem tak tylko dlatego, bo po rozmowach (z miłym de facto) policjantem i prawnikiem, stwierdziłem, że wyrok może zależeć od interpretacji sędziego...(dziki zachód), a być może przychyli się do jego wersji, bo miał świadka w postaci tej baby. Nie chciałem popłynąć na być może parę tysięcy, jakby mi wrzucili po wszystkim koszta sądowe i koszta rzeczoznawców. Tak dostane 200 zł i straciłem zniżki trochę. Jestem na to zły, bo tamten kierowca sprowokował prawie kolizje, potem uciekł i podał mnie po 2 dniach na policje i do TU. Nie chce opisywać całej syt, bo do dziś mi gul skacze na matołka.

    Więc jak pismo przyszło tylko z TU, niech Ojciec opisze całą syt w odpowiedzi, jak ją widzi i temat zamknięty - nic nie zrobią, bo mają rozbieżne zeznania.
    Jak sprawa na policji - wezwanie, to niech idzie tam i niech szukają dowodów (monitoringu, etc.) - raczej na stacji jest kamera, pytanie czy była tak ustawiona. A czasem się nie przejmuj, muszą wyjaśnić zanim zamkną sprawę, na policji mają mnóstwo spraw i się z tym nie śpieszą, TU musi poczekać co zrobi policja/sąd w tym wypadku lub czy Ojciec przyzna się do winy na piśmie.
    Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

    Komentarz


    • #27
      jest prawda czasu i prawda ekranu jak to mowili w Misiu...

      moze sie niestety zdazyc ze jakis ch..j nas zglasza, ze zesmy cos mu uszkodzili... i ma "swiadka" ktory oczywiscie wszystko widzial... jednak zeby owo swiadkowanie bylo skuteczne to na naszym aucie powinny byc tez jakies slady uszkodzen. Zboje rzekomo czasem wypatruja czy jest uszkodzone jakos tam auto i potem szukaja "jelenia". Ale jak na aucie nie ma zadnych uszkodzen to moga sie w tylek za przeproszeniem ugryzc.

      oczywiscie nie nalezy sie przyznawac do czegos czego sie nie zrobilo. I na pewno trzeba dobrze przeczytac to co nam przysylaja, bo te rozne papierki sa tak czesto napisane specjalnie dluuugo, zeby czlowiek reka machnal, a tam sie okazuje, ze jak sie nie odpisalo w terminie to sie akceptuje to i owo...
      http://forum.octaviaclub.pl/forum/mo...erwone-skodari
      Spalanie - Motostat.pl

      Komentarz


      • #28
        No właśnie... To i owo drobnym drukiem... Najlepiej wyraźnie odpisać do TU i na policaj że nic się nie zrobiło.
        pozdrawiam - Darek

        Komentarz


        • #29
          Przede wszystkim jak przychodzi takie pismo zwykłym listem, a nie poleconym, który podpisujemy przy odbiorze, to do niczego ono nas nie zobowiązuje.
          Równie dobrze mogło w ogóle nie dotrzeć do adresata.
          Pozdrawiam,


          Zapraszamy na Spoty klubowe w Trójmieście - LINK do harmonogramu

          Komentarz


          • #30
            Ojciec wymiękł.
            AXA pogroziła mu sprawą przed sądem, dodatkowymi kosztami, świadkiem poszkodowanego, itp. i podpisał oświadczenie w którym przyznaje się do winy.
            Adam... Używam:
            Rolka: e11FL 97KM/130Nm
            Passek: B6 175KM/366Nm

            Komentarz


            • #31
              To taki nazwijmy to sposób wywierania presji przez ubezpieczyciela aby szybciej zakończyć sprawę i nie latać po sądach.
              Przykra sprawa...jeżeli ojciec nie był winny.

              Komentarz


              • #32
                Czyli można każdemu zagrozić sądem i znaczy że jest winny? Nawet jeśli nic nie zrobił?
                pozdrawiam - Darek

                Komentarz


                • #33
                  A może jednak ojciec Agamka przypomniał sobie zdarzenie?
                  Bo bez winy przyznać się...?
                  O I 1,9 TDI AHF < SLX > <1Z1Z (9910)> miłe wspomnienia
                  O II FL < Ambition > <2G2G> powoli do przodu
                  =================================================

                  Komentarz


                  • #34
                    Kompletny bezsens. Agamek, Twój tata albo Ci wszystkiego nie mówi, ale sam wszystkiego nie piszesz tu w temacie. Nie rozumiem dlaczego ubezpieczyciel miał wywierać presję, przecież to jego kasa....raczej by odwlekał z wypłatą na korzyść poszkodowanego. Oni idą głupim swoim torem, ale też nie są skorzy do wypłaty bez kompletu zeznań, dokumentów.
                    Winę w sytuacjach spornych rozstrzyga policja/sąd, a nie ubezpieczyciel. Fakt, że jak był monitorong lub świadek, którego ojciec nie miał rozumiem, to sprawa denna , bo wszystko zależy od interpretacji sędziego (taki mamy kraj w tej kwestii niestety) i pójście do sądu w takiej syt. wiąże się z ryzykiem popłynięcia na spore koszta sądowe plus rzeczoznawca (pisałem to wyżej o swojej syt.)
                    Ale jeśli sprawa nie oparła się o policję, Twój tata nie zna żadnego materiału dowodowego od straszącego ubezpieczyciela - czytał opis zeznania tego zdarzenia przez poszkodowanego z podaniem świadka/widział monitoring?, to nie rozumiem czemu miałby płacić za coś, czego nie zrobił.
                    Nie w pełni według mnie opisujesz całą sytuację.

                    Marlej w kwestii zarysowania, jak będzie upierdilwy sędzia, to równie dobrze może stwierdzić, że kolo ma świadka, więc może mieć racje, a tatko nie ma i być może zatarł sobie ślady, bo były delikatne i teraz ich nie widać....nie ryzykował bym sądami w takiej syt. znając nasze wspaniałe sądownictwo.
                    ślady na autach ocenia się jak przyjeżdza policja na miejsce zdarzenia/albo na miejscu ma się oświadczenie sprawcy zrobione w wypadku delikatnych spraw - to najlepsze. Potem to już z tym różnie bywa i tylko wywołuje komplikacje. Te procedury w naszym kraju są bezsensowne. Bo równie dobrze ktoś może przydzwonić w coś i powiedzieć, że to od naszego auta i trzeba to analizować.

                    Według mnie w tej kwestii prawo to popelina, która zawala policje i sądy dodatkową robotą i stresuje ludzi też. Powinien być wymóg oświadczeń uczestników zdarzenia lub obecności policji na miejscu oraz ewentualnie posiadania twardego dowodu w postaci materiału filmowego, a nie takie lelum polelum, że ktoś może sobie odjechać i potem to zgłaszać bez jakichkolwiek dowodów formalnych pisząc różne swoje bajeczki.
                    Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

                    Komentarz


                    • #35
                      Zamieszczone przez sew1981 Zobacz wpis
                      Powinien być wymóg oświadczeń uczestników zdarzenia lub obecności policji na miejscu oraz ewentualnie posiadania twardego dowodu w postaci materiału filmowego, a nie takie lelum polelum, że ktoś może sobie odjechać i potem to zgłaszać bez jakichkolwiek dowodów formalnych pisząc różne swoje bajeczki.
                      Całkiem niedawno mieliśmy etap konieczności obecności policji przy każdym zdarzeniu drogowym...wymagali tego ubezpieczyciele od uczestników zdarzenia. W przeciwnym wypadku były problemy z wypłatą odszkodowania. Policja nie nadążała z przyjazdem na miejsce stłuczek, kolizji. W skrajnych przypadkach kierowcy oczekiwali na jej przyjazd kilka godzin.
                      Trochę to u nas przechodzi ze skrajności w skrajność... i mamy takie kwiatki.

                      Komentarz


                      • #36
                        No tak, racja. Jak do nich dzwonisz, to pytają czy są ofiary/ranni. Jak nie, to ociągają się z przyjazdem. Dlatego napisałem, że powinny być 3 wyjścia - policja (w sprawach spornych - już na miejscu). oświadczenie 2 stron z miejsca kolizji jak strony się zgadzają co do wersji lub materiał filmowy (w wypadku jak np. ktoś zwieje). Inne tematy w ogóle nie powinny być przyjmowane jako sprawy. Nie rozumiem, dlaczego sobie sami robią robotę i tego nie zmienią w przepisach.

                        Komentarz


                        • #37
                          Zamieszczone przez Agamek12 Zobacz wpis
                          Ojciec wymiękł.
                          AXA pogroziła mu sprawą przed sądem, dodatkowymi kosztami, świadkiem poszkodowanego, itp. i podpisał oświadczenie w którym przyznaje się do winy.
                          Żart jakiś? Teraz będzie miał trzy takie sprawy miesięcznie.

                          Komentarz


                          • #38
                            Agamek12 Oby się jeszcze nie okazało że ubezpieczyciel będzie się domagał od twojego taty zwrotu wypłaconego poszkodowanemu odszkodowania skoro opuścił miejsce rzekomego zdarzenia.

                            Komentarz


                            • #39
                              Dla mnie sprawa mocno naciągana... Ale skoro ojciec zrobił jak zrobił, to już jego sprawa. Trudno
                              A naciągana, bo:
                              1. skoro ojciec rzekomo uszkodził inne auto podczas wjazdu na stację benzynową i w czasie tego zdarzenia w uszkodzonym aucie siedział świadek to dlaczego ten świadek nie poinformował ojca że ten coś uszkodził?
                              2. dlaczego świadek nie podeszedł do ojca w czasie, gdy ten tankował i potem płacił za paliwo i nie poinformował go o zdarzeniu (przecież ojciec na stacji spędził pewnie przynajmniej 5 minut, a to mnóstwo czasu)?
                              3. dlaczego świadek zezwolił poszkodowanemu kierowcy na odjechanie z miejsca rzekomego uszkodzenia lub dlaczego nie poinformował kierowcy o tym uszkodzeniu - mimo, że ojciec w tym czasie wciąż stał przy aucie?
                              4. a może ten świadek nie poczuł żadnego uderzenia w czasie gdy siedział w samochodzie?
                              5. a jeśli faktycznie świadek nie poczuł żadnego uderzenia to jak poszkodowany kierowca doszedł do tego, że to właśnie ojciec na tej konkretnej stacji go uszkodził?
                              Dla mnie to jest zwykłe oszustwo: cwaniak zobaczył, że auto ojca w paru miejscach jest uszkodzone, spisał numer rejestracyjny i zgłosił w TU, że ojciec uszkodził mu auto. Mam nadzieję, że jedyną konsekwencją podpisania przez ojca oświadczeniu o przyznaniu się do winy będzie wzrost składki za ubezpieczenie.
                              Adam... Używam:
                              Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                              Passek: B6 175KM/366Nm

                              Komentarz


                              • #40
                                nie Tata oczekuje teraz regresu od AXA bo "uciekł z miejsca zdarzenia", oni dobrze wiedzieli że to zrobią dlatego nalegali na szybkie zakończenie sprawy.

                                Ucieczka z miejsca zdarzenia (szkody) - RKB Wrocław: Broker Ubezpieczeniowy
                                Ostatnio edytowany przez ; 113.

                                Komentarz


                                • #41
                                  Czyli teraz czekac, co cwany sku**&&nek zglosil do ubezpieczenia, oprocz otarcia do spolerowania za 400zl, zaraz wyjda dwie felgi i caly bok, a jego szyja boli od kilku tygodni.
                                  Spritmonitor.de

                                  Komentarz


                                  • #42
                                    Ojcu pokazali jakąś delikatną obcierkę na zderzaku Mazdy Premacy...
                                    Jak już napisałem - ojca postraszyli Sądem i właściwie ze strachu podpisał dokument. Mam nadzieję, że to kończy sprawę.
                                    Adam... Używam:
                                    Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                                    Passek: B6 175KM/366Nm

                                    Komentarz


                                    • #43
                                      niech przeczyta OWU AXA bo z tego co wiem każde TU ma w takim przypadku możliwość zrobienia regresu a wtedy zostaje tylko sąd jakby co.

                                      skoro pokazali obcierkę ma Mazdzie to rozumiem że pokazali mu tez idealnie pasującą obcierkę na jego aucie?

                                      w moim przypadku z tego co pamiętam to moje auto było ogladane przez rzeczoznawcę sądowego pod kątem uszkodzenia odpowiadającego uszkodzeniu drugiego auta.
                                      I jeszcze ciekawostka, w papierach na WRD było wpisane że jest świadek....ale ta osoba nigdy się w sądzie nie pojawiła. Co ciekawe skórwiela który chciał mnie naciągnąć namierzyłem chwilę po sprawie, okazało się że codziennie odwoził swoja żonę pielęgniarkę do przychodni pod moim domem. Jak ją kiedyś przy okazji zaczepiłem i spytałem czy pamięta taką akcję jak przetrąciłem lusterkiem lusterko jej mężowi w samochodzie to udawała że nie wie o co chodzi i że chyba ją z kimś pomyliłem hehehe a na bank to ona była wtedy tym niby świadkiem ale jak sprawa się oparła o sąd to wydygała.

                                      Ja też się dla świętego spokoju przyznałem ale mnie potem znajoma z ubezpieczeń uświadomiła czym to finalnie się może skończyć i bardzo szybko wszystko odwołałem.
                                      Ostatnio edytowany przez ; 113.

                                      Komentarz


                                      • #44
                                        Agamek12 zastanów się czy nie wziąść ojca i nie zgłosić całej sprawy na policje. Znając nasz chory kraj i przepisy (oby tak nie było) sprawa może się jeszcze nie zakończyć.
                                        Ostatnio miałem taką sprawę ze baba mi walnela w auto i odjechała. Odwalilem za policje cala prace ( miałem nagrania i świadka) a im zeszło 2miesiące zanim babę ściągnęli na komisariat. W między czasie byłem na skardze u komendanta w której opisałem cała sytuacje, ze wszystko wyłożyłem jak na tacy a oni tyle czasu załatwiają prosta jakby się wydawało sprawę. Dopiero ta rozmowa przyniosła efekt. Po rozmowie z tym ze komendantem doszedłem do jednego wniosku:
                                        jak uderzam komuś z auto to odjeżdżam z miejsca zdarzenia. Po wezwaniu przez policję(jeśli takowe przyjdzie) jadę na komisariat i mówię -auto użytkuje ja, żona, teść, brat, kolega jeden drugi itd i nikt nic niewie w tym temacie. Ubezpieczyciel nie wypłaci kasy ponieważ sprawca nie jest znany, właściciel chyba dostaje mandat i tyle.
                                        Ogólnie cyrk na sali w takich przypadkach, stracone mnóstwo czasu a o nerwach nie wspomnę.

                                        Komentarz


                                        • #45
                                          Eł regresu raczej nie będzie bo są odmienne stanowiska zapewne, to że się przyznał do owego obtarcia, nie znaczy od razu że przyznał się do ucieczki. Nie wiem co tam obie strony napisały w sumie - od tego to zależy. Drugie pytanie czy w ogóle takie coś napisał ten pseudoposzkodowany, że ktoś zbiegł.
                                          Proton coś nie tak piszesz. Jeżeli sprawca nie jest znany, bo podajesz kogoś innego (jednak kogoś musisz podać), to dlaczego miałby dostawać mandat właściciel? za pożyczenie auta lub niewiedzę kto jechał?
                                          Jak już dostanie ten mandat/przegra sprawę w sądzie, to i tak wypłacą z jego oc poszkodowanemu, a on traci żniżkę. A według mnie musi podać sprawcę poprostu w takich wypadkach, a jak nie poda to obligatoryjnie go karają, a ubezpieczalnia zgodnie z postanowieniem policji robi swoje.

                                          Komentarz


                                          • #46
                                            Zamieszczone przez protonXx Zobacz wpis
                                            Agamek12 zastanów się czy nie wziąść ojca i nie zgłosić całej sprawy na policje. Znając nasz chory kraj i przepisy (oby tak nie było) sprawa może się jeszcze nie zakończyć.
                                            protonXx i co Agamek12 z ojcem mieliby zgłosić...domniemania, przypuszczenia...czy są twarde dowody na oszustwo..??? Już się rwą na policji aby zabrać się za tą sprawę.
                                            Sam napisałeś na sowim przykładzie który był o wiele nazwijmy to klarowniejszy gdzie miałeś twarde dowody i po mimo tego że podałeś policji wszystko jak na tacy minęło kilka miesięcy zanim sprawczyni stawiła się na komisariacie.

                                            Zamieszczone przez protonXx Zobacz wpis
                                            Ogólnie cyrk na sali w takich przypadkach, stracone mnóstwo czasu a o nerwach nie wspomnę.
                                            I zapewne między innymi dlatego tata Agamka się przyznał choć wydaje się że zbyt szybko się poddał. Jestem w stanie zrozumieć taką decyzje choć czasami warto o siebie powalczyć.

                                            Na rynku mamy coraz więcej firm ubezpieczeniowych gdzie większość formalności można załatwić przez telefon czy mailowo jednak możliwość bezpośredniego kontaktu z agentem ubezpieczeniowym staje się nieoceniona...szczególnie w takich przypadkach. Często spotykają się z takimi czy też podobnymi sytuacjami i są w stanie doradzić, podpowiedzieć czy też pokierować czy i co możemy zrobić w takiej sprawie. Do jakich działań może się posunąć ubezpieczyciel i gdzie jego rola się kończy.

                                            Komentarz


                                            • #47
                                              Z drugiej strony po tam 100-200zl zl rocznie, przez okres 3 lat to nie jest problem przy jednym aucie. Ale jak aut ma sie wiecej, to wtedy jest o co walczyc
                                              Spritmonitor.de

                                              Komentarz


                                              • #48
                                                Tylko ze jak do tego dojdzie cos kolejnego moze byc sporo więcej.
                                                Powered by R-Performance

                                                Komentarz


                                                • #49
                                                  Ale ja dalej nie rozumiem... Przecież TU nie może zaocznie skazać, jak nie ma twardych dowodów. Jak się nie przyznam, bo nic nie zrobiłem, to tylko sąd. I rzeczoznawca. Kak nie mam uszkodzeń i śladów napraw w tym!!! miejscu, to jak mogę być winny. Ta ja dzisiaj zgłaszam że Renault model nr. rej mi dupkę wjechał, bo mam rozwaloną. I co jest winny?
                                                  pozdrawiam - Darek

                                                  Komentarz


                                                  • #50
                                                    Zamieszczone przez ruwado Zobacz wpis
                                                    Przecież TU nie może zaocznie skazać, jak nie ma twardych dowodów.
                                                    ruwado W omawianym wyżej przypadku ubezpieczyciel nie zrobił tego zaocznie bo przecież ojciec Agamka przyznał się do winy.

                                                    Komentarz

                                                    POWRÓT NA GÓRĘ
                                                    Pracuję...
                                                    X