Agamek a przyszło wezwanie w charakterze świadka z policji? Bo to zasadnicze pytanie.
Do TU niech ojciec poda swoją wersje wydarzeń i wyślę, czy prześle mailem z numerem zgłoszenia i tyle w temacie.
Jak przyszło z policji to niech idzie i też pisze jak to było.
TU idą swoim chorym rytmem. Często nawet dają zwyżkę w UFG systemie bezpodstawnie, zanim sprawa zostanie zamknięta na policji czy w sądzie.
Sprawa może trwać, dopóki policja/sąd nie zamknie TU nic nie może gościowi wypłacić. Do policji (jak było zgłoszone, przez tego "pseudoposzkodowanego") też dają zapytanie, ale ojciec też lepiej jak im odpisze i napisze swoje zdanie na ten temat. Niech sobie wózek też pooglądają jak chcą, ale niech sami dojadą.
Jak sprawa zgłoszona na policji , to już obligatoryjnie przez sąd idzie. Miałem podobną sprawę ostatnio. Wlecze się od czerwca zamknie w październiku. Bo osiołek podobnego kalibru zgłosił mnie na policje i do TU po jakimś czasie, samemu zwiewając z miejsca domniemanego obtarcia. Mimo braku śladów na moim aucie, ani ja, ani on nie miał kamery. Ale ja byłem sam, a on z jakąś kobietą jechał, która też świadkowała. jakby był sam, tak jak ja (niestety w tym wypadku), bez dowodu w postaci monitoringu (był sprawdzany w moim wypadku, żadna kamera nie uchwyciła), sprawe by umorzyli na poziomie policji. Jak są świadkowie lub dowody, sprawa ląduje w sądzie. Mimo braku śladów na moim aucie (co potwierdził policjant przy oględzinach), dobrowolnie poddałem się karze, napisałem oświadczenie. Sprawa sądowa bez mego udziału jest w październiku, mu wypłacą za nic z mojego OC, a ja zrobiłem tak tylko dlatego, bo po rozmowach (z miłym de facto) policjantem i prawnikiem, stwierdziłem, że wyrok może zależeć od interpretacji sędziego...(dziki zachód), a być może przychyli się do jego wersji, bo miał świadka w postaci tej baby. Nie chciałem popłynąć na być może parę tysięcy, jakby mi wrzucili po wszystkim koszta sądowe i koszta rzeczoznawców. Tak dostane 200 zł i straciłem zniżki trochę. Jestem na to zły, bo tamten kierowca sprowokował prawie kolizje, potem uciekł i podał mnie po 2 dniach na policje i do TU. Nie chce opisywać całej syt, bo do dziś mi gul skacze na matołka.
Więc jak pismo przyszło tylko z TU, niech Ojciec opisze całą syt w odpowiedzi, jak ją widzi i temat zamknięty - nic nie zrobią, bo mają rozbieżne zeznania.
Jak sprawa na policji - wezwanie, to niech idzie tam i niech szukają dowodów (monitoringu, etc.) - raczej na stacji jest kamera, pytanie czy była tak ustawiona. A czasem się nie przejmuj, muszą wyjaśnić zanim zamkną sprawę, na policji mają mnóstwo spraw i się z tym nie śpieszą, TU musi poczekać co zrobi policja/sąd w tym wypadku lub czy Ojciec przyzna się do winy na piśmie.
Do TU niech ojciec poda swoją wersje wydarzeń i wyślę, czy prześle mailem z numerem zgłoszenia i tyle w temacie.
Jak przyszło z policji to niech idzie i też pisze jak to było.
TU idą swoim chorym rytmem. Często nawet dają zwyżkę w UFG systemie bezpodstawnie, zanim sprawa zostanie zamknięta na policji czy w sądzie.
Sprawa może trwać, dopóki policja/sąd nie zamknie TU nic nie może gościowi wypłacić. Do policji (jak było zgłoszone, przez tego "pseudoposzkodowanego") też dają zapytanie, ale ojciec też lepiej jak im odpisze i napisze swoje zdanie na ten temat. Niech sobie wózek też pooglądają jak chcą, ale niech sami dojadą.
Jak sprawa zgłoszona na policji , to już obligatoryjnie przez sąd idzie. Miałem podobną sprawę ostatnio. Wlecze się od czerwca zamknie w październiku. Bo osiołek podobnego kalibru zgłosił mnie na policje i do TU po jakimś czasie, samemu zwiewając z miejsca domniemanego obtarcia. Mimo braku śladów na moim aucie, ani ja, ani on nie miał kamery. Ale ja byłem sam, a on z jakąś kobietą jechał, która też świadkowała. jakby był sam, tak jak ja (niestety w tym wypadku), bez dowodu w postaci monitoringu (był sprawdzany w moim wypadku, żadna kamera nie uchwyciła), sprawe by umorzyli na poziomie policji. Jak są świadkowie lub dowody, sprawa ląduje w sądzie. Mimo braku śladów na moim aucie (co potwierdził policjant przy oględzinach), dobrowolnie poddałem się karze, napisałem oświadczenie. Sprawa sądowa bez mego udziału jest w październiku, mu wypłacą za nic z mojego OC, a ja zrobiłem tak tylko dlatego, bo po rozmowach (z miłym de facto) policjantem i prawnikiem, stwierdziłem, że wyrok może zależeć od interpretacji sędziego...(dziki zachód), a być może przychyli się do jego wersji, bo miał świadka w postaci tej baby. Nie chciałem popłynąć na być może parę tysięcy, jakby mi wrzucili po wszystkim koszta sądowe i koszta rzeczoznawców. Tak dostane 200 zł i straciłem zniżki trochę. Jestem na to zły, bo tamten kierowca sprowokował prawie kolizje, potem uciekł i podał mnie po 2 dniach na policje i do TU. Nie chce opisywać całej syt, bo do dziś mi gul skacze na matołka.
Więc jak pismo przyszło tylko z TU, niech Ojciec opisze całą syt w odpowiedzi, jak ją widzi i temat zamknięty - nic nie zrobią, bo mają rozbieżne zeznania.
Jak sprawa na policji - wezwanie, to niech idzie tam i niech szukają dowodów (monitoringu, etc.) - raczej na stacji jest kamera, pytanie czy była tak ustawiona. A czasem się nie przejmuj, muszą wyjaśnić zanim zamkną sprawę, na policji mają mnóstwo spraw i się z tym nie śpieszą, TU musi poczekać co zrobi policja/sąd w tym wypadku lub czy Ojciec przyzna się do winy na piśmie.
Komentarz