Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Problem po sprzedaży samochodu..

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Problem po sprzedaży samochodu..

    Potrzebuję pomocy, a raczej rady i komentarzy w pewnej sprawie, która wyszła w dniu wczorajszym (opis całej sytuacji poniżej)..

    W Maju tego roku kupiliśmy w rodzinie VW Tiguan’a 2.0 TDI 140KM 4Motion R-Line z 2014 roku z przebiegiem 109k km. Auto kupione w salonie Skody w Mielcu na fakturę sprzedaży (auto wstawione w rozliczeniu). Po jego obejrzeniu i przeglądzie przedsprzedażowym w tym samym ASO zdecydowaliśmy się na jego zakup. Salon w ramach ustalonej ceny zrobił pełen przegląd wraz z wymianą oleju, filtrów, serwisem klimatyzacji, myciem, sprzątaniem i naprawą / wymianą wykrytych wad (uszkodzone wygłoszenie maski przez jakieś zwierzę, uchwyt na kubki i jakiś wężyk też nadgryziony przez tego samego gryzonia). Wszystko wymienione na oryginalne, udokumentowane wpisem w książkę serwisową i historię w ASO.

    Po 3 miesiącach od zakupu, zdecydowaliśmy się na jego sprzedaż, gdyż osobie, dla której został kupiony po prostu źle się nim jeździło. Auto było za duże, za ciężkie, diesel (zawsze jeździła benzyną) itd.. (tak to niestety jest, jak namawia się kogoś do zakupu czegoś, czego nie do końca dana osoba chce, ale to moja nauczka na przyszłość). W ciągu tych trzech miesięcy Tiguan przejechał 3k km beż żadnych problemów, dodatkowo wymienione zostało łożysko w tylnym kole i łącznik stabilizatora (tym razem w ASO VW). Auto było w idealnym stanie, bez żadnych uszkodzeń, wad itp. Dbamy o samochody, a wszystko co należy naprawić / wymienić robimy u autoryzowanego dealera VW.

    Samochód został sprzedany 9 Listopada człowiekowi, który oglądał go dwa tygodnie wcześniej. Kupujący umówił przegląd przed zakupowy w ASO VW, na który ostatecznie nie dojechał, gdyż zepsuł mu się jego samochód, ale po kolejnym tygodniu przyjechał ponownie i samochód kupił. Proponowaliśmy mu przegląd, jakąś diagnostykę, kanał, cokolwiek, aby sobie na spokojnie obejrzał całe auto, gdyż byliśmy pewni tego, co sprzedajemy, jednak ten nie chciał, wyciągnął gotówkę, spisaliśmy umowę kupna – sprzedaży i na tym temat się zakończył.

    Wczoraj otrzymaliśmy telefon od tego człowieka, który poinformował nas, że samochód kilka dni temu nie chciał mu odpalić, a diagnostyka w ASO Skody stwierdziła uszkodzoną chłodniczkę recyrkulacji spalin i wycenił koszt naprawy na 4 tys. zł. I co najlepsze, oskarża nas o to, że sprzedaliśmy mu samochód z wadą ukrytą, przygotowany pod sprzedaż i oczekuje od nas partycypacji w kosztach naprawy! Co więcej, skarżył się też, że akumulator był również w kiepskim stanie i musiał go wymienić.. Dzisiaj zadzwonił ponownie informując mnie, że był u radcy prawnego i poinformował, że jeśli się nie dogadamy, spotkamy się w sądzie.
    Odpowiedziałem grzecznie, że kupił samochód używany, który w chwili sprzedaży był sprawny, co sam potwierdził podpisem na umowie i nie poczuwam się do żadnego udziału w pokrywaniu kosztów. Nie wiem jak nim jeździł przez te 2 miesiące, jak go traktował, a usterka o której mówi mogła przydarzyć się w każdej chwili zarówno jemu jak i mi więc nie mamy o czym rozmawiać.
    Mówił coś jeszcze, że wyciek musiał być od dłuższego czasu bo coś tam było zardzewiałe, ale nawet podczas przeglądu przed zakupem nie było szans na jego wykrycie, bo było to gdzieś głęboko i trudne do zobaczenia – takie pierd.. z próbą zrzucenia winy na mnie.

    Gość kupił auto za 68 tyś. zł i zaproponował, że 66 tyś. będzie w takim wypadku odpowiednią ceną więc oczekuje, że zwrócę mu te 2 tyś. Nie chciało mi się więcej z nim rozmawiać zwłaszcza, że ciągle próbował mnie oskarżać i obwiniał tym wszystkim, ale akumulator przelał czarę goryczy.
    Zakończyłem rozmowę informując go, iż skoro uważa, że to nasza wina i jest przekonany, że sprzedaliśmy mu auto z ukrytą wadą, czekam w takim razie na wezwanie do sądu i to on rozstrzygnie jak sprawa się zakończy.

    Wiem, co sprzedałem, w jakim stanie, kiedy i że nikogo nie oszukałem. Jestem też pewny tego, że nie ma żadnych argumentów i szans, abym był oskarżony i zmuszony przez kogokolwiek do zwrotu kosztów za tą naprawę, ale z drugiej strony czy oby na pewno? Jakie jest wasze zdanie? Czy jest czym się martwić? Nie ukrywam, że wkur.. mnie tym telefonem i spierd.. humor na koniec roku
    O2 FL 2.0 TDI ==>> http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=71836
    Maciej
    Kierownice MF, tempomaty, MFA w grupie VAG Skoda, VW, Seat, Audi. Montaż, kodowanie sterowników, sterowniki, wiązki i inne..

  • #2
    Masz w umowie paragraf brzmiący mniej więcej w stylu: "Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany."? Jeśli tak to może Tobie nagwizdać.
    Co więcej, sądzę, że nawet bez tego zapisu jesteś zwolniony z odpowiedzialności, ponieważ jako osoba prywatna nie masz konieczności znać się na sprzedawanym samochodzie i jego ewentualnych wadach.

    Na moje, to gość szuka jelenia.

    Komentarz


    • #3
      Ojciec rok temu sprzedał Subaru gościowi, który przyjechał je kupić z żoną.
      On zakochany w aucie, oczy mu się świeciły jak "pińc złoty".
      Auto kupił, sprawdzone na stacji diagnostycznej i w salonie Subaru!
      Ojciec kupił nowe auto i po miesiącu telefon od gościa, żę wada ukryta i że chce zwrotu gotówki.
      Wadą ukrytą było uderzenie w tył, na które dostał dokumentację (zdjęcia po wypadku, kosztorys,, zdjęcia z naprawy itd)

      Po jakimś czasie wystawił auto na otomoto sporo taniej niż je kupił od ojca mojego.
      Zadzwoniłem do gościa nie przedstawiając się to powiedział, że sprzedaje bo żona nie daje mu żyć, że kupił brzydki samochód

      Tak jak piszą koledzy wyżej - może Cie cmoknąć w pompkę i niech nie marnuje pieniędzy na prawnika,
      Rafał

      Komentarz


      • #4
        On nie zmarnuje żadnych pieniędzy na prawnika, bo żadnej porady nie zasięgnął.
        To taki nowy trend - straszenie sądem.
        Jakby przyszło co do czego to nawet by nie wiedział, gdzie ma zadzwonić, a co dopiero sprawę założyć.

        Komentarz


        • #5
          Tak to jest, kiedy kupuje się samochód, na który nie stać tylko po to, "aby pokazać się na dzielni" (tak musiało być i w tym przypadku, bo gość narzekał, że wydał wszystkie oszczędności, jakie miał i teraz musi płacić jeszcze takie ceny za naprawę..).

          W umowie mam następujący zapis: "Kupujący oświadcza, że znany jest mu stan techniczny pojazdy określony w §1 niniejszej umowy i oświadcza ponadto, iż z tego tytułu nie będzie rościł żadnych pretensji do Sprzedającego. Kupujący sprawdził także oznaczenia numerowe pojazdu i dowodu rejestracyjnego, nie wnosząc do nich żadnych zastrzeżeń".
          O2 FL 2.0 TDI ==>> http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=71836
          Maciej
          Kierownice MF, tempomaty, MFA w grupie VAG Skoda, VW, Seat, Audi. Montaż, kodowanie sterowników, sterowniki, wiązki i inne..

          Komentarz


          • #6
            Olej gościa niech poszuka głubszego od siebie
            Skoda Octavia II FL
            Motul 8100 X-Cess 5W40, Filtry Knecht, Świece Beru

            https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2sDZh/

            Komentarz


            • #7
              Zamieszczone przez mackowski Zobacz wpis
              W umowie mam następujący zapis: "Kupujący oświadcza, że znany jest mu stan techniczny pojazdy określony w §1 niniejszej umowy i oświadcza ponadto, iż z tego tytułu nie będzie rościł żadnych pretensji do Sprzedającego. Kupujący sprawdził także oznaczenia numerowe pojazdu i dowodu rejestracyjnego, nie wnosząc do nich żadnych zastrzeżeń".
              I tyle w temacie... Jak zadzwoni kolejny raz to powiedz mu, żeby zajrzał w ten punkt umowy i grzecznie się rozłącz.

              Komentarz


              • #8
                Zamieszczone przez Chris11 Zobacz wpis

                I tyle w temacie... Jak zadzwoni kolejny raz to powiedz mu, żeby zajrzał w ten punkt umowy i grzecznie się rozłącz.
                w chwili obecnej ten zapis w tej chwili już niewiele znaczy... dobry papuga jest w stanie wykazać (podpierając się ekspertyzami podbitymi "kwadratową" pieczątką), że kupujący został wprowadzony w błąd. Ale prawdę mówiąc to dobry papuga nie zajmuje się roszeniami w kwocie 2kzł, bo jego prowizja z takiej sprawy to kwota dalece nieatrakcyjna...
                Adam... Używam:
                Rolka: e11FL 97KM/130Nm
                Passek: B6 175KM/366Nm

                Komentarz


                • #9
                  Ja pitole ze tez sie chce komus robic z siebie kretyna dla 2 tys.

                  z innej beczki na jednym z popularnych forow racingowych jest ciekawy opis przypadku sporu pomiedzy nabywca uzywanego s6 a dealera audi.
                  W najwiekszym skrocie sprawa toczy sie juz ponad 6 lat.
                  Powered by R-Performance

                  Komentarz


                  • #10
                    Po 2 miesiącach to może cię cmoknąć , co innego gdyby wada wyszła do 2 tygodni , wtedy nawet mógł by ci zwrócić auto , a tak postrasz go że cię nęka bo to też jest karalne

                    Komentarz


                    • #11
                      Zamieszczone przez zadariusz1 Zobacz wpis
                      Po 2 miesiącach to może cię cmoknąć , co innego gdyby wada wyszła do 2 tygodni , wtedy nawet mógł by ci zwrócić auto , a tak postrasz go że cię nęka bo to też jest karalne
                      Nic by nie mógł... Prywatnego sprzedającego ten przepis nie obowiązuje.

                      Komentarz


                      • #12
                        Panowie, trochę nie tak to wygląda. Tu pierwszy z brzegu link:

                        Rękojmia na samochód używany · Kancelaria Prawna TMH Rzeszów

                        Podsumowując, jeśli sprzedający to osoba fizyczna, kupujący nie ma statusu konsumenta i nie obowiązują go uprawnienia z tego tytułu. A więc po pierwsze sprzedający może w umowie wyłączyć rękojmie, a jeśli tego nie zrobił to i tak to kupujący musi udowodnić że wada istniała w chwili kupna.

                        Generalnie czekaj spokojnie na pismo od kupującego, a jeśli takie dostaniesz iż do prawnika i w odwołaniu do przepisów przygotuj odpowiedź. Na forum tu nic nie wymyślisz, potrzebne są konkrety.

                        OCTAVIA '01

                        Komentarz


                        • #13
                          Może czekać na pismo, ale niczego się nie doczeka. Gościu po prostu szuka sponsora na serwisowanie auta i ma nadzieję, że uda się u poprzedniego właściciela... Oczywiście, uprzednio strasząc: prawnikiem, sądem, a jak trzeba będzie to i Bogiem.

                          Komentarz


                          • #14
                            A w jakim dizlu EGR nie pada.. W każdym , prędzej czy później to ustrojstwo padnie, niezależnie od przebiegu. W/g mnie jest to część eksploatacyjna, którą po usterce należy wymienić...i tyle.
                            Też bym spał spokojnie, tym bardziej po dwóch miesiącach od sprzedaży. Auto używane, ma prawo coś się zepsuć..

                            Komentarz


                            • #15
                              Zamieszczone przez Jacek7210 Zobacz wpis
                              W/g mnie jest to część eksploatacyjna, którą po usterce należy wymienić...i tyle.
                              A który element w samochodzie (czy nawet sam samochód) nie jest "częścią eksploatacyjną"?

                              Komentarz


                              • #16
                                W sumie jak się zastanowić do do wora "części eksploatacyjne" można wrzucić całe auto. Ale są wady ukryte auta o których sprzedawcy wiedzą, a mimo to zatajają podczas sprzedaży, a są takie, jak chociażby EGR czy chłodniczka EGR, które mogą się zepsuć w każdej chwili.

                                Komentarz


                                • #17
                                  mackowski Czekaj na dalszy rozwój sprawy np. jakieś pisma od człowieka. Wcześniej nie ma sensu się stresować bo może sprawa nie będzie mieć dalszego ciągu. Wtedy dopiero można się tym zająć. Jak coś to mogę wskazać znanego mi mecenasa, który Ci pomoże lub wskaże adekwatną osobę.

                                  Komentarz


                                  • #18
                                    Kazdy rzeczoznawcza ktory zostanie powolany i ma troche oleju w glowie stwierdzi ze akumlator w 6 letnim aucie to rzecz eskploatacyjna i moze pasc.

                                    Z chlodniczkami jest dokladnie to samo. W kilku autach zawsze mi padly w przedziale 110-140kkm i wlasnie po tylu latach - przypadek

                                    Niech pisze pozew.

                                    Wada ukryta to moze byc np pekniety blok silnika, ktory jest silikonem od srodka zalepiony zeby sie nie pocil - autentyczny przypadek.
                                    Spritmonitor.de

                                    Komentarz


                                    • #19
                                      Zamieszczone przez Chris11 Zobacz wpis
                                      "Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany."? Jeśli tak to może Tobie nagwizdać.
                                      Co więcej, sądzę, że nawet bez tego zapisu jesteś zwolniony z odpowiedzialności, ponieważ jako osoba prywatna nie masz konieczności znać się na sprzedawanym samochodzie i jego ewentualnych wadach.

                                      Na moje, to gość szuka jelenia.
                                      Zamieszczone przez mackowski Zobacz wpis
                                      W umowie mam następujący zapis: "Kupujący oświadcza, że znany jest mu stan techniczny pojazdy określony w §1 niniejszej umowy i oświadcza ponadto, iż z tego tytułu nie będzie rościł żadnych pretensji do Sprzedającego. Kupujący sprawdził także oznaczenia numerowe pojazdu i dowodu rejestracyjnego, nie wnosząc do nich żadnych zastrzeżeń".
                                      Zamieszczone przez Agamek12 Zobacz wpis
                                      w chwili obecnej ten zapis w tej chwili już niewiele znaczy... dobry papuga jest w stanie wykazać (podpierając się ekspertyzami podbitymi "kwadratową" pieczątką), że kupujący został wprowadzony w błąd. Ale prawdę mówiąc to dobry papuga nie zajmuje się roszeniami w kwocie 2kzł, bo jego prowizja z takiej sprawy to kwota dalece nieatrakcyjna...
                                      I tak to właśnie jest Panowie. Ten zapis jest o kant dupy bo wady ukryte nie wchodzą w ten "zapis".
                                      Fakt zaciągnięty od koleżanki z pracy więc nie zasłyszany od ciotki wujka żony brata szwagra syna matki od strony ojca.

                                      Koleżanka sprzedała auto dla gościa - zapis również był, że się zapoznał, że nie wnosi, że jest świadom.
                                      Auto ona kupiła po dzwonie, jeździła nim 6 lat i sprzedała dalej na umowę kupna sprzedaży.

                                      Gościu po pół roku odstawił auto do warsztatu i zgłębiając stan techniczny okazało się, że auto jest po dzwonie, poduchy w desce nie ma, poducha w kierownicy jest nie od tego auta u podłączona na rezystorze, wyciągana podłużnica i inne jakieś hocki klocki.
                                      Koleżanka wiedziała, że auto po dzwonie ale o braku poduch nie, na umowie spisali, że auto jest powypadkowe ale naprawione.

                                      Gościu po pół roku założył jej sprawę w sądzie, ona wzięła papugę i "olała" temat.
                                      Rozprawa odbyła się po półtora roku - auto stało pod chmurką nieodpalane, niejeżdżone półtora roku.
                                      Sprawę w sądzie przegrała właśnie na podstawie wad ukrytych !!!! że je zataiła wiedząc (podobno nie wiedziała) i musiała auto od nich odkupić w cenie w jakiej widniała na umowie.
                                      I teraz wyobraźcie sobie jak wygląda mazda 3 po półtorarocznym staniu pod chmurką, w jakim jest stanie karoseria i inne elementy.
                                      Sprzedawała jako osoba prywatna osobie prywatnej i pomimo iż każdy pomyśli, że jest zapis to jestem czysty wcale tak na dzień dzisiejszy nie jest.
                                      Auto sprzedała za 15 000 tysięcy i tyle musiała oddać dla byłego właściciela. Auto oddała na złom za 800 zł.

                                      W lipcu kolega kupił Toyota Corolla dla ojca, niby wszystko git ale jak zaczęło w październiku robić się chłodno okazało się, że nie bangla ogrzewanie.
                                      Oddali do mechanika i wyszło że auto po takim dzwonie, że nie ma klapy sterującej ciepłe/zimne powietrze, wszystko od spodu poskładane na sztukę, pospawane byle jak (błąd kupującego, że nie obejrzał auta jak należy) - zadzwonił do typa i gościu po trzech miesiącach zabrał od nich auto płacąc tyle ile było na umowie.

                                      Także na dzień dzisiejszy to nie jest tak, że sprzedając auto umywacie ręce od odpowiedzialności za nie.
                                      Lepiej wypisać na umowie wszystko - włącznie z tym, że auto ma jakieś oznaki korozji, zużycia - bo to też można podciągnąć pod zatajenie uszkodzeń.
                                      Była O2 RS 190 km / 436 Nm
                                      Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm

                                      Komentarz


                                      • #20
                                        No to jestem w szoku, chociaż obecnie w tym debilnym kraju nie powinno mnie nic dziwić.
                                        Ja już się nauczyłem, żeby się zabezpieczać z każdej możliwej strony i np. jak dzisiaj przyjechał koleś na oględziny auta i wziął na jazdę próbną to filmowałem całą jazdę, żeby było widać, kto prowadzi.

                                        On by walnął, wysiadł z auta i poszedł do domu mówiąc, że go w ogóle nie było, a ja bym został z problemem.

                                        Komentarz


                                        • #21
                                          Ja jak kiedyś szukałem auta dla żony to dostaliśmy klucze i auto. Kobieta powiedziała, że jak skończymy jeździć to klucze wrzucić do skrzynki na listy. Gdzieś się spieszyła.

                                          Komentarz


                                          • #22
                                            Zamieszczone przez oolsztyniak Zobacz wpis


                                            I tak to właśnie jest Panowie. Ten zapis jest o kant dupy bo wady ukryte nie wchodzą w ten "zapis".
                                            Fakt zaciągnięty od koleżanki z pracy więc nie zasłyszany od ciotki wujka żony brata szwagra syna matki od strony ojca.

                                            Koleżanka sprzedała auto dla gościa - zapis również był, że się zapoznał, że nie wnosi, że jest świadom.
                                            Auto ona kupiła po dzwonie, jeździła nim 6 lat i sprzedała dalej na umowę kupna sprzedaży.

                                            Gościu po pół roku odstawił auto do warsztatu i zgłębiając stan techniczny okazało się, że auto jest po dzwonie, poduchy w desce nie ma, poducha w kierownicy jest nie od tego auta u podłączona na rezystorze, wyciągana podłużnica i inne jakieś hocki klocki.
                                            Koleżanka wiedziała, że auto po dzwonie ale o braku poduch nie, na umowie spisali, że auto jest powypadkowe ale naprawione.

                                            Gościu po pół roku założył jej sprawę w sądzie, ona wzięła papugę i "olała" temat.
                                            Rozprawa odbyła się po półtora roku - auto stało pod chmurką nieodpalane, niejeżdżone półtora roku.
                                            Sprawę w sądzie przegrała właśnie na podstawie wad ukrytych !!!! że je zataiła wiedząc (podobno nie wiedziała) i musiała auto od nich odkupić w cenie w jakiej widniała na umowie.
                                            I teraz wyobraźcie sobie jak wygląda mazda 3 po półtorarocznym staniu pod chmurką, w jakim jest stanie karoseria i inne elementy.
                                            Sprzedawała jako osoba prywatna osobie prywatnej i pomimo iż każdy pomyśli, że jest zapis to jestem czysty wcale tak na dzień dzisiejszy nie jest.
                                            Auto sprzedała za 15 000 tysięcy i tyle musiała oddać dla byłego właściciela. Auto oddała na złom za 800 zł.

                                            W lipcu kolega kupił Toyota Corolla dla ojca, niby wszystko git ale jak zaczęło w październiku robić się chłodno okazało się, że nie bangla ogrzewanie.
                                            Oddali do mechanika i wyszło że auto po takim dzwonie, że nie ma klapy sterującej ciepłe/zimne powietrze, wszystko od spodu poskładane na sztukę, pospawane byle jak (błąd kupującego, że nie obejrzał auta jak należy) - zadzwonił do typa i gościu po trzech miesiącach zabrał od nich auto płacąc tyle ile było na umowie.

                                            Także na dzień dzisiejszy to nie jest tak, że sprzedając auto umywacie ręce od odpowiedzialności za nie.
                                            Lepiej wypisać na umowie wszystko - włącznie z tym, że auto ma jakieś oznaki korozji, zużycia - bo to też można podciągnąć pod zatajenie uszkodzeń.
                                            I tak to dokładnie powinno działać tylko co innego jest wypchać szmatami miejsce po poduszcze czy wyciszac skrzynię biegów na trociny a co innego odpowiadać za to że padł akumulator chłodniczka EGR czy turbina. To nie są wady ukryte tylko awarie które mają prawo wystąpić.
                                            Powered by R-Performance

                                            Komentarz


                                            • #23
                                              Dziękuję wszystkim za komentarze i pomoc!

                                              Zgłębiam temat, bo faktycznie nie do końca jest tak kolorowo – przykład tu Sprzedał stare auto, kupujący chce od niego zwrotu pieniędzy i kosztów. Ma prawo?

                                              Podczas mojej rozmowy ze sprzedającym poinformowałem go, że sprzedałem mu samochód w mojej opinii w pełni sprawny (na tyle na ile na tym się znam, na tyle na ile mogę zaufać ASO itp..) i, że nie czuję się w żaden sposób odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Proponowałem mu wizytę w ASO lub innym miejscu, aby mógł sprawdzić wszystko dokładnie przed zakupem – nie chciał skorzystać. Gdyby ta usterka EGR’u nastąpiła w dniu zakupu lub nawet kilka dni po zakupie moglibyśmy rozmawiać i na pewno pomógłbym mu z tym tematem, bo nie należę do osób, które chcą kogokolwiek oszukać czy naciągnąć na kasę, ale gość zrobił tym autem ponad 3k km i przychodzi do mnie z czymś takim po blisko dwóch miesiącach.. nie popadajmy w paranoję. Auto jest używane, miało 110k km w chwili sprzedaży, nie wiem jak je traktował, jak nim jeździł, kto nim jeździł itd. Nie jestem sponsorem, który będzie naprawiał komuś auto, na które tego kogoś nie stać (a z całej tej rozmowy tego właśnie oczekuje kupujący, który wydał całe oszczędności na ten samochód i nie ma w tej chwili za co go teraz naprawić – trochę chore).

                                              Grzecznie zakończyłem rozmowę informując go, że czekam w takim razie na wezwanie z Sądu i tam będziemy rozmawiać. Więc czekam na rozwój sytuacji..

                                              oolsztyniak - dziękuję za komentarz, jednak przytoczone przez Ciebie przypadki są oczywiste i nie ma tu gadania. W moim przypadku gość reklamuje oryginalny akumulator, który siedzi w aucie od nowości oraz oskarża mnie, że zataiłem wadę ukrytą jaką jest EGR, który w tych silnikach pada jak inne części eksploatacyjne (a kiedy, to tylko kwestia czasu).

                                              orzeł720 - dziękuję! Na pewno skorzystam jeśli sprawa ruszy się dalej.
                                              O2 FL 2.0 TDI ==>> http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=71836
                                              Maciej
                                              Kierownice MF, tempomaty, MFA w grupie VAG Skoda, VW, Seat, Audi. Montaż, kodowanie sterowników, sterowniki, wiązki i inne..

                                              Komentarz


                                              • #24
                                                Zamieszczone przez mackowski Zobacz wpis
                                                W moim przypadku gość reklamuje oryginalny akumulator, który siedzi w aucie od nowości oraz oskarża mnie, że zataiłem wadę ukrytą jaką jest EGR, który w tych silnikach pada jak inne części eksploatacyjne (a kiedy, to tylko kwestia czasu).
                                                absolutnie nie porównywałem tych sytuacji do siebie, opisałem tylko, że wcale nie jest w tej chwili tak, że auto zostało sprzedane i zapomniane.
                                                Reklamowanie akumulatora to tak jakby mieć pretensje, że sprzedałeś auto na rezerwie
                                                Kupując auto w komisach zazwyczaj jest tak, że auta stoją bez aku a sprzedający woła pomagiera i mówi "daj jakiś akumulator"
                                                Zamieszczone przez Clip Zobacz wpis
                                                To nie są wady ukryte tylko awarie które mają prawo wystąpić.
                                                Otóż to.
                                                Szkoda tylko, że koleżanka miała takiego fajnego mechanika, że przez 6 lat nie zauważył, że auto nie miało przodu
                                                Była O2 RS 190 km / 436 Nm
                                                Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm

                                                Komentarz


                                                • #25
                                                  Jak gość chce reklamować stary akumulator to co będzie jak złapie kapcia.

                                                  Komentarz

                                                  POWRÓT NA GÓRĘ
                                                  Pracuję...
                                                  X