Weź Alfę 164, potnij nadwozie na trzy części a następnie nałóż je na ramę i centralnie zainstaluj silnik V10, a powstanie jeden z najbardziej niesmowitych samochodów w historii motoryzacji. Tę nieco skomplikowaną receptę wykorzystali w latach 80. Włosi i stworzyli Alfę Romeo 164 ProCar
Wyposażone w 600-konny (moc maksymalna osiągana była przy 12 tys. obrotów!), 3,5-litrowy silnik V10 auto potrafiło rozpędzić się do prędkości 350 km/h, a setkę osiągało po niecałych dwóch sekundach. Oszałamiające osiągi ten budowany z myślą o wyścigach bolid zawdzięczał nie tylko mocy silnika ale także bardzo niskiej masie - dzięki szerokiemu zastosowaniu m. in. włókna węglowego ważył jedyne 750 kg, co pozwoliło osiagnąć stosunek mocy do masy 0,8! Dla porównania - w Porsche 911 wspołczynnik ten wynosi 4,8.
Powstał tylko jeden egzemplarz 164 ProCar. Nigdy nie został użyty w wyścigu i po pokazach sprzedano go kolekcjonerowi z USA za 350 tys. dolarów. Auto najprawdopodobniej jest do dzisiaj w rękach pierwszego nabywcy.
Komentarz