Ogłoszono kryzys

[loyd]

nawet Chińczycy, którzy mogliby jednym ciosem rzucić Stany na kolana żądając natychmiastowego wykupu długów, ale tego nie zrobią bo konsekwencji będą ciężkie

Skoro USA zadłuża się tylko w walucie, którą tylko USA może emitować to jedyne konsekwencje tego ewentualnie poniosą skośni. Po tej operacji amerykanie wprowadzą nową walutę - np. Dolar 2.0, która natychmiast stanie się walutą dominującą na całym świecie.

[Alonzo_]

nawet Chińczycy, którzy mogliby jednym ciosem rzucić Stany na kolana żądając natychmiastowego wykupu długów, ale tego nie zrobią bo konsekwencji będą ciężkie

Skoro USA zadłuża się tylko w walucie, którą tylko USA może emitować to jedyne konsekwencje tego ewentualnie poniosą skośni. Po tej operacji amerykanie wprowadzą nową walutę - np. Dolar 2.0, która natychmiast stanie się walutą dominującą na całym świecie.

Tak nie do końca wg mnie. Bo to jedna strona medalu. USA to tłusty klient Chińczyków, który dużo kupuje - to nie można "zabić " kury znoszącej złote jajka. Takze mają kupe obligacji USA ale nie mogęą tak do końca nimi stanów szantazować wg mnie.
A co do nowego dolara. To prywatny bank i paru cwaniaków ma władze emisji pieniądza. Oni nie wydrukują kasy bez pokrycia bo Barack tak chce. Pod to trzeba zastawić kolejne papiery na %. A na to musi sie zgodzić chyba kongres.....(poprawcie mnie) czyli chyba to co jest teraz. Chcieliby więcej pożyczyć z FED-u ale nie ma zgody na to . FED na razie dodrukuje ale nie każdy sie zgadza na takie dalsze zadłużanie. Zresztą większość państw nigdy nie wyjdzie już ze swoich długów. Kwestia tylko czy w danym okresie daje rade je spłacać czy nie.
Trzeba by zrobić akcję wymiany starego na nowy ale długi zostaną przeliczone też bo żaden z banków , które wchodzą w skład FED-u nigdy nie zrezygnuje z tłustych % które mają pewne z obligacji rządowych za te drukowane dolary.
Także zmieniając walutę długi by pozostały bo tu właśnie głównie chodzi o to aby długi były, jak największe i u każdego ( u państw i obywateli - pośrednio przez podatki) względem banków. Wtedy mają wszystkich w garści i pewne dochody do końca świata.

[loyd]

Oni nie wydrukują kasy bez pokrycia bo Barack tak chce

Bez jaj .... Oni nie wydrukują kasy bez pokrycia ?

Przecież to się już dzieje odkąd został zniesiony parytet złota w dolarze. Teraz Ben napieprza tyle dolców, że łącza się grzeją ....


Oni nie wydrukują kasy :shock: :shock: :shock: :shock:

[Alonzo_]

Oni nie wydrukują kasy bez pokrycia bo Barack tak chce

Bez jaj .... Oni nie wydrukują kasy bez pokrycia ?

Przecież to się już dzieje odkąd został zniesiony parytet złota w dolarze. Teraz Ben napieprza tyle dolców, że łącza się grzeją ....


Oni nie wydrukują kasy :shock: :shock: :shock: :shock:

A wydrukują "za darmo"?
Drukują bo się świat w nieskończoność zadłuża.
Drukują gdy jest gdzie zielonego opchnąć w zamian za % czy to dla rządów potrzeboskich czy tez dla banków pod kredyty dla ludzi - ale każdy wydrukowany wg mnie dolar musi zostać komuś "sprzedany" za jakiś % zysku.
Jaką miałby korzyść FED w sypaniu na rynek dolarów "za darmo"?
Ten darmowy dolar w sporej części rzucony na rynek , zwłaszcza dany konsumentowi poszedłby do obcych krajów bo wiele dóbr stany importują. Napędziłby zakupy ale przez to pośrednio gospodarki ale innych krajów - w tym np Chin.
Myślę, że za darmo raczej nie jest drukowany. Jego dodrukowanie czasami jest tanie, aby rozpędzić gospodarkę USA (czy ogólnoświatową koniunkturę- w jakimś konkretnym celu) tanimi kredytami a czasami droższe gdy się podnosi oprocentowanie tychże kredytów.
Może w jakiś skrajnych sytuacjach gdy finanse Stanów są beznadziejnie kiepski to się i dogadują na coś " w gratisie" żeby to się pozapinało. Ale ja osobiście nie wierzę w nic za darmo, zwłaszcza gdy w grę wchodzą potężne zyski.
Tak sobie myślę. Ale co w tych głowach ludzi z ogromną władzą i pieniędzmi się rodzi...tylko oni wiedzą.

[shok]

Patrząc na zachowanie niektórych ludzi posiadających firmy czy są tak łupi czy kryzys im nie straszny.
-w ubiegłym roku byłem na weselu. Zamówione 4 busy do zabrania gości spod kościoła na salę. W momencie odjazdu busów podchodzi świadek i pyta się czy mam 400zł bo właściciel busów mówi ,że on za wesela bierze więcej bo kierowcy są w koszulach i auta umył. W konsekwencji młodzi te pieniądze wzięli z kopert.
- inne wesele zamówione taxi z jednej korporacji. Kierowcy mówią po 20 zł extra na każde auto bo goście za wolno wsiadają a czas leci.Oczywiście kurwy i huje lecą od jednego z kierowców.
-dzwonię kiedyś do sklepu i mówię ,że mam 45 minut jazdy i 15 minut musiałby właściciel poczekać (zakupy na około 800zł) gość mówi,że trza było 15 minut wcześniej wyjechać do widzenia
- dzwonię do sklepu i pytam się o szufladę do radia bo oryginalna nie wiem gdzie jest. Właściciel odpowiada mi ,że mogę przyjechać w poniedziałek bo dziś jest sobota otwarte jest do 12.00 ale jest mały ruch i idzie do domu( mimo, iż jest dopiero przed 11.00). Mówię ,że bardzo mi zależy będę za 10 minut a w poniedziałek już nie mam możliwości podjechania do sklepu. Odpowiedz to ma pan problem

Takich sytuacji miewam naprawdę dużo i się zastanawiam czy jest kryzys czy ludzie mają gdzieś własne interesy i klientów.

[piramida]

shok, generalnie ludzie mają wyje...ne jak by to młodzież na dzielnicy powiedziała, rzadko komu chce się pracować ponad minimum...

[Agamek12]

shok, firmy często liczą na "złoty strzał".
Ja sam tego doświadczam, przykład jeden z ostatnich: Pewna firma chciała mi zamontować produkt. Za cholerę nie chciała zejść z ceny mimo że wiedziałem, że gotowy materiał kosztuje raptem 25% ich ceny, a reszta (75%) to montaż, zysk i "know-how" (ale zupełnie przeciętny "know-how").
Efekt jest taki, że kupiłem to samo za 1/3 ceny tej firmy, a przy tym od firmy, która zdecydowanie lepiej się na tym zna...

[AdamB]

Za cholerę nie chciała zejść z ceny mimo że wiedziałem, że gotowy materiał kosztuje raptem 25% ich ceny, a reszta (75%) to montaż, zysk i "know-how" (ale zupełnie przeciętny "know-how").

Rozumiem, że się nie dogadaliście :szeroki_usmiech

[shok]

firmy często liczą na "złoty strzał".

o ile w takich sytuacjach staram się to zrozumieć o tyle w sklepach tego nawet nie próbuję zrozumieć.
Bo gość w poniedziałek nawet nie ma co marzyć, że sprzeda 20 szuflad czy 500 końcówek do anten. Właściciel firmy z busami chyba nie liczy na to ,że para młoda kiedykolwiek skorzysta z jego usług.A sklep w którym chciałem wydać 800zł to moim zdaniem około 30% jego dziennego utargu.Poszedłem do konkurencji ( musiałem dalej dojechać)
Chyba jest tak jak piramida mówi ludzie mają "wyjebane" i robią poniżej minimum. Ja tego po prostu nie rozumie.

[r2r]

- inne wesele zamówione taxi z jednej korporacji. Kierowcy mówią po 20 zł extra na każde auto bo goście za wolno wsiadają a czas leci.Oczywiście kurwy i huje lecą od jednego z kierowców.

Gość się ewidentnie minął z powołaniem. Uregulowałbym dojazd pod adres, który w 99% przypadków wynosi kwotę startową kursu na taksometrze (6-9zł) i pogonił cierpa w piździec, a gdyby się rzucał, to złożyłbym skargę do korporacji i tyle w temacie. Firma nie zmusi Cię przecież do kursu z burakiem, który ma pretensje do świata, że wogóle musiał dzisiaj wyjeżdżać do pracy, a jego samego napewno zaprosi na dywanik, jeśli opiszesz dokładnie całą sytuację przy skardze. Dla taksówkarza w soboty i niedziele latem, solą zarobku są wesela, więc taksówkarzom-kretynom, którzy nie rozumieją, że nie zawsze wychodzi się z wesela na trzeźwo, podziękowałbym - a za kurwy i huje, z miejsca pogonił i zamówił cokolwiek innego. Za dużo takiego barachła na postoju jeździ, do brania kasy pierwszy, ale jak trzeba poczekać 1-2 minuty to jaśniepan-borsuk już obrażony. Często-gęsto taki frajer-taksówkarz sam zamawia taksówkę z wesela i jak auto już czeka to piździelec gra kozaka "Niech czeka, jeszcze rozchodniaczka nie było". Moralność dwustronna...

Reszta przypadków to nie mój basen, ale widać to samo podejście, jak w wymienionym wyżej. Polak zawsze chce odwalić swoje i lecieć do domu, bo tam jest telewizor i piwo w lodówce. Takich mi nie szkoda, niech do końca życia zapierdalają za grosze i narzekają jak im to źle :diabelski_usmiech

[kazik4x4]

Kryzys kryzysem ale klientom od tego kryzysu albo i nie od kryzysu tez się w dupach poprzewracało. Myślą że jak przychodzą z gotówka to się będzie ich po dupie całować aby tylko parę groszy zostawili
Gość zamawia u mnie jakąś tam konstrukcję metalową - precyzyjnie spawaną kratownicę która ma przechodzić nad jakimś pomieszczeniem - coś ala rampy estradowe.
Zamówienie za raptem ok. 30000pln - owszem cena mu pasuje i wykonanie też, bo widział wcześniejsze nasze konstrukcje, ale życzy sobie, żeby mu to zawieźć (dalej nie mógł chyba) w okolice Kamienia Pomorskiego.
Ja mówię, że OK, ale koszty transportu musi pokryć - spedycją ok. 2500pln lub moim ok. 3000pln.
Klient oburzony - e to ja pier...ole taką firmę ja wy chcecie się na transporcie dorobić, przecież ktoś mi to za 1000pln przywiezie.
Dodam że element ma niemal 11880 długości czyli niemal 12metrów, wprawdzie waży niewiele bo to aluminium, ale gabaryt TIR. - a na miejsce ok. 600km.
Klient zaczął się mądrzyć, że może i na robocie to się znamy ale na zasadach handlu to wcale i jeszcze takie tam banały - więc chłopak który to uzgadniał z nim podziękował mu za rozmowę.
Taką kratownicę żeby powycinać schodzi dobry dzień, trzech ludzi w dwa dni to składa, spawa, poleruje spawy. Materiał, koszty stałe, koszty dodatkowe i wychodzi zarobek ok. 20% dołożę transport i zostanie kupka bździn.
Ludzie myślą, że jak wydają parę groszy to już są panami sytuacji. Podobnie jak klienci w salonie samochodowym kupujący swoją pierwszą w życiu nową Skodę))

[r2r]

kazik4x4, dlatego oprócz tych co tylko siedzą na dupie i narzekają, dołożyłbym jeszcze wszystkich chłopców musztardowych z gotówką w ręku, takich z podanego przez Ciebie przykładu. Często ten gołodupiec bez kasy, sam jest sobie winien, że się jej nie dorobił, ale łajza z kasą to jeszcze gorszy przypadek. Żadnych atrybutów, poza papierem w portfelu, a parcie na szacunek i "pana ważnego", jakby co najmniej wynalazł drugie koło.

[shok]

Ja mówię, że OK, ale koszty transportu musi pokryć - spedycją ok. 2500pln lub moim ok. 3000pln.

Tak powinna wyglądać rozmowa. Od razu koszty transportu pokrywa klient w danej kwocie. Ale jest kupa ludzi którzy przy zamówieniu powiedzą 30.000 i transportem pan się nie martwi. Kasa zapłacona i nagle gość wyskakuje + 2500 za transport.
Niech będzie drożej lub nie atrakcyjnie ale bez niespodzianek. Klient przeliczy i zdecyduje albo mu cena pasuję albo nie. Chodzi o to by być słownym.

Inny przykład kiedyś oddałem auto na wymianę rozrządu. Gość wycenił mi szczegółowo co ile kosztuję.Miał być komplet pompa,napinacz,rolka,pasek+ robocizna. Przy oddawaniu auta mówię,iż stare części zabieram. Nie ma problemu. Przychodzi do odbioru auta i w kartonie z starymi częściami leży pompa wody z innego auta. Więc mówię to nie ta pompa. Gość bardzo przepraszam ale mechanik musiał włożyć inną a pana gdzieś do złomu wrzucił. Zapala się lampka i jadę z autem do innego mechanika który zrzuca obudowę i mówi rozrząd nowy ale pompa została stara. Wracam do mechanika wypina się w żywe oczy. Wiec umawiam się przy nim do ASO na kontrolę rozrządu. Gość wymięka i przyznaje ,że pompy nie wymienili bo była jeszcze dobra. Dlaczego pan ją doliczył do rachunku. A co pan myślał,że ja panu ten rozrząd za ( cena nie pamiętam) złotych wymienię ? Przecież to nie ja robiłem wyliczenie robocizny i części tylko pan!
Ludzie godzą się podjąć roboty dając cenę w której nie są w stanie się zmieścić.

W rodzinie była przeprowadzka. Umówiony termin, cena wszystko pasuje.W dniu przeprowadzki 9.00 rano telefon od firmy transportowej proszę wyciągać rzeczy na zewnątrz kierowca z pomocnikiem już jadą będą na godzinę 10. Meble na zewnątrz i nikogo nie ma. 10.30 właściciel nie odbiera. 11.00 nie odbiera. Po 15 tej gość odbiera i mówi ,że nikt po te meble nie przyjedzie bo trafiła mu się lepsza fucha :shock: Dodam iż w ogłoszeniu pisało profesjonalny transport mebli
Ale wracając do meritum sprawy. Mało komu chce się robić albo jak już coś robią to chcą na każdym kroku kogoś wyrolować. Przecież 1 zadowolony klient to kilku nowych klientów z polecenia.
Ale znam przykład pozytywny ( szkoda,że tak nieliczny)
Gość wycenia zrobienie schodów w drewnie z balustradami itd. Cena pasuje robotę wykonuje dobrze. Przy płaceniu reszty oddaje 200zł i mówi " kto się nie targuje ten zyskuje" I jak tu nie polecić takiego fachmana. Robota zrobiona dobrze i jeszcze obniża cenę przy płaceniu. Ale tu nie chodzi o te 200zł ale o fakt wykonania pracy dobrze.
Ja uważam niech kosztuję powiedzmy te 200zł więcej ale niech będzie zrobione dobrze. A nie na odpi..dol.

[ Dodano: Pon 21 Paź, 13 12:29 ]

Dla taksówkarza w soboty i niedziele latem, solą zarobku są wesela, więc taksówkarzom-kretynom, którzy nie rozumieją, że nie zawsze wychodzi się z wesela na trzeźwo, podziękowałbym - a za kurwy i huje, z miejsca pogonił i zamówił cokolwiek innego. Za dużo takiego barachła na postoju jeździ, do brania kasy pierwszy, ale jak trzeba poczekać 1-2 minuty to jaśniepan-borsuk już obrażony. Często-gęsto taki frajer-taksówkarz sam zamawia taksówkę z wesela i jak auto już czeka to piździelec gra kozaka "Niech czeka, jeszcze rozchodniaczka nie było"

Najdziwniejsze jest to,że goście byli trzeźwi bo chodziło o przewóz osób z kościoła na salę weselną. Po prostu podali cenę do której chcieli dodatkowo dorobić bo wiadomo ,że przy gościach nikt nie będzie się targować w skuli 20zł od auta. Każdy wyciągnie i dopłaci przecież wstydu przy rodzinie robić nie będzie.

[kmink]

Świerzy przykład... zamawialiśmy wentylator do hamowni...uwierzcie mi niemal sie prosiłem, żeby mi ktoś taki wentylator zrobił i sprzedał...na koniec wysłali jeszcze pod stary adres mimo tego że 3y razy wysłałem im maila z poprawnym nowym adresem do FV i wysyłki...tak samo jak Wy dziwiłem się jak można mieć takie podejście do klienta...

Po prostu ludziom w d..ch się poprzewracało...

[r2r]

kmink, shok, dlatego ja zawsze powtarzam, że jak chcesz zarobić, to zarobisz... i to nawet na zbieraniu puszek czy butelek, z tym, że..... http://www.youtube.com/watch?v=Fwuh6NIDyeY

[piramida]

Widzę też różne podejście klientów z którymi ja mam do czynienia, roboty jest w bród dlatego robię przesiew z co poniektórymi klientami i paści nie biorę do roboty, każdy klient chciałby być obsłużony ale niestety tak się nie da, czasy kiedy przez warsztat przewijały się tabuny pracowników już minęły, teraz pożegnałem się z darmozjadami i mam święty spokój i oprócz spokoju jeszcze pieniądze, kiedyś obrotu trzeba było zrobić masę, opłacić wszystkich i zostawało nie wiele a tak to teraz część się zleci, część się zrobi samemu i klient zadowolony i kontrahenci zadowoleni, zredukowałem koszty o ponad połowę i współpracuję z zaufanymi ludźmi, reszta barachła do pola :!: :lol:

Odnośnie wymagań klientów to już się przyzwyczaiłem do wymagającego klienta ale perełki zdarzają się co raz częściej i tak z roku na rok się zastanawiam skąd u mnie jeszcze tyle energii co by podołać bo czasami aż nóż się w kieszeni otwiera co klienci odwalają :roll: a nie mówię już o budowlańcach ci to są dopiero poniewierani :!:

P.S. kiedy pracodawca dał wam premię lub kiedy daliście premię pracownikowi?

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/rzad-da-swoim-urzednikom-531-mln-z-a-ty-ile-dostaes-nagrody_321847.html

[r2r]

zredukowałem koszty o ponad połowę i współpracuję z zaufanymi ludźmi, reszta barachła do pola :!: :lol:

Jak mówił Pawlak: "Aaa...i mądrego dobrze posłuchać" :kciukgora

[ketivv]

dla jednych kryzys dla innych nie ;-)

http://youtu.be/OTSQozWP-rM

[Agamek12]

Świat się zmienia...
Pewien mój znajomy (wysokiej klasy specjalista w budowie elektrowni zasilanych wszelkimi paliwami - mający swój udział w ich budowie w Europie Zachodniej, Południowej, Afryce, itp.) stwierdził, że "na Zachodzie" zarabia się zbyt mało i... od kilku tygodni buduje na Białorusi :szeroki_usmiech

[sebastian7905]

a nie mówię już o budowlańcach ci to są dopiero poniewierani :!:

mam firmę budowlano-elektryczną ,jeżeli chodzi o budowlankę to każdemu się wydaje że skoro ma kasę na budowę to jest Panem ,naczytał się gazet itp i wie już wszystko lepiej od ciebie ,potrafią nawet poniżać bo przecież płacą (wydaje im się że wydają grubą kasę ,nie odliczając Twoich kosztów) I nasłuchałem się już różnych rzeczy aż szkoda gadać, najgorsi są nowobogaccy młodzi którym wystartować pomogli rodzice. Z bardzo bogatymi ludźmi w średnim wieku nie miałem nigdy problemu zawsze jest OK oni mają inne zajęcia jak stresować się budową.
Natomiast jeżeli chodzi o elektrykę tu jest mało podskakujących bo nawet czytając gazety itp. mało z tego rozumieją więc mają do Ciebie zaufanie i tu zazwyczaj jest bezproblemowo

[Agamek12]

Nie wiem jak Wy, ale ja mam wielką, wręcz mega-ogromną nadzieję, ze ta wiadomość oznacza potężne inwestycje między innymi w mojej (budowlanej) branży i w końcu powrót uzasadnionej nadziei na zdecydowanie lepsze jutro: http://biznes.onet.pl/wideo/potok-euro,143612,w.html

[kmink]

Rychu, Zdzichu i Zbychu aż zacierają ręce...nam może spadnie małe co nieco..

[kazik4x4]

Nie wiem jak Wy, ale ja mam wielką, wręcz mega-ogromną nadzieję, ze ta wiadomość oznacza potężne inwestycje między innymi w mojej (budowlanej) branży i w końcu powrót uzasadnionej nadziei na zdecydowanie lepsze jutro: http://biznes.onet.pl/wideo/potok-euro,143612,w.html

A przez ile lat te inwestycje?? Wcale nie będzie lepiej, będzie tak samo. Teraz też przecież unia daje

[Agamek12]

Noooo...
Rozmawiałem ze znajomymi, którzy mają znajomych w biurach projektowych i podobno biura (przynajmniej te "renomowane") maja coraz więcej roboty i coraz częściej składają oferty na "niewygranie", bo nie mają kim kreślić...
Kurdę, kciuki trzymam

[kmink]

Agamek12...za dużo chyba przed telewizorem siedzisz że wierzysz w te wszystkie brednie...połowa tych pieniędzy pójdzie bezsensowne inwestycje czy dotacje pod pseudo projekty...ludzie którzy decydują do kogo jaka kasa pójdzie po godzinach dorabiają jako firmy pośredniczące w załatwieniu dotacji czy tam planowaniu inwestycji przy użyciu środków unijnych.....gdyby w tym chorym kraju nie było tylu złodziei i cwaniaków to ta kasę naprawdę można by było super wykorzystać a tak...połowę rozkradną...zbudują stadiony ;-) 10razy droższe niż w np. w DE i drogi 15razy droższe...