Podziękował wszystkim, którzy przybyli kibicować i startować na seat racing, atmosfera i towarzystwo super, mam nadzieje, że na następnych zawodach w Ełku spotkamy się w minimum tym samym gronie
hmmm....snaczy siem cza z tą, co bliższą niźli ta, co jest ciału buchalteryję prowadzi naprowadzenie mentalne na rzeczoną datę w drodze pertraktacyi prowadzić.... :szeroki_usmiech
ale z inszej mańki...hmmmm.... qrwa mać....cza iść...
A jednak !
Bowiem nie spodziewałem się, iż wyląduję pod Rykami.
Zostałem zaskoczony wiadomością na PW
i wynikła z tego wymiana tych pocztowych gołębi,
godna jest zapodania, gdyż to ona pozostanie przyczynkiem,
do wyjazdu.
Rzecz miała się tak:
---------------------
Tej Asterix...
czy gdby siem wef mych oczętuff byłękicie okazac miało, że kopnąć w oponkę i dupe co wolniejszych powozicieli na lubelskie rubieże siem wybieram, to waśc siem piszesz czy też w atmosferze kontemplacji w zadek adeli zaglondał bendziesz...?
no to pa-ka maładjec....
Ju samo to, wywołało uśmiech na mej pomarszczonej gębie, co pewnikiem wygładziło zmarchy jak żelazkiem na parę.
Nie zwlekając zbytnio, bowiem z obligowany zostałem, udzieliłem odpowiedzi, zgodnej z domowymi realiami.
---------------
Chetnie bym rad, ponawigować w okolice zaprzałego lotniska, jednakże trzosik mój wyjątkowo pustym siem okazał.
Bank pod cyckiem księgowej, pożyczki długo terminowej udzielić mi nie chce,
albowiem wypłacalność ma w tym miechu, pozostaje wątpliwa.
Nie mniej, po długich negocjacjach, z łańcucha zwolnion będę,
okupione to jednak będzie, wielkim wysiłkiem oraz ewentualnym poświęceniem.
Pomijam fakt zbeszczeszczonej godności mej osobistej,
bowiem wyprostowanie zamocowanej krzywo mydelniczki, stanowi nie lada wyzwanie, zarówno fizyczne jak i umysłowe.
Same przygotowania, do tej arcypoważnej operacji, wywołują we mnie wewnętrzny sprzeciw i odruchy jak u psa Pawłowa.
Tak więc Waść widzisz, iż nie wyłguję się od towarzystwa, dla którego nawet czasem, dałbym się powiesić.
Nie mniej w takowym przypadku, pomijając oczywista aspekt trzosa, czeka mnie zadość uczynienie,
wyimaginowanym potrzebom estetycznym mej oblubienicy.
Jeżeli opanuję wstręt i drgawki ronczek mych i w sennej porze spełnię, pokładane we mnie nadzieję,
to jest szansa, na dotrzymanie Ci towarzystwa, w tej zaiste ciekawej podróży.
Z wyrazami szacunku
Leszek E.C.
----------------
O zaiste, gimnastyka umysłu i truchawego ciała celem ogniw popouszczenia na najwyższe szeble w maestrii swej zmuszona jest stawać, że o postponowaniu pałacowej inżynierii nie wspomnę. Sam- a i owszem - zmuszon jestem w czeluści rezerwuaru siem zagłebić, co nie ukrywam, grymas wstrętu na mej gębie wywołuje niczem widok produktów przezeń utylizowanych. Niemniej i mnie osobistą księgową udało siem w krzak leśnego owocu w tej materii wyprowadzić toteż ściskajmy zwieracze i w te pędy o jutrzence w stronę zapyziałej płyty wyruszajmy zanim jaką fakturę korygującą w swe dacyzje wporwadzą...
juter karocę nakarmiwszy zatarabanię i w stronę wyposażenia paszczy udam siem w try_mi_ga
pzdr.
----------------
Tym sposobem, osłabion zostałem dokumentnie i rankiem wyruszyliśmy w drogę.
Sposób w zamierzeniu swym skutecznym miał pozostać o osłabieniu nawet pomyśleć nie sposobna, no chyba że czujności księgowych, choć te na wzmainkę o malinach takiego przypływu błogości dostały eksplorując co i raz endorfin głębsze pokłady to i przyzwolenie na rubieży nóg naszych postanie wyraziły w słowy dla zmysłów nienajprzykszemi, no ale nie dziwota wszak "spieprzaj dziadu" jedynie jako cytat znają....
W tej pogoni za lisem, powoziciel z bata trzaskał, gnając konie w karocy.
Rozbrykane stado, tępiło na szlaku, wszelkich utrudniaczy i oczywiście, nie dając się wszelkim ścigaczom.
Fakt, że bydle manieruff salonowych posiada w skąpych ilościach to i dyplomacyja w obszarach z katakumbuff siem obraca, przeto co i szlachetniej urodzone araby gały swe w wysiłku wytrzeszczając w koronnej konkurencji galopu, wpierdol od muła znieśc musiały a i na nic woźnicuff habet poganianie, wszak osioł bydle uparte, to jak szwung ustanowił tak nichooja odpuścić nie chciał pozostawiając szlachetnych w kłębach przetworzonej paszy miejsce poważania dobitnie wskazując
Dojechawszy do wierzei, okazało się, że koszta wjazdu na pola trawy, która wyżywiła by wszystkie kozy z województwa,
jest jak rata, za niezły przegubowy budzik w salunie Kruka i wywołała me zrozumiałe ździwienie.
Nie mniej, została pokonana zapora w postaci rączych białogłów, oraz okresowej kontroli strażaków, gaśnic zagrodowych.
Kruk krukowi w dupę nie zaglondnie, toteż i w rozkroku u bram rozpusty stojąc na odwłoki mając baczenie zwoje sakwy rozluźniając mijając z ostrożna białogłow giermków zastępy w stronę kóz okolicznych spoglądając po prasłowiańsku "najlepiej" im winszując z godnością króla laczy naszych jestestwo na zaprzałej płycie postało.
Co też pozwoliło nam ruszyć "asfaltem" dalej, ku miejsca szranek, koni, kucyków i poganiaczy.
Rozglądając się po rubieży, dało się zauważyć krzątających się, przy różnej maści "skorupach" ścigantów.
Co jakiś podjeżdżał, z własnymi markietankami, na wysokich szczudłach, gibającymi chude nożyny w pęcinach zawile,
Modelki raczej maści nisko zawieszonych, jak bolid którym zajechały z oznakami znacznego zużycia po trasie,
i widocznymi objawami naszej zmiennej aury, oraz awarii lamp soluksowych w przydomowym spa.
Takie jakieś, wyglądające na niedożywione, takowoż blade jak personalne młynarza.
Powiadają, iż:
takie będą losy landary galopów jakie ich markietanek wyraziste oblicze, toteż w spokój uzbrojeni na chybotliwe dzierlatek oblicze spoglądając z ukradka i w zadumie nad woźnicami niechybnym losie komentarze wymieniwszy nad innemi niewiast domniemanymi zaletami półgębkiem wspominając w stronę co bardziej nadzieję rokujących karoc podążylim.
Tym, czasem na gumno zajechała piętrowa kamienica z lukarnami na facjacie i bokach, oraz oficyną na sznurku.
Namalowane logo "sruuu" team VTG, miało chyba na celu, osłabić swą obecnością, stodołowych rzeźbiarzy.
Wypakowana maszyneria niczym z DAYTONA, aczkolwiek na oko leciwego obserwatora trącała odpadem,
jeszcze z lat 70 ubiegłego stulecia. Woźnica zapakowany niczym Nicki Lauda w hełmie ufoludka,
wyruszył na próby z lubością paląc laczki. Chodziły słuchy, że to by lepiej siem lepiły komunistycznego atfaltu,
choć mnie osobiście to nie przekonało, bowiem znam lepszy wynalazek komuny, butapren.
Swego czasu, jak i obecnie idealny na klejenie zelówek a i przy inchalacyji dróg oddechowych skuteczny,
kopem i odlotem.
Jakkolwiek melancholijnie na myśl o butaprenie leciwy co nie bądź obserwator, by się nie poczuł i w nieświadomości dech głębszy po krańce łącznika z rodzicielką czerpiąc, odpadowe żelastwo wielkości królewskiego sracza muszlę wiertalota ukazawszy a i łączniki z pogańską rubieżą rogrzawszy, powodując u kauczuk lubującej gwaiedzi nozdrzy szersze oblicze, spełniła woźnicy pokładane nadzieje poprzez krańcówki dystansa pieremienników muśnięcie zagłuszając tem samym pospólstwa hordy w temacie sandała palenia, mojżesza srodze zawstydzając.
Należnym uszanowaniem i niemal aplauzem zostali powitani zawodnicy z naszego "różańcowego",
co nie którzy, już za sam fakt dojechania na miejsce zmagań. Warsawski rozczochrany "Gumiś", krakowski "Żwirek".
"Muchomorka" nie było, choć wyglądem mi nie co go przypominał, "Wolna Amerykana" z łódzkiego.
Tą też podwodą dotarł właściciel "Idefixa", gęsto się tłumacząc za jego brak, sugerując planowaną wcześniejszą wizytę u cyrulika.
Być może, nie mijał się z prawdą, albowiem spięte pióra damską gumką, mogły - choć nie musiały - znaczyć, ba nawet maskować,
kiepskie wyrównanie tylnej sierści czachy, nie trafionym sznytem tasaka na pniaku.
Po prawic uściskach, lic słownym opisie czworonoga brakiem przyćmieni w stany meritum kurs nam obrać przystało....
pominając jednakże, kuca czy kucyka, przejdźmy do koni stadnin, gdyż zwołano odprawę, zawodników wielu.
Po niej, bowiem właśnie nastąpiły przygotowania do startowej zabawy, które ponownie ukazały słabość i brak umiarkowania w konsumcyjnym kiedyś zakupie.
A zatem, z determinacyją wielką, likwidowano wszelkie dodatkowe pakiety, nabytego a na tą chwilę nie potrzebnego wyposażenia, co by z maszynerii jak u bokserów, zbić wagę z cięzkiej do piórkowej. I tak zarówno z czarnej jak i niebieskiej suki, lądowały na śmietnik historii dnia, stołki, krzesła, kanapy,
aczkolwiek w jednej z resztą z niewiadomych mi do dziś przyczyn, zydel został.
Popuszczano powietrza z "toytojów", co by te gówno się lepiej trzymało na drodze, a nie bryzgało po bokach na ogłądaczy, w pędzie ku sławie i uznaniu.
Zaiste, droga do serc zgrupowanych ciernista u samego zarania siem okazała zmuszając do karoc deekwipażu celem habet ciężaru popuszczenia wszak waga dżokejów niezmienną pozostała u nie jednej w żeliwnych czeluściach zgromadzonej zapowiedź nie lada wysiłku anonsując, co a i owszem, zastosowanie miało w blaskach i barwach niejakiej nadziei.
Nie postrzeżenie, na plac boju dojechał DGW, wraz ze znanym mi już wcześniej, kolesiem "olesiem",
którego niestety imię uleciało mi z pamięci wraz z postępem sklerozy.
Tym czasem, serwis przybył, bez stosownego oprzyrządowania i wszelkie regulacje, pozostawały tylko słownymi,
jednakże, nadającymi się tylko do nagrania a nie do opisania, bowiem trudno,
by wyrazić "subtelnie" okraszone, wywody uczestników dyskusji.
I zaczęły się zmagania z czasem, własnymi ułomnościami i sprzętu.
Przybycie Walec_znego ducha rywalizacyi w podupadającym morale przyblokować zdołała, coraz technik zawiłości wyłuskując przenośnie opasłą ciężkość woźnicy na kierpcach wynosząc gusła niezliczone ubiorem czyniąc ostatnie walki pokłady zdyszanego tandemu wydobywszy udał siem pod wyszynku strzechy towarzystwa „olesiowi” poniekąd dopełniając, który ledwo areny dotknąwszy wprzódy o swe kiszki zatroszczyć siem postanowił.
Nasze bogato "wyposażone", w moc w łapach - jak ruskie kołchozowe dojarki - krasawice, stanęły w szranki.
Nie wiem czemu, z początku mijały się na kresce, aż wreszcie szczepiły się suki,
jak czasem kundle na klombie, warcząc i szczerząc kły na siebie.
Czarna, na młodszą z oka wyglądająca, rwała jak wyposzczona, do michy, przed nażartą niebieską.
Dlatego też, wynik przy budzie, był zgoła wiadomy.
Przyznać cza bez mataczenia szczypty, kokietowały siem obie nawzajem zalotnie przez czas dłuższy do petinga nawet nie doprowadzając co dopiero o doprowadzeniu całokształcie aż do rzeczonego momentu gdy jedna nie mogła a druga nader krótko na dojście zużyła......i mogłyby tak długo w ekshałsty swe skakać lecz pochodzenie klasowe bez zbytniego romantyzmu w szereg je ustawiła.
Na koniec ralacyji, z nie zależnych - a jakże - dwóch źrodeł pisanej, które jak szkoły z Falenicy, czy Otwocka, prezentują samby fantazji różniste, ostała siem jedna sprawa, jednakże tylko dla obecnych całkiem zrozumiała.
I niby już nic zdarzyć się nie sposobna wtem jak grom ciemność przed jutrzenką rozjaśniając nowa sztuka po trosze precyzyjna, po trosze cyrkowa a może i nawet nieco frywolna siem objawiła w przesłankach swych najwyższą balistyczną osiągnąć nakazując przez napotkane przeszkody z posiadanych króćców czy cewników a w finale swym zaskoczenie niemałe wywołując, że po dziś dzień u jednego z dżokejów darem finała zrozumienia nie obdarzając.
Bowiem na pewnych zawodach z kreski w amoku imprezy, startował rzeczony, jak urokliwy Mannen pis z Brukseli w jego konkurencji, wraz ze swą wybranką, kto dalej.....
Zdumienie wzbudzając w całej okolicy, także zdziwienie na twarzy onego, w grymasie przegranej ponoć widzianego.
I mimo tego, iż natura mu dała,
Wiwat ! Białogłowa,
bo Ona wygrała.
Le-Ce, przekozackie są te Twoje relacje
po lekturze miałem wrażenie, jakbym był tam na miejscu i wszystko oglądał na żywo :szeroki_usmiech
powinni Cie zabrać do londynu na olimpiadę jako komentatora, zamiast tych wszystkich szaranowiczów, szpakowskich i całej reszty :P :lol: :diabelski_usmiech
SPOT Poznań: ..... ruszyć (_)_) i przyjeżdżać !!! ZAPRASZAMY
oj tam, oj tam :wink: w pracy jestem i z fona pisze, więc pyranie po necie nie jest łatwe. kolegów się pytam, a tu żarty. wiadomo, że robimy zrzutkę na co najmniej 2 GTR-y i w przyszłym roku gnieciemy wszystko co leci
Black Pearl, Elegance & RS LOOK
@ by Tune-up Gdańsk
TDI VP++ i jeszcze rośnie
Antek
oj tam, oj tam :wink: w pracy jestem i z fona pisze, więc pyranie po necie nie jest łatwe. kolegów się pytam, a tu żarty. wiadomo, że robimy zrzutkę na co najmniej 2 GTR-y i w przyszłym roku gnieciemy wszystko co leci
no nie wszystko, obecnie golfy siekają już wysokie 9 więc gtry mają problem :P
Komentarz