Jechałem ostatnio taxi, nową Corollą 1.4 D4D. Pogadaliśmy i Taksiarz robi rocznie 60 tys km i aktualnie kończy 3cią sztukę (co roku wymiana, taka umowa toyoty z tą korporacją) czyli 180tys w 3 lata trzema takimi samymi autami.
Auto jakie jest każdy widzi, czyli nie ma na co patrzeć. W środku przyjemnie i cicho, miejsca z tyłu dużo na desce rozdzielczej jest ten śmieszny zegarek z lat 80-tych :-). Kierowca mówił, że pali mu od 3,7 do 5,5 mniej więcej. I co ciekawe, w tych trzech autach 3x60tys z awarii to 2 razy przepalona żarówka. Czyli w jednej sztuce nawet się nie przepaliła. Kurcze, ma to jakiś urok, taka świadomość świętego spokoju...
ps. Do tej pory Toyoty to była kupa nudy, beż i szarość.. Ale, mają nowego stylistę, jego pierwsza praca całościowa to, jak dla mnie stylistyczna perła, CHR. Jak następne Aurisy, Corolle i Avensisy poza bezawaryjnością będą odjechane stylistycznie to uuuu... miodzio! :-)
Auto jakie jest każdy widzi, czyli nie ma na co patrzeć. W środku przyjemnie i cicho, miejsca z tyłu dużo na desce rozdzielczej jest ten śmieszny zegarek z lat 80-tych :-). Kierowca mówił, że pali mu od 3,7 do 5,5 mniej więcej. I co ciekawe, w tych trzech autach 3x60tys z awarii to 2 razy przepalona żarówka. Czyli w jednej sztuce nawet się nie przepaliła. Kurcze, ma to jakiś urok, taka świadomość świętego spokoju...
ps. Do tej pory Toyoty to była kupa nudy, beż i szarość.. Ale, mają nowego stylistę, jego pierwsza praca całościowa to, jak dla mnie stylistyczna perła, CHR. Jak następne Aurisy, Corolle i Avensisy poza bezawaryjnością będą odjechane stylistycznie to uuuu... miodzio! :-)
Komentarz