Idealny fotel - pochylenie samego siedziska

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • wixi
    Classic
    • 2011
    • 10

    Idealny fotel - pochylenie samego siedziska

    Zamieszczone przez maro rs
    na liceum trzeba już mieć mustanga
    W gaciach :lol: 8)
  • krzysiek83wpr
    Rider
    • 2010
    • 362

    #2
    Idealny fotel - pochylenie samego siedziska

    Witam,

    Pytanie być może nieco z anatomii ale zastanawiałem się dlaczego na niektórych fotelach w autach podobnego segmentu ale różnych producentów siedzi się zupełnie inaczej, na jednych jest po prostu komfortowo a na innych wręcz nieprzyjemnie. Ostatnio zwróciłem uwagę na element na który wcześniej w ogóle nie patrzyłem - na pochylenie siedziska kierowcy.

    Np. Skoda Octavia II ma dość mocno pochylone samo siedzisko, szczególnie w położeniu najniższym (zasada jest taka że im fotel opuszczę niżej tym i siedzisko jest coraz bardziej pochylone). Przy fotelu ustawionym najniżej różnica między przednią częścią fotela a miejscem gdzie siedzisko łączy się z oparciem na oko wynosi już jakieś 5-7cm. Taka pozycja powoduje, że nogi-kolana mam nieco wyżej niż dupa.

    Np. Skoda CITY GO (inny segment) ale uzywam tego przykładu bo jest bardzo dobry, ma siedzisko prawie że płaskie - nie jest prawie w ogóle pochylone. Fotel jest całkiem wygodny, kolana są mniej więcej w linni bioder. śmiem twierdzić że nawet siedzi mi się wygodniej niż z pochyleniem jak w OII.

    Fiat Grande Punto - sytuacja pośrednia, pochylenie jest ale mniejse niż w OII a większe niż w skodzie CITY GO.

    Czy ktoś wie, ma jakieś info dlaczego w jednych autach siedzisko jest pochylone a w innych nie, jakie to ma przełożenie na Zdrowy Kręgosłup i wygodę.

    Komentarz

    • beaviso
      Elegance
      • 2010
      • 767
      • Octavia II (1Z3)
      • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

      #3
      W swojej O2 przedliftowej nie zaobserowałem aby zmiana wysokości fotela skutkowała zmianą kąta pochylenia jego siedziska (a czasami reguluję w dużym zakresie - jeżdżę na samym dole, a moja żona prawie na samej górze). Na pewno całe siedzisko jeździ równo góra-dół, lekko po skosie (im wyżej, tym bliżej kierownicy idzie fotel, ale sam kąt siedziska się nie zmienia!) Takie coś występowało natomiast w starym Golfie II - tam obniżał się praktycznie tylko tył siedziska, a przód zostawał niezmiennie.
      Kąt pochylenia siedziska jest o tyle istotny, że skutkuje komfortem (lub brakiem) w operowaniu pedałami. Za wysoki - utrudnia swobodne naciskanie, za niski - nie oferuje dostatecznego podparcia ud.
      Generalnie fotele skonstruowane są zwykle na "przeciętnego użytkownika", zgodnie z krzywą Gaussa Każdy mikrus czy długi typ będzie odczuwał dyskomfort. Ale muszę przyznać, że w O2 siedzi mi się bardzo dobrze, mam 189 cm i mimo to zostaje jeszcze mały zapas w odsunięciu fotela, a i kierownica daje się mocno przyciągnąć do siebie. Bardzo dobrze skonstruowane auto
      Z kolei moje drugie auto - Vectra C - ma dodatkową regulację, której nie ma w wielu samochodach - i to pewnie Ciebie zainteresuje -> możliwość ustawienia pochylenia samego siedziska. Są dwie osobne wajchy - do zmiany wysokości fotela + do zmiany kąta pochylenia siedziska. To działa jak regulacja "kołyskowa" całego fotela - ciągnąc za wajchę przechylam cały fotel do tyłu - czyli unoszę przedni skraj siedziska. Przez to jednocześnie odchyla się również i oparcie, ale to w kolejnym kroku kompensuje się zmianą pochylenia samego oparcia. Generalnie można dzięki temu ustawić sobie siedzisko zupełnie płasko albo z mocno podniesioną przednią krawędzią - niezależnie od wysokości fotela i niezależnie od kąta oparcia - jak kto woli, w szerokim zakresie. Naprawdę Opel się postarał, a i fotel pasażera ma te same regulacje. Bo właśnie o indywidualne upodobanie chodzi - najlepiej powiedzieć po przejechaniu ciągiem kilkuset km, czy dane ustawienie jest OK czy nie.

      M.
      666 4U

      Komentarz

      • krzysiek83wpr
        Rider
        • 2010
        • 362

        #4
        Generalnie można dzięki temu ustawić sobie siedzisko zupełnie płasko albo z mocno podniesioną przednią krawędzią - jak kto woli. Bo właśnie o indywidualne upodobanie chodzi - najlepiej powiedzieć po przejechaniu ciągiem kilkuset km, czy dane ustawienie jest OK czy nie.

        No właśnie, ciekawe jak byś się czuł po typowej trasie typu 5-6h za kółkiem gdy masz siedzisko całkiem płasko-albo prawie płasko, a w drugą stronę byś jechał z mocno podniesioną przednią krawędzią. Czy męczyły by się w którymś wariancie bardziej nogi czy plecy. Mógłbyś zrobić test kiedy.

        Jeśli dobrze zrozumiałem co sugerjesz w pierwszej części wypowiedzi, gdy siedzisko będzie płasko nie będzie podparcia dostatecznego ud, czyli pewnie zmęczą się nogi..


        Mając 189cm rozumiem że preferujesz pozycję typu - fotel najniżej, odsunięty dość daleko a oparcie bardzo pionowo (krzesełkowo)?

        Komentarz

        • beaviso
          Elegance
          • 2010
          • 767
          • Octavia II (1Z3)
          • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

          #5
          Zamieszczone przez krzysiek83wpr
          No właśnie, ciekawe jak byś się czuł po typowej trasie typu 5-6h za kółkiem gdy masz siedzisko całkiem płasko-albo prawie płasko, a w drugą stronę byś jechał z mocno podniesioną przednią krawędzią. Czy męczyły by się w którymś wariancie bardziej nogi czy plecy. Mógłbyś zrobić test kiedy.
          Może i mógłbym Ale odruchowo zawsze ustawiam fotel zgodnie z pierwszym odczuciem, a dopiero ewentualnie potem coś poprawiam. Przyznam, że własnie regulacja podparcia ud (czyli pochylenia siedziska) bywa trudna. Zwykle mamy ustawienie pośrednie, lekko w stronę płaskiego. Moja żona, która na co dzień jeździ Vectrą, siedzi wysoko, więc nie może mieć dodatkowo do tego zadartej przedniej krawędzi. Jak wsiadam ja, to od razu daję fotel maksymalnie na dół i nic nie zmieniam z kątem pochylenia - wolę bardziej płasko siedzieć. Ale nie zupełnie płasko, bo wówczas się męczę. Na tyle, żeby nie siedzieć jak na klopie, ale też żeby nie uwierało w uda. Bywa, że przez pomyłkę żona rozleguluje ten kąt (bo wajcha jest identyczna i sąsiednio do wajchy od wysokości, więc bywają pomyłki) i już mi coś potem nie pasuje. Nigdy wiele się nie zastanawiałem, po prostu ustawiam tak by mnie nie drażniło i już.

          Są jeszcze takie fotele, w których przednia krawędź się wysuwa - zobacz Opel Insignia, fotele z certyfikatem AGR (skrót "akcja dla zdrowych pleców").

          Zauważ, że podparcie ud nie zależy wyłącznie od kąta, ale od długości samego siedziska względem długości ud człowieka. To właśnie robią te fotele AGR. Śmiem twierdzić, że fotel w większej Vectrze ma dłuższe siedzenie od fotela w kompaktowej Octavii, gdzie parę cm więcej moich ud wisi w powietrzu bez podparcia, co mi jakoś szczególnie akurat nie przeszkadza (mam raczej grubsze uda i za mocne podparcie mnie uwiera). Poza tym przy za silnym podparciu zmienia się kąt nacisku na pedały. Muszę mieć swobodę przy wciskaniu sprzęgła do dechy.

          Akurat to zagadnienie nie jest dla mnie szczególnie dotkliwe. Wygodniej na dalekie trasy jeździ mi się co prawda Vectrą, ale to nie jest wyłącznie kwestia fotela. Bo samo ustawienie jest nieco fajniejsze w Octavii, do tego lepsza kierownica ("mięsista") i lepiej dająca się ustawić. Ale na zmęczenie rzutuje całość - a więc: komfort zawieszenia, oddziaływujący na układ szkieletowo-mięśniowy (twarde i krótkie auto bardziej daje po kościach), hałas, ergonomia całego miejsca pracy kierowcy. W Octavii to ostatnie cenię niezwykle wysoko, jest wspaniale ergonomiczna! A w Vectrze samo operowanie wajchą kierunkowskazów i św.drogowych potrafi zmęczyć mi lewą dłoń...

          Poruszając problemy ergonomii, ja mam innego bzika - dostęp do lewarka skrzyni biegów (manualnej). W Octavii (Ambiente) mam regulowany podłokietnik - zakres regulacji ma naprawdę szeroki (przód-tył + góra dół na 4 poziomach). Ale nawet w położeniu spoczynkowym ten podłokietnik mnie irytuje! Od samego początku! Nie używam go, bo przywykłem prowadzić oburącz. Natomiast przy zmianie biegów, zważywszy na to, że siedzę najniżej jak się da, mój prawy łokieć zawsze uderza w podłokietnik tuż przed tym jak dłoń trafi na lewarek. Jak mnie to wkurzało. Rozwiązanie od lat stosuję jedno - jeżdżę z podniesionym podłokietnikiem (tzn. z otwartym schowkiem). Wówczas szybki ruch do zmiany biegów jest zawsze bezbłędny, nie ma żadnego obijania łokcia o podłokietnik. A w innych autach jest jeszcze gorzej - podłokietniki są masywne i położone wysoko. Dobre dla kogoś, kto leniwie odkłada łapę i sobie manipuluje biegami, prowadząc lewą ręką. Przy moim stylu, gdzie do biegów sięgam szybko i na krótko, do tego rzadko kiedy jeżdżę autostradami, czyli na co dzień często zmieniam biegi, podłokietniki to zmora.

          Zamieszczone przez krzysiek83wpr
          Mając 189cm rozumiem że preferujesz pozycję typu - fotel najniżej, odsunięty dość daleko a oparcie bardzo pionowo (krzesełkowo)?
          Zdecydowanie tak.
          Fotel jak najniżej. To nie wynika nawet ze wzrostu, co z upodobania. Wzrostu wystarcza przy tym do obserwacji drogi , ale nie siedzę pod sufitem i chyba lepiej "czuję auto dupą". Odsunięcie daleko, noga lekko ugięta w kolanie przy wciśniętym sprzęgle. W Octavii zostaje parę cm zapasu w tył, a w Vectrze muszę odsunąć się na maksa (na nogi pasażera z tyłu zostaje dramatycznie mało miejsca).
          Następnie przyciągam kierownicę na maksa do siebie - zawsze do oporu. Ustawiam ją dość nisko (w Octavii przysłania mi to nieco temp i paliwo, ale mniejsza o to - za to łatwiej się szybko kręci kółkiem). Do tego ustawiam oparcie - żeby plecy były całe podparte, bo to również wpływa na wyczucie jazdy, a dłoń dowolnej wyciągniętej ręki spoczywała nadgarstkiem na kierownicy. Przy moim wzroście oparcie wychodzi dość pionowo, ale nie idealnie pionowo (to byłoby męczące i od razu czuję, gdy przesadziłem z ustawieniem o 1 ząbek). Na szczęście kierownica daje się mocno przyciągnąć, więc oparcie nie wypada tak bardzo pionowo. Zagłówek wysoko.


          M.
          666 4U

          Komentarz

          Pracuję...