Przy okazji serwisu jednego z samochodów miałem okazję posiedzieć dłużej u jednego zaprzyjaźnionego mechanika, który ma warsztat zajmujący się tylko i wyłącznie mechaniką silników i przeniesienia napędu. Specjalizacja diesel - własny sprzęt do sprawdzania, regeneracji i napraw wtryskiwaczy, pomp i pompowtrysków boscha i siemensa.
Mechanior znany, szanowany, solidny. Warsztat na 5 stanowisk, zawsze 20-30 wozów na placu.
Meritum tematu - mechanior w trakcie długiej rozmowy - a znamy się prywatnie to nie owijał w bawełnę - powiedział: ten, ten i ten (wymienił kilkanaście nazwisk) jeżdżą na opale. Mało tego, firmowe wozy też latają na opale w dużej mierze. I mówił, że u nich wyjątkowo rzadko zdarzają się usterki typu zapieczenie się łopatek w turbinach, czy problemy z filtrem cząstek stałych. Inni średnio co 30000-50000 km zajeżdżają na to i owo, a tamta brać ma problemy z wymienionymi elementami sporadycznie. Dodał też że raczej nie mają większych niż inni problemów z układem zasilania.
Mówił o wozach które robią i po 75-80kkm rocznie. Więc trochę tego przez siebie przeleją.
Prawdopodobnie zwiększona zawartość siarki oczyszcza/dopala turbinę i katalizator...
Wysnuł teorię, że czasami nawet warto by było przegonić wóz w trasie na czerwonej helenie
Może i teoria ma pokrycie w praktyce, ale jakoś nie widzi mi się tankowanie oranżady i potem w perspektywie spotkanie z policją/celnikami.
Mechanior znany, szanowany, solidny. Warsztat na 5 stanowisk, zawsze 20-30 wozów na placu.
Meritum tematu - mechanior w trakcie długiej rozmowy - a znamy się prywatnie to nie owijał w bawełnę - powiedział: ten, ten i ten (wymienił kilkanaście nazwisk) jeżdżą na opale. Mało tego, firmowe wozy też latają na opale w dużej mierze. I mówił, że u nich wyjątkowo rzadko zdarzają się usterki typu zapieczenie się łopatek w turbinach, czy problemy z filtrem cząstek stałych. Inni średnio co 30000-50000 km zajeżdżają na to i owo, a tamta brać ma problemy z wymienionymi elementami sporadycznie. Dodał też że raczej nie mają większych niż inni problemów z układem zasilania.
Mówił o wozach które robią i po 75-80kkm rocznie. Więc trochę tego przez siebie przeleją.
Prawdopodobnie zwiększona zawartość siarki oczyszcza/dopala turbinę i katalizator...
Wysnuł teorię, że czasami nawet warto by było przegonić wóz w trasie na czerwonej helenie
Może i teoria ma pokrycie w praktyce, ale jakoś nie widzi mi się tankowanie oranżady i potem w perspektywie spotkanie z policją/celnikami.
Komentarz