O 13.30, pół godziny przed startem, Senna udał się do garażu Williamsa. Jaime Brito, brazylijski dziennikarz, był z nim w garażu i poprosił o złożenie autografów na trzech zdjęciach, zrobionych w czasie tego weekendu. "Zdjęcia były bardzo `smutne`. Wspomniałem mu wtedy o tym", powiedział. W Brazylii zdjęcia te zrobiły później okropne wrażenie. Przedstawiały bohatera narodowego, symbol narodu - ponurego i bladego. "Zrobił tego dnia coś, czego nigdy przedtem nie widziałem, by robił", wspomina Brito. "Chodził wokół samochodu, jakby podejrzliwie, bacznie przyglądał się oponom, oparł się o tylne skrzydło, by sprawdzić jego wytrzymałość. Sprawiał wrażenie, że mu nie ufa."
Zachowywał się inaczej niż zwykle. Betise Assumpcao wspomina: "Zawsze miał swój sposób zakładania balaklawy i hełmu - Senna zakłada hełm w sposób nie pozostawiający wątpliwości...szybkim, zdecydowanym ruchem, jakby nie mógł się doczekać wyścigu. Tego dnia, z samego sposobu, w jaki je zakładał, widać było bardzo wyraźnie, że nie chciał się ścigać. Nie myślał, że jedzie po śmierć, naprawdę sądził, że wygra wyścig, po prostu chciał się z tym szybko uporać i pojechać do domu. Myślami był gdzie indziej, daleko od miejsca, w jakim się znajdował."
Złamał też swój zwyczaj, kiedy stał już na starcie - przez zdjęcie hełmu. Zwykle, w oczekiwaniu na start, kierowcy wychodzą z samochodów. Senna zaś, po wejściu do samochodu jeszcze w garażu, niemal zawsze pozostawał w nim aż do startu, w swoim żółtym hełmie, koncentrując wzrok na pierwszym łuku. Assumpcao przekonała się o prawdziwości swoich obaw, widząc oczy Ayrtona na chwilę przed startem.
O godz. 14.00 światło z czerwonego zmieniło się na zielone i kierowcy, z Senną na czele, ruszyli w kierunku pierwszego łuku. Na starcie doszło jednak do wypadku - Benetton J.J. Lehto zgasł i Lotus prowadzony przez Pedro Lamy`ego z dużą siłą uderzył w jego tył. Części obydwu samochodów były rozrzucone po całym torze. Koło z samochodu Lamy`ego przeskoczyło płot i raniło dziewięciu ludzi na trybunach.
14.03: Na torze pojawił się safety car, na czas sprzątania po kraksie. Senna jechał za nim, dalej Schumacher, Berger i Hill. O 14.15 Williams podał Sennie przez radio wiadomość, że samochód bezpieczeństwa zjedzie na końcu okrążenia. Senna potwierdził odbiór. To był ostatni kontakt. Kiedy wyścig zaczął się na nowo, Senna i Schumacher zaczęli dość szybko oddalać się od reszty stawki.
14.17 Przy pokonywaniu łuku Tamburello po raz drugi po restarcie, Williams Senny, osiągnąwszy szczyt zakrętu (apex), pojechał na wprost, poza tor. Jechał wtedy z prędkością 305 km/h. W ciągu 0,9 sekundy, jakie pozostały mu do kontaktu z betonową ścianą, Senna zdołał zmniejszyć prędkość do 210 km/h. Resztę znamy.
W Faro Adriane Galisteu oglądała wszystko w telewizji i przez chwilę była nawet zadowolona, że zobaczy Ayrtona wcześniej. Szybko jednak zdała sobie sprawę z tego, że ogląda właśnie najgorszy horror swojego życia. Zadzwoniła do niej Luiza Braga, żona Antonia i powiedziała, że załatwiła samolot, który miał je przewieźć na miejsce, do Bolonii.
O 16.20 Schumacher przeciął linię mety, wygrywając swoje trzecie kolejne Grand Prix. Wkrótce potem, badania wykazały u Senny śmierć mózgu. Według prawa włoskiego, lekarze nie mogą odłączyć pacjenta od sztucznego systemu podtrzymującego życie przez 12 godzin od stwierdzenia śmierci mózgu. Ale nawet ten system okazał się niewystarczający.
18.40: Dr Maria Teresa Fiandri, drżącym głosem, ogłosiła, że Ayrton Senna nie żyje.
Na torze, we wraku samochodu Ayrtona, odkryto zwiniętą austriacką flagę. Senna zamierzał zadedykować swoje 42. zwycięstwo Grand Prix Rolandowi Ratzenbergerowi... (zmarłemu w wypadku podczas kwalifikacji do wyścigu dzień wcześniej - przyp. MiKruS)
Cała relacja telewizyjna z tamtego wyścigu w częściach:
Part1
Pamiętam to jak dzisiaj. Wyścigi F1 transmitowane były wtedy na Eurosporcie. Jak zawsze od mniej więcej sezonu 1991r każdy wyścig oglądałem na żywo, nie ważne czy o 4 rano GP Australii czy o 17 GP Brazylii.
Pamiętam ten widok Ayrtona w kokpicie z przechyloną na prawo głową, kamera z helikoptera pokazywała go bez przerwy, nie ruszał się. Przez chwilę nagle poruszył lekko głowa! Pomyślałem "żyje" uff ale jest poważnie.
14 lat temu kto myślał o internecie. Wypatrywałem każdych wiadomości. Wieczorem, w sportowej niedzieli podali smutną wiadomość. Przez blisko dwie godziny siedziałem osłupiały na kanapie bez kontaktu z otoczeniem. Drugi z moich idoli ówczesnego motosportu odszedł. Rok wcześniej Marian Bublewicz a teraz Ayrton Senna da Silva.
To był bardzo krótki sezon. Po ostatnich GP 1993r gdy dowiedziałem się o przejściu Senny z McLarena do Williamsa oczekiwałem jego czwartego tytułu mistrzowskiego. Williams był nie do pobicia wówczas. Liczyłem na to że Senna nie będzie "gorszy" od Alaina Prosta który rok wcześniej wielkim comebackiem zdobył swój czwarty tytuł. To było pewne jak to że po sobocie jest niedziela.
Żadna niedziela od tamtej pory nie była taka sama. Wyścigi oglądałem nadal bo kocham ten sport. Ale brakowało mi tych emocji jak podczas GP Europy na Donington w 1993r, brakowało mi tych perfekcyjnych pole position wykręcanych podczas wyjazdu z boksów na 3 minuty przed końcem sesji kwalifikacyjnej.
1 maja 1994 odszedł wielki sportowiec dla którego ściganie się było wszystkim, żył tym i odszedł kochając to co robił.
Nie wiem czy to dziwne ale po 14 latach nadal mi ściska gardło i łzy cisną się do oczu gdy wspominam tamto GP.
Ja moze jestem za maly gnoj, zeby duzo pamietac... calego GP nie pamietam... tylko wlasnie te urywki... ale za kazdym razem jak to ogladam... :cry:
Niewielu bylo ludzi takich jak on... w kazdym sporcie samochodowym I zawsze przezywam X razy z rzedu rocznice smierc Senny, jak bede przezywal smierc powiedzmy Colina, czy Burns'a... niby te dwie sa inne... ale zawsze duzy cios dla sportu samochodowego :cry: Zadko trafiaja sie tacy jak oni.. ['][']['] lacze
Czy jak nasz Bublewicz, gdzie mialem pare lat.. i Kulig... gdzie ryczalem jak bobr przed telewizorem, gdzie uslyszalem wiadomosci lacze
Ja rowniez pamiętam dobrze ten dzień.
Pamiętam, ze bylem wkurzony, ze Senna mial slaby początek sezonu, a Schumacher zdobył już komplet punktów.
Na Imoli miał przełamać złą passę. Mimo, ze pojechałem z rodzicami i dużą grupą na Mazury, to zostałem w hotelu, zeby to zobaczyć.
Nagle strzał. :x
Pamiętam, ze pierwsze moje uczucie było takie, ze kurde trzeci wyścig z rzędu punkty pójdą się kochać...
Po chwili ucieszyłem się, ze pokazano czerwoną flagę, bo wtedy byly takie przepisy, ze po restarcie kierowca mogl przesiasc sie do zapasowego samochodu. Widac jaki bylem naiwny... myslac, ze z Senną wszystko jest okej.
Po kilku minutach zrozumialem jednak, ze z kontynuowania wyścigu przez Sennę będą nici i zacząłem się martwić, żeby wydobrzał na GP Monaco... :|
Nie wiem - jakos do głowy mi nie przyszlo, ze Senna moze zginąć na torze.
Pozniej w czasie wyścigu komentatorzy dostali info ze szpitala, ze jest w stanie śpiączki (coma). Czulem juz, ze jest cienko, ale nadal myślałem - "spoko będzie".
Pozniej juz przyszlo info (chyba w Teleexpresie), ze Senna jest w stanie śmierci klinicznej i juz bylo wiadomo, ze jest tragicznie.
Samego ogloszenia smierci juz nie pamiętam jak i kiedy sie dowiedzialem.
Ja w prawdzie nie jestem takim zagozalym kibicem F1 bo interesuje sie krotka formula bo zaledwie 5 lat, ale o Sennie slyszalem .
Tragicznie zginol a byl wspanialym czlowiekiem i zawodnikiem[*].
Zastanawia mnie jedno, bo niemoge nigdzie znalezc info w necie, co spowodowalo ze zamiast pojechac po luku polecial na wprost :?:
Nawalil uklad kierowniczy :?:
Jakas inna usterka zwiazana z bolidem :?:
Octa II 1,9TDI 105KM (77KW) Ambiente 2008r.
Zapraszam na => www.306team.pl
Zastanawia mnie jedno, bo niemoge nigdzie znalezc info w necie, co spowodowalo ze zamiast pojechac po luku polecial na wprost :?:
Nawalil uklad kierowniczy :?:
Jakas inna usterka zwiazana z bolidem :?:
Niestety jednoznaczna odpowiedź na to pytanie nigdy nie padła.
Główną teorią jest to, ze zmodyfikowana kolumna kierownicy pękła i Senna nie miał możliwości skręcenia.
Są jeszcze inne związane z tym, ze dobijający bolid na wybojach zakłócał przepływ powietrza pod podwoziem przez co utracił siłę dociskową.
Nawet sama bezpośrednia przyczyna śmierci ma chyba trzy teorie. To znaczy zginął od urazów głowy - reszta ciała nie odniosła żadnego szwanku, ale znane mi są trzy wersje, co go uderzyło w głowę.
Jedna jest taka, że oderwane koło, druga, że część zawieszenia przebiła kask, a trzecia, ze fragment kierownicy przebil się przez wizjer kasku.
Ogólnie jest troche znaków zapytania i zbiegów okoliczności. A to nagrania kończą się przed uderzeniem, a to komputery zostały zniszczone, itd.
Ile w tym celowego działania, a ile zbiegu okolicznosci ciezko wyczuć... Ja nie lubie spiskowych teorii, ale jednak nie ma tu pełnej jasności.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest element zawieszenia lub drążek kierowniczy. Było kiedyś w necie zdjęcie kasku Ayrtona z wyraźnym miejscem wbicia się jakiegoś pręta czy coś przez szybkę kasku po prawej stronie nieco poniżej górnej krawędzi otworu wizjera. Z szacunku dla kierowcy nie szukam tego zdjęcia.
- pęknięcie drążka, co spowodowalo utrate sterownosci i bezposrednie opuszczenie toru przez bolid
- urwany element zawieszenia przyczepiony do przedniego koła przebil kask, ale opoznienie przy tej predkosci (ok. 208km/h w momencie uderzenia) bylo na tyle duze, ze i tak nie obyloby sie bez uszkodzenia mózgu.
Otrzymałem ten link dzisiaj od znajomego: http://senna.pcserwis.com/ i musze przyznać, ze pomijając czeste emocjonalne podejscie autora, jest tam wiele cennych informacji dotyczących kariery Senny, jak i samych okolicznosci tragedii z San Marino.
1:40 filmu....co to za "eksplozja" pod/za bolidem? Najechal na cos? Widzi to ktos jeszcze czy ja mam tylko jakies zwidy? Dawniej jak to ogladalem nie rzucilo mi sie w oczy.
1:40 filmu....co to za "eksplozja" pod/za bolidem? Najechal na cos? Widzi to ktos jeszcze czy ja mam tylko jakies zwidy? Dawniej jak to ogladalem nie rzucilo mi sie w oczy.
Wjechał na wybój.
Imola była wtedy torem podłej jakości.
KruPin, o tak! Strona Alka Jedenaka. Kiedyś była pod www.senna.prv.pl. Bardzo fajna strona. Jak widzę nie zmieniła sie przez te kilkanaście lat, poza adresem oczywiście.
MiKruS, poza tym że Imola była nierówna to tamburello było wówczas najszybszym zakrętem, wyprofilowanym do wewnątrz i przeciążenia w nim mogły dochodzić chyba do 4 czy nawet 6g, już nie pamiętam dokładnie. W tej chwili niewiele jest takich zakrętów w kalendarzu GP.
W 1994r zabroniono aktywnych zawieszeń i częste było dobijanie podłogą do asfaltu szczególnie przy maksymalnych prędkościach. Docisk aero działał wówczas z blisko maksymalną siłą na nadwozie co powodowało zmniejszanie prześwitu i skracanie zakresu pracy zawieszenia (wyzwanie dla inżynierów setupowców) i "opieranie" przy docisku na ogranicznikach (packers).
Takie dobijanie obecnie często widać na Eau Rogue na Spa, w pozostałych przypadkach stara się tego unikać ponieważ wpływa to niekorzystnie na sterowność bolidu.
Cóż powiedzieć... Z ojcem ten wyścig również obserwowałem i nadal trudno mi uwierzyć, że to wszystko miało miejsce... Senna był klasą sam dla siebie... co więcej - pomimo, że Schumacher wygrał tak wiele i stał się jednym z największych, to gdyby zdarzenie na IMOLA nie zaistniało, to Schumacher miałby bardzo duży orzech do zgryzienia i nie byłoby mu tak łatwo osiągnąć to co osiągnął.
W 1994r zabroniono aktywnych zawieszeń i częste było dobijanie podłogą do asfaltu szczególnie przy maksymalnych prędkościach. Docisk aero działał wówczas z blisko maksymalną siłą na nadwozie co powodowało zmniejszanie prześwitu i skracanie zakresu pracy zawieszenia (wyzwanie dla inżynierów setupowców) i "opieranie" przy docisku na ogranicznikach (packers).
Takie dobijanie obecnie często widać na Eau Rogue na Spa, w pozostałych przypadkach stara się tego unikać ponieważ wpływa to niekorzystnie na sterowność bolidu.
Niom -> dokładnie tak.
Właśnie o tym napisałem dwa posty wcześniej, ze to jest jedna z teorii wypadku.
Jednak teoria ze złamanym drążkiem wydaje się być najbardziej prawdopodobną, ale skoro nie udowodniono tego, to winnych nie ma. Trudno.
Zamieszczone przez ZipY
co więcej - pomimo, że Schumacher wygrał tak wiele i stał się jednym z największych, to gdyby zdarzenie na IMOLA nie zaistniało, to Schumacher miałby bardzo duży orzech do zgryzienia i nie byłoby mu tak łatwo osiągnąć to co osiągnął.
Ciężko gdybać.
Co by nie było, to nie umiejsza to faktu, ze Schumi jest po prostu kierowcą wybitnym i IMHO równie niesamowitym jak Senna.
Jego wadą jest tylko to, ze jest pieprzonym Niemcem... :lol: j/k
Rany - po prostu kocham youtube. Rzeczy, ktore oglądało się tyle lat temu teraz są na zawołanie. :bow
Według mnie ta teoria jest najbardziej słuszna. Biorąc pod uwage, że wypadek był zaraz po zatrzymaniu wyścigu słuszną wydaje się być teoria, że z powodu ochłodzenia opon nieco one zmalały, co spowodowało zmniejszenie prześwitu, przez co bolid zamiast jechać na kołach w tak szybkim zakręcie po prostu dostał uślizgu podwoziem (znaczy się ogranicznikami) i zamiast skręcić pojechał prosto, Aktywne zawieszenie też swoją role odegrało (dziś szanse na taką właśnie utratę sterowności są praktycznie zerowe). Dokładając jakąkolwiek usterkę (złamany drążek kierowniczy) można być już niemal pewnym, dlaczego do tego doszło.
Patrząc na ten wypadek i np: na wypadek Kubicy (oraz parę innych) wydaje się, że Senna nie powinien doznać większych obrażeń (niestety technologia budowy tych maszyn (pod względem bezpieczeństwa) to praktycznie niebo a ziemia w porównaniu z dzisiejszymi - pamiętacie jak kiedyś bolidy się paliły wystarczyło czasami małe otarcie by bolid stanął w płomieniach (z tego powodu też wielu kierowców przecież zginęło)).
Za każdym razem kiedy oglądam urywki z Imoli z 1.05.1994 mam ciary na całym ciele.. odszedł jeden z najlepiej kręcących kiera na świecie.. Mistrz... dla mnie stanowcze nr.1 F1 .... chwała i cześć mu za to jak jeździł i kim był... R.I.P ..
Komentarz