Zamieszczone przez Thundi
Kilka słów jak powstaje np radio samochodowe...
Zwiń
X
-
Kilka słów jak powstaje np radio samochodowe...
Pozwolę sobie wkleić wywiad z managerem z krakowskiego centrum technicznego Delphi, które zajmuje się tworzeniem komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego.
Oto fragmenty:
(...)
# W jaki sposób zdobywa się zlecenia na projekty?
W większości przypadków wybór, komu zlecić projekt i produkcję, rozpoczyna się tym, że klient wysyła do kilku firm specyfikację techniczną, czyli mniej lub bardziej precyzyjny opis co chce otrzymać - na przykład radioodbiornik z nawigacją. Na tej podstawie, w ciągu dość krótkiego czasu (np. dwóch tygodni) musimy przedstawić naszą ofertę techniczną, określić warunki finansowe i czasowe związane z usługą projektowania i produkcją tego urządzenia w określonej skali. Kiedyś taka specyfikacja była odręcznie wypisaną kartką papieru, dzisiaj założenia projektowe do komputera sterującego pojazdem przekraczają tysiąc stron wydruku. Większość produktów ma kilka wariantów wykonania w zależności od wersji wyposażenia samochodu lub rynku, na którym będzie sprzedawany, co dodatkowo komplikuje wycenę.
W ciągu tego okresu musimy przygotować ofertę zarówno pod kątem kosztów, możliwości technicznych, jak również terminu wykonania. Czasu zawsze jest niewiele, gdyż oprócz kwestii technicznych trzeba poznać oczekiwania klienta i uściślić, jakie ma wymagania. Wielokrotnie proces ten przebiega w kilku iteracjach, mających na celu doprecyzowanie wymagań, obniżenie przewidywanych kosztów, itp.
Ten proces jest niezwykle ważny – dlatego pracują nad nim osoby o największym doświadczeniu, znajomości klienta. To po prostu „być albo nie być” dla nas – na podstawie tej pracy klient decyduje, czy przez najbliższych kilka lat jego dostawcą będzie Delphi, czy też inna konkurująca firma.
# Ile czasu zajmuje realizacja typowych projektów? Ile osób jest zaangażowanych w taką pracę?
Przykładowy czas realizacji odbiornika z nawigacją wynosi od dwóch do trzech lat. W taki projekt, w typowym przypadku, musimy zaangażować kilkunastu inżynierów do stworzenia oprogramowania, od dwóch do czterech projektantów układu elektronicznego - w zależności od tego czy możemy skorzystać z wcześniejszych konstrukcji i zaoszczędzić trochę czasu. Do tego trzeba dołożyć nawet trzech projektantów mechaniki, kilku inżynierów walidacyjnych, koordynatora projektu i tym samym zespół projektowy liczy razem kilkadziesiąt osób. Potrzebny jest oczywiście również szef projektu, który czuwa realizacją i koordynacją działań podzespołów, często rozsianych po całym świecie.
Takich zleceń realizujemy równolegle około stu, z czego część prowadzimy od początku do końca, a w innych uczestniczymy częściowo – w różnych zakresach. Mimo to w większości przypadków nasi pracownicy są przypisywani do konkretnych zadań na stałe i unikamy częstych zmian, gdyż nie sprzyja to komfortowi i efektywności pracy inżynierskiej.
Powyższy przykład pokazuje dobitnie, że pisanie i testowanie oprogramowania jest największą i najbardziej czasochłonną częścią naszej pracy, mniej więcej połowa naszego wysiłku jest ukierunkowana w tę stronę. Wynika to z tego, że za oprogramowanie płaci się jeden raz, zaś za komponenty wchodzące w skład urządzenia za każdym razem. W związku z tym istnieje tendencja, aby jak najwięcej funkcji realizować programowo. Z drugiej, strony współczesny sprzęt elektroniczny staje się coraz bardziej złożony, co przekłada się bezpośrednio na rozmiar wbudowanego kodu. Przykładowy kod programu w syrence alarmowej to między 16 a 32KB, zaś główne urządzenie sterujące (body controller) w samochodzie ma nawet 1,5MB kodu, co odpowiada ponad 1 mln linii kodu źródłowego.
# W jaki sposób zapewniacie bezbłędną pracę oprogramowania?
Oprogramowanie jest niestety produktem podatnym na błędy. Rosnące kryteria bezpieczeństwa nie pozwalają wypuszczać kodu z ukrytymi błędami, co od nas wymaga czasochłonnego testowania i sprawdzania. Dlatego też proces tworzenia oprogramowania jest w firmie bardzo usystematyzowany i sformalizowany. Mamy specjalistów zajmujących się architekturą oprogramowania, którzy określają jak zostanie ono podzielone na moduły i procedury, co będziemy realizować blokami sprzętowymi, a co programowo, jakie biblioteki i drivery kupimy, a które napiszemy samodzielnie. Osoby te definiują interfejsy API do wymiany informacji między modułami, ustalają jak będzie wykorzystywany system przerwań, jakich podzespołów mikrokontrolera wykorzystać do zrealizowania odpowiedniej funkcjonalności. Samo kodowanie tak opisanego programu zajmuje orientacyjnie 20-30% czasu - pozostały czas poświęcony jest na projekt oprogramowania i jego weryfikację.
# W jaki sposób testowane jest oprogramowanie?
Testowanie oprogramowania polega na sprawdzeniu, czy spełnia one z góry zdefiniowane funkcjonalności, i jak zachowuje się w sytuacjach nietypowych (np. niewłaściwe dane wejściowe, złe argumenty funkcji itp). Proces ten może być realizowany za pomocą specjalizowanych systemów testowych (testy automatyczne), jak również przez naszych wyszkolonych pracowników (testy manualne). Podczas testowania dzielimy oprogramowanie na małe kawałki i analizujemy je za pomocą odpowiednio dobranych danych wejściowych. Następnie po sprawdzeniu działania fragmentów kodu programujemy urządzenie i oddajemy je do kolejnych badań zespołowi, który symuluje warunki pracy odpowiadające temu, co dzieje się w samochodzie i sprawdza działanie całości programu. W dalszej kolejności przeprowadza się badania w różnych warunkach środowiskowych czyli tzw. walidacja. Potem następuje faza badania na prototypach samochodów i dopiero wówczas urządzenie trafia do produkcji. Proces walidacji ma charakter iteracyjny, a liczba cykli związanych z poprawkami jest zmienna i zależy od wykonywanego projektu. Można oszacować, iż wynosi od kilku do kilkunastu razy. Dzięki takiej wielokrotnej kontroli unikamy „wpadek” i nie mieliśmy dotąd żadnej poważnej awarii związanej z oprogramowaniem.
Całość artykułu dostępna tutaj:
Od Shado:
Warto wspomnieć, że testy radia (i wszystkich komponentów w samochodzie) to nie tylko testy oprogramowania, ale także bardzo wymagające testy środowiskowe. Są to między innymi:
-Testy w bardzo niskich (-40C) i bardzo wysokich (+90C) temperaturach
-Testy w bardzo szybko zmieniającej się temperaturze od skrajnie niskiej do skrajnie wysokiej
-Kombinowane testy łączące zmiany temperatur i wibracje
-Różnorodne testy wibracyjne obejmujące testy symulujące transport, upadki radia, szoki mechaniczne (dochodzące do 50G).
-Test symulujące środowiska agresywne jak zapylenie, zasolenie, bardzo dużą wilgotność (a nawet opady deszczu na radio-przydatne do samochodów cabrio).
-Testy na zgodność elektromagnetyczną (generowanie zakłóceń w innych urządzeniach i odporność na zakłócenia pochodzące z innych urządzeń).
-Testy elektryczne takie jak błędne podłączenia polaryzacji, podanie zbyt wysokiego napięcia itp.
Dzięki tym wszystkim testom "większość" problemów wychwytywana jest w czasie tworzenia produktu i oszczędza się końcowym użytkownikom czas potrzebny na częste wizyty w ASO
-
-
Zamieszczone przez Sebastian_M26A gdzie można kupić te 2 modele taniej niż w ASO?
Zamieszczone przez westwi78
a potem itak pada przy mp3 albo nagle wrzaśnie
A tak na poważnie, to np jeśli chodzi o MP3 to radia są testowane tysiącami plików o różnych bitreatach, itp.
Płyty Audio testowane są natomiast pod kątem prawidłowego odrywania zabezpieczeń, których jest na rynku co najmniej kilkanaście.
Sprawdza się także możliwość odgrywania płyt o rożnych szerokościach rys. Najlepsze napędy CD potrafią odegrać muzykę mimo rys dochodzących do 3mm (takie płyty testowe kosztują ponad 450€).
Komentarz
-
-
Różnica w cenie wynika przede wszystkim z użytych komponentów i przeprowadzanych testów. Żadne radio "aftermarket" nie jest tak intensywnie testowane i nie musi przeżyć tyle co radio "OEM" ( w związku z czym w OEMowycm radiu komponenty muszą być dużo wytrzymalsze i niezawodne - szczególnie jeśli chodzi o skrajnie wysokie temperatury i wibracje).
Pamiętam, że miałem kiedyś radio Philipsa i jak wróciłem z nart to okazało się, że wyświetlacz zepsuł się, bo było -30C, a auto stało przez tydzień nie odpalane. W radiu OEM coś takiego jest niemożliwe.
Komentarz
-
Komentarz