Chłopcy radarowcy

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • krzysiek1957
    Classic
    • 2008
    • 22

    Chłopcy radarowcy

    Ciekawy silnik
  • mdo1
    Rider
    S_OCP Member
    • 2007
    • 441

    #2
    Chłopcy radarowcy

    Cierpliwie łowią ukryci w krzakach, za przystankami lub w cieniu billboardów. A potem - mandaciki, punkciki, połajanki. Wciąż według zasady: na każdego kierowcę znajdzie się paragraf.



    Cierpliwie łowią ukryci w krzakach, za przystankami lub w cieniu billboardów. A potem - mandaciki, punkciki, połajanki. Wciąż według zasady: na każdego kierowcę znajdzie się paragraf.

    Dialog na skraju szosy: - Panie kierowco, 200 zł i 6 punktów karnych. - Ależ panie władzo, za co? - Było ograniczenie do 60? Było! A ile kierowca jechał? 80! - Ale, panie sierżancie, ten znak jest bez sensu, tu nie ma zabudowań, ostrego zakrętu, skrzyżowania... tu nic nie ma. - Ale my jesteśmy! Przyjmuje pan mandacik czy kierujemy sprawę do sądu?

    Policja drogowa pilnuje bezpieczeństwa i za to jej chwała, ale często wykorzystuje swoją przewagę, aby wyłącznie karać. Im bardziej rośnie frustracja policjantów (małe zarobki, ciężka służba, kłopoty rodzinne itp.), tym mocniej obrywa się kierowcom. Wprowadzenie mandatów płatnych nie policjantowi do ręki, ale na poczcie, obniżyło co prawda poziom korupcji wśród mundurowych, ale wyraźnie ich rozsierdziło. Teraz już nie ma zmiłuj. Punkty i mandaty wlepiane są za najmniejsze przekroczenie szybkości, za jazdę bez świateł mijania nawet w najbardziej słoneczny dzień, za niezapięty pas. Kierowca dopraszający się pouczenia (policjant zamiast karania może skorzystać z tej formy sankcji) słyszy czasem: - Ja nie jestem od pouczania, pouczać mogli pana w szkole.

    Przepis kontra logika

    W TVN Turbo (program "Uwaga pirat!") kierowca tłumaczy się policjantom, że rozpoczął manewr wyprzedzania w dozwolonym miejscu, ale jadące blisko siebie tiry uniemożliwiły mu wskoczenie na prawy pas (co zresztą było widać na monitorze policyjnej kamery), dlatego manewr zakończył za przejściem dla pieszych. - Powinien pan przewidzieć, że będzie to przejście - mówi policjant. - Jak miałem to przewidzieć? Tam nie było żadnego znaku - broni się kierowca, wyraża skruchę i prosi o łagodny wymiar kary. Ale policjanci są niewzruszeni, karzą go maksymalnym mandatem i najwyższą liczbą punktów. Na sali sądowej skrucha działa na korzyść oskarżonego, w obliczu tych akurat policjantów z drogówki - wręcz przeciwnie. Ukarali kierowcę auta osobowego, a odpuścili kierowcom tirów, którzy jadąc w nieprzepisowej odległości jeden za drugim sprowokowali niebezpieczną sytuację. A przecież gdyby ukarany na widok przejścia dla pieszych (puste, w terenie niezabudowanym) raptownie zahamował, mógłby doprowadzić do wypadku.

    Zmorą polskich szos są błędnie ustawione znaki drogowe. Jak kraj długi i szeroki kwitnie radosna twórczość regionalnych dyrekcji dróg (krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych). Znaki zakazu i nakazu nie budzą zaufania, bo tkwią w miejscach, w których nie są potrzebne, a nie ma ich tam, gdzie wydają się niezbędne. Polacy podróżujący za granicę są w stanie ocenić podstawową różnicę w oznakowaniu dróg tam i w Polsce. - Kiedy na przykład w Szwecji widzę znak ograniczający szybkość do 30 km na godzinę, zwalniam do 30, bo wiem, że to niezbędne dla bezpieczeństwa mojego i innych. W Polsce 30 na godzinę każą mi jechać tam, gdzie trzeba i gdzie nie trzeba - mówi kierowca tira Jan Frączak. - Zdarza się, że były roboty drogowe, postawiono znak, roboty dawno się skończyły, a ograniczenie prędkości pozostało, bo ktoś zapomniał.

    Filozofia "wolniej"

    W Internecie pod hasłem "Apel - w pełni popieram" toczy się debata nad polskimi drogami. Zainicjował ją dr Zbigniew Rau, poznański kryminolog, wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie PiS. Zachęcając do udziału w dyskusji napisał: "Tylko wspólny front zmusi tych, którzy projektują te ograniczenia (limity prędkości, tam gdzie nie trzeba, bezsensowne znaki zakazu, nadmiar linii ciągłych, fotoradary niestojące w miejscach rzeczywistych zagrożeń itp. - przyp. aut.), do myślenia w imię rzeczywistej poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym".

    Ciekawe, że uczestnicy tej prywatnej e-mailowej rozmowy - a są nimi głównie policjanci i prokuratorzy, ale też profesorowie prawa i politycy - zgadzają się z pomysłodawcą: idiotyzmy drogowe należy piętnować, bo zamiast poprawiać bezpieczeństwo, tylko je pogarszają. Jeden z funkcjonariuszy tak opisuje dobrze sobie znaną drogę: "Trasa Szczytno-Olsztyn jest bardzo wąska i kręta, więc od pewnego czasu niektóre odcinki są poszerzane i prostowane. Tylko że po remoncie natychmiast stawia się tam znaki z ograniczeniem do 60 km/h. To totalny absurd, bo przed remontem w tych samych miejscach dozwolona prędkość wynosiła 90 km/h. Dodatkowo nasza policja drogowa, wiedząc, że nikt nie będzie jechał zgodnie z przepisami, ustawia się z radarem ! Ponadto w naszym województwie jest mnóstwo znaków "stop" na przejazdach kolejowych, które nie widziały pociągów od wielu lat, gdzie na torach rosną już 2-metrowe drzewa. Policja tam też potrafi wykorzystać sytuację, żeby "zemścić się" na kierowcach i zasadza się w krzakach! Najgorsze jest to, że żadne interwencje nie pomagają. Wszyscy mają to w nosie".

    Autor wpisu, wysoki rangą doświadczony policjant, doskonale wie, że dominuje filozofia ograniczania, która ma być najskuteczniejszym antidotum na wzrastającą liczbę kolizji i wypadków drogowych. Im wolniej jadą pojazdy, tym mniej ofiar na drodze - to bez wątpienia prawda, ale nie można pod pozorem pilnowania drogowego porządku posuwać się do absurdu. Kierowca, który chciałby przestrzegając wszystkich przepisów dojechać z Warszawy do Wrocławia, pokonałby tę trasę (niecałe 500 km) w ok. 11 godzin. Taki sam odcinek drogami w Europie Zachodniej (nie autostradami!) pokonuje się w ok. 5 godzin. Nie tylko dlatego, że nawierzchnia jest tam lepsza, ale i dlatego, że obowiązuje mniej ograniczeń, a znaki ustawione są racjonalnie.

    Akcja na akcję

    Policja drogowa uaktywnia się na hasło "akcja". Akcje ogłaszane są na niektóre weekendy ("Bezpieczny powrót"), na Wszystkich Świętych ("Znicz"), jednego dnia łapani są rowerzyści, innego kierowcy muszą dmuchać w alkomaty. - Podczas akcji "Zero tolerancji" nastawionej na łamiących przepisy drogowe na drogi naszego województwa wyjeżdża 350 policjantów - mówi naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP Bydgoszcz podinspektor Wiesław Rzyduch. Ale taka mobilizacja możliwa jest tylko w czasie akcji. W zwykły dzień w całej Polsce ponad 500 policjantów służby drogowej siedzi za biurkami i obrabia materiał z fotoradarów. To dużo, zważywszy że w służbie ruchu drogowego pracuje ok. 7,5 tys. policjantów. - Chcemy, aby było nas 10 tys., czyli 10 proc. stanu osobowego całej policji - mówi mł. insp. Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego KGP. Jak szacuje, po polskich drogach porusza się blisko 20 mln pojazdów silnikowych (w tym 16 mln aut osobowych). W 1998 r. pojazdów było 13 mln (osobowych - 9 mln). - A policjantów drogówki było wówczas niewiele mniej niż dzisiaj, to skala problemu - tłumaczy.

    W ten sposób można też uzasadnić inny fakt: policjanci w czapkach z białymi otokami praktycznie znikli z ulic miast - nie pomagają rozładowywać korków, nie kierują ruchem podczas godzin szczytu itd. Oczekiwanie na radiowóz wezwany do kolizji drogowej trwa już ok. 3 godzin. Policjanci zajmują się już prawie wyłącznie łapaniem "piratów" na drogach. Nie mają czasu, aby kierowcom pomagać w kryzysowych sytuacjach. Całą energię pochłania im karanie przyłapanych.

    Czasem policjanci polują sami na siebie. - Dostałem mandat od kolegi z tej samej jednostki. Znał mnie, wiedział, kogo karze, a mimo to dał 8 punktów i 400 zł. Służbista cholerny! - opowiada policjant pionu kryminalnego z Małopolski. Poczuł niejaką satysfakcję, kiedy przeczytał w miesięczniku "Policja 997", że w listopadzie 2008 r. bydgoski sąd grodzki skazał na grzywnę w wysokości 800 zł sierżanta drogówki Tomasza L. Wniosek do sądu skierował szef referatu patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

    Sierżant L. był kierowcą nieoznakowanego radiowozu wyposażonego w wideorejestrator. Jego zadaniem było tropienie wykroczeń kierowców. Na podstawie zapisu z jego służbowego wideorejestratora sierżantowi L. postawiono siedem zarzutów, w tym o wielokrotne przekroczenie szybkości: o 89 km/h, 71 km/h, 75 km/h i 38 km/h, a także o przecięcie linii ciągłej i jazdę po pasie dla autobusów, a także po chodniku. Sierżant tłumaczył, że był na służbie i do jego zadań należała tak ryzykowna jazda, bo inaczej nie zarejestrowałby na urządzeniu wykroczeń innych kierowców. Sąd tej linii obrony nie uznał. Sierżant odwołał się od wyroku. Sprawa jest bez wątpienia precedensowa: jeżeli wyrok zostanie podtrzymany, oznaczać to będzie, że nieoznakowane policyjne samochody z rejestratorami wykroczeń nie mają prawa łamać przepisów, a tym samym często w pełni wykonywać swoich zadań.

    Nadziei nie spełnia też nowoczesny sprzęt, który za wielkie pieniądze kupuje policja. Do 2010 r. obiecywano zmniejszyć o połowę liczbę ofiar śmiertelnych wypadków na drogach. Tymczasem w 2007 r. liczba ta wzrosła o ponad 4 proc. (5583). Podobnie wzrosła liczba pozostałych wypadków. W 2008 r. zanotowano co prawda tendencję spadkową, ale była ona minimalna. Zważywszy na poniesione nakłady, naprawdę nie ma się czym chwalić. Może więc nie należy epatować liczbą nałożonych mandatów, wideokamer, laserowych radarów, ale po prostu zmienić zasadę działania. Nie wyłącznie zastawiać głupie pułapki, tropić i karać kierowców - i tak już ukaranych jakością polskich dróg - ale także im pomagać.

    Komentarz

    • ZipY
      Elegance
      S_OCP Member
      • 2007
      • 875

      #3
      Porządek w oznakowaniu i dobre drogi.. no i "myślący" Policjanci... wszystko jasne
      http://www.misiak.art.pl http://www.myspace.com/krzysztofmisiak http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Misiak

      Komentarz

      • Misiekoctavia
        Elegance
        • 2005
        • 891

        #4
        Ostatnio slyszalem od znajomego jak to dostal od jakiegos policjanta mandat na 500zl podpisany 321 123. To co podpisuje pan czy zabieramy prawo jazdy za szalencza jazde ad:

        A jechal w miescie za nimi 40km/h. Kiedy nadazyla sie okazja, bo oni zwolnili do autobus wjezdzal na przystanek, to ich wyprzedzil. Troche odjechal i wrocil do normalnego tempa czyli ok 75km/h a oni go zatrzymuja i twierdza, ze jedzie jak wariat, bez kierunkowskazow. Godzina juz troche pozna, ruch maly, on jechal sam. Nagrania zadnego niemieli bo to zwykly patrol ale oni do niego prosto z mostu: To co zabieramy prawo jazdy panie kierowco bo jezdzi pan jak szaleniec w miescie. :roll:

        Podpisal mandat, na komendzie skargi zdaje sie nieprzyjeli i powiedzieli, ze skoro podpisal mandat to zgodzil sie z tym co mu zarzucili.

        ZipY, to brzmi troche nierealnie :P Przynajmniej nie w Polsce. Sam na codzien doswiadczam bzdurnych nakazow i zakazow. Dlatego wlasnie m.in. kupilem sobie CB

        Komentarz

        • ufo
          L&K
          • 2008
          • 1475
          • Octavia III combi (5E5)
          • CKFC 2.0 TDI CR 150 KM

          #5
          ja uwielbiam znaki typu 60 lub 40 km/h. prosta droga wśród drzew i takie ograniczenia, dla kogo. albo inny przykład, 1000 razy przejeżdżałem odcinek około 6km między dwoma dzielnicami. wcześniej nie było tam żadnych znaków, nic...przed paroma laty w mniej więcej 2/3 drogi postawili cpn i odrazu znalazły się tam 3 przejścia dla pieszych w odległości od siebie,jakieś 800m no i oczywiscie ograniczenie 50km/h. pytam się po co????? żadnych domów, żadnych przystanków tylko krzaki, drzewa, cpn i ku... jego mać, pały z suszarkami. jestem pewien, że jak nazbierają sobie na nowe auta, zlikwidują te przejścia bo są one tylko po to, by łoić kierowców...

          Komentarz

          • Dachu
            Rider
            • 2008
            • 724
            • Octavia II (1Z3)
            • BGU 1.6 MPI 102 KM

            #6
            zgadzam sie czesto zdaza mi sie podruzowac po polsce,mijam wlasnie tez takie bzdurne znaki na przejezdzie kolejowym co pociag jechal tam moze ostatni raz za komuny stoi znka STOP po co????nie dawno wyprzedzalem goscia poza terenem zabudowanym zaczelem manewr przed znakiem teren zabudowany i jak wpadlem do miasta to mialem 100km/h a 100 metrow za znakiem stal patrol i wlepili mi 500 zl i 10 pkt.nie wiem mialem dawac po cheblach i ztwarzac zagrozenie bo zobaczylem znak??jesli juz zaczelem ten manewr to przecierz w polowie sie nie wycowam.nie rozumie,po wyprzedzeniu juz bym wrocil do dozwolonej predkosci ale policjanci nie mogli zrozumiec tego.pozdrawiem
            Skoda Octavia II 1.9 TDI BJB 105/250 niestety juz nie ma(ale w pamieci pozozstanie

            obecnie Skoda Octavia II 2.0 TDI 187 km i 390 Nm + banan na twarzy

            http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...ck+king++dachu

            Komentarz

            • miguello
              RS
              • 2008
              • 1849

              #7
              Ja jeżdżę tak szybko jak uważam w danej sytuacji za słuszne

              Jeśli na drodze byłby znak ograniczenie do 60 km/h a uznam że warunki(pogoda, stan drogi, okolica itp itd) pozwalają jechać 100 km/h to pojadę ta stówę :!:

              A jeśli na tej samej drodze byłoby ograniczenie (czysto hipotetycznie) do 200 km/h to noi tak pojechałbym stówę :!:

              Ograniczenia skupiają moja uwagę głównie przed fotoradarami lub jak na CB mi szepną o miskach

              Komentarz

              • Skodio_
                Rider
                • 2008
                • 324

                #8
                Zamieszczone przez mdo1
                W TVN Turbo (program "Uwaga pirat!") kierowca tłumaczy się policjantom, że rozpoczął manewr wyprzedzania w dozwolonym miejscu, ale jadące blisko siebie tiry uniemożliwiły mu wskoczenie na prawy pas (co zresztą było widać na monitorze policyjnej kamery), dlatego manewr zakończył za przejściem dla pieszych. - Powinien pan przewidzieć, że będzie to przejście - mówi policjant. - Jak miałem to przewidzieć? Tam nie było żadnego znaku - broni się kierowca, wyraża skruchę i prosi o łagodny wymiar kary. Ale policjanci są niewzruszeni, karzą go maksymalnym mandatem i najwyższą liczbą punktów. Na sali sądowej skrucha działa na korzyść oskarżonego, w obliczu tych akurat policjantów z drogówki - wręcz przeciwnie. Ukarali kierowcę auta osobowego, a odpuścili kierowcom tirów, którzy jadąc w nieprzepisowej odległości jeden za drugim sprowokowali niebezpieczną sytuację. A przecież gdyby ukarany na widok przejścia dla pieszych (puste, w terenie niezabudowanym) raptownie zahamował, mógłby doprowadzić do wypadku.
                Nic mi nie mow o tym programie smiech na sali dokładnie takie sytulacje jak opowiadasz koles na pustej drodze piekna pogoda sucho ograniczenie przkekracza predosc o 30-40km a narrator - szaleniec zagrozenie na drodze itd itd

                Komentarz

                • Octan
                  Rider
                  • 2006
                  • 653

                  #9
                  Ja ostatnio byłem w Finlandii,słynnej z niebotycznej wysokości mandatów karnych i twierdzę że tam jest znacznie trudniej ten mandat dostać niż u nas.Przejechałem tam około 1500 kilometrów i nie widziałem ani jednego patrolu policji przy drodze,tylko oznaczone fotoradary. Nie widziałem również ani jednego ograniczenia prędkości do 50 km/h, 95% to ograniczenia do 80 i to w miejscach gdzie w Polsce na bank stałaby 50-tka. Ponadto jak mi mówił znajomy Fin część tych 80-tek latem zamieniana jest na ograniczenia do 100km/h. Znaków drogowych jest kilkakrotnie mniej niż u nas ,a reklam przy drogach nie ma wcale.Reasumując, tam organizacja ruchu oparta jest na logice, bez zbędnych absurdów. Z drugiej strony muszę przyznać że Finowie jeżdźą spokojniej niż Polacy,ani razu nie widziałem aby ktoś wykonywał niebezpieczne manewry. Irytowała mnie tylko ich opóźniona reakcja przy zmianie świateł z drogowych na mijania. Pierwszy raz jeździłem na oponach z kolcami (wiadomo, nie solą),są jednak dużo skuteczniejsze od naszych zimówek ale dużo głośniejsze.Co mnie zdziwiło to na tych dość śliskich nawierzchniach jeżdźący w najlepsze motocykliści ( kolce w oponach )
                  Wstukiwałem w googla hasło z artykułu "Apel-w pełni popieram" i figa. Dotarł ktoś z Was na tę stronę?

                  Komentarz

                  • JASAM
                    Classic
                    • 2009
                    • 13

                    #10
                    Komentarze gościa z ,,Uwaga Pirat" po prostu mnie irytują, takie pierduły o poruszaniu się po naszych drogach to może gadać tylko człowiek, który jednego kilometra po Polskich drogach nie przejechał. Wydaje mi się że stawianie radarów i wypuszczanie stada nieoznakowanych radiowozów pomoże jak wstawienie ślepemu złotych zębów. Jak mantrę powtarzają nam kierowcom, że jeździmy niebezpiecznie i za szybko, akurat g...... prawda, bo przy naszych drogach to jesteśmy wirtuozami wśród kierowców Europejskich.
                    Naprawdę smutno mi się zrobiło kiedy na dzień przed Wigilią jadąc w mieście do sklepu dwupasmową drogą zostałem zatrzymany przez naszych dzielnych stróżów porządku za przekroczenie dozwolonej V. Okazało się że jechałem 54km/h a tam było od zeszłego dnia ograniczenie do 30, bo jak powiedział mi stróż prawa, jeden pas drogowy w zasadzie nie nadaje się do użytku. Przepisy przekroczyłem, mandat i punkty odebrałem. Wydaje mi się tylko, że przepisy przepisami ale czasami dobrze jest też pomyśleć - czy ja jestem piratem drogowym - co naszym policjantom nadal chyba przychodzi z trudem. Być może w tej chwili obrażam część policjantów którzy do kwestii przekraczania przepisów podchodzą rozsądnie, ale ja natknąłem się akurat na takich.

                    [ Dodano: Pon 09 Mar, 09 13:21 ]
                    Komentarze gościa z ,,Uwaga Pirat" po prostu mnie irytują, takie pierduły o poruszaniu się po naszych drogach to może gadać tylko człowiek, który jednego kilometra po Polskich drogach nie przejechał. Wydaje mi się że stawianie radarów i wypuszczanie stada nieoznakowanych radiowozów pomoże jak wstawienie ślepemu złotych zębów. Jak mantrę powtarzają nam kierowcom, że jeździmy niebezpiecznie i za szybko, akurat g...... prawda, bo przy naszych drogach to jesteśmy wirtuozami wśród kierowców Europejskich.
                    Naprawdę smutno mi się zrobiło kiedy na dzień przed Wigilią jadąc w mieście do sklepu dwupasmową drogą zostałem zatrzymany przez naszych dzielnych stróżów porządku za przekroczenie dozwolonej V. Okazało się że jechałem 54km/h a tam było od zeszłego dnia ograniczenie do 30, bo jak powiedział mi stróż prawa, jeden pas drogowy w zasadzie nie nadaje się do użytku. Przepisy przekroczyłem, mandat i punkty odebrałem. Wydaje mi się tylko, że przepisy przepisami ale czasami dobrze jest też pomyśleć - czy ja jestem piratem drogowym - co naszym policjantom nadal chyba przychodzi z trudem. Być może w tej chwili obrażam część policjantów którzy do kwestii przekraczania przepisów podchodzą rozsądnie, ale ja natknąłem się akurat na takich.
                    jasam

                    Komentarz

                    • Big
                      RS
                      S_OCP Member
                      • 2007
                      • 6389

                      #11
                      Ja wam napisze tylko jedno - czy widział ktoś z Was aby polska policja drogowa zatrzymała pirata jadącego lewym pasem, lub z włączonymi przeciwmgielnymi w piękny dzień lub noc?? A mozę ktos widział jak policja drogowa w Polsce zatrzymała kogoś za to, że zmieniał pas nieużywając kierunkowskazu? Nie? No to może chociaż ktoś widział jak policja zatrzymała kierowce trzymajacego się kurczowo lewej krawędzi jezdni, lub mającego źle ustawione światła?? Zapewne też nie. No to teraz zadajmy sobie pytanie, po co nam taka policja dla której jedynym wykroczeniem jest przekroczenie predkosci?!! Po co nam policja która sama uczy - poprzez swoją biernośc - braku szacunku dla prawa??!! Po co nam policja która stoi z radarem za pozostawionym przez drogowców, po skonczonych robotach, znakiem ograniczajacym predkość (zamiast zgłościć wykonawy aby natychmiast taki znak usunął)?!! Po co nam taka policja która patroluje tylko szerokie dwupasmowe drogi wylotowe na których po prostu mozna szybciej pojechac bo po to zostały zbudowane a w ich pobliżu brak jest ruchu pieszego??!! Natomiast na uliczkach osiedlowych lub na waskich miejskich ulicach juz ich brak.
                      Mi taka policja do nieczego nie jest potzreba !! Ani trochę nie czuję sie bezpieczniej jak ich widzę, bo wiem, że każdy jeden pirat drogowy który tylko jedzie z dozwoloną prędkoscią zostanie przez nich przepuszczony dalej i dalej bedzie siał zagrozenie na drodze. Ja potrzebuję policji która mi zapewni PRAWDZIWE bezpieczenstwo na drodze, a jeśli zajdzie taka potrzeba, pomoże.
                      Czarny Elegance

                      Komentarz

                      • ZipY
                        Elegance
                        S_OCP Member
                        • 2007
                        • 875

                        #12
                        Big, właśnie to jest smutne... ignorancja kompletna jeśli chodzi o egzekwowanie innych wykroczeń. Nieraz widziałem jak przed nosem Policji kierowcy robią rzeczy, które od razu z miejsca powinny być ukarane. Ale co z tego, jeśli sami do końca nie znają przepisów. Prędkość łatwo udowodnić i pokazać.. reszta jest dyskusyjna.. i to jest cały ich problem, że mają to w ... i idą na łatwiznę...
                        http://www.misiak.art.pl http://www.myspace.com/krzysztofmisiak http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Misiak

                        Komentarz

                        • Seren
                          Classic
                          • 2009
                          • 15

                          #13
                          Mnie do pasji doprowadzają "Panowie" Policjanci w nieoznakowanych radiowozach jak przypną się do zderzaka i dojeżdżają (wręcz wymuszając byś przyśpieszył)

                          Poza tym zgadzam się jak najbardziej z argumentacją że tak długo jak nie mają włączonego koguta to nie jest to żaden pojazd uprzywilejowany i sami łamią w ten sposób przepisy

                          Komentarz

                          • bzyq_74
                            RS
                            • 2008
                            • 3467
                            • Volkswagen
                            • BXE 1.9 TDI PD 105 KM
                            • CYKA 2.0 TDI CR 150 KM

                            #14
                            Co napisaliście to Święta prawda.
                            Od siebie dodam, że Policja powinna ekzekwować ( może też SM ), aby po wymianie sieci (wodociąg, kanalizacja itp.) na ciągach komunikacyjnych, doprowadzać od razu nawierzchnię do stanu pierwotnego (asfalt, kostka itp.) Ale u nas to nie do pomyślenia, zasypią żwirem czy piaskiem i myślą że wszystko ok. z tym że żwir i piasek szybko ubywa z prowizorycznie zasypanego wykopu wraz z większą liczbą przejechanych pojazdów, swoje dołoży woda opadowa i tylko patrzeć jak tracimy koła i zawieszenia w samochodach.
                            Na Zachodzie (byłem świadkiem) takie prace zaczynają wieczorem i kończą rano przed szczytem komunikacyjnym i tylko poznać że coś robili po nowym dywaniku asfaltowym.
                            MARCIN
                            Mój szkodnik

                            Komentarz

                            • Octan
                              Rider
                              • 2006
                              • 653

                              #15
                              Koledzy, wszyscy jak jeden mąż dowalacie policji,i słusznie, ale przecież jest też druga strona nieszczęścia czyli tzw inżynierowie ruchu. Im też się należy parę "ciepłych słów". Wszak to nie policja ustawia ograniczenia prędkości w bzdurnych miejscach, mało tego, to na wniosek policji podniesiono limit prędkości na Trasie Łazienkowskiej w Wawie.Przykładów radosnej twórczości tych panów jest multum w całej Polsce i nie będę ich przytaczał bo każdy je zna z własnego podwórka. Ja o fachowości tych ludzi mam bardzo kiepskie zdanie.
                              Jakiś czas temu w moto dodatku do Gazety Wyborczej był wywiad z takim panem. Na pytanie dziennikarza - czemu w wielu miejscach gdzie warunki pozwalają na szybszą jazdę ustawia się ograniczenia np. do 60 km/h, pan inżynier odpowiedział że wielu jego kolegów robi to z asekuracji,bo jak się wydarzy jakiś wypadek to nikt im nic nie może zarzucić.Smutne to ale niestety prawdziwe.

                              Komentarz

                              • ZipY
                                Elegance
                                S_OCP Member
                                • 2007
                                • 875

                                #16
                                Octan, no ale właśnie tak napisałem na początku wymieniając Policję na trzecim miejscu po oznakowaniu i jakości dróg:


                                Porządek w oznakowaniu i dobre drogi.. no i "myślący" Policjanci... wszystko jasne

                                8)
                                http://www.misiak.art.pl http://www.myspace.com/krzysztofmisiak http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Misiak

                                Komentarz

                                • Octan
                                  Rider
                                  • 2006
                                  • 653

                                  #17
                                  Zipy, masz rację. Nie doczytałem.Ale najważniejsze że się zgadzamy

                                  Komentarz

                                  • ZipY
                                    Elegance
                                    S_OCP Member
                                    • 2007
                                    • 875

                                    #18
                                    Octan, dokładnie tak luz oby nasze wizje się spełniały chociaż w 10-15% to może zaczniemy wtedy jeździć i mniej narzekać
                                    http://www.misiak.art.pl http://www.myspace.com/krzysztofmisiak http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Misiak

                                    Komentarz

                                    Pracuję...