"Warszawski" styl jazdy

[LUKI]

Problem rozwiązany.Okazło sie tak jak mówiliscie,cos bylo z kolami,załozylem inne i jak ręką odjął,mialem jakies chinskie badziewie(opony) i one bily a na wywazarce bylo dobrze.Takie mają wywazarki beznadziejne co niektórzy,że szok.Bardzo dziękuje wszystkim za cenne rady,wiedziałem że na was można liczyć.Pozdrawiam i życzę bezawaryjności waszych skodzinek.

[szkoda]

"Warszawski" styl jazdy

Nad umywalkami w toalecie jednej z modnych, krakowskich restauracji wisi napis: "Gościom z obecnej stolicy przypominamy o możliwości umycia rąk". Mało eleganckie, ale ludzie się śmieją, bo Polska pozastołeczna nie przepada za Warszawą i lubi zakpić z jej mieszkańców. Dotyczy to również zmotoryzowanych.

http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-warszawski-styl-jazdy,nId,65798

:szeroki_usmiech

[martino]

"Pozostaje jeszcze zastanowić się, czy określenie "warszawski styl jazdy" nie jest krzywdzące dla mieszkańców stolicy? Chyba tak, bowiem owszem, często jeżdżą oni ostro, co nie znaczy jednak, że mają monopol na agresję. Drogowe chamstwo to zjawisko bez meldunku.

Poza tym warszawska rejestracja wcale dzisiaj nie musi oznaczać, że za kierownicą samochodu zasiada ktoś z Warszawy. Na takich numerach jeździ wiele samochodów służbowych, flotowych, pochodzących z leasingu, wypożyczalni..."

To chyba najlepsza pointa do tego artykułu

[Guguś]

Fajny artykuł,

Co prawda trafia w Warszawiaków, jednak trzeźwo myślący czytelnik i obserwator widzi co się dzieje na ulicy, w Stolicy jest skupisko kierowców z całej Polski.

Słychać doskonale na CB jak przyjezdni źle się wypowiadają na temat organizacji ruchu i widać tak naprawdę ilu tych Warszawiaków jest podczas świąt, długich wekendów.

Wszystkie trasy wyjazdowe napakowane do oporu.

Można by było na ten temat książkę napisać.

[LUKI]

poza tym nie tylko Warszawa ma takich idiotów na drogach

[kamel1980]

widać tak naprawdę ilu tych Warszawiaków jest podczas świąt, długich wekendów

O to to

I dlatego uwielbiam jeździć w okresie długich weekendów, świąt, ferii, wakacji

Co do artykułu to jeździłem (i chodziłem) m.in. po Krakowie, no i muszę przyznać, że jednak przebija W-wę..
- z pozycji kierowcy - w W-wie wysuwasz się do skrętu i zaraz ktoś cię wpuści (chyba, że są to blachy WND, WL czy z inną pierwszą literką), w K-wie dość długo musiałem stać i czekać przy wyjeździe z podporządkowanej,
- z pozycji pieszego - w W-wie stojąc przed pasami czy też wchodząc na nie masz 90% pewności, że zaraz ktoś się zatrzyma, w K-wie wchodząc na pasy masz 90% pewności, że zaraz najmarniej ktoś ci po nogach przejedzie.

Tak więc W-wa nie jest taka najgorsza biorąc pod uwagę, że wiele samochodów, a raczej prowadzących je, przez większość swojego życia jeździło jak chciało, a jedynym zagrożeniem był wyskakujący z pola zając czy też wjeżdżający na drogę traktor czy kombajn

[szkoda]

To chyba najlepsza pointa do tego artykułu

sam miałem to napisać, ale chciałem Cię sprawdzić

[martino]

szkoda, Spryciarzu

[Andrev3]

A ja powiem, że mi się po Warszawie dobrze jeździ. I nie ważne czy osobówką czy dostawczakiem, laweta lub innym wynalazkiem. Nigdy nie miałem nieprzyjemności na drodze w Warszawie. Jak dla mnie macie wszystko fajnie opisane i spokojnie można wszędzie trafić. To jest oczywiście moje prywatne zdanie i odczucie.
Zapraszam na Śląsk... to większość pokocha ulice Warszawy

[szkoda]

Andrev3 :lol:
a ja bardzo lubię jeździć po Śląsku
poważnie.

[filipT]

wszędzie w tym kraju trafiają się ludzie jeżdżący jak barany, dodajmy jeszcze pseudo patriotów lokalnych.

[Andrev3]

szkoda, więc sam widzisz, że idealnie się nadaje przysłowie: Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy

[ Dodano: Wto 11 Sty, 11 11:03 ]

barany

Tylko nie Barany :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech

[LUKI]

- z pozycji kierowcy - w W-wie wysuwasz się do skrętu i zaraz ktoś cię wpuści (chyba, że są to blachy WND, WL czy z inną pierwszą literką), w K-wie dość długo musiałem stać i czekać przy wyjeździe z podporządkowanej,
- z pozycji pieszego - w W-wie stojąc przed pasami czy też wchodząc na nie masz 90% pewności, że zaraz ktoś się zatrzyma, w K-wie wchodząc na pasy masz 90% pewności, że zaraz najmarniej ktoś ci po nogach przejedzie.

prowadzisz jakieś badania na ten temat?

[Ayu]

Albo... wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Fakty są takie, że głupich ludzi nie brakuje i co by nie mówić drogowych kretynów u nas Ci nie brak ale dotyczy to całego terytorium RP.

[LUKI]

Albo... wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Fakty są takie, że głupich ludzi nie brakuje i co by nie mówić drogowych kretynów u nas Ci nie brak ale dotyczy to całego terytorium RP.

dokładnie tak

[szkoda]

szkoda, więc sam widzisz, że idealnie się nadaje przysłowie: Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy

dokładnie, mi tam wszystko przeszkadza, dziwie się, że w ogóle jeżdżę

[firmek]

Pewnie ze warszawiacy jezdza do dupy... do tego to aroganccy cwaniacy, poznaniacy to pyry, lodzianie zblazowani, krakusy chodza na pole a torunianie to dewoci... itd itd. To jest chyba nasza narodowa specjalnosc, w przylepianiu lat i wyzywaniu innych jestesmy najlepsi. Jak do tego dojdzie jeszcze ego polskiego kierowcy ktory najczesciej uwaza, ze jest lepszy od Kubicy, polskie piekielko gotowe.
Wyjrzalem sobie przez okno, na parkingu przed firma stoi z 40 aut z rejestracja WI a wcale nie jestem w Warszawie.

[Guguś]

a wcale nie jestem w Warszawie.

I tu powinieneś się kolego zastanowić



Gdzie kur%^*#a wychodzi to okno :szeroki_usmiech

[PieTrzaK]

Taka mała anegdotka:

Stoję sobie kiedyś w Rajgrodzie, patrzę Octavka z wlepą na BGR. No to z uśmiechem
-"Pozdrawiam klubowicza z Grajewa".
-"A nie nie, ja z Augustowa, za to kolega widzę z Ełku (mamy NEL)?"
-"A nie, bo z Łomży" :wink:

Także z tymi blachami to trzeba być ostrożnym :wink: A Lanosa wszyscy biorą za auto z Bstoku, także dobrze się teraz wtapia w tłum (czarne tablice BIY).

[Skfarek]

Co do jazdy po W-wie to pozytywna rzecz, która rzuciła mi się od razu w oczy to ruszanie ze świateł. Jak zapala się zielone to auta ruszają momentalnie. Niestety u nas W Kraku często jest także zapala się zielone, koleś kończy dłubać w nosie szuka biegu, wrzuca go i dopiero rusza, potem dwóch nadrabia na żółtym i czerwonym. W efekcie na światłach zamiast np. 7 aut, przejeżdża na zielonym 2 na żółtym 2 i czerwonym 1, co i tak daje 5 aut zamiast 7 :diabelski_usmiech

[loyd]

A ja bardzo lubię jeździć po Warszawie i muszę powiedzieć, że tzw. "WSJ" jest niczym innym jak tylko normalnym sposobem poruszania się po dużym mieście.

Byłem w Paryżu i tam to dopiero są jaja .... a przejście przez pasy bez świateł graniczy niemalże z cudem.

[pawulon1971]

loyd to jedź do hiszpanii to sobie pojeździsz na światłach z adrenalinką

[LUKI]

Co do jazdy po W-wie to pozytywna rzecz, która rzuciła mi się od razu w oczy to ruszanie ze świateł. Jak zapala się zielone to auta ruszają momentalnie

pod warunkiem, że możesz przejechać skrzyżowanie, bo często gęsto jest tak, że jakies pojeby wjeżdzają na skrzyżowanie na wczesnym czerwonym i stoją na skrzyżowaniu bo nie ma miejsca na zjazd

[daneczek76]

Ja zawsze słyszałem takie powiedzenie jak ktoś odpierniczył coś na ulicy : "ale odwalił łódzki numer"
ale "warszawski styl jazdy" też się obił o uszy.

[Skfarek]

LUKI, a to jest standard np. na skrzyżowaniu Alei i Czarnowiejskiej w Krakowie :diabelski_usmiech