"Warszawski" styl jazdy

[tomil]

Co do jazdy po W-wie to pozytywna rzecz, która rzuciła mi się od razu w oczy to ruszanie ze świateł. Jak zapala się zielone to auta ruszają momentalnie

Szczerze mówiąc nie wiem gdzie to widziałeś- ruszanie ze świateł najlepsze określenie miał mój instruktor prawa jazdy- guma od majtek- tak od pierwszego ruszającego samochodu się wydłuża i wydłuża. I co ciekawe- najszybciej się jedzie jak już świeci się czerwone :wink:

[mulder]

ooo proszę :lol:

o mnie artyqł napisali :diabelski_usmiech

[filipT]

loyd to jedź do hiszpanii to sobie pojeździsz na światłach z adrenalinką

nie pamiętam ale gdzieś słyszałem taką interpretacje świateł, zielone/żółte można jechać, czerwone to sugestia że powinno się zatrzymać

[Jac_ek]

U nas to jest jeszcze ten ruch jakoś skanalizowany ;-), taki Madryt (choć 1/3 Hiszpanii przejechałem) to jest wolna amerykanka a do tego, jak muchy, wszędzie i w dowolną stronę latają skutery. Pewnie w słonecznej Italii jest nie lepiej, Anglia, Irlandia to nuda - gdyby nie odwrotny ruch to by człowiek zasną za kółkiem podobnie Austria - tam się śpi za kierą - Ale mi się wszędzie dobrze jeździ :szeroki_usmiech to inni źle jeżdżą ja jeżdżę dobrze :wink:

[Andrev3]

to inni źle jeżdżą ja jeżdżę dobrze

:diabelski_usmiech

[piotrek_gdy]

z pozycji kierowcy - w W-wie wysuwasz się do skrętu i zaraz ktoś cię wpuści (chyba, że są to blachy WND, WL czy z inną pierwszą literką), w K-wie dość długo musiałem stać i czekać przy wyjeździe z podporządkowanej

kamel1980, nie wiem ale z mojego punktu widzenia jazda na "suwak" w warszawce by chyba nie przeszła

ostatnio próbowałem się włączyć do ruchu spod cmentarza na Bródnie, po 15 min czekania aż ktoś mnie wpuści zrobiłem chamski numer i po prostu zaczałem się wysuwać tak, że gość chcąc niechcąc musiał mnie wpuścić

często na CB w 3mieście słychać glosy zdumionych mieszkańców stolicy,że nie spodziewali się, że ktoś ich wpuści z podporządkowanej

jak wjeżdżam do wawki od razu zmieniam styl jazdy na bardziej "bezwzględny", bo doświadczenie mnie nauczyło że nie mam co liczyć na litość warszawiaków dla przyjezdnego :szeroki_usmiech
dotyczy to zwłaszcza warszawskich taksówkarzy :wink:

wszędzie w tym kraju trafiają się ludzie jeżdżący jak barany

i niestety jest ich coraz więcej :roll:

[mulder]

filipT napisał/a:
wszędzie w tym kraju trafiają się ludzie jeżdżący jak barany

i niestety jest ich coraz więcej

bo aut jest coraz więcej i samochód stracił status dobra luksusowego...

[Agamek12]

Zapraszam na Śląsk... to większość pokocha ulice Warszawy

I Zagłębie... 2 lata jeździłem po aglomeracji śląskiej i co kilka dni byłem zadziwiany jakimś nowym "rozwiązaniem" komunikacyjnym - i najczęściej były to "ronda-nieronda"... Choć i tak przez 2 lata nie udało mi się odnaleźć nic dziwniejszego niż będzińska "Nerka"...

[miguello]

będzińska nerka choć wygląda dziwnie jest zajebiście przepustowa i przejezdna

[Jac_ek]

Andrev3, cytuj całość bo wyjdzie na to, że ty też tak jeździsz jak ja :P ;-)

[Agamek12]

będzińska nerka choć wygląda dziwnie jest zajebiście przepustowa i przejezdna

nooooo, bo ruch na niej jest niewielki

[bzyq_74]

będzińska nerka choć wygląda dziwnie jest zajebiście przepustowa i przejezdna

...bo tylko hummery dają radę :szeroki_usmiech

Wracając do tematu to po W-wie jeździ mi się nadzwyczaj dobrze - blondyny i dziadki jakieś takie bardziej kumate i wyrywniejsze spod świateł niż na Śląsku.

[Andrev3]

Jac_ek, każdy jeździ tak jak może najlepiej aże jesteśmy "najlepsi" to już nie nasza wina

[szkoda]

czerwone to sugestia że powinno się zatrzymać

czerwone to sugestia, że ktoś może lecieć z boku

[vince123]

podzielam zdanie bzyq_74, ... w stolicy jakos lepiej jest wszystko zorganizowane..potrafi sie tez zdarzyc jakis zapaleniec ktory mija na 'zapalki',ale to sporadycznie...
najgorzej drazni mnie jazda po siedlcach..mnostwo miszczow kierownicy wyznajacych zasade cala droga moja..,na porzadku dziennym przejazd na czerwonym (bo jeszcze sie zmieszcze ..),rondo 2pasmowe to wogole jakis twor ktory utrudnia zycie...szkoda gadac.... :roll:

[dragster]

IMO po dużych miastach jeździ się wyraźnie szybciej niż w mniejszych. W Wawie jest to szczególnie widoczne i na prostych, i na zakrętach oraz przy ruszaniu ze świateł.

Jeżdzę głównie po prowincji, lub po Katowicach i okolicznych miastach to nie czuję dużych różnic, ale jak z rzadka jeżdzę po Wawie, to trza bardziej na gaz nacisnąć i już

[fuego_2007]

Jak wiadomo kultura jazdy powinna obowiązywać wszystkich ale denerwujący są mistrzowie prostej hamujących na łukach czy chociażby kierowcy latem smigający 100 po mieście a zimą gdy troche popada 40. I jeszcze jedno czy w każdym mieście kierowcy taksówek uważają się za panów dróg czy tylko w Warszawie.

[Octan]

IMO po dużych miastach jeździ się wyraźnie szybciej niż w mniejszych

I to jest prawda. Ja bywam w Nowym Sączu i flegma tamtejszych kierowców jest irytująca. A co do dużych aglomeracji to powiem wam że nie widzę większej różnicy w stylu i sposobie jazdy.

[piramida]

mi sie po warszawie bardzo fajnie jezdzi, kierowcy raczej dynamicznie jezdzą i jest sie z kim na swiatłach zabrać szczególnie jak widza krakusa jedno mnie boli ze nie wiem gdzie macie pochowane fotoradary :P

Odnosnie jazdy w innych krajach, we włoszech np czerwone swiatło działa jak u nas stop, to znaczy ze gosc sie zatrzymuje przed skrzyzowaniem a następnie rusza jak nic nie jedzie :szeroki_usmiech doświadczyłem tego na własnej skórze jadąc autobusem :shock: zdziwsko mnie wtedy ogarneło :szeroki_usmiech

[Purchawa]

Jazda po Wawie w porownaniu do jazdy po Pradze, to slamazarne ruszanie spod swiatel, do tego rozciagniete jak guma od majtek. To styl na "mam wszystkich w dupie" i "zapierdalam jak sie da", a do tego "nie ma cwaniaka nad Warszawiaka".

[Krzysiek25]

Pewnie w słonecznej Italii jest nie lepiej

Idzie się przyzwyczaić, ruch odbywa się płynnie, jest miejsce to się włączam i nikogo nie zwalniam. U nas jak ktoś chce się włączyć w "wolne" miejsce na pasie, to poprzedzający go kierowca wykonuje schemat "Gaz!->Hamulec!!->Klakson!!!", a wpuści frajera dopiero wtedy, gdy ten frajer poprosi. I na koniec frajer ma podziękować, bo inaczej zostanie bonusowo chamem :lol:
Motorynki we Włoszech są wszędzie, trzeba na nie uważać. Podobnie jest na autostradach, bo Włosi lubią się wpieprzać tuż przed zderzak na lewy pas, jak ktoś jest rozpędzony do 130km/h to nie jest za fajnie gdy nagle drogę zajeżdża np. seicento, jadące oczywiście spacerkiem :shock: kierunków rzecz jasna nie używają

Przez Austrię przeleciałem, ale pojeździłem po Szwajcarii trochę. Masa pojebów, wąskie dróżki na skraju przepaści, a Szwajcarzy prują i ścinają zakręty :shock: Miałem okazję zahaczyć o lokalny serwis koło Sant Moritz, popadało gdzieś z godzinkę i przy mnie przywieziono focusa st i imprezę, obie bryki były po świeżym dachowaniu. Ogólnie trzeba tam jeździć ostrożnie, to może uda się uniknąć miejscowych na mijankach

I moja refleksja: u nas nigdy nie będzie dobrze, bo każdy robi jak chce i zawsze znajdzie dla siebie wytłumaczenie. Albo PSJ bo czas goni, albo 1500rpm na lewym pasie na 5tce bo liczę kropelki w baku, do tego syf w środku i obijanie sąsiadów na parkingach. Tylko przy sprzedaży nagle każde auto zadbane, a każdy kierowca jest miłośnikiem motoryzacji. I na koniec chamstwo dla drugiego człowieka zamiast uśmiechu i bezsensowne, bezzasadne utrudnianie innym życia na każdym kroku. Można złamać przepisy, można dokonywac złych wyborów albo coś odwalić przez głupotę czy nieuwagę, ale zwykłe chamstwo na drogach Europy poza Polską trudno znaleźć.

[Skfarek]

fuego_2007, nie tylko w W-wie w Kraku też, niestety do tego "zacnego" grona dołączają powoli kierowcy firm przewozowych, busów i (o zgrozo) autobusów :!:

[filipT]

Krzysiek25, jeszcze nie prowadziłem za granicą, ale jak tak czytam co napisałeś to u nas, poza chamstwem i brakiem odrobiny uprzejmości, nie jest tak źle.
A propos ścinania zakrętów, podziwiłem w okolicach Jeleniej Góry, ślepy zakręt, na zakręcie dom że nie widać co jedzie z naprzeciwka, a tu parenaście metrów przede mną wylatuje facet i tnie zakręt środkiem ulicy :roll:

[perfex]

jak wjeżdżam do wawki od razu zmieniam styl jazdy na bardziej "bezwzględny", bo doświadczenie mnie nauczyło że nie mam co liczyć na litość warszawiaków dla przyjezdnego :szeroki_usmiech
dotyczy to zwłaszcza warszawskich taksówkarzy :wink:

Zmiana stylu na bardziej bezwzględny - popieram Od razu wtapiasz sie w tłum :lol: Ja w stosunku do ludzi mających blachy z drugiego końca Polski staram się być możliwie litościwy, wpuszczam itd - wkur...a mnie tylko jak oni jadą 30-40km/h to naprawdę nie potrzebne :wink:
Aa co do "WSJ" i taksówkarzy - no to w artykule zapomnieli dodać jednej z ważnych zasad ruchu w Warszawie = Taksówkarz Twój Wróg Ci dżentelmeni zapracowali ciężko na "szacunek" otoczenia a więc w skrócie- taksówkarza się nigdy nie wpuszcza :szeroki_usmiech

[bardzozlymisio]

Jestem człowiekiem z Krakowa, którego życie ZMUSIŁO do przeprowadzki do Warszawy. Pomimo, że nie lubie tego miasta muszę stwierdzić, że Warszawicy (ludzie na codzień jeżdżący po Wawie) jeżdżą znacznie lepiej od Krakusów!!! oczywiście w obu grupach są wyjątki in plus i in minus, ale z reguły:
- ludzie się wpuszczają (z reguły)
- rozumieją, że do czerwonego swiatła należy dojechać i zahamować a nie dotoczyć sie na luzie bo wtedy więcej aut przejedzie.
- ruszać z buta na żółto/zielonym a nie rozpoczynać przygotowań do poszukiwań lewarka po zapaleniu się zielonego
Poza tym poruszają sie z dużą sprawnością i tak naprawdę widać to też w innych miastach, gdzie z reguły radzą sobie spokojnie w każdej sytuacji.

Niestety sredni kierowca z rejestracją K.... jest mniej sprawnym kierowcą niż z rejestracją W....

Naturalnie nie piszę o sobie, bo choć mam KWA na Scoucie to jestem mistrzem kierownicy - to chyba jest jasne :diabelski_usmiech