co do świateł, to jak jestem ostatni to stopa trzymam, jeżeli widzę nadjeżdżający z tyłu samochód, potem wyłączam jak widzę że hamuje. Jeżeli się staczam (sprawdzam zaraz po wyhamowaniu) to ręczny i już.
Jak jestem na lewo-prawo skręcie to wyłączam nawet kierunkowskazy. (tak tak też mnie irytują, ale bez nerwacji)
co do trąbienia, to z reguły przypominam sobie o tej możliwości jak już jest za późno, czyli wszystko się wydarzyło. Częściej, o ile to ma sens, zamrugam długimi niż zatrąbię. Jakoś tak mam ręce na kierownicy, że wygodniej zamrugać niż zatrąbić.
ziutsane, współczucia. Ja się tak zastanawiam kiedy z OC będą wypłacać całość (100%) szkód jakie ponieśliśmy. Tzn. nie jakieś gówniane wyliczenia wartości auta, bo dla mnie planującego jeździć tym autem powiedzmy 6lat po roku autko traci na wartości 1/6 z powiedzmy 60% (6 lat 60% 1 rok = 10%) a nie 30 i więcej % za 1 rok, do tego auto zastępcze, koszty kupna i rejestracji, ubezpieczenia, podatek itd...
Jak jestem na lewo-prawo skręcie to wyłączam nawet kierunkowskazy. (tak tak też mnie irytują, ale bez nerwacji)
co do trąbienia, to z reguły przypominam sobie o tej możliwości jak już jest za późno, czyli wszystko się wydarzyło. Częściej, o ile to ma sens, zamrugam długimi niż zatrąbię. Jakoś tak mam ręce na kierownicy, że wygodniej zamrugać niż zatrąbić.
ziutsane, współczucia. Ja się tak zastanawiam kiedy z OC będą wypłacać całość (100%) szkód jakie ponieśliśmy. Tzn. nie jakieś gówniane wyliczenia wartości auta, bo dla mnie planującego jeździć tym autem powiedzmy 6lat po roku autko traci na wartości 1/6 z powiedzmy 60% (6 lat 60% 1 rok = 10%) a nie 30 i więcej % za 1 rok, do tego auto zastępcze, koszty kupna i rejestracji, ubezpieczenia, podatek itd...
Komentarz