witam
dzisiaj po przejechaniu odcinka 50 km na autostradzie, 150km/h (rzadko przekraczakac 3tys obrotow, dojechalem do krakowa i chcąc zawrocic na skrzyzowaniu impulsywnie zaczalem hamowac na sniegu , wszystko ladnie abs zaskakiwal , ale nagle auto zgaslo na torach... tyle dobrze ze udalo mi sie sila rozpedu jakos z nich zjechac. oczywiscie usilowalem odpalic ale nic to nie dalo. dopiero jak sie zatrzymalem wyciagnalem kluczyk wlzoylem ponownie, zamielil pare razy ale odpalil. juz myslalem ze to koniec problemow ale jak zobacyzlem co sie dzieje na desce to oszalałem. istna dyskoteka, mrugajaca kontrolka rozgrzewania świec zarowych, mrugajaca kontrolka cisnienia oleju, wlaczona kontrolka układu spalin i ASR'u. obrotomierz w ogole sie nie podnosil po naciskaniu na gaz, auto zmulone jak bez turbiny. dojechalem do serwisu i zostawilem tam auto, maja mi dac znac okolo 18 co jest trafem. ale juz teraz nie dajem i to spokoju o co kaman. dodam ze na A4-ce dosyc solidnie sypało, po otwarciu maski bylo tam sporo wilgoci (a w niektorych miejsach wody) nie wiem czy co moze miec jakies znaczenie ale opisuje dokladnie co widzialem. dodatkowo posiadam alarm, nie jestem pewien na 100% ale chyba z paniki jak auto mi zgaslo mozliwe ze nacisnalem zamykanie auta i uzbroilem alarm. przegladajac forum ktos pisal ze istnieje mozliwosc przejscia w tryb awaryjny po takiej akcji. druga sprawa jaka wyczytalem to po tym impulsywnym hamowaniu gdzie wlaczal sie ABS mozliwe ze tez cos zaczelo swirowac z komputerem. poziom oleju ok, dolewalem wczoraj 0.5l. autko 178 tys.
prosze o pomoc
dzisiaj po przejechaniu odcinka 50 km na autostradzie, 150km/h (rzadko przekraczakac 3tys obrotow, dojechalem do krakowa i chcąc zawrocic na skrzyzowaniu impulsywnie zaczalem hamowac na sniegu , wszystko ladnie abs zaskakiwal , ale nagle auto zgaslo na torach... tyle dobrze ze udalo mi sie sila rozpedu jakos z nich zjechac. oczywiscie usilowalem odpalic ale nic to nie dalo. dopiero jak sie zatrzymalem wyciagnalem kluczyk wlzoylem ponownie, zamielil pare razy ale odpalil. juz myslalem ze to koniec problemow ale jak zobacyzlem co sie dzieje na desce to oszalałem. istna dyskoteka, mrugajaca kontrolka rozgrzewania świec zarowych, mrugajaca kontrolka cisnienia oleju, wlaczona kontrolka układu spalin i ASR'u. obrotomierz w ogole sie nie podnosil po naciskaniu na gaz, auto zmulone jak bez turbiny. dojechalem do serwisu i zostawilem tam auto, maja mi dac znac okolo 18 co jest trafem. ale juz teraz nie dajem i to spokoju o co kaman. dodam ze na A4-ce dosyc solidnie sypało, po otwarciu maski bylo tam sporo wilgoci (a w niektorych miejsach wody) nie wiem czy co moze miec jakies znaczenie ale opisuje dokladnie co widzialem. dodatkowo posiadam alarm, nie jestem pewien na 100% ale chyba z paniki jak auto mi zgaslo mozliwe ze nacisnalem zamykanie auta i uzbroilem alarm. przegladajac forum ktos pisal ze istnieje mozliwosc przejscia w tryb awaryjny po takiej akcji. druga sprawa jaka wyczytalem to po tym impulsywnym hamowaniu gdzie wlaczal sie ABS mozliwe ze tez cos zaczelo swirowac z komputerem. poziom oleju ok, dolewalem wczoraj 0.5l. autko 178 tys.
prosze o pomoc
Komentarz