Zauważyłem, że używając tempomatu na trasie wychodzi mi większe średnie spalanie.
Potwierdzam. Na autostradzie średnio litr więcej na długiej trasie, w terenie górskim nawet 3 litry. W dodatku mam wrażenie, że tempomat "jeździ" bardzo agresywnie, jak droga robi się pod górkę, to dokłada do pieca bardzo konkretnie.
„Auto Motor und Sport” dowiedział się, że koncern Volkswagen chce stworzyć nową „budżetową” markę, która będzie sprzedawała samochody na rynkach wschodzących.
Ulrich Hackenberg, szef działu badań i rozwoju VW, powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikarzom „Auto Motor und Sport”, iż stworzenie taniego samochodu jest w dzisiejszych czasach prawdziwym wyzwaniem. Należy się bowiem poważnie zastanowić z czego zrezygnować, aby auto mogło wejść do sprzedaży w konkurencyjnej cenie. - Tego typu samochody nie mogą być sprzedawane pod nazwą Volkswagen - dodał Hackenberg.
W gamie modelowej nowej marki mogą początkowo znaleźć się sedan i van - oba mają być oferowane w cenie około 5 000 Euro. Samochody będą prawdopodobnie produkowane w kooperacji z chińskim partnerem, ale nic nie zostało jeszcze ustalone.
Źródło: Mototarget
he he świat pozna potęgę myślenia VW Jak to zrobią - po prostu wcielą w życie pomysł, który raczkował w głowach juz dawno, a teraz jest na etapie realizacji w praktyce (patrz nowa Skoda Rapid). Mianowicie VW zrezygnował jakiś czas temu z rozwijania typowych platform, na których były budowane auta (np. Polo - Fabia - Ibiza czy Golf - Octavia - A3 itd...). Obecnie VW wprowadził matrycę, z której można brac całe podzespoły i składac auto tak, jak składa się klocki lego. Kazdy klocek pasuje do kazdego. Np. nowa Skoda Rapid ma przednie zawieszenie z Polo, a tylne z Golfa. Wszystko do siebie pasuje, jest zwalidowane do pracy razem itd... Nie ma czegos takiego jak jedna gotowa płyta bazowa - ona teraz się będzie składać z kilku niezależnych elementów. Tym samym koncern VW może w ciągu bardzo krótkiego czasu wypuscić model w dowolnym segmencie - od Polo az do Sharana, ponieważ może znacznie zredukować czas i koszty prób, testów, walidacji gotowego wyrobu. Proste Od ceny nowego auta np. 60 tys. PLN odcianamy 60 % i pozostaje jakieś 24 tys. PLN. Do tego zakład budujemy w Chinach, i mamy tanią robocizne. Takie klocki moga nawet składać na Syberii. Całe koszty projektu bedą się amortyzować na droższych modelach jak Golf, Polo, Sharan (gdzie auto może kosztowac nawet 100 tys.), natomiast druga marka bedzie produkować masówkę i czerpać zyski tylko ze sprzedaży aut.
Zorr, akurat pracuję w tym biznesie i wiem co mówię Produkujemy już w naszej firmie od listopada prototypy detali na nowy MQB (po szwabsku Modularer Querbaukasten, po anglijsku Modular Transverse Matrix). Nie napiszę co dokładnie robimy, bo to top secret
Dlatego mówię, świat pozna potęgę koncernu VW, gdy koncern ten zacznie kosić konkurencję ilością nowych modeli i szybkością ich wypuszczania na rynek. Głównym konkurentem do wykoszenia jest GM. A ponieważ z Chińczykami nie da się walczyć bo jest ich nieco za dużo, trzeba z nimi współpracować i wykorzystywać ich ogromny potencjał. W ten sposób VW realizuje swój cel - bycie największym producentem samochodów na świecie.
Porównanie do klocków lego oczywiści grubo przesadzone, ale chodzi o to, że najwięcej czasu traci się na walidację (czyli testowanie, a potem dopuszczenie do użytkowania) nowych części w aucie. A gdy po prostu podzielisz auto na szereg modułów, przetestujesz raz wzajemną współpracę tych modułów - to masz nieograniczone pole do popisu.
P.S. co do Chińczyków - to już robią Skody i VW u siebie za dwa razy mniejszą kasę. Gdyby mieli pozwolenie na sprzedaż w Europie, to autka te kosztowałyby jakieś 15 - 20 tys. mniej. Ale oczywiście nigdy tak nie będzie, bo wykosiliby własny europejski rynek.
Przecież to logiczne. Jeśli Chińczyk potrafi zrobić w Chinach auto od zera za grosze, to taki VW tym bardziej potrafi to zrobić, jeszcze taniej, bo już ma technologię i gotowe projekty. Proste - niszczą Chińczyków od środka, w ich własnym gnieździe.
Więc złoty pomysł to kompromis: robimy VW w Chinach, ale zmieniamy ich nazwę na inną niż VW i sprzedajemy w Europie. Czy coś Wam to przypomina ? Czy nie tak było właśnie ze Skodą Octavią ? Pamiętacie ? Kto mądry, wie że Octavka to dobre autko w przystępnej cenie. Zaś kto jest przywiązany do marki VW, skody nie kupi i tym samym obie marki mają rację bytu (tzn. miały na początku, bo teraz ludziska się w tym połapali i nie chca już kupować droższych VW płacąc za markę)
Wiesz Enriquez... teraz już nie ma firm chińskich, niemieckich, polskich. Teraz są niestety firmy globalne.
No bo czy, powiedzmy, VW Caddy czy VW Transporter jest autem polskim, niemieckim, czy chińskim ? Bo łożyska, odlewy, śruby, rury, blachy, plastiki, elektronika i tysiące innych elementów przyjeżdża z najróżniejszych krajów, a w 30% z Chin (oczywiście wszystko znanych producentów, ale made in china). Potem po całej europie to jeździ w kółko i jest montowane w coraz to większe podzespoły. Potem trafia do Polski, gdzie jest montowane do kupy. Niemiec to auto wogóle nie widziało w tym całym obiegu !!! Ale klient oczywiście kupuje auto niemieckie
Tak samo jest z pozostałymi autami. To sie wszystko rozjechało. Czy kupujesz Fiata, czy VW, czy BMW, czy Rovera, Audi czy Skodę - auto jest w 90% składane z komponentów od TYCH SAMYCH dostawcow. Jedyna różnica to wymagania jakościowe, jakie narzucają poszczególne koncerny właśnie tym dostawcom. Np. FIAT wszystko olewa jak leci, żąda najtańszych materiałów, wszystko udziwnia maksymalnie, nie ma żadnej standaryzacji. Z jednego modelu silnika czy skrzyni potrafią zrobić 15 wariantów, a każdy inny od poprzedniego. I pod każdy wariant trzeba kupić osobne oprzyrządowanie, więc tnie się koszty na materiałach, na technologii, na jakosci.
A VW idzie właśnie w maksymalną standaryzację, uproszczenie. Dzięki temu jeden silnik, jedna skrzynia biegów, jeden układ kierowniczy, jeden cliimatronic idzie od razu do kilku modeli i może być produkowany w ogromnych ilosciach. Zmiany są tylko minimalne, ale nie trzeba całkowicie przerabiać linii produkcyjnej, żeby je wdrożyć. Więc można dać droższe materiały i droższą technologie, ponieważ i tak zwróci się to w ogromnej ilości produkowanych tych samych detali.
ja myślę, że właśnie dzięki standaryzacji VW jest tam gdzie jest, ponieważ jakościowo to oni są podobnie do innych koncernów, natomiast jeżeli chodzi właśnie o standaryzację, czy dostępność części zamiennych to chyba nie ma żadnej konkurencji. To samo dotyczy serwisu. Poza najnowszymi może rozwiązaniami, każdy kowal zna te samochody i potrafi coś tam urzeźbić. Do tego przyczynia się jeszcze dostępność dokumentacji serwisowej zarówno legalnej (ERWIN) jak i tej podziemnej czy mnogości danych w necie. Po prostu aż się nie chce zmieniać koncernu. Choć mi się osobiście podoba np. BMW, to co w takim BMW można właśćiwie zmodzić oprócz spoilerów (oczywiście przesadzam w tym miejscu)...
Enriquez, właśnie dotknąłeś sedna sprawy. To właśnie cała polityka VW. Mówiąc więcej - to po prostu polityka "oldschoolowej" niemieckiej produkcji masowej. Jak na wojnie: robić coś prosto, w dużych ilościach, powtarzalnie. Może nawet topornie, ale funkcjonalnie. A jak już się zepsuje, to musi być naprawialne wszędzie, ogólnie dostępnymi technologiami, "na froncie" . Przecież cały koncern wyrósl na takich założeniach.
Ludzie narzekają na VW, ponieważ widzą stylistykę francuskich czy włoskich aut, bajery, kolory, duperszwance. Narzekają że VW szary, bury i ponury, bez polotu. Kupują więc różne auta - wynalazki. Ale po 5-6 latach VW, Audi czy nawet Skoda wygląda nadal "normalnie", a niegdyś modne renówki czy citroeny wyglądają jakby były nie z tej bajki (zamieniają się w dziwne jeżdżące mydelniczki, wagoniki, pudełeczka itd...). Poza tym zepsuty VW po 150 tys. naprawia się dobrej jakosci zamiennikami za grosze, a niejeden własciciel Francuza otwiera oczy ze zdziwienia, gdy słyszy ze musi wydać absurdalną sumę za wymiane jakiejś pierdoły, którą trzeba specjalnie sprowadzać przez ASO.
Poza tym właśnie sprawa udoskonaleń: w VW wszystko da się zmienić. Są opisy, instrukcje, dokumentacje. Miodzio sprawa dla wszelich osób, które chca coś zmienić w autku.
Nie wiem jak inni, ale ja mam tak, że nigdy przenigdy nie kupie auta spoza grupy VAG. Mi ta filozofia pasuje jak ulał.
Ale po 5-6 latach VW, Audi czy nawet Skoda wygląda nadal "normalnie", a niegdyś modne renówki czy citroeny wyglądają jakby były nie z tej bajki (zamieniają się w dziwne jeżdżące mydelniczki, wagoniki, pudełeczka itd...). Poza tym zepsuty VW po 150 tys. naprawia się dobrej jakosci zamiennikami za grosze, a niejeden własciciel Francuza otwiera oczy ze zdziwienia, gdy słyszy ze musi wydać absurdalną sumę za wymiane jakiejś pierdoły, którą trzeba specjalnie sprowadzać przez ASO.
Poza tym właśnie sprawa udoskonaleń: w VW wszystko da się zmienić. Są opisy, instrukcje, dokumentacje. Miodzio sprawa dla wszelich osób, które chca coś zmienić w autku.
Akurat z powyższym się nie zgodzę. Części do Renault Laguna II (a więc auta z lat 2001/2008) są tanie, jak barszcz (eksploatacja tego auta jest na porównywalnym poziomie cenowym, co aut z grupy VW, a na pewno tańsza, niż Passata z tego samego okresu produkcji), jest bardzo dużo zamienników, wygląda nadal bardzo dobrze tak z zewnątrz, jak i wewnątrz, a co do udoskonaleń i zmian we włąsnym zakresie - tam też nie ma z tym żadnego problemu (tak z łatwością tych zmian, jak i z opisami, instrukcjami i ogólną dokumentacją, która jest łatwo dostępna). Wiem, co piszę, bo sam przez ponad 3 lata posiadałem takie auto i trochę je profesjonalnie (bez druciarstwa) zmodziłem za niewielkie pieniądze. Ale o francuskich autach najczęściej źle wypowiadają się ci, którzy takiego auta nigdy nie mieli...
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
Eidos71, co do Laguny to się akurat zgodzę. Ale Laguna II to jeden z niewielu "normalnych" aut Renault. Clio III też (mamy w rodzinie, fajne, ładne, zgrabne, ciche, obszerne w środku, 1.4 benzyna 16V, mało pali).
Chociaż znany jest temat pt. "Renault Laguna II: auto, za które przeprasza producent"
Co prawda awarie dotyczyły tylko pierwszych serii auta, ale złe wrażenie pozostało już do końca i dziś wypasioną Lagunę II można kupić nawet poniżej 10 tys. zł.
Chodziło mi bardziej o te modele, które mają modne kształty i masę wynalazków na pokładzie. Te wynalazki to rzeczy bardzo rzadkie nawet na Allegro i czasem dostanie ich graniczy z cudem. Przykład - Megane I był "normalny", ale już Megane II to auto dla masochisty. Mieliśmy w firmie 3 służbówki i przy intensywnym wykorzystaniu, nie dojechały nawet do 100 tys. km. Na desce była dyskoteka, silniki (diesle coś koło 2 L pojemności) co chwilę przełączały się w tryb awaryjny, durna była nawet szyba przednia z jakimś tam systemem - żaden GPS nie mógł złapać przez nią sygnału, bo go ekranowało. Durne lusterko wsteczne które przyciemniało się kiedy nie trzeba. Durne wskaźniki ciśnienia w oponach, pokazujące najczęściej że brakuje któregoś z kół. A najdurniejszy wynalazek to ta karta do odpalania auta - raz zepsuła mi się na środku Holandii i byłem w czarnej dupie.
Wpierw te auta były kupowane jako "ładne", potem były nazywane UFO i jazda nimi to był niezły obciach.
Części do Renault Laguna II (a więc auta z lat 2001/2008) są tanie, jak barszcz (eksploatacja tego auta jest na porównywalnym poziomie cenowym, co aut z grupy VW, a na pewno tańsza, niż Passata z tego samego okresu produkcji),
No nie bardzo części do Launy II są faktycznie łatwo dostępne, ale częstotliwość ich wymiany powoduje, że to auto jest baaaaaarzo drogie w utrzymaniu, a pusje sie tam prawie wszystko. Od skomplikowanej elektroniki począwszy (karty hands free, czujki ciśnienia w oponach, podświetlenie klimatronika, komunikaty o awariach które nigdy nie miały miejsca) aż po zawieszenie przednie i o dziwo tylnie (a jest tam zwykła belka skrętna) gdzie tuleje belki trzeba wymianiać nawet co 60 tys km.
Praktycznie wszystkie Laguny II ph I to jeżdżące skarbonki. Nieco, ale tylko nieco lepiej jest z egz. od 2004 r. do liftu.
Zamieszczone przez tom.tom
Ale Laguna II to jeden z niewielu "normalnych" aut Renault
Jakie to normalne auto ???? To jedno z tych właśnie przekombinowanych !!! Francuzi w 2001 r. napchali tam tyle niesprawdzonej wcześniej elektroniki, że nikt nie był sobie w stanie poradzić z jej nieustannymi defektami. To jest chyba najbardziej awaryjne auto w hisotrii Renault !! Zresztą ma nawet przydomek nadany przez mechaników ASO Renault, a brzmi on: "królowa lawet"
Zamieszczone przez tom.tom
Przykład - Megane II był "normalny",
A od cholery normalny, od cholery !!
Karty padały jak muchy, elektryczna blokada kierownicy (jak by nie można było zrobić normalnej mechanicznej !!) rownież. czujka deszczu działała jak chciala to właczając wycieraczki przy prawie suchej szybie, to znów nie uruchamiając ich nawet gdy ledwo co można było przez zalaną deszczem szybę zobaczyć. Nie mówiąc już o wadzie silnika 1.6 16V gdzie po 10-15 tys km padało kolo zmiennych faz rozrządu, oraz wiecznych skrzypieniach plastików. Takie to normalne auto ta Megane II była
Zamieszczone przez Eidos71
Ale o francuskich autach najczęściej źle wypowiadają się ci, którzy takiego auta nigdy nie mieli...
Chyba mogę się wypowiadać, bo byłem kiedyś fanem i włascicielem renówek (przeszło mi jak kupiłem Skodę i zobaczyłem, że samochód jednak może byc dobrze wykonany i się nie psuć). Konkretnie były to w kolejności : R21 TSE, Clio II ph I 1.9 d RTE, Laguna I ph II 1.8 16V Millenium RXE. Natomiast ojciec miał Megane II ph I 1.6 16V Sport-Way.
Co dziwne im mniejszy model Renault tym lepiej wykonany i mniej z nim problemów :shock: np. takie Clio II nie sprawia praktycznie zadnych problemów, a poziom wykonania jego wnętrza jest dużo lepszy niż w Megane czy Lagunie.
Ale po 5-6 latach VW, Audi czy nawet Skoda wygląda nadal "normalnie", a niegdyś modne renówki czy citroeny wyglądają jakby były nie z tej bajki (zamieniają się w dziwne jeżdżące mydelniczki, wagoniki, pudełeczka itd...). Poza tym zepsuty VW po 150 tys. naprawia się dobrej jakosci zamiennikami za grosze, a niejeden własciciel Francuza otwiera oczy ze zdziwienia, gdy słyszy ze musi wydać absurdalną sumę za wymiane jakiejś pierdoły, którą trzeba specjalnie sprowadzać przez ASO.
Poza tym właśnie sprawa udoskonaleń: w VW wszystko da się zmienić. Są opisy, instrukcje, dokumentacje. Miodzio sprawa dla wszelich osób, które chca coś zmienić w autku.
Akurat z powyższym się nie zgodzę. Części do Renault Laguna II (a więc auta z lat 2001/2008) są tanie, jak barszcz (eksploatacja tego auta jest na porównywalnym poziomie cenowym, co aut z grupy VW, a na pewno tańsza, niż Passata z tego samego okresu produkcji), jest bardzo dużo zamienników, wygląda nadal bardzo dobrze tak z zewnątrz, jak i wewnątrz, a co do udoskonaleń i zmian we włąsnym zakresie - tam też nie ma z tym żadnego problemu (tak z łatwością tych zmian, jak i z opisami, instrukcjami i ogólną dokumentacją, która jest łatwo dostępna). Wiem, co piszę, bo sam przez ponad 3 lata posiadałem takie auto i trochę je profesjonalnie (bez druciarstwa) zmodziłem za niewielkie pieniądze. Ale o francuskich autach najczęściej źle wypowiadają się ci, którzy takiego auta nigdy nie mieli...
Cała ta wypowiedź dowodzi, że autor sadzi iż cała Europa mysli i działa jak polactwo ....
Otóż na zachodzie po 5-6 latach auto się wypycha do bolandii i kupuje nowego citroena, renaulta czy inne kolorowe cacko .... Teraz porównaj sobie ilość kupowanych aut na tzw. "zachodzi" i w polandii i wyciągnij wnioski czy producentom się opłaca robić auta po taki gust jak opisałeś .....
Chodziło mi bardziej o te modele, które mają modne kształty i masę wynalazków na pokładzie. Te wynalazki to rzeczy bardzo rzadkie nawet na Allegro i czasem dostanie ich graniczy z cudem. Przykład - Megane II był "normalny", ale już Megane III to auto dla masochisty. Mieliśmy w firmie 3 służbówki i przy intensywnym wykorzystaniu, nie dojechały nawet do 100 tys. km. Na desce była dyskoteka, silniki (diesle coś koło 2 L pojemności) co chwilę przełączały się w tryb awaryjny, durna była nawet szyba przednia z jakimś tam systemem - żaden GPS nie mógł złapać przez nią sygnału, bo go ekranowało. Durne lusterko wsteczne które przyciemniało się kiedy nie trzeba. Durne wskaźniki ciśnienia w oponach, pokazujące najczęściej że brakuje któregoś z kół. A najdurniejszy wynalazek to ta karta do odpalania auta - raz zepsuła mi się na środku Holandii i byłem w czarnej dupie.
Wpierw te auta były kupowane jako "ładne", potem były nazywane UFO i jazda nimi to był niezły obciach.
Coz, gdy spojrzymy na statystyki sprzedazy samochodow to widac, ze dla producentow najwazniejszy jest krajowy rynek i dlatego francuskie samochody sa projektowane "pod gust" Francuzow, ktorzy lubia byc modni i szykowni. Wlosi to "artysci" i lubuja sie w pieknych (lub mniej pieknych, ale niebanalnych jak np. Multipla) ksztaltach (vide Lancia, Alfa i niektore fiaty). Z kolei Niemcy lubia czolgi, praktyczne i dlugowieczne. No i nie lubia byc zaskakiwani dziwnymi ksztaltami. Dlatego szpiegowskie zdjecia najnowszej generacji golfa wygladaja jakby samochod ktory nich sie znajduje wlasnie wychodzil z produkcji.
A my, nie majac wlasnej marki, nie musimy kierowac sie motoryzacyjnym patriotyzmem i mozemy wybrac to co nam odpowiada. Jestesmy, w pewnym tego slowa znaczeniu, w lepszej sytuacji niz Czesi, ktorzy "musza kupowac" swoje Skody chociaz to nie oni decyduja o ksztalcie oferty tej marki.
Sorry, pomyliłem generacje. Chodziło mi o Megane I - że to ten był "normalny". W Megane II właśnie się wszystko psuje, dokładnie jak opisałeś. poprawiłem to w swoim poście.
powiem ci t271828, że nawet Francuzi już się wypieli na swoje auta , czytałem gdzieś że wzrosła sprzedaż we Francji niemieckich samochodów a spadła szczególnie sprzedaż koncernu PSA tak że zobaczymy co z tego wyniknie.
[b]SPOT OLSZTYN ostatni piątek miesiąca godz.19.00 parking przed TP SA
powiem ci t271828, że nawet Francuzi już się wypieli na swoje auta , czytałem gdzieś że wzrosła sprzedaż we Francji niemieckich samochodów a spadła szczególnie sprzedaż koncernu PSA tak że zobaczymy co z tego wyniknie.
Masz tu 1-sza dwudziestke za marzec, od poczatku roku oraz porownanie z rokiem 2011. Mozesz sobie porownac sprzedaz samochodow francuskich i niemieckich oraz japonskich
(co to jest Toyota? ) BTW Octavia jest na 96-tym miejscu ze sprzedaz 400 sztuk w marcu i 1096 od poczatku roku a Civica nie ma 1-szej setce
Peugeot 208 * See the Top 100 best-selling models by clicking on the title! * French car sales continue on their downward trend at -23% year-on-year in March to 197,033 registrations, with the year-to-date total at 507,089 units, down 22% on 2011. The Renault Clio is #1 for the 10th consecutiv
t271828, THX przestudiuje i ze zdziwieniem poczytam czyli jakiś tendencyjny artykuł czytałem ops:
Dziennikarze lubia na jakiejs blahej podstawie konstruowac bijacy po oczach tytul - to zwieksza szanse, ze ktos siegnie po ich gazete czy kliknie w ten tytul,a od tego zalezy ich zarobek.
Komentarz