Mam takie pytanie do ludzi którzy wymieniali bądź widzieli w swoim życiu już nie jeden olej przekładniowy. A więc przywiozłem swoją Skodzine z Niemiec i jak to zwykle bywa wymieniałem sporo rzeczy i płynów. Dzisiaj wziąłem się za olej w skrzyni biegów bo coś mi jedynka ciężko chodzi a poza tym wiem, że mechanicy olewają zawsze temat oleju w skrzyni więc robię to w każdym aucie. Przechodząc do rzeczy: rozgrzałem silnik przed wymianą żeby olej lepiej spłynął. Odkręcam korek a tam olej przekładniowy "wylatuje" z impetem takim że aż wszystko zachlapane, jakbym wylewał wode z butelki, chlupie bulgocze i zlewa się cały w kilka sekund. Na początku pomyślałem że rzadki - bo gorący. Nie przejmując się tematem zalałem nowy, każdy wie jaką ma mniej więcej lepkość, ciężko było zassać go do strzykawy (używam takiej zmyślnej dużej strzykawki do zalewania skrzyń biegów i mostów). Po całej pracy sprzątam w garażu i zlewam stary olej i ku mojemu zdziwieniu nadal jest rzadki. Schłodził się do temperatury otoczenia, jakies 10stC a jest konsystencji.... mleka? Rzadki prawie jak woda, po zamoczeniu palca kapie i spływa od razu... Ktoś wie co może być przyczyną? Albo może ktoś wie co tam mogło być wlane? Bo naprawdę jestem zdzwiony.
Olej przekładniowy rzadki jak woda?
Zwiń
X
Komentarz