Ludzie to buraki, nie wazne jakim autem jada, dzis w Krakowie jechal przedemna jakis szmaciarz Octavia i beszczelnie wyjebal za okno jakies papiery na srodku drogi po czym gaz do dechy i pojechal. stanal na nastepnych swiatlach i cholernie zalowalem ze stal jako pierwszy, a ja kilka aut z tylu w dodatku na lewoskrecie bo by poszla wiazanka, CB niestety nie mial. Wywalanie smieci z samochodu to jedna z rzeczy, ktore podnosza mi naprawde mocno cisnienie.
nawet by Cię złamas nie słuchał. często takich widuję.
mnie ostatnio starszy pan osłabił. wyjeżdżałem na swiatłach w prawo z drogi jednopasmowej w trzypasmową. przede mną wspomniany jegomość, strasznie się wlókł. wjechał na środkowy pas. więc, żeby nie ciągnąć się za maruderem, ja wjeżdżałem od razu na lewy (na prawym był przystanek z autobusem) i spokojnie, acz zdecydowanie pana wyprzedzałem.
w tym momencie kierownik wpadł na pomysł, że zmieni pas na lewy (tam gdzie akurat byłem). kierunek i zmiana. ja heble. pan się spostrzegł, że coś nie halo i zrezygnował z manewru zmiany pasa. więc już mniej spokojnie (nie wiem co mu do głowy jeszcze przyjdzie), wyprzedzam go jadąc swoim pasem (cały czas tym lewym). niby normalna życiowa sytuacja - gość zmienia pas, nie zauważył, że zajęty, rezygnuje z manewru - i wsio ok.
pytam się: jakiego grzyba gość się pieklił przez szybę i wymachiwał w moim kierunku ręcyma :?: :!:
Zasrani abonenci lewych pasów :zastrzelic :zastrzelic Ile można wyprzedzać prawym, walić długimi i j***ć na CB żeby zjechał, a i zawsze się znajdzie kolejny
I druga sytuacja. W Legionowie jest moment, że są po dwa pasy w jednym kierunku (jakiś wiadukt czy coś) i oczywiście wszyscy prawy pas, bo lewy się kończy i na dojeździe do tego wiaduktu KORKI, że ho ho i cały lewy pusty. Nie wiem o co chodzi ale tylko ja jechałem lewym, nikt za mną ani przede mną. Oczywiście TiR wali środkiem ale jakoś się przecisnąłem. I teraz pytanie? Nie myślą czy nie wiedzą o czymś takim jak "jazda na suwak"? :zastrzelic
I druga sytuacja. W Legionowie jest moment, że są po dwa pasy w jednym kierunku (jakiś wiadukt czy coś) i oczywiście wszyscy prawy pas, bo lewy się kończy i na dojeździe do tego wiaduktu KORKI, że ho ho i cały lewy pusty. Nie wiem o co chodzi ale tylko ja jechałem lewym, nikt za mną ani przede mną. Oczywiście TiR wali środkiem ale jakoś się przecisnąłem. I teraz pytanie? Nie myślą czy nie wiedzą o czymś takim jak "jazda na suwak"?
Ja się ostatnio turlałem za takim jednym jegomościem co postanowił mi zajechać drogę na lewym pasie...żebym tylko nie mógł pojechać dalej od niego :evil:
Ehhh ten suwak, tylko ilu kierowców stosuje swój suwak jako: pi*da, opór do końca kończącego się pasa i stop i czekamy, aż ktoś się zatrzyma i nas wpuści albo wjeżdżamy komuś przed maskę to i tak zahamuje bo będzie mu szkoda samochodu. I to niszczy płynne toczenie się w kolumnie. A ta przytoczona sytuacja to codzienność na moście Grota i zjeździe z niego na Augustów, gdyby Ci kierowcy toczyli się obok i ktoś by ich puścił, bo by po prostu zwolnił, a nie hamował to by to szło w miarę sprawnie, a tak to korek się tam tworzy przez to, że trzeba się zatrzymywać, aby wpuszczać tych którym się spieszy.
Usługi tokarskie, frezarskie
Zabezpieczenia na zbiorniki paliwa do samochodów ciężarowych.
Mnie już dzisiaj kurwica strzela przez zasrane korki w stolicy dolnego slaska, ze czas upuscic troche tego gniewu. Co mnie wkur***:
- powolna jazda lewym pasem, gdy prawy jest wolny i ćwoka trzeba wyprzedzać prawym :evil:
- nie wpuszczanie ludzi, ktorzy chca zmienic pas ruchu (niezaleznie czy w korku, czy normalnym ruchu) :evil:
- nie wykorzystanie zwężenia pasa ruchu do konca, a zatrzymanie sie na samym poczatku z wlaczonym kierunkiem :evil:
- kretynski sposob uzywania kierunkowskazu - wlaczam, kiedy jestem w polowie wykonywanego manewru (tylko ja sie pytam: na chuj*** mi ten twoj kierunek, jak juz widze ćwoku co robisz?) :evil:
- jazda pasem przeznaczonym do skretu w lewo/prawo, zatrzymanie się przy końcu i próba wepchania się na pas przeznaczony np. do jazdy na wprost. Prościej mówiąc: kretyński i cfffaniacki sposób na ominięcie korka :evil:
- wjazd na skrzyżowanie, gdy nie można z niego zjechać i tym samym całkowite zablokowanie ruchu :evil:
- dwa pasy ruchu: jeden przeznaczony do skretu, drugi do jazdy na wprost. Auto z pasa przeznaczonego na wprost rusza szybko na zielonym skrecajac, byleby zdazyc przed autami, ktore zajely swoj pas poprawnie . Czyli kolejny cfffaniacki sposob na ominiecie korka :evil:
Chu*** mnie strzela przy takich polaczkach. Nie mam szacunku dla takich ludzi.
Mnie na poprawna i kulturalna nauke jazdy wystarczylo kilka wyjazdow do Niemiec.
Chyba mam gorszy dziś dzień.
Jadę do Galerii Mokotów, skręcam z Wołowskiej w prawo żeby wjechać na parking poziomowy i stoi jakiś koleś z telefonem przy uchu przy pasach i chciałem go przepuścić przez pasy, bo światła wyłączone ale stoi twardo. No to ruszam, a on nagle długa i nawet nie patrzy w ogóle w moją stronę :shock: No co za p***a!! Tak mi ciśnienie podskoczyło, że szok, prawie mi się na masce położył. :zastrzelic
Już nie raz mnie osłabili inni użytkownicy drogi, ale dziś nabrałem takiego ciśnienia, że :shock:
Jadę do Torunia, jestem kawałek za Krośniewicami. Kilka minut wcześniej wyprzedza mnie berlingo z nalepką inspekcji budownictwa czy jakoś tak, oczywiście wykonuje ten manewr "na trzeciego" w trakcie, gdy przede mną do wyprzedzania zbierał się właśnie tir z naczepą. Prosta droga, przede mną dwa auta, w tym ww citroen. Redukcja, rozpędzam się, migacz, lewy pas - zaczynam wyprzedzać.. I w tym momencie berlingo nabiera prędkości, wyskakuje mi przed maskę, omija auto jadące przed nim, wraca na prawy pas, ja rozpędzony się z nim zrównuje... a sk*rwysyn dalej przyspiesza! Cała akcja trwała sekundy, ta p*****na p**da na szczęście spuchła, ale: 1.zdążyłem dojść do czerwonego pola na 4ce; 2.osiągnąłem około 160km/h na trasie imho niezbyt dostosowanej do takich prędkości 3.Auto jadące przeciwległym pasem ruchu, a takowe było, zbliżyło się w mgnieniu oka, nie było dużego niebezpieczeństwa ale tylko dlatego, że ten sk*rwysyn odpadł, bo nie wiem jakby wyglądało efektywne wytracanie V po takim sprincie, jakbym musiał dawać ostro po hamulcach i uciekać na swój pas..
Po prostu szok przeżyłem.. Obiecałem sobie nie doprowadzać do pyskówek, ale miałem ogromną potrzebę zatrzymania tego sk*rwiela i porozmawiania, szkoda że jechałem sam... Miałem taki skok ciśnienia, że czułem jak mi skronie pulsowały. Dawno się tak nie zestresowałem, pierdolony nażelowany cymbał w firmowym rzęchu! Możemy mieć zajebiste drogi równe jak stół i auta z najwyższej półki, ale dokąd za kierownicą będą siadać niedorozwinięci kretyni, którzy mentalnie nie opuścili jeszcze piaskownicy, NIGDY nie będzie na tych drogach bezpiecznie! Musiałem się tym podzielić, bo cały dzień mnie nosi przez tego nażelowanego ch*ja :evil: :evil: :evil:
To ja wczoraj miałem nieco inną sytuację.
Jadę z Cieszyna ( 1 pasmówka do Pawłowic). Przede mną dwa auta (jadą ok 70km/h). Zaczynam wyprzedzać z daleka widząc najdjeżżające auta. Wyprzedzę jednego, te przejadą i wyprzedzę drugiego. Między autami dość spora odległość (50m) wiec ok.
Wyprzedzam, chce zjechać miedzy nie - wyhamowyje. Nagle baba pizda :evil: z pierwszego auta zaczyna hamować (do ok 20km/h) :shock: i zamiast wjechać za nią zrównuje się z nią.
Na szczęście jest szerokie asfaltowe pobocze i nie dochodzi do czołówki.
Miałem śmierć przed oczami.
Jakbym miał stare auto pcham babe do rowu. Może ktoś gdzie indziej wybyłby jej z głowy takie zachowanie.
Pech , że nie miałem włączonej kamery
Ehhh ten suwak, tylko ilu kierowców stosuje swój suwak jako: pi*da, opór do końca kończącego się pasa i stop i czekamy,
No ale w suwaku to właśnie o to chodzi, żeby dojechać do końca pasa. Ale przeważnie ci z prawej mają w dupie, bo uważają że ich ktoś robi w ciula,i trzeba hamować, czekać etc zamiast płynnie wjechać.
Wczoraj na A4:
- nałogowcy jeżdżący środkowym i lewym pasem. Z tyłu siedział mój 3 letni kuzyn i zapytał, dlaczego inni nie jadą tym pasem który jest wolny(na prawym ani jednego samochodu) i bliżej drzew(chodziło mu o pobocze). Małe dziecko, a wie o co kaman.
- kierowca autokaru prowadzący łokciami i rozmawiający przez telefon, który w łuku zaczął zjeżdżać na środkowy pas, jakby nie wolny lewy pas, byłaby ładna "kanapka" :evil:
- włączam się do ruchu, lewy kierunkowskaz i toczę się, aż ktoś zwolni prawy pas, albo mnie wpuści, miga gościu z Mondeo, no to but i zaczynam zjeżdżać, obracam głowę, żeby mieć 100% pewność, a Mondziak na wysokości tylnego lewego koła. :twisted:
Finałem była kobita w Caddym, która waliła pod prąd, przez pas wyłączony z ruchu, 3 lewoskręty, akurat wyjeżdżałem z bocznej uliczki i jechała prosto na mnie. :shock:
Zostałem "ORMO-wcem" nazwany przez Pana z Voyagera (nie wspomnę o jego HID-ach) na drodze jednokierunkowej, Pan jedzie pod prąd, ja się zatrzymuję, zjeżdża kawałek na trawnik, otwiera szybę czy nie mogę mu trochę zjechać. Nie, nie mogę bo nie ustępuję bo i z jakiej racji łamiącym przepisy. No i dostało mi się.
PS. Odcinek osiedlowej drogi gdzie masa samochodów codziennie wbija się pod prąd (rewelacyjne miejsce na zarobienie dużej kasy dla policji) a pierwsza klatka w bloku tak usytuowana, że tylko czekać nieszczęścia, jak ktoś zaliczy lądowanie pod koła (odpukać) bo niestety ale nie jeżdżą tam po 10km/h. Kiedyś zrobiliśmy interwencję w tej sprawie ale nas olano.
hotrain, to mnie wczoraj spyskował babsztyl któremu zwróciłem uwagę, że wjechał na skrzyżowane w momencie kiedy nie miał jak z niego zjechać i oczywiście je całkiem zablokował :roll:
wczoraj robilem trase z lodzi do mszany dolnej. krajowa 1ynka i a4ka
oczywiscie chujki na lewym pasie nie moga na moment nawet zjechac na prawy.chcialem wyprzedzic babe --- czekam czekam. wkurzylem sie mignalem kierunkiem dlugimi -- nic---no to dawaj na prawy i wyprzedzam.. cipa glupia tez na prawy.. no to ja na lewy .--suka tez na lewy...w koncu zjechala i do mnie lapami kurwisko macha.. sory za slownictwo ale wytrzymac nie mozna jak na 300 kilometrach jest takich delikwentow kilkadziesiat.
a drugie to cud ze przezylismy z zona..autostrada A1.. dwa pasy ruchu trzeci wiazdowy. jade lewym srodkowy jest pusty.. na liczniku jakiesc 130-140
. i doslownie innego slowa nie mam----jakis skurwysyn w ducato wieżdza na autostrade pasem wiazdowym i gada z kolega..
glowa tego chuja odwrocna w strone kolegi. a on dawaj zmienia pas. na srodkowy myslalem ze stanie ale nie jedzie dalej.
nawet glowy na sekunde nie odwrocil . i prosto we mnie spycha mnie na barierke.ja but w podloge i uciekam przy 140 na pobocze (zachaczylem lewym kolem o trawe .ale pierdole juz nawet czy przytule sie do barierki patrze tylko w lusterko czy nie zawadzi mi tylu (bylo moze 5 cm - moja kobita juz oczy zamknela bo juz wiedziala ze nas pierdolnie).jakby zawadzil mi dupe to postawilo by mnie w poprzek i zaczelo pewnie obracac. przy 140 bylo by po nas
udalo sie na milimetry. gosciu dopiero wtedy zauwazyl. albo jego kolega bo dosłownie przed macha mu sie znalazlem jak juz wiechal na lewy.
jak doszedlem do siebie to zwalniam i pukam sie w glowe ., gosc przeprasza bo wiedzial ze o maly wlos nie zabil ludzi.
xtremesystems, no to gruby było :shock: nie raz własnie milimetry decydują czy być czy nie być :!: całe szczęscie że nie doszło do kolizji...
Ja natomist dzisiaj wybrałem sie do myslenic a wiadomo jak sie zakopianką jezdzi, co chwile lewy zajęty i nie łaska zjechać na prawy :!: ale już sie t :!: m nie przejmuje, odczekuje chwilę i jak delikwent nie zjezdza to prawy i ogień, nie chcę się już stresować kutasami bo zazwyczaj tai manewr wyprzedzania w moim przypadku nie trwa długo :szeroki_usmiech
piramida - ja tak ostatnio wyprzedziłem zestaw X5 i Q7, co na lewym liczyli że im wreszcie Clio zjedzie na prawo. Się nie doczekali, ja prawym całą kolumnę i na lewy (50m przed Clio na prawym TIR pomykał) i widzę w lusterku jak Q7 daje ognia na prawy, za nim X5 a Clio dalej nie miało zamiaru zjeżdżać na prawy.
Dziś mnie osłabił pan w Nissanie z KNS rejestracją.
Jedziemy w KR Henryka Pachońskiego (z kierunku Zielonki), dojeżdżamy do Wyki. Nissan do środka jezdni, lewy kierunek, wszystko jak należy. Ja z żoną i dzieckiem do Lidla więc jedziemy prosto. Miejsca z prawej dość, więc jadę bez zwalniania. W tym samym momencie facet tylko mignął raz prawym kierunkiem, już skręcił kierownicę i prawie w poprzek jezdni mi przed maską w prawo, na boczny wjazd do Lidla. Po hamulcach, było blisko, dobrze że nie za szybko jechałem. Wjeżdżam na parking Lidla, parkuję i widzę że typ podjeżdża na miejsce ok 20m ode mnie. Idę więc do niego i mówię mu że taką zmianą decyzji to może sobie narobić na przyszłość, bo ktoś może być bliżej i szybciej niż ja, a wtedy będzie niefajnie.
Sory, sory, nie wiedziałem.
Ręce opadają.
Była O1 kombi ALH++ 150/340
Obecnie Pyzio 206 1.4HDi+ ~90/200
Jak już blind_walker zauważył. Mnie systematycznie denerwują na 3pasmowym odcinku obwodnicy Krakowa celebransi środkowego pasa przy oczywiście pustym prawym. Ja lecę prawym i żeby przepisowo takiego delikwenta wyprzedzić muszę przeskoczyć dwa pasy w lewo, i później dwa pasy w prawo. Po ch.j komu 3 pasy? Zwinąć jeden i po sprawie. Sry przy 2 pasach też nie umieją jeździć.
Komentarz