Wczoraj może ciut się pośpieszyłem i wymieniłem termostat oraz płyn chłodzący. W sumie ok bo płyn miał już ładnych parę lat a termostat - no cóż chyba nie trzeba było go zmieniać.Ale to wiem dopiero teraz, za mało poczytałem w necie przed naprawą. Problem jest następujący: silnik się rozgrzewa a wskazówka na szafie od temperatury podnosi się , potem ciut opada, czasami wskakuje na 90°C i potem znowu opada nawet na 60°C. Myślałem , że to termostat się przycina a to raczej nieszczęsny czujnik temperatury. I tu mam pytanie - ten czujnik ma w sobie tak jakby dwa obwody tzn. 2 sztuki termistorów. Jeden jest jako czujka dla kompa a drugi daje sygnał na wskażnik temperatury. Załóżmy, że wskaznik pokazuje 60°C , rury od chłodnicy są już ciepłe czyli jest duży obieg (chyba powyżej 85°C), spalanie na postoju bez klimy pokazuje mi 0,4-0,5 l/h czyli tak jakby silnik był maksymalnie rozgrzany. Z tego co wiem , gdy silnik jest zimny, mój egzemplarz pokazywał spalanie 0,9l/h wiec raczej info z czujnika temp. dla kompa jest ok jedynie na "szafę" idzie jakby zły sygnał / złe napięcie. Jest możliwość że tylko wizualnie widzę problem natomiast cała reszta czyli info dla kompa a co za tym idzie dla całej elektroniki samochodu jest OK? Qrcze zmienił bym ten czujnik ale pewnie wyleje sie sporo chłodziwa. Czytałem o myku aby tego plynu przy wymianie nie ubylo za wiele. Olać płyn, bardziej martwię się że zapowietrzę cały układ. Gdyby to tylko kwestia wizualna to zostawiłbym to w spokoju, gorzej jak coś jednak dla silnika idzie złe info o temperaturze. Po wymianie termostatu ciut jakby lepiej się to wszystko zachowywało ale nie idealnie jak było wcześniej. Natomiast nie zaobserwowałem spadku temperatury powietrza nawiewu w kabinie, nagrzewnica raczej działa normalnie wiec płyn osiąga chyba swoja temperaturę pracy. Czy sama zasadę działania tego czujnika i całego systemu dobrze interpretuję?
Chyba problem z czujnikiem temp - pytanie
Zwiń
X