Nie zgadzam się, że nic nie trzeba regulować.
Po pierwsze, łańcuch powinien być założony tak, by mniej wiecej centrowac na kole.
U Świeciak, widac, ze ma załozone krzywo. Jedna część łańcucha nachodzi na felge, gdy inna prawie ginie na krawedzi opony.
Jezdze na łańcuchach od 1995 roku teraz okazjonalnie, dawniej wiecej, tej zimy jezdziłem. Po założeniu łańcuchów i przejechaniu paru metrów, ja jade wolno pare metrów i zawsze trzeba podregulować raz mniej raz wiecej, ale zawsze.
Dobrze założony łańcuch jest "zacięty" między klockami bieżnika, dość sztywno napięty i prawie centralnie założony.
Tak założony łańcuch nie zerwie się podczas ostrych przygazówek z wcinaniem się w śnieg/lod nawet do asfaltu. Różnie to bywa, czasem trzeba kogoś podciągnąć, czasem ruszamy pod górke.
noswer, Gdzie załozysz łańcuchy to twoja sprawa. W każdym przypadku przejedz ok 10 metrów i sprawdz, a jak trzeba popraw łańcuchy. Potem możesz wjeżdzać w śnieg i będzie OK.
Nie wiem co to za patent samonapinania. Ja mam takie, gdzie na końcu napięcie robię gumowym elementem z haczykiem do przeciwstawnego ramienia łańcucha. U mnie łańcuchy zapinaja się na sztywno.
Jak troche powiększe zdjęcie to chyba mamy podobny patent co kolega Świeciak, wiec tego elementu napinającego nie można nazwac samonapinającym.
[ Dodano: Czw 18 Lut, 10 07:54 ]
Jeszcze jedno:
noswer, Staraj się nie jeżdzić po asfalcie. Jest nawet zabronione. Jak już musisz jechać, to 20-30 km/h i w miarę krótko. Ja z drogi zaśnieżonej jadąc do pracy wjezdzam na krajówkę i jadę z 300-400 m po asfalcie i nic się nie dzieje
Na sniegu nie przekraczam 50-60 km/h.
Po pierwsze, łańcuch powinien być założony tak, by mniej wiecej centrowac na kole.
U Świeciak, widac, ze ma załozone krzywo. Jedna część łańcucha nachodzi na felge, gdy inna prawie ginie na krawedzi opony.
Jezdze na łańcuchach od 1995 roku teraz okazjonalnie, dawniej wiecej, tej zimy jezdziłem. Po założeniu łańcuchów i przejechaniu paru metrów, ja jade wolno pare metrów i zawsze trzeba podregulować raz mniej raz wiecej, ale zawsze.
Dobrze założony łańcuch jest "zacięty" między klockami bieżnika, dość sztywno napięty i prawie centralnie założony.
Tak założony łańcuch nie zerwie się podczas ostrych przygazówek z wcinaniem się w śnieg/lod nawet do asfaltu. Różnie to bywa, czasem trzeba kogoś podciągnąć, czasem ruszamy pod górke.
noswer, Gdzie załozysz łańcuchy to twoja sprawa. W każdym przypadku przejedz ok 10 metrów i sprawdz, a jak trzeba popraw łańcuchy. Potem możesz wjeżdzać w śnieg i będzie OK.
Nie wiem co to za patent samonapinania. Ja mam takie, gdzie na końcu napięcie robię gumowym elementem z haczykiem do przeciwstawnego ramienia łańcucha. U mnie łańcuchy zapinaja się na sztywno.
Jak troche powiększe zdjęcie to chyba mamy podobny patent co kolega Świeciak, wiec tego elementu napinającego nie można nazwac samonapinającym.
[ Dodano: Czw 18 Lut, 10 07:54 ]
Jeszcze jedno:
noswer, Staraj się nie jeżdzić po asfalcie. Jest nawet zabronione. Jak już musisz jechać, to 20-30 km/h i w miarę krótko. Ja z drogi zaśnieżonej jadąc do pracy wjezdzam na krajówkę i jadę z 300-400 m po asfalcie i nic się nie dzieje
Na sniegu nie przekraczam 50-60 km/h.
Komentarz