Witam.
Mam OktawkęI 1,6 od 2006 od zeszłej zimy pojawił się problem z zapalaniem przy ujemnych temperaturach. Pozwolicie że opiszę objawy .... Po przekręceniu silnika rozrusznik tak jakby próbował ruszać a zaraz potem staje. przy dłuższym przytrzymaniu kluczyka zapalają się prawie wszystkie kontrolki a czasem i zapali się i zamryga światło w kabinie (jakby coś się zwierało) i zeruje zegar. Po cofnięciu kluczyka zgrzyt rozrusznika. Standardowo przy drugim przekręceniu rozrusznik zakręci i zapala (zgrzyt po cofnięciu kluczyka zostaje). Przy dużych mrozach (po nocy powyżej -10C) zapala za 3/4 razem.
Dzieje się tak tylko rano lub po długim postoju....
PS. akumulator 2 lata tak że jest ok.
Może ktoś przeżywał coś takiego, i wie co mogło się stać
Ferie za pasem dzieci chcą w górki a ja się boję, że w końcu nie odpalimy.
Jak na moje oko moze byc to rozrusznik. Prawdopodobnie wirnik sie blokuje albo szczotki. W moim po prostu wymienilem wirnik (nie moglem dostac calego a ten co mialem od innej octavii, prawdopodobnie 1.8 T, mial inny montaz).
Moja sytuacja byla troszke inna bo spalil sie kabel laczacy cefke z wirnikiem.
Chłopaki ja mialem podobny problem w astrze i tez myslalem ze akumulator jest dobry az jednego dnia sie wkur..... pojechalem kupic nowy i problem znikl Wiec sproboj moze naladowac napoczatku akumulator mozliwe ze jezdzisz malo i jest juz slaby ? A druga sprawa swiece i kable masz dobre ??
Dzięki wszystkim
Na razie wymieniłem moduł zapłonowy i autko zapala za pierwszym razem .........
Fakt rozrusznik nadal zrzęzi i ledwo się buja (rozbiorę go jak zejdą mrozy) ale auto pali...... Przy okaji za Waszymi poradami sprawdziłem "bezobsługowy akumulator" i rzeczywiście po 2 latach brak elektrolitu i być może stąd nietrzymanie napięcia.
Komentarz