Witam.
Wczoraj wracałem ze świąt z gór nad morze. Auto to octavia I tour, 1998r, silnik 1.6 AEE 75KM 55kw, Pb+LPG. Po przejechaniu około 600km jadąc autostradą zauważyłem spadek mocy. Na piątym biegu auto miało problem z osiągnięciem 100km/h i wkręceniem się wyżej niż na 3tys obrotów. z każdym kilometrem problem się pogarszał. Doszło do tego, że pod lekkie wzniesienia podjeżdżałem już na trzecim biegu. Pojawiło się też donośne świszczenie. Gdy auto miało już problem z rozpędzeniem się do 40 km/h zjechałem na pobocze. Mechanik ze mnie marny ale macha w górę i sprawdzamy. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, płyn chłodzący jest, olej jest (ale na wszelki wypadek dolałem z litr). Po paru minutach auto odpaliłem i dojechałem do pierwszej stacji. Tam dałem autu z 15 minut odpocząć i ruszyłem w dalszą podróż do domu. Na jedynce, dwójce i trójce auto jedzie normalnie, na czwórce powyżej dwóch tysięcy obrotów czuć znaczny spadek mocy i minimalne tylko przyspieszenie, piątka tylko z górki a na prostej zero ciągu a nawet auto zwalnia. Przy redukcji lub szybszy odpuszczeniu gazu auto szarpie i przygasa. Na obu paliwach to samo, na gazie nawet gorzej. Objawy jak przy zatarciu silnika ale olej w układzie cały czas był (sprawdzałem przed wyjazdem i w trakcie). Przez cały ten czas na desce nie zapaliła się żadna kontrolka ostrzegawcza. Gdy dojechałem było już ciemno. Rano odpaliłem auto i zobaczyłem duży zrzut spalin przed końcowym tłumikiem - dziura (duuuuża) i chyba stąd to świszczenie. Auto jutro lub pojutrze idzie do mechanika ale może dacie jakieś wskazówki co to może być?
Wczoraj wracałem ze świąt z gór nad morze. Auto to octavia I tour, 1998r, silnik 1.6 AEE 75KM 55kw, Pb+LPG. Po przejechaniu około 600km jadąc autostradą zauważyłem spadek mocy. Na piątym biegu auto miało problem z osiągnięciem 100km/h i wkręceniem się wyżej niż na 3tys obrotów. z każdym kilometrem problem się pogarszał. Doszło do tego, że pod lekkie wzniesienia podjeżdżałem już na trzecim biegu. Pojawiło się też donośne świszczenie. Gdy auto miało już problem z rozpędzeniem się do 40 km/h zjechałem na pobocze. Mechanik ze mnie marny ale macha w górę i sprawdzamy. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, płyn chłodzący jest, olej jest (ale na wszelki wypadek dolałem z litr). Po paru minutach auto odpaliłem i dojechałem do pierwszej stacji. Tam dałem autu z 15 minut odpocząć i ruszyłem w dalszą podróż do domu. Na jedynce, dwójce i trójce auto jedzie normalnie, na czwórce powyżej dwóch tysięcy obrotów czuć znaczny spadek mocy i minimalne tylko przyspieszenie, piątka tylko z górki a na prostej zero ciągu a nawet auto zwalnia. Przy redukcji lub szybszy odpuszczeniu gazu auto szarpie i przygasa. Na obu paliwach to samo, na gazie nawet gorzej. Objawy jak przy zatarciu silnika ale olej w układzie cały czas był (sprawdzałem przed wyjazdem i w trakcie). Przez cały ten czas na desce nie zapaliła się żadna kontrolka ostrzegawcza. Gdy dojechałem było już ciemno. Rano odpaliłem auto i zobaczyłem duży zrzut spalin przed końcowym tłumikiem - dziura (duuuuża) i chyba stąd to świszczenie. Auto jutro lub pojutrze idzie do mechanika ale może dacie jakieś wskazówki co to może być?
Komentarz