Witajcie!
Najgorsze mrozy minęły, były różne wahania temperatur i moja Octa odpalała bez najmniejszego problemu.
JEDNAK, po zalaniu beny do pełno (z myślą, że raz na jakiś czas trzeba....) jakieś 2 dni później, po dłuższej trasie (oczywiście na gazie), nagle problem.
Pierwsza próba, silnik kręci, nie łapie.... wył - wł i próba druga, gdzie już słychać że coś tam próbuje.... wył - wł i trzecia próba gdzie silnik zapala, ale tak go szarpie, dusi, że dopiero po przygazowaniu go tak przez 5s wraca do normy. Później podczas jazd normalnie pracuje.
Zalałem do baku środek uszlachetniający (nie pamiętam firmy, ale coś innego niz STP, ponoć lepszego) i przejeżdże trochę na benzynie (raczej cały bak do zera...). Jednak dalej pozostaje pytanie co jest przyczyną? Czy przez taką ilośc benzyny odkłada się więcej wody która przymarza? Czy może Sonda (co twierdził jeden Pan)? Czy może co ja obstawiam, filtr paliwa (chociaż wymieniany był w październiku 2016) ? Co uważacie?
Najgorsze mrozy minęły, były różne wahania temperatur i moja Octa odpalała bez najmniejszego problemu.
JEDNAK, po zalaniu beny do pełno (z myślą, że raz na jakiś czas trzeba....) jakieś 2 dni później, po dłuższej trasie (oczywiście na gazie), nagle problem.
Pierwsza próba, silnik kręci, nie łapie.... wył - wł i próba druga, gdzie już słychać że coś tam próbuje.... wył - wł i trzecia próba gdzie silnik zapala, ale tak go szarpie, dusi, że dopiero po przygazowaniu go tak przez 5s wraca do normy. Później podczas jazd normalnie pracuje.
Zalałem do baku środek uszlachetniający (nie pamiętam firmy, ale coś innego niz STP, ponoć lepszego) i przejeżdże trochę na benzynie (raczej cały bak do zera...). Jednak dalej pozostaje pytanie co jest przyczyną? Czy przez taką ilośc benzyny odkłada się więcej wody która przymarza? Czy może Sonda (co twierdził jeden Pan)? Czy może co ja obstawiam, filtr paliwa (chociaż wymieniany był w październiku 2016) ? Co uważacie?
Komentarz