Witam, jestem nowy na tym forum dlatego Wszystkich witam i pozdrawiam.
Przejdę do mojego problemu.. skoda miała osad na korku od wlewu oleju oraz na bagnecie, było tego bardzo dużo, wraz z znajomym stwierdziliśmy że padła uszczelka pod głowicą (również był mały ubytek borygo), głowica została oddana do planowania po czym stwierdzono że były uszkodzone czy też zużyte prowadnice oraz coś z jednym zaworem(nie znam się fachowo) po zamontowaniu nowej uszczelki wraz z głowicą skoda zaczęła dymić przy odpuszczaniu gazu na fioletowo i spaliła olej do minimum na bagnecie po przejechaniu 240 km.. nie wiem co mam teraz zrobić i jaką stawiać diagnozę... dodam że wcześniej dolewałem gdzieś max 1 litr oleju na 10-12 tys km, skoda jeździ na gazie firmy stag i nigdy nie było z tym problemu.. teraz żałuje że dałem się namówić na tą wymianę bo mogłem jeździć tak jak było ... ma ktoś jakąś radę albo koncepcje ???
pozdrawiam
Przejdę do mojego problemu.. skoda miała osad na korku od wlewu oleju oraz na bagnecie, było tego bardzo dużo, wraz z znajomym stwierdziliśmy że padła uszczelka pod głowicą (również był mały ubytek borygo), głowica została oddana do planowania po czym stwierdzono że były uszkodzone czy też zużyte prowadnice oraz coś z jednym zaworem(nie znam się fachowo) po zamontowaniu nowej uszczelki wraz z głowicą skoda zaczęła dymić przy odpuszczaniu gazu na fioletowo i spaliła olej do minimum na bagnecie po przejechaniu 240 km.. nie wiem co mam teraz zrobić i jaką stawiać diagnozę... dodam że wcześniej dolewałem gdzieś max 1 litr oleju na 10-12 tys km, skoda jeździ na gazie firmy stag i nigdy nie było z tym problemu.. teraz żałuje że dałem się namówić na tą wymianę bo mogłem jeździć tak jak było ... ma ktoś jakąś radę albo koncepcje ???
pozdrawiam
Komentarz