Mam skodę z silnikiem 1.9 TDI 110KM z 2000 roku. Chcąc szybko opuścić skrzyżowanie ruszyłem z jedynki przy około powyżej 2500 obrotów nagle obroty gwałtownie spadły i silnik zaczął wręcz kasłać i niemiarowo pracować na niskich obrotach poniżej 1000... Z rury wydechowej zaczął lecieć biały dym. Zatrzymałem się na parkingu i wyłączyłem silnik. Zaraz po następnym włączeniu to samo. Po 30 minutach odczekania silnik zapalił normalnie...
Po jakimś czasie znowu niechcący przydepnąłem na jedynce i to samo... Na wyższych biegach tego nie ma...
Ze względów bezpieczeństwa muszę jeździć jak emeryt. Stąd ktoś ma podejrzenie na szybko co to może być zanim auto zostanie odstawione do warsztatu....
Po jakimś czasie znowu niechcący przydepnąłem na jedynce i to samo... Na wyższych biegach tego nie ma...
Ze względów bezpieczeństwa muszę jeździć jak emeryt. Stąd ktoś ma podejrzenie na szybko co to może być zanim auto zostanie odstawione do warsztatu....
Komentarz