Witajcie. Z moim 1.9 TDI 90km chyba jest kolejny problem. Od kilku dni nie jestem w stanie złapać momentu, w którym mój silnik dogrzałby się do tych około 90 stopni (wskazówka temperatury stojąca na sztorc). Większość czasu silnik jest albo zimny (okolice 50°C, albo na krótko się nieco dogrzewa - do około 70-75°C, po czym szybko studzi ponownie do okolic 50-tki). Nieco ponad rok temu mechanik wymienił mi termostat na zamiennik ze strony z częściami skody, włożył też nowy czujnik temperatury, więc sprzęt jakoś szalenie długo nie podołał.
Chciałem się upewnić, czy to termostat trafił szlag, czy popsuło się coś innego. W samochodzie po dłuższej jeździe (kilkanaście minut i więcej) puszczenie ogrzewania na maxa daje żar niczym z pieca (to dobry objaw), sprawdzenie dzisiaj po jakiś 50 minutach pracy i przejechaniu ponad 30 km wężyków idących do chłodnicy dało, co następuje - wąż górny, blisko klapy - bardzo ciepły, ale nie poparzyłem się. Wąż dolny (ten dostępny łatwiej od spodu) - zimny.
Do tego jest problem z niewystarczającą mocą - od jakiegoś czasu nie słyszę już świstu turbiny, gdy silnik wchodzi na obroty. Nie wiem, na ile to kwestia zimnego (zbyt zimnego) silnika, a na ile turbina po prostu padła. Dymu zza samochodu nie ma, nawet przy szybkim starcie i gazowaniu, ile wlezie (nie jest ono szybkie, ale zawsze coś), nic w środku nie stuka, poza tym, co standardowo wydaje z siebie silnik.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Chciałem się upewnić, czy to termostat trafił szlag, czy popsuło się coś innego. W samochodzie po dłuższej jeździe (kilkanaście minut i więcej) puszczenie ogrzewania na maxa daje żar niczym z pieca (to dobry objaw), sprawdzenie dzisiaj po jakiś 50 minutach pracy i przejechaniu ponad 30 km wężyków idących do chłodnicy dało, co następuje - wąż górny, blisko klapy - bardzo ciepły, ale nie poparzyłem się. Wąż dolny (ten dostępny łatwiej od spodu) - zimny.
Do tego jest problem z niewystarczającą mocą - od jakiegoś czasu nie słyszę już świstu turbiny, gdy silnik wchodzi na obroty. Nie wiem, na ile to kwestia zimnego (zbyt zimnego) silnika, a na ile turbina po prostu padła. Dymu zza samochodu nie ma, nawet przy szybkim starcie i gazowaniu, ile wlezie (nie jest ono szybkie, ale zawsze coś), nic w środku nie stuka, poza tym, co standardowo wydaje z siebie silnik.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Komentarz