Miałem tak zeszłej zimy, w Seacie Ibiza.
Fakt, ze mróz był wtedy jak cholera, wrony z drzew spadały.
Przejechałem autem dwa kilometry i zajechałem po kolegę.
Czekałem z włączonym silnikiem i włączonym nawiewem, ale silnik jeszcze był zimny i temperatura wewnątrz auta niewiele różniła się od tej na zwewnątrz.
Ogrzewanie tylnej szyby było wyłączone.
Stałem obok samochodu, na wysokości tylnej szyby.
W pewnym momencie szyba eksplodowała, sama z siebie, w drobny mak.
Wyglądało jakby coś ją wysadziło na zewnątrz.
Ibiza miała dziesięć lat, a szyba była fabryczna.
Nie wiem co mogło spowodować eksplozję szyby, zakładam że mróz.
Fakt, ze mróz był wtedy jak cholera, wrony z drzew spadały.
Przejechałem autem dwa kilometry i zajechałem po kolegę.
Czekałem z włączonym silnikiem i włączonym nawiewem, ale silnik jeszcze był zimny i temperatura wewnątrz auta niewiele różniła się od tej na zwewnątrz.
Ogrzewanie tylnej szyby było wyłączone.
Stałem obok samochodu, na wysokości tylnej szyby.
W pewnym momencie szyba eksplodowała, sama z siebie, w drobny mak.
Wyglądało jakby coś ją wysadziło na zewnątrz.
Ibiza miała dziesięć lat, a szyba była fabryczna.
Nie wiem co mogło spowodować eksplozję szyby, zakładam że mróz.
Komentarz