Nie zalazłem opisu/relacji z wymiany osuszacza /odwadniacza klimatyzacji , - w związku z wymianą parownika – wymieniłem również wspomniane „cudo” w Octavii Tour , czyli w „jedynce”. Dlatego pozwalam sobie zamieścić kilka wskazówek , które mogą być pomocne przy samodzielnych naprawach /wymianach.
Pomijam dywagacje trzeba czy nie , na pewno przed wymianą układ musi być opróżniony.
Budowa: aluminiowa tuba wypełniona częściowo absorbentem , który „absorbuje” do granic możliwości – różnica między tym wymontowanym a nowym jest taka jak: szklanka pełna – szklanka pusta , i tyle teorii wystarczy.
Zabieramy się za wymianę , w tym celu podnosimy samochód do góry i zdejmujemy prawe przednie koło (wersja „pod blokiem”) na kanale nie trzeba zdejmować koła- po zdjęciu proszę użyć podstawki. (Na podnośniku nie wykonujemy żadnych napraw)
Kolejne zdjęcia ilustrują kolejność i postęp prac , i tak najpierw wymontujemy reflektor i kierunkowskaz prawy przedni.
Po odłączeniu wtyku wyjmujemy reflektor na zewnątrz(delikatnie) i już mamy trochę skąpy ale jednak dostęp do elementu który chcemy wymienić.
Po odkręceniu śruby (imbus sześciokątny - 6- ), podważamy minimalnie wkrętakiem .Ostrożnie ponieważ na górze przewód jest sztywny , i chodzi tylko o zruszenie. Teraz na dół , odkręcamy widoczną na zdjęciu osłonę, oraz drugą małą trójkątną i tu imbusem - 6 – odkręcamy śrubę dolną i wyjmujemy dolny przewód klimatyzacji, który jest elastyczny ( ale traktujmy go" poważnie " )
Teraz na górę imbus -5- i rozkręcamy obejmę, która jest dwudzielna – po rozkręceniu nie szarpać nie rozginać ,wysunąć do góry prawą jej część i wyjąć osuszacz.
Jak widać na zdjęciu spracowany jakiś taki.. i data produkcji zgodna jest z datą produkcji samochodu...
Następne zdjęcie, oczyszczone już gniazdo ( króciec) dolne – analogicznie postępujemy z górnym i nakładamy nowe oringi (nie na sucho) na króćce , i montujemy wstępnie wkręcając śruby-dolna jest dłuższa - wsuwamy(dokładnie) zdjętą część obejmy w prowadzenie i skręcamy ją.
Teraz można już dokładnie dokręcić śruby stabilizujące przewody klimatyzacji w osuszaczu i nie siłować się z tym za bardzo , ponieważ i tak dalej nie wejdą ich długość dopasowana jest do otworów gwintowanych w osuszaczu.
Jak wspominałem, dolna jest dłuższa , choć ETKA podaje jeden rozmiar dla obydwóch , sądzę jednak iż ma to drugorzędne znaczenie , ponieważ na dole jest kołek ustalający (widoczny na zdjęciu gniazda dolnego) i nawet krótszą można dokręcić z wyczuciem.
I chyba to wszystko , skręcamy całość w odwrotnej kolejności ( pamiętając o wszystkich elementach ) i bacznie obserwujemy u fachowca od klimatyzacji co pokaże wytworzenie próżni przed napełnieniem ...
Jeżeli dokładnie zostały założone właściwe oringi i montaż wykonamy poprawnie , to nie może być niespodzianek.
Narzędzia znane już , czas potrzebny do tej operacji: to godzina - do półtorej , w zależności od „zaangażownia”... jeżeli kogoś obrażam że nazbyt łopatologicznie , to przepraszam.
Koszt: osuszacz /orginalny/ - 90 zł. -- oringi 1 zł. (uszczelnienia techniczne ul. Trzebnicka)
Dane z katalogu : Rys.260-42 osusacz ; 1J0 820 191 D , oringi : 8E0 260 749 - 10,8 x 1,8 – szt. 2 , śruba kołnierzowa imbusowa : M8 x18 szt. 2
różnica między tym wymontowanym a nowym jest taka jak: szklanka pełna – szklanka pusta
Zapomniałeś uwzględnić fakt, że w używanym osuszaczu znajduje się olej, który krąży wraz z czynnikiem chłodniczym w układzie klimatyzacji. Z tego co pamiętam to przy wymianie osuszacza trzeba zważyć stary osuszacz i obliczyć ile w nim było oleju, a następnie po założeniu nowego osuszacza dodać obliczoną ilość oleju do wpompowywanego czynnika chłodniczego.
różnica między tym wymontowanym a nowym jest taka jak: szklanka pełna – szklanka pusta
Zapomniałeś uwzględnić fakt, że w używanym osuszaczu znajduje się olej, który krąży wraz z czynnikiem chłodniczym w układzie klimatyzacji. Z tego co pamiętam to przy wymianie osuszacza trzeba zważyć stary osuszacz i obliczyć ile w nim było oleju, a następnie po założeniu nowego osuszacza dodać obliczoną ilość oleju do wpompowywanego czynnika chłodniczego.
z tą wagą to nie tak :idea:
pomyśl po co osuszacz jest w układzie :?:
www.k-mot.pl
Specjalizacja VAG, inne marki też naprawiam.
Autoholowanie.
Robert Kulma
W staropolszczyźnie brzmiało by to tak : " androny Waść pleciesz" :roll: , zapoznaj się zdziałaniem klimatyzacji i wówczas wyciągniesz właściwe wnioski. Natomiast ja pisząc o osuszaczu starym i nowym , wskazywałem na to że w środku znajduje się absorbent (podobne kuleczki jak w Chińskich trampkach....) i z czasem traci swoje właściwości - zamieniając się w lepką maź przez co właśnie różnica wagowa.
W układzie klimatyzacji istotnie krąży olej (ok.50 gram) choć w sprężarce jest go (około 200 gram zalewany do nowej sprężarki "suchej") zaś przy napełnianiu klimatyzacji przy pomocy" kombajnu", wszystko odbywa się automatycznie . Opróżnienie , napełnienie i nikt niczego nie waży - choć będziesz widział ile brakowało czynnika , to i tak zaaplikowany zostanie "nowy" wymagany stan wraz z olejem - chyba że jakiś "sztukmistrz" chciałby to aplikować ręcznie....Tylko jak?
Forum jak najbardziej służy do wymiany poglądów , tylko czy niemerytoryczna polemika ma sens?
Forum jak najbardziej służy do wymiany poglądów , tylko czy niemerytoryczna polemika ma sens?
Nie będę się spierał, ale ponad rok temu widziałem jak komuś w ASO Seat zmieniali osuszacz i właśnie ważyli stary w celu ustalenia ilości oleju jaki w nim pozostał - podobno tak nakazuje instrukcja serwisowa. Później to postępowanie weryfikowałem w necie i okazało się, że w tym ASO postępowali prawidłowo. Podobno w osuszaczu może być ok. 10-15% objętości oleju, która mieści się w całym układzie.
osuszacz zbiera również wodę. ot tak :idea: tylko jak ją zważyć :?: :diabelski_usmiech
Witam.
"Ot popadli my w kałabanie"... - może znajdzie się znowu ktoś i przypadkiem trafi na post z przed roku który miał ponad 400 wyświetleń (czytali to sami dyletanci ?) i zechce oświecić "nieoświeconą gawiedź"...
No.... chyba że Trafisz na Sztukmistrza z .... wówczas dowiesz się co i jak ważyć i dostaniesz namiar na tanią lawetę.... Wprawdzie u nas "na prowincji" uczono iż rzeczy prostych nie należy komplikować , ale może profesorowie nie mieli racji na poszczególnych szczeblach nabywania wiedzy zawodowej?..... :lol:
Komentarz