W moim sześcioletnim autku zaczęła słabnąć klima. Chodziło wszystko oki, ale tak jakoś słabiej chłodziło. W zeszłym roku po serwisie klimy (z dobijaniem czynnika i wymianą osuszacza) nic sie nie zmieniło. Natomiast pojawił sie taki objaw: po zgaszeniu silnika z włączona klimą w bardzo gorące dni pojawiło się buczenie, które cichło po kilku sekundach. jak klima była zgaszona przed wyłączeniem silnika albo jak było chłodniej nic sie takiego nie działo.
Przejeździłem rok. Ostatnio znowu przy okazji przeglądu zrobiłem pełny serwis klimy (dobijanie itp.). Po wyjeździe z serwisu (dzień raczej nie za gorący) klima działała oki (nawet tak jakby troche lepiej niż w zeszłym roku, chociaż nie tak jak kiedyś). Ale w czasie spostrzegłem taki objaw:
- podczas jazdy co chwilę było takie ciche buczenie, które pojawiało sie i znikało co chwilę.
Na drugi dzień zrobiło się bardzo gorąco. I wtedy podczas jazdy klima prawie całkiem osłabła. Leciało lekko chłodne powietrze (prawie ciepłe). To ciche buczenie zrobiło się bardzo głośne i co chwilę klima bucząc i piszcząc, aż "hamowała" silnik. Samochód co chwilę zwalniał. jak było buczenie, silnik wyraźnie spadał z obrotów, jak buczenie przechodziło, silnik dochodził do normy.
Na drugi dzień zrobiło się chłodno - około 11 stopni. Wtedy klima słabiej chłodzi, ale takich buczeń i obciążeń obrotów nie ma.
Autko przejechało z klima prawie non stop 150.000 km. Klima regularnie raz w roku jest nabijana.
No to jeżeli czynnika jest odpowiednia ilość to niestety wygląda mi na padającą sprężarkę klimy.
No ale może ktoś się jeszcze wypowie kto miał podobne objawy.
Na początek może sprawdź czy na pewno masz odpowiednią ilość czynnika. Odciągnąć i nabić jeszcze raz.
To buczenie to wygląda na zawór rozprężny. On może buczeć właśnie jak jest nieodpowiednia ilość czynnika. Chyba że jest uszkodzony i za bardzo obciąża sprężarkę aż silnik przysiada? Ale to tylko taka moja teoria.
Tu jeszcze lektura o zaworze rozprężnym:
Tylko, że tak sobie myślę. jak buczenie w zeszłym roku zaczęło sie po dobiciu czynnika to:
- albo dobili za mało
- albo dobili za dużo.
Tyle, że to robi przecież automat :roll:
A po drugim dobiciu w tym roku to buczenie też było pierwszego dnia. Tak jak poprzednio. Nabijanie robione było w różnych warsztatach. A ta masakra z obrotami zaczęła się na drugi dzień i to ma wg. mnie ścisły związek z temperaturą.
Bo tak na chłopski rozum:
- przy upale nie daje rady - niewydolna
- przy chłodzie słabiej (bo zużyta przez kilka lat) ale jakoś działa.
Obawiam się właśnie sprężarki. Tylko czy cała, czy coś - jakaś jej część.
Tak ale ilość jaką maszyna ma wtłoczyć ustala koleś bo w różnych samochodach są różne ilości czynnika.
Zamieszczone przez ruwado
wg. mnie ścisły związek z temperaturą.
Też tak uważam ale nie stawiałbym od razu na sprężarkę. W tym artykule co dałem link wcześniej jest napisane że jeżeli zawór jest przytkany to klimatyzacja będzie mało wydajna bo do parownika dostaje się za mało czynnika. I z mojego rozumowania wówczas między sprężarką a zaworem tworzy się wysokie ciśnienie co powoduje obciążenie sprężarki i przysiadanie obrotów silnika.
Zawór rozprężny można sprawdzić wykonując pomiar ciśnienia po stronie niskiego i wysokiego ciśnienia urządzeniem do napełniania układu. W dobrym serwisie klimy myślę że bez problemu go sprawdzą.
miałem dokłądnie taki sam problem.
kolego jeśli będzie ci się powtarzał ten problem to proponuję wypuścić gaz z układu i przepłukać układ klimatyzacji. Przyczyną może być nadmierna ilość oleju w układzie klimatyzacji. niestety automaty są bardzo dobre ale czasy oprózniania układu są zbyt krótkie dla całkowitego oczyszczenia układu z oleju. nadmierna jego ilość zbiera się przed zaworem rozpręznym i powoduje buczenie.
Rysiek 150, dzięki za drugi trop. Bo też mnie zastanowiło, że sytuacja sie tak radykalnie zmieniła na gorsze - tuz po serwisie klimy :roll:
Wcześniejsze dni, też gorące przed serwisem klima chociaż słabsza jednak działała. A po dobiciu ... klops.
[ Dodano: Pon 14 Maj, 12 19:33 ]
No więc...
dzisiaj o 7 00 rano zawitałem tam, gdzie była nabijana klima. W piątek jak tylko zaczęła fiksować, pojechałem do nich, zobaczyli co się dzieje i kazali być w poniedziałek.
Odessali znowu czynnik, wytworzyli próżnię i nabili jeszcze raz. Podobno podczas poprzedniego nabijania coś sie nie udało. Były jakieś błędy ze sterownika klimy - tak powiedzieli. I układ się zapowietrzył.
Po nabiciu jechałem do pracy i mimo rannego zimna dałem chłodzenie na full, żeby zobaczyć czy będzie działać. Teraz czuje się jak bym miał katar. W pracy piłem gorąca herbatę na rozgrzewkę. Klima działa bez zarzutu, tylko, że:
- teraz jest zimno, ciekawe co będzie jak wrócą upały - czy znowu się nie ....
- czy faktycznie popełnili błąd i się schrzaniło, czy cos jednak jest zepsute (co spowodowało ten stan) i to samo się powtórzy za kilka dni.
A poza tym, nie wiem czy to zbieg okoliczności :shock: , ale jak ruszałem z pod pracy do domu, zabłysła kontrolka EPC i musiałem sie sturlać na bok. Silnik stracił moc. Zgasiłem, odpaliłem i znowu pracuje jak trzeba. Potem jeszcze trochę jeździłem i na razie jest oki. Tylko nie wiem, czy to ESP, to faktycznie przypadek, czy może to mieć związek z klimą.
w razie kolejnej awarii klimy proponuję zmienić warsztat do którego jeździsz, takie tłumaczenie to jak dla dziecka. nie będę się wyrażał co im się zapowietrzyło. nie ma próżni nie wejdzie gaz do układu i wtedy jest powietrze a jak jest powietrze to klima nie będzie działać gdyż to właśnie gaz R134a jest czynnikiem chłodzącym. Panowie w warsztacie chyba mają tylko stację do klimy i na tym ich wiedza się kończy. pozdrawiam i mam nadzieję iż twoje kłopoty z klimą się skończą bo podobno ma być gorąco.
Komentarz