Akcja z dnia wczorajszego, jadę ul. Orzechową w stronę ul. Łopuszańskiej, dla zobrazowania sytuacji Orzechowa to dosyć wąska uliczka z 10 uliczkami równorzędnymi z prawej strony, pozasłaniane wyjazdy przez ogrodzenia posesji, więc trzeba uważać żeby nie zrobić bum. Z jedynej drogi w lewo wyjeżdża tir z naczepą, zatrzymuje się puszczam gościa, co z tego że ja jestem z prawej, ale musi gościu wymanewrować, zostawiam mu sporo miejsca na wyjazd. Słyszę z tyłu klakson, olewka bo pewnie jakiś sfrustrowany nie zauważył łamiącego się tira, dojeżdżam do skrzyżowania , samochód z mojej prawej, czyli stop bo nie mam autocasco
, znowu trąbienie, jedziemy dalej, dwie ulice dalej znowu samochód z prawej i znowu stop, serenada klaksonu napierdziela full wypas. Po chwili zrównuje mnie młody przedstawiciel handlowy w garniturze służbowym i trąbiąc pokazuje mi manualnie swój kompleks bardzo małego członka, problemy z erekcją i buzujące gniazdo szerszeni w gaciach jadą obok mnie. Z przeciwnej strony jedzie Punto, widzę jak jego kierowca ma coraz większe oczy. PH cały czas jedzie równo ze mną na czołowe z punciakiem, gościu z punto miga długimi i trąbi, ale zero efektu. Pokazuje PH żeby spojrzał przed siebie, bo zaraz będzie czołówka, zero reakcji. Dopiero gdy punciak dał po heblach dymiąc z opon i uciekając na krawężnik pan PH zorientował się że chyba coś nie tak i majestatycznie depnął gaz uwalniając wielkiego czarnego bąka z rury wydechowej, ginąc w oddali. Chyba kupię rejestrator, bo takiego durnia trzeba by uwiecznić

Komentarz