Cześć.
Może moje przemyślenia zabrzmią trochę niepoważnie ale może jednak z powagą podejmie ktoś dyskusję.
Sytuacja nie dotyczy stricte holowania drugiego nieszczęśnika jakiś tam kawałek drogi do celu gdzie może mu ktoś pomoże jak mu się auto popsuje. To samo dotyczy wyciągnięcia kogoś z zaspy śnieżnej kiedy jego "auto" współpracuje z naszym próbując ruszyć razem z nami. Chociaż....
No dobra. Ale sytuacja trochę inna.
Miałem okazję być poproszony o pociągnięcie innego auta (trochę, niewiele, większego od mojej skromnej skody) ponieważ rozładował się akumulator. Nie wdając się w szczegóły zasadności ciągnięcia w celu odpalenia (bezsens)... postanowiłem nie być ... i pomóc, i pociągnąłem kawałek oczywiście bez pozytywnego skutku.
I wtedy naszła mnie taka refleksja.
Sprzęgło... Żeby nie za bardzo szarpać tym z tyłu jakoś naturalnie dawałem tzw: półsprzęgła. Nie śmierdziało spalenizną ale czułem, że to jednak nie to samo co zwykłe ruszanie.
Przy okazji wydawane dźwięki "chrobotania" całej budy, przy szarpnięciu a szczególnie gdy ten z tyłu próbował wrzucić bieg dały mi do myślenia czy aby takie posunięcie nie skutkuje pewnym, szybszym a na dodatek trwałym uszkodzeniom, zużyciom itd... o których na pierwszy rzut oka nie mamy pojęcia?
Dzięki.
Może moje przemyślenia zabrzmią trochę niepoważnie ale może jednak z powagą podejmie ktoś dyskusję.
Sytuacja nie dotyczy stricte holowania drugiego nieszczęśnika jakiś tam kawałek drogi do celu gdzie może mu ktoś pomoże jak mu się auto popsuje. To samo dotyczy wyciągnięcia kogoś z zaspy śnieżnej kiedy jego "auto" współpracuje z naszym próbując ruszyć razem z nami. Chociaż....
No dobra. Ale sytuacja trochę inna.
Miałem okazję być poproszony o pociągnięcie innego auta (trochę, niewiele, większego od mojej skromnej skody) ponieważ rozładował się akumulator. Nie wdając się w szczegóły zasadności ciągnięcia w celu odpalenia (bezsens)... postanowiłem nie być ... i pomóc, i pociągnąłem kawałek oczywiście bez pozytywnego skutku.
I wtedy naszła mnie taka refleksja.
Sprzęgło... Żeby nie za bardzo szarpać tym z tyłu jakoś naturalnie dawałem tzw: półsprzęgła. Nie śmierdziało spalenizną ale czułem, że to jednak nie to samo co zwykłe ruszanie.
Przy okazji wydawane dźwięki "chrobotania" całej budy, przy szarpnięciu a szczególnie gdy ten z tyłu próbował wrzucić bieg dały mi do myślenia czy aby takie posunięcie nie skutkuje pewnym, szybszym a na dodatek trwałym uszkodzeniom, zużyciom itd... o których na pierwszy rzut oka nie mamy pojęcia?
Dzięki.
Komentarz