Jechałem ostatnio z Krakowa A4....lecę przepisowe 240....sorry 140 i nagle jeden ciolek(tir) nie spogladajac w lusterko postanowił wyprzedzić drugiego....no to ja po hamulcach...nic się nie odzywlem tylko zwolnilem... trzymalem odległość jadąc obok kolejnego tira....ten nagle gdy byłem w jego połowie nagle włączył kierunek i zaczyna się pchnąć na mój pas, przyspieszylem ten wjechał o mi długimi po ludterkach :shock:
Zwolnilem do 60 i zwalniani dalej a ten krzyczy na radiu ze jestem pier... więc mu mówię ze mi migal wiec myślałem ze coś mi się popsuło dlatego dla bezpieczeństwa zwolnilem :diabelski_usmiech
Nie lubię takich sytuacji ale gość mnie tak wqrzyl ze szok...zamiast ładnie przeprosić ze mnie prawie staranowal to jeszcze mnie oslepia...oni chyba myślą ze są panami na drodze...
Oczywiście potem się tylko przekrzykiwali na radiu jacy to z tych osobowych są walnieci...
Zwolnilem do 60 i zwalniani dalej a ten krzyczy na radiu ze jestem pier... więc mu mówię ze mi migal wiec myślałem ze coś mi się popsuło dlatego dla bezpieczeństwa zwolnilem :diabelski_usmiech
Nie lubię takich sytuacji ale gość mnie tak wqrzyl ze szok...zamiast ładnie przeprosić ze mnie prawie staranowal to jeszcze mnie oslepia...oni chyba myślą ze są panami na drodze...
Oczywiście potem się tylko przekrzykiwali na radiu jacy to z tych osobowych są walnieci...
Komentarz