Panowie dzisiaj grzebałem w motorze bo walczę już jakiś czas z jednym problemem. Po ściągnięciu pokrywy głowicy, gdzieś na przegrodzie leżał sobie brok z wałka popychaczy, okazało się że brakuje go ze skrajnej lewej przy rozrządzie. Na szczęście nie narobił szkód bo szklanki, krzywki itp są OK. Widocznie aż tak bardzo ciśnienia nie ujmowało bo przed i po wsadzeniu praktycznie brak różnicy w pracy silnika. Pytam czy ktoś miał taki przypadek w skodzie bo wiem że na forum audi jest dość obszerny wątek na ten temat, czy może jest to tylko rzadki incydent w naszych silnikach?
Zbłąkany brok...
Zwiń
X
-
Witam po roku jak założyłem ten temat, jak się okazało wrócił że zdwojoną siłą. Być może zbyt zbagatelizowalem problem, ale do rzeczy.
Dzisiaj z silnika zaczął dochodzić typowy dźwięk szukającego zaworu. Maska w górę, pokrywa w górę i ukazal sie taki widok co mnie wcale nie zdziwiło:
brakujące broki w dwóch skrajnych otoworach walkow
20180625_183627-3456x1944.jpg
A oto winowajca, drugi leży jeszcze w otworze na śrubę:
20180625_185451-3456x1944.jpg
I teraz pytanie do naprawdę obeznanych w temacie. Co dalej robić?
Na pewno otwory w solidny sposób zostaną zaslepione.
Czy wymieniać wałek i szklanki, czy jeszcze nie ma takiego spustoszenia? Nie wiem ile tak było jezdzone bo auto użytkuje żona ale parę dni temu jeszcze było ok, może przejechane max 50 km.
Oto z grubsza stan walka, najbardziej zużyte mijsca:
20180625_183505-3456x1944.jpg
20180625_183647-3456x1944.jpg
20180625_183659-3456x1944.jpg
Wiem że na podstawie tych zdjęć nie wiele można powiedzieć, ale z grubsza czy ten wałek jeszcze pojedzie?
I czy popychacz jak znów dostanie ciśnienie to jest szansa że ucichnie?
Komentarz
-
Komentarz