Witam,
Mam problem z moją O2 1.6 MPI (2006 rok) z instalacją gazową gdyż auto bierze bardzo dużo oleju. Kupiłem auto z przebiegiem ok 176k km i na drugiej trasie między Radomiem a Wrocławiem (liczącej 360 km) zrobiłem pierwszą dolewkę oleju. Dolałem aż litr. Następnie zrobiłem kolejne 800km i auto znów zawołało o olej. Tym razem dolałem około 2 litry po czym umówiłem się na całkowitą wymianę oleju gdyż stary był trochę przepalony. Przy przebiegu 177400 (miesiąc temu) wynieniono olej na Valvoline 5W30, jakieś 4,5 litra. Zrobiłem spokojnie niespełna 1600km gdy na kolejnej trasie zawołał mnie o olej. Faktycznie bagnet miał wskazanie oleju na minimum. Dolałem kolejny litr... Na tym obecnie poprzestałem ale wiem, że na tym się nie skończy i za kolejne 600-700km znów pewnie zaświeci się kontrolna niskiego poziomu oleju. Wykluczam błąd kontrolki bo obagnet naprawdę bardzo mało oleju pokazuje gdy pojawia się komunikat. Auto nie wydaje żadnych dziwnych dźwięków, nic nie wycieka, nic nie dymi, auto jeździ po prostu jak nowe.
Mój styl jazdy wygląda tak, że jeżdżę praktycznie tylko trasy 350-400km z prędkością nie przekraczającą 140km/h przez 260km drogi ekspresowej. Pozostałe kilometry z prędkością ok 70-120km/h. Biegi zmieniam przy około trzech tysiącach obrotów. Staram się nie przekraczać 4500 obrotów, no chyba, że tylko przy wyprzedzaniu.
Po zaobserwowaniu ubytków oleju zainteresowałem się tematem i dowiedziałem się, że te silniki na TRASIE z LPG lubią żłopać olej, ale czy aż tak bardzo? Niemal 4 litry przy 1600km?!
Auto kupiłem specjalnie żeby dojeżdżać do rodziny w weekendy, ale przy takim zużyciu oleju muszę się takiego auta pozbyć. Nie mogę jednak tego zrobić mając świadomość że coś może być popsute... Jak myślicie? Mam zwrócić na coś konkretnego uwagę? Odstawić do warsztatu z prośbą o sprawdzenie pierścieni/uszczelniaczy? A może czegoś innego? Czy może to norma dla tego auta przy takim stylu jazdy? Wtedy mógłbym sprzedać auto z czystym sumieniem bo nie wyrobię na te dolewki.
Pozdrawiam,
Kiperos
Mam problem z moją O2 1.6 MPI (2006 rok) z instalacją gazową gdyż auto bierze bardzo dużo oleju. Kupiłem auto z przebiegiem ok 176k km i na drugiej trasie między Radomiem a Wrocławiem (liczącej 360 km) zrobiłem pierwszą dolewkę oleju. Dolałem aż litr. Następnie zrobiłem kolejne 800km i auto znów zawołało o olej. Tym razem dolałem około 2 litry po czym umówiłem się na całkowitą wymianę oleju gdyż stary był trochę przepalony. Przy przebiegu 177400 (miesiąc temu) wynieniono olej na Valvoline 5W30, jakieś 4,5 litra. Zrobiłem spokojnie niespełna 1600km gdy na kolejnej trasie zawołał mnie o olej. Faktycznie bagnet miał wskazanie oleju na minimum. Dolałem kolejny litr... Na tym obecnie poprzestałem ale wiem, że na tym się nie skończy i za kolejne 600-700km znów pewnie zaświeci się kontrolna niskiego poziomu oleju. Wykluczam błąd kontrolki bo obagnet naprawdę bardzo mało oleju pokazuje gdy pojawia się komunikat. Auto nie wydaje żadnych dziwnych dźwięków, nic nie wycieka, nic nie dymi, auto jeździ po prostu jak nowe.
Mój styl jazdy wygląda tak, że jeżdżę praktycznie tylko trasy 350-400km z prędkością nie przekraczającą 140km/h przez 260km drogi ekspresowej. Pozostałe kilometry z prędkością ok 70-120km/h. Biegi zmieniam przy około trzech tysiącach obrotów. Staram się nie przekraczać 4500 obrotów, no chyba, że tylko przy wyprzedzaniu.
Po zaobserwowaniu ubytków oleju zainteresowałem się tematem i dowiedziałem się, że te silniki na TRASIE z LPG lubią żłopać olej, ale czy aż tak bardzo? Niemal 4 litry przy 1600km?!
Auto kupiłem specjalnie żeby dojeżdżać do rodziny w weekendy, ale przy takim zużyciu oleju muszę się takiego auta pozbyć. Nie mogę jednak tego zrobić mając świadomość że coś może być popsute... Jak myślicie? Mam zwrócić na coś konkretnego uwagę? Odstawić do warsztatu z prośbą o sprawdzenie pierścieni/uszczelniaczy? A może czegoś innego? Czy może to norma dla tego auta przy takim stylu jazdy? Wtedy mógłbym sprzedać auto z czystym sumieniem bo nie wyrobię na te dolewki.
Pozdrawiam,
Kiperos
Komentarz