Witam klubowiczów. Jesteście chyba moją jedyną deską ratunku. Mam nietypowy i złożony problem z Ocatvią II FL (2010r silnik 1.6 105km, 110tys km przebiegu). Samochód wcześniej należał do taty i miewał problemy z zapalaniem w mroźne poranki po nocy pod chmurką (2-3 lata temu). Tyle, że tato parkował w garażu, więc nie doświadczał tego zbyt często. Zapalanie wyglądało tak, że silnik odpalał na 2-3 sek po czym gasł. Czasem zapalił za 2-3 razem. A czasem go wepchaliśmy do garażu, gdzie ogrzał się godzinkę i… zapalał. Sprawdzaliśmy wówczas jakość paliwa (na różnych się to działo), filtr paliwa, akumulator, przepustnicę czyściliśmy. Różne rzeczy, ale też nie zawsze były mrozy i ciężko było sprawdzać co działa, a co nie. Komputer nigdy nie wskazywał żadnych błędów. W tamtym okresie nawet jeden pompowtrysk był zdaje się regenerowany. Potem jakoś zimy były słabe i występowało sporadycznie.
Od 2020r ja używam ten samochód i problem nadal jest i chyba bardziej złożony. Bo latem zdarzyło się 2-3 razy, że samochód w podobny sposób nie zapalił mi za 1. razem. Gasł podobnie jak wtedy tacie w zimie. Dodatkowo zauważyłem, że są momenty kiedy na 2gim/3cim biegu, delikatnie przyspieszając, przy 1400-1500obr obroty falują i szarpie samochodem. Na koniec września zgłosiłem problem do serwisu Skody (nie ASO, bo koszty, ale też nie pierwszy lepszy warsztat; to jest serwis specjalizujący się w Skodach, na rynku od lat, z dobrymi opiniami). Popatrzyli, posprawdzali, stwierdzili, że błędów nie ma, ale są „bardzo złe dawki na wtryskach” i zalecili regenerację wszystkich, że to rozwiąże problem. Zgodziłem się i po tygodniu miałem zrobiony.
Już tydzień później znów doświadczyłem falowania obrotów. Nie wiem czy regeneracja cokolwiek pomogła, może trochę, ale na pewno nie rozwiązała problemu. W ciągu 3 tygodni 4-5 razy było to szarpanie, dłuższy czas „kręcenia” przy zapalaniu, czy zapalanie dopiero za 2gim razem. Serwis wziął go ponownie, sprawdzili dawki, napisali że na 4 wtrysku są nadal nieco podwyższone, ale żeby jeździć i obserwować. Wgrali też jakieś nowe oprogramowanie. Także od 2,5 miesiąca jeżdżę i notuje wszystkie przypadki. Jak mi samochód gorzej zapala to już wiem, że będzie falowanie na 1400-1500, albo jak czuję, że faluje to wiem, że jedno z odpaleń będzie z problemami. Po prostu bywają takie dni, że te objawy występują ze sobą. A potem jest szereg dni, że wszystko działa dobrze. Jak jest taki „gorszy dzień” to próbuję znaleźć jakieś punkty wspólne i wychodzi mi, że:
Dzisiaj w nocy było -12st, rano -9st. Samochód nie zapalił. Za pierwszym razem przez 3 sekundy „walczył”, falował obrotami góra dół, żeby utrzymać włączony silnik, ale zgasł. Potem już krócej próbował, a za 3cim razem tylko kręcił i nic.
Od 2020r ja używam ten samochód i problem nadal jest i chyba bardziej złożony. Bo latem zdarzyło się 2-3 razy, że samochód w podobny sposób nie zapalił mi za 1. razem. Gasł podobnie jak wtedy tacie w zimie. Dodatkowo zauważyłem, że są momenty kiedy na 2gim/3cim biegu, delikatnie przyspieszając, przy 1400-1500obr obroty falują i szarpie samochodem. Na koniec września zgłosiłem problem do serwisu Skody (nie ASO, bo koszty, ale też nie pierwszy lepszy warsztat; to jest serwis specjalizujący się w Skodach, na rynku od lat, z dobrymi opiniami). Popatrzyli, posprawdzali, stwierdzili, że błędów nie ma, ale są „bardzo złe dawki na wtryskach” i zalecili regenerację wszystkich, że to rozwiąże problem. Zgodziłem się i po tygodniu miałem zrobiony.
Już tydzień później znów doświadczyłem falowania obrotów. Nie wiem czy regeneracja cokolwiek pomogła, może trochę, ale na pewno nie rozwiązała problemu. W ciągu 3 tygodni 4-5 razy było to szarpanie, dłuższy czas „kręcenia” przy zapalaniu, czy zapalanie dopiero za 2gim razem. Serwis wziął go ponownie, sprawdzili dawki, napisali że na 4 wtrysku są nadal nieco podwyższone, ale żeby jeździć i obserwować. Wgrali też jakieś nowe oprogramowanie. Także od 2,5 miesiąca jeżdżę i notuje wszystkie przypadki. Jak mi samochód gorzej zapala to już wiem, że będzie falowanie na 1400-1500, albo jak czuję, że faluje to wiem, że jedno z odpaleń będzie z problemami. Po prostu bywają takie dni, że te objawy występują ze sobą. A potem jest szereg dni, że wszystko działa dobrze. Jak jest taki „gorszy dzień” to próbuję znaleźć jakieś punkty wspólne i wychodzi mi, że:
- Falowanie 1400-1500obr praktycznie za każdym razem
- Mniejszy lub większy problem z zapaleniem praktycznie za każdym razem
- Często po jeździe chłodnica w samochodzie działa jeszcze przez 15sek po zgaszeniu. Normalnie to się nie zdarza. Nawet po przejechaniu 3 minut
- Zazwyczaj występuje w deszczowe, wilgotne dni, raczej chłodne (lub mróz jak teraz). Ale jednak pamiętam przypadki w ciepły letni dzień…
- Rzadko, ale zdarza się, że stoję na światłach, a obroty nagle znikąd zafalują
Dzisiaj w nocy było -12st, rano -9st. Samochód nie zapalił. Za pierwszym razem przez 3 sekundy „walczył”, falował obrotami góra dół, żeby utrzymać włączony silnik, ale zgasł. Potem już krócej próbował, a za 3cim razem tylko kręcił i nic.
Komentarz