Witam Wszystkich. Mam taki problem od jakiegoś czasu. Podczas jazdy (przejechałem około 80km) zaświeciła mi się kontrolka temp silnika, że problem z chłodzeniem. Temperatura silnika była w normie.
Otworzyłem maskę, zajrzałem do zbiornika z płynem, płynu brak. Poszedłem więc do bagażnika po kanister i gdy wróciłem płyn już wrócił. Sytuacja powtórzyła się po ok 5km, później 30km itd.
W końcu dojechałem do miejscowości w której się urlopowałem i zajechałem do tamtejszego mechanika. Okazało się, że uszkodzony był przewód odpowietrzający przy głowicy silnika. Ok, naprawa wszystko git, autko chodzi. Wróciłem 200km do domu, pojeździłem z 50km dookoła komina po czym wyłączyłem samochód na jakieś 3h i potem znowu miałem zamiar gdzieś jechać, kontrolka zaświeciła się ponownie. Otwieram maskę, patrzę płynu nie ma. Pod samochodem też nie, odkręciłem nakrętke zbiorniczka i płyn normalnie wrócił.
Zawiozłem samochód do miejscowego mechanika w celu sprawdzenia, powiedział że wszystko fajnie zrobione, przeczyścili układ i jeździć obserwować ^^ No więc jeździłem i jeździłem, byłem w Wiśle w tym czasie i wróciłem bez problemu. Potem jakieś jazdy też ok. Dzisiaj odpalam samochód i kontrolka znowu świeci. Otwieram maskę, odkręcam nakrętkę i płyn normalnie jakby wtrysnął do zbiornika. Dolałem płynu i problem zniknął.
Czy ktoś miał taką sytuację? Dziwne to bo płyn nie ucieka nigdzie, nie ma żadnej plamy pod samochodem. Samochód to Skoda Octavia 2 RS 2.0 TDI CR z 2009roku.
Otworzyłem maskę, zajrzałem do zbiornika z płynem, płynu brak. Poszedłem więc do bagażnika po kanister i gdy wróciłem płyn już wrócił. Sytuacja powtórzyła się po ok 5km, później 30km itd.
W końcu dojechałem do miejscowości w której się urlopowałem i zajechałem do tamtejszego mechanika. Okazało się, że uszkodzony był przewód odpowietrzający przy głowicy silnika. Ok, naprawa wszystko git, autko chodzi. Wróciłem 200km do domu, pojeździłem z 50km dookoła komina po czym wyłączyłem samochód na jakieś 3h i potem znowu miałem zamiar gdzieś jechać, kontrolka zaświeciła się ponownie. Otwieram maskę, patrzę płynu nie ma. Pod samochodem też nie, odkręciłem nakrętke zbiorniczka i płyn normalnie wrócił.
Zawiozłem samochód do miejscowego mechanika w celu sprawdzenia, powiedział że wszystko fajnie zrobione, przeczyścili układ i jeździć obserwować ^^ No więc jeździłem i jeździłem, byłem w Wiśle w tym czasie i wróciłem bez problemu. Potem jakieś jazdy też ok. Dzisiaj odpalam samochód i kontrolka znowu świeci. Otwieram maskę, odkręcam nakrętkę i płyn normalnie jakby wtrysnął do zbiornika. Dolałem płynu i problem zniknął.
Czy ktoś miał taką sytuację? Dziwne to bo płyn nie ucieka nigdzie, nie ma żadnej plamy pod samochodem. Samochód to Skoda Octavia 2 RS 2.0 TDI CR z 2009roku.
Komentarz