1.2 TSI Dymienie na zimnym silniku.

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • Tomu
    Classic
    • 2014
    • 4

    1.2 TSI Dymienie na zimnym silniku.

    Odcinek Rzeszów-Warszawa jechałem nocą dwukrotnie przez Ostrowiec i Radom. mogę spokojnie polecić, chyba że ostatnio się pojawiły jakieś remonty.
    Warszawa - Krynica - przez S7. nocą lub wczesnym rankiem nie ma problemów. autostradą warto jechać tylko jadąc w godzinach szczytu, gdy siódemka może być zakorkowana.
    1.4 TSI AMBITION
  • dzolna
    Classic
    • 2012
    • 2

    #2
    1.2 TSI Dymienie na zimnym silniku.

    Witam wszystkich serdecznie.
    Jestem posiadaczem Octavii II 1.2 TSI 105PS DSG z przebiegiem 45 000 km z 2012 roku.
    Auto posiadam od 6-ciu miesięcy.

    Ostatnio podczas mycia auta, zauważyłem, że wylot tylnego tłumika jest czarny (okopcony). Przecież to benzyna !!!

    Koledzy z pracy informowali mnie, że jak odpalam samochód na parkingu po pracy, to jest ok i nie widać żadnego dymienia.
    Ale wystarczy, że dodam gazu, żeby ruszyć to zostaje za mną ciemnogranatowa chmura i tak przez jakichś czas. Problem występuje nawet przy +25 stopniach ciepła.(chmurę dymu widze nawet w lusterku)
    Pomyślicie zaraz, że każdy samochód zakopci jak na zimno da mu się w palnik.
    Tylko, że ja starem się zimnego silnika nie kręcić wyżej jak 2500 obrotów. A kopcenie zaczyna się ok 1300 i na trzecim biegu ustępuje.
    Silnik pracuje równo, cicho dobrze wkręca się na obroty i nie szarpie, ma moc, dokręca do czerwonego pola. Nie wyświetla się żaden błąd. Ostatni przegląd w ASO 10 000 km temu, bez żadnych niespodzianek. (przegląd przedsprzedażny) Stan oleju i płynu chłodniczego utrzymuje się cały czas na maxymalnych poziomach.
    Auto jest codziennie przeganiane. (Droga do pracy w jedną strone to 26 km autostradą prędkość 120-140 km/h)
    Na rozgrzanym silniku problem nie występuje.
    Myślę, że moje komory spalania nie są zbyt czyste, skoro tłumik jest okopcony i mam obawy co będzie przy większych przebiegach.
    A i jeszcze jedna dla mnie dziwna sprawa.
    Jak odpalam auto po nocce a temperatura na zewnątrz przekracza ok +15 stopni to obroty wskakują na ok 1100 i tak się utrzymują ok. 2-3 minuty a potem spadają do ok.850.
    A z kolei jak temperatura spadnie niżej jak +12 stopni to po odpaleniu obroty od razu utrzymują się na poziomie 850. Ale mimo to silnika chodzi cichuteńko równiutko nic nie klekocze, a po dodaniu gazu płynnie przyspiesza no i kopci przez chwilę ostro na ciemnogranatowo.
    O tłumach pary w chłodne i wilgotne dni, która przy intensywnym przyspieszaniu potrafi skutecznie zaparować zewnętrzną część tylnej szyby w klapie bagażnika, nawet nie wspominam bo temat szeroki jak to forum.
    Sam na chłopski rozum wnioskuję, że spalanie na zimnym silniku nie jest optymalne co widzą inni i ja w lusterku. Pytanie
    DLACZEGO ???
    Wszystkich, którzy spotkali się z tym problemem proszę o pomoc.
    Z góry dzięki.

    Komentarz

    • Ceed1
      Rider
      • 2012
      • 461

      #3
      Sam proces zapalania w opisanych przez Ciebie temperaturach jest prawidłowy. Jest szeroko o tym na forum. Ja też mam czarną rurę . Według mnie jest to też prawidłowe. Nie wiem jak z tym dymieniem. Ja u siebie nie zauważyłem co nie znaczy, że go nie ma. Od wymiany do wymiany dolewam około 3-4 setki oleju. Wymiana co 15 tys.

      Komentarz

      • Zorr
        RS
        • 2011
        • 2110

        #4
        dzolna, mam podobnie jak Ceed1.
        Co do odpalania, to po ~6h postoju następuje procedura rozgrzewania katalizatora (było o tym na forum), ale trwa to z 15sek widać to po spalaniu chwilowym. Sama procedura jest jakoś zależna od temperatury zewn. (może jak jest zimno to szybkie rozgrzewanie kata nie jest zalecane?)

        PS Ja u siebie zauważyłem, iż spalanie na wolnych obrotach jest podwyższone praktycznie aż olej nie osiągnie 90C. Może to byś ssanie, jakieś ładowanie akumulatora itd.
        Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
        Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem

        Komentarz

        Pracuję...