Mega problem - zawieszenie/geometria/kolumna kierownicza
Witam wszystkich!
Jestem zmuszony opisać tu mój problem z moją Skodziną gdyż mechanicy nie wiedzą co zrobić. Może ktoś z Was miał podobny problem i wie jak to rozwiazać.
Kilka miesięcy temu kupiłem Octavię która kiedyś miała uszkodzony przód ( nie wiem dokładnie jakie były uszkodzenia)
Od kupna zrobiłem ok. 12 000 i auto spisywało się idealnie - super trzymało się drogi, nie było problemów z jazdą nawet przy 160 km/h. Jedynie co mi przeszkadzało to stuki przy kręceniu kierownicą na parkingu.
Przed zimą postanowiłem zadbać o auto - kupiłem nowe zimówki i chciałem zrobić zawieszenie.
Wymieniono mi :
- tuleje stabilizatora przód
- tuleje wachaczy pród lewy i prawy
- przegub napędowy półosi
- poduszka stabilizatora
Po wszystkim oczywiście usatwiono geometrię i zbieżność... i tu zaczął się mój koszmar : auto po tej naprawie nie nadaje się do jazdy a dokładnie auto prowadzi po drodze, kierownica jest sztywna jak w polonezie i cały czas trzeba ją trzymać mocno obiema rękami i kontrować. Im wyższa prędkość tym gorzej (100km/h to max. z jakim odważę się nią jeździć)
Auto już 3 raz jest na reklamacji i za każdym razem nie udaje się otrzymać zamierzonego efektu.
Za każdym razem sprawdzana i ustawiana jest geometria, zmieniono nawet opony żeby sprawdzić czy może to ich wina, wymieniono jeszcze raz wszystkie elementy zawieszenia o których pisałem wcześniej.
Niestety ciągle to samo.
Mechanicy twierdzą, że może uległa uszkodzeniu kolumna kierownicy która wcześniej jak były luzy działała dobrze a gdy wszystko się usztywniło to nie daje rady. Twierdzą też, że nie było możliwości uszkodzenia jakichkolwiek elementów z ich strony
Niestety nie mam dalej pewności i informacji co może być przyczyną.
Pomoże ktoś ?
kuki40, a te stuki na parkingu to nie były od rozsypanego górnego łożyska amorka? Jeśli te łożyska się wysypały, to kiera będzie chodzić ciężko i skokami spowodowanymi "naciąganiem" sprężyn przy skręcaniu.
kuki40, a te stuki na parkingu to nie były od rozsypanego górnego łożyska amorka? Jeśli te łożyska się wysypały, to kiera będzie chodzić ciężko i skokami spowodowanymi "naciąganiem" sprężyn przy skręcaniu.
Ciężko powiedzieć, ale raczej nie - dziś znów rozebrali części które składali i okazało się że prawdopodobnie to tuleje stabilizatora nie współgrają z resztą i usztywniają wszystko ...
do wtorku wymienią cały stabilizator nowy wraz z tulejami i się przekonam - auto spędziło łącznie 7 dni w warsztacie (3 reklamacje i pierwsza naprawa). naprawdę ciężko o dobrych mechaników ...
kuki40, w OII stabilizator przedni i gumy stabilizatora to jedna, nierozłączna część. Jeśli wymieniali same "gumy" to zrobili to na zamiennikach ( mogli źle dobrać rozmiar ), które nie wiadomo jakie są...
Z drugiej strony, jeśli całość skręcili tak jak powinno to być zrobione, czyli na aucie stojącym na kołach, to nawet jak by stabilizator był całkiem zablokowany nie powinien wpływać na prowadzenie się auta "na prostej". Zresztą jeśli podejrzewali problem ze stabilizatorem, to wystarczyło rozpiąć oba łączniki stabilizatora ( 10 minut roboty ) i zrobić jazdę próbną - od razu było by wiadomo co i jak.
pierwsza rzecz - jak działa wspomaganie. Druga sprawa - stabilizator nie ma nic do tego, że auto jedzie sobie a drajwer próbuje jechać sobie ;-) gdyby było tak, że auto tłucze, podczas hamowania ABS się włącza bez potrzeby, to wtedy tak stabilizator mógłby trzymać. Ale wydaje mi się, że szukamy winnych nie tu gdzie potrzeba.
Nie wiem z drugiej strony, jak musiałoby być zabite łożysko kolumny mcphersona, by blokowało możliwość skrętu kół, ale jest to już bardziej prawdopodobne niż stabilizator.
albo spieprzona jest geometria i to powoduje takie chore akcje. może geometrię czas sprawdzić na chociażby SKP.
Pozdrawiam, Robreg.
----
furmanka.blogspot.com fan ;-)
kurcze! nie mogli by prostszych tych aut robić ? albo mechaników wszędzie jednakowo szkolić ?
dzięki za podpowiedz, dam znać jutro co zrobili i czy podziałało.
Jak znów będzie nie tak to zmiana warsztatu i zasugeruje im Wasze podpowiedzi.
Nie sugeruj mechanikom porad z internetu, bo chetnie podchwyca temat, a potem stwierdzą ze ty im kazales to zrobić, a oni nic swojego nie robili. Wolne zarty.
Zapros mechanika na jazdę próbną i sam powinien wyczuć, że w samochodzie coś jest nie tak, jak powinno być. To mechanik powinien znać się na rzeczy, nie klient.
Pozdrawiam, Robreg.
----
furmanka.blogspot.com fan ;-)
Komentarz