Witam,
pytanie jak w temacie ale uprzedzając standardowe odpowiedzi:
-tak - wiem, że to nie zaszkodzi.
mam pytanie - czy w nowych silnikach po docieraniu (słynne pierwsze 1500-2000km) faktycznie zbierają się opiłki metalu itd w ilośiach faktycznie mogących stanowić problem?
Fakt, że nowy samochód pali więcej na starcie itd sugeruje, że jednak coś tam się dzieje i części się dopasowują więc sugeruje to też, że coś o coś trze przez pierwsze pare k km.
Pytanie brzmi natomiast czy są to faktycznie ilości takie, żeby przy nowoczesnych olejach i filtrach uzasadnić wymianę "jak dawniej" po 1500-2000km?
Obecnie plan miałem taki, że pierwsza wymiana po ok 10k km a później co 15k km (czyli mniej więcej co 9-12 miesięcy z moimi przebiegami).
Pierwsze 10k planuję zrobić raczej spokojnie czyli bez tras po autostradzie (140+) a raczej miasto (ale poza godzinami szczytu i raczej na przelotówkach bo tak mam po drodze do pracy) i jakaś trasa ale to 120km/h na tempomacie i tyle. Do tego piwerwsze kilometry w okolicach maja-czerwca (jeśli w fabryce nic się nie opóźni) więc bez rozruchów przy -10C itd.
Wydaje mi się, że przy takim użytkowaniu samochód nie będzie jakoś mocno wysilony więc jeśli nowe silniki są, tak jak twierdzą w ASO, dobrze spasowane to jakaś minimalna nawet ilość opiłków czy innego syfu nie powinna być takim problemem dla filtru.
No chyba, że ktoś ma inne doświadczenia - jestem ciekaw.
pytanie jak w temacie ale uprzedzając standardowe odpowiedzi:
-tak - wiem, że to nie zaszkodzi.
mam pytanie - czy w nowych silnikach po docieraniu (słynne pierwsze 1500-2000km) faktycznie zbierają się opiłki metalu itd w ilośiach faktycznie mogących stanowić problem?
Fakt, że nowy samochód pali więcej na starcie itd sugeruje, że jednak coś tam się dzieje i części się dopasowują więc sugeruje to też, że coś o coś trze przez pierwsze pare k km.
Pytanie brzmi natomiast czy są to faktycznie ilości takie, żeby przy nowoczesnych olejach i filtrach uzasadnić wymianę "jak dawniej" po 1500-2000km?
Obecnie plan miałem taki, że pierwsza wymiana po ok 10k km a później co 15k km (czyli mniej więcej co 9-12 miesięcy z moimi przebiegami).
Pierwsze 10k planuję zrobić raczej spokojnie czyli bez tras po autostradzie (140+) a raczej miasto (ale poza godzinami szczytu i raczej na przelotówkach bo tak mam po drodze do pracy) i jakaś trasa ale to 120km/h na tempomacie i tyle. Do tego piwerwsze kilometry w okolicach maja-czerwca (jeśli w fabryce nic się nie opóźni) więc bez rozruchów przy -10C itd.
Wydaje mi się, że przy takim użytkowaniu samochód nie będzie jakoś mocno wysilony więc jeśli nowe silniki są, tak jak twierdzą w ASO, dobrze spasowane to jakaś minimalna nawet ilość opiłków czy innego syfu nie powinna być takim problemem dla filtru.
No chyba, że ktoś ma inne doświadczenia - jestem ciekaw.
Komentarz