Na autostradzie nie bardzo sobie malucha wyobrażam, ale w mieście czemu nie :P
trasa Katowice-Warszawa
Zwiń
X
-
Za Łodzią w stronę Piotrkowa przy A1/S1 ostatnio jadłem w dobrej cenie i smacznie. Nie pamiętam nazwy, ale to była duża knajpa drewniana po prawej stronie przy skrzyżowaniu ze światłami. Na pewno ją zauważysz bo to duży budynek i duży parking z TIR-ami obok.
Ta knajpa była w okolicach Tuszyna.Octavia IV 2.0 TSI DSG 4x4 STYLE - DYNAMIC
Komentarz
-
-
Będzie Off Topic to taki mi się przypomniało - w zeszłym roku (albo 2 lata temu) jechaliśmy w 5 osób powiedzmy w tych okolicach (przed Łodzią), zatrzymaliśmy się właśnie w jednej knajpie, zamówienie złożone, siedzimy i popijamy kawę, herbatę i czekamy, po pół godzinie pytamy kiedy jedzonko podają - odpowiedź: zamówienie nie jest realizowane bo podczas jego składania nastąpiła zmiana obsługi i pani przyjmująca zapomniała przekazać swojej koleżance - tak więc nogi za pas i jazda dalej.
Byle kolega tam nie trafił.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez pstrykaczA ja polecam Zajazd Pod Kominkiem pomiędzy Piotrkowem, a Tomaszowem. Dokładnie w Emilianowie. Korzystam z ich usług już pare lat, jedzonko jest fullwypaśne, niedrogie mniam.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez DeoW Górskim mogę polecić żużel/kaszanke/krupniok
Zamieszczone przez TymonGórski kiedyś był dużo lepszy
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez TymonIMO Górski kiedyś był dużo lepszy.A już zupełnie dobija płatna toaleta dla gości.
Przedwczoraj wracałem z Warszawy i jako że pogoda była paskudna, to wstąpiłem na późny obiad (hehe o 22:00!). Złożyłem zamówienie tym razem na kotlet po chłopsku (czy jakoś inaczej), frytki i surówkę oraz 0,5 cola. Razem 29 zł. I kiedy spokojnie sobie czekałem popijając colę przyszła bardzo grzecznie jedna z pań kelnerek i poprosiła, abym opuścił tą salę, bo zamykają dwie a zostawiają jedną salę (restauracja jest całodobowa). No nic - przeniosłem się, tylko że w tej w której siedziałem był zakaz palenia, a w tej wejściowej już nie - i musiałem wdychać przy jedzeniu dymy... A szczególnie kobieta dwa stoliki dalej - nie wiem, co paliła - ale wypaliła trzy i to strasznie śmierdząceW pewnym momencie nawet pomyślałem, czy dużym nietaktem byłoby, abym przy wyjściu puścił przy jej stoliku bąka
Choć pewnie i tak by nie poczuła...
Podsumowując - trochę wyjechałem zniechęcony, a mój pesymizm został pognębiony gdy przed Częstochową wyłączyłem silnik na 35 minut i stałem w korku, bo jakiś tir przesadził z prędkością na tej śliskiej drodze (navi nie pokazywała nic sensownego, jak to objechać - zresztą nawet nie było jak się wycofać, bo barierki i kopny śnieg na poboczu). A jakbym się nie zatrzymywał w Górskim, to pewnie nie stałbym w tym korku
pozdro
Komentarz
-
-
No i cóż, byłem, jadłem, żyję.
Muszę stwierdzić, że jajecznica w miarę smaczna (na bieżąco smażona, nie podgrzewana), chlebek świeży, kawa z automatu - taka sobie, pilem lepsze. Więcej produktów nie próbowałem.
Zamieszczone przez ziuteckipłatna toaleta dla gości
jedyne co na minus, to kelner wyglądał na bardzo niezadowolonego z życia, ale był w miarę grzeczny.
Podsumowując: dzięki wszystkim za info i pozdrawiam.
Komentarz
-
-
Z tą toaletą to były kiedyś jaja. Idę tam, obok wejścia (na sali)siedzi jakaś baba i wtrąbia zupę. Korzystam, wychodzę, nie ma nikogo, nie ma komu płacić wieć wychdzę. A ta baba skok w moim kierunku, z łyżką w ręku (do zupy oczywiście, nie do opon). Zagrodziła mi dorgę i mówi _ Pan tam zostawi 1zł na stoliku. Pisze przecież, że płatne.
Miałem stówkę, a ta na mnie: Panie, Pan żartuje, pan skoczy do kasy, rozmieni i mi tu przyniesie.
Pomyślałem: o ty babo :evil: :evil: :evil: itditp.
Nie czekałem w kolejce na rozmianę, bo akurat przynieśli jedzenie. Baba z łyżką jakoś też nie przechadzała się "po pokładzie" w poszukiwaniu mnie, ale wystarczająco odstraszyła od kolejnych wiyt w Hotelu Gorskim. A cała sytuacja wydarzyła się niedawno.
Moim zdaniem płatna toaleta dla gości to PORAŻKA!
Pod Kominkiem kiedyś bywło fajnie, nie była to taka masówa. Ale teraz też już się popsuło, kiedyś zapomnieli o naszym zamówieniu i po pół godzinie też zrezygnowaliśmy. Sprawa ciekawa, bo to mała sala i widać, że siedzą jacyś ludzie i co - nic nie zamówili? Panienka przyszła, zebrała zamówienie, zajęła się czymś innym, a drugiej to było wszystko jedno.
Jest też knajpka a'la Hotel Górski nieco wsześniej (jadąc od Warszawy) - też się nazywa Górski (albo jak kto woli - na 107 kilometrze). Dobre i niedrogie jedzonko - ale masuwa jak w Górskim. Toalety nie są płatne, ale strach do nich wejść
Co do k
Komentarz
-
Komentarz