Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

dwumasa - problem z naprawą gwarancyjną

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • dwumasa - problem z naprawą gwarancyjną

    Ostatnio zauważyłem pewne lekkie stuknięcia przy zapalaniu i gaszeniu. Mechanik powiedział, że powoli dwumas się odzywa....wszystko byłoby normalnie, ale poprzedni właściciel wymieniał dwumas, rozrząd, uszczelnienie między skrzynią a silnikiem w lutym 2016 w pewnym warsztacie znanym w swoim mieście (narazie nie chce robić jeszcze antyreklamy, bo nie wiem jak finalnie się rozegra sprawa ich podejścia jeszcze do mnie). Mam wydruk przelewu na naprawę z częściami u nich na nie małą sumę 4,7 tysiąca.....
    Dziś byłem u nich i też potwierdzili, że to stuki ze sprzęgła, dali mi nawet taką kartkę (tzn. sam wziąłem ksero, oryginał u nich). Auto od wymiany przejechało 14 tkm........Po zachowaniu właściciela sklepu/warsztatu (zmiana decyzji odnośnie gwarancji - czy jest na rok czy na dwa lata, bardzo często i nieumiejętności stwierdzenia jakie sprzęgło było u nich zakupione wtedy w sklepie - podali mi mam wrażeni nazwę z półki, a nie z komputera - realną transakcję, twierdząc, że to LUK) A niestety paragonu poprzednik,ani ja nie mamy (zaginął mu w papierach) Naprawa jest u nich w systemie warsztatu i mam potwierdzenie tego przelewu. Początkowo twierdzili, że mam jeszcze jeździć i przyjechać w okolicy czerwca, bo jeszcze nie sypie się, wtedy rozbiorą i odeślą do LUKA próbując walczyć o gwarancję. Po godzinie dostałem telefon, że gwarancja jest jednak tylko rok, bo pytał jakiegoś hurtownika i takie duperele. Ja wcześniej pytałem w hurtowni innej i w samym Luku w Wwie, gwarancja jest 2 lata...... Poza tym nawet mamy takie prawo w Polsce, że gwarancja wynosi dwa lata przecież.....zawsze.

    Moje podejrzenie - skasowali poprzedniego właściciela, naprawili mu uszkodzone sprzęgło (zapadał mu się pedał), a że dwumasa jeszcze żyła nie ruszali, ale przykasowali go za to. Myśle, że to prawdopodobne, słuchając zmian ich zdań co chwila odnośnie gwarancji i nieumiejętności dojścia w kompie sklepowym transakcji. A paragony muszą trzymać sprzedawcy 5 lat (na paragon było, płatne kartą).

    Mam do nich jechać w poniedziałek, bo mówił, że muszą to rozebrać i wtedy będziemy decydować co z tym robić. Średnio mi się to podoba, chce jechać do nich z gotowym pomysłem, nie koniecznie takim jak ich, a wręcz na pewno nie takim.
    Mój pomysł jest taki, żeby przedstawili mi paragon z historii transakcji na te graty (w tym dwumasę), bez rozbierania czegokolwiek narazie. Auto jeździ, nie sypie się, tylko jest lekkie puknięcie przy gaszeniu narazie. Ten gość mówił, że jak będę z tym jeździł to na pewno nie uznają gwarancji (a wcześniej i tak mówił, że minęła) więc sam mataczy. Czy to prawda z tymi paroma dniami od wykrycia rozpoczynającej się usterki jeśli chodzi o dwumas?

    Co radzicie? Ja mam narazie pomysł wyciągnięcia dokumentacji pełnej od nich i dowiedzenia się co tam naprawdę siedzi pod moją maską - rozebrania tego, ale średnio chce to robić u nich, przez to dziwne podejście do tej pory, choć gwarancji nie chce tracić oczywiście....bo ja nakręciłem 99 procent przebiegu na tej rzekomo nowej dwumasie i nie ma opcji, żebym ją dojechał....co mi też sugerowali oczywiście żeby pozbyć się problemu początkowo.

    Bajek o gwarancji nie kupie, a paragon muszą mieć w bazie - prawo jest po mojej stronie. Jeszcze nie jestem pewiem czy to wina samego sprzęgła czy zakładu kombinującego, ale patrząc na działania stawiam bardziej na to drugie. Auto stało w naprawie parę dni w owym lutym 2016, nikt im na ręce nie patrzył, a sklep mają połączony z warsztatem.

    Muszę ich konkretnie i rzeczowo w poniedziałek potraktować, bo mi to wszystko śmierdzi....w ostatecznej ostateczności zrobie gdzie indziej od razu na jednomas przejdę i będę dochodził swego sądownie....jak będą dalej bajki snuć, chyba, że na ugodę pójdą jakąś
    Jakie macie pomysły? I tak oczywiście do Luka zadzwonie i zapytam, czy można to rozbierać gdzie indziej i czy uznają taki demontaż i odesłanie, jak siedzi tam faktycznie ich sprzęgło z przegiebiem 14 tkm (w co mało wierzę).Jak się brak pokrycia w papierach i że ori dwumasa siedzi, to będę z nimi walczył oczywiście, a nie z żadnym Lukiem (podejrzewam wymyślonym na poczekaniu)
    nazwę serwisu podam jak kierunek sprawy się wyklaruje, dla potomnych - wtedy będzie pewność o co chodzi
    jak macie jakieś pomysły, to proszę o nie
    Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

  • #2
    Co do gwarancji to może być ciężko , bo obowiązkiem kupujacego jest mieć dowód zakupu. To, że wisi jakiś przelew do niego to tak na prawdę nic i tylko jego dobra wola czy udostępni coś od siebie
    ​​​​​​
    Co do tego .że mayaczy to jemu pewnie chodziło o gwarancje na usługę wymiany a gwarancja producenta to inna bajka

    Komentarz


    • #3
      Spróbuj sie dogadac, moze Ci sprzedadza zamach a wymiane zrobia za darmo.
      szkoda czasu na latanie po sądach.
      Powered by R-Performance

      Komentarz


      • #4
        no może macie racje,ale dodam z rękawa mi podał (bo nie umiał tego wygrzebać z komputera) koleś u nich w sklepie numer LUK sam zestaw sprzęgła bez dwumasy za 650 zł ( teraz sprawdziłem w sieci,zamiast numeru dwumasy o który prosiłem). Poprzedni właściciel mówił też, że wymieniali mu wszystko - zatem moja teoria o zostawieniu starej dwumasy wydaje się być prawdopodobna (jak dostanę kwitek, to wszystko się okaże)

        Co do gwarancji - Oni mają sklep i warsztat w jednym, sugerował przez telefon, że to jakiś koleś z hurtowni, która dostarcza sprzęgła mówił o roku gwarancji tylko, zatem nie chodzi o gwarancję na usługę, a część. A to nieprawda, bo na część jest dwa lata i takie mamy prawo.pogrzebałem wczoraj trochę dodatkowo (pomijając, że sam przedstawiciel LUK mówił o 2 latach).
        a nawet co do paragonu to tak nie do końca, bo:
        "Odpowiadając na pytanie czy do reklamowania towaru konieczny jest paragon pamiętajmy, że podstawą reklamacji może być każdy dowód uprzedniego zawarcia transakcji ze sprzedawcą, a więc wydruk historii operacji ze strony naszego banku, zeznania świadków, a nawet samo oświadczenie kupującego. Warto więc płacić za zakupy kartą, ponieważ nawet przy zgubieniu paragonu bez problemu odnajdziemy w historii operacji wystarczające uprawdopodobnienie okoliczności dokonania przez nas zakupu u konkretnego przedsiębiorcy na określoną kwotę."
        Trochę prawo się polepszyło w tej kwestii.

        Wiem, że sąd to ostateczność i ogromny shit, chce się dogadać z nimi, ale raczej nie ma mowy, że będę tam cokolwiek robił u nich. Chyba, że pójdą na ugodę i będę patrzył im się na łapy co dokładnie naprawiają. Żadnego auta tam nie zostawie na pewno.
        Czy dobra wola....no niby tak, ale jak nie będą chcieli w historii transakcji przedstawić dokładnie co było kupowane do naprawy (w przelewie mam tylko ogólną kwotę i przelew na ich sklep) to już będzie świadczyło, że to jakiś wał.

        O zwrócenie kosztów będę walczył na pewno. Ostatecznie wstawię zamach na swój koszt gdzie indziej, a jak nie oddadzą dobrowolnie za padnięty dwumas (wyszczególniony u nich w kwitach) to ich podam do sądu. Nic do stracenia nie mam, a nie mam zamiaru dawać im w taki sposób zarabiać na ludziach.

        Zatem jutro jadę i spróbuje z nimi pogadać o wydobyciu kwita za zakupione części i niech mi zrobią wydruk jeszcze raz z tym co naprawiali i wtedy dopiero dalsza dyskusja ma sens. Myślę jednak, że jak to warsztat autoryzowany (bosch), to ta gwarancja jest łączona jakoś na usługę i części u nich nabyte przecież.

        Komentarz


        • #5
          Zamieszczone przez sew1981 Zobacz wpis
          mamy takie prawo w Polsce, że gwarancja wynosi dwa lata przecież.....zawsze.
          Zamieszczone przez sew1981 Zobacz wpis
          na część jest dwa lata i takie mamy prawo.pogrzebałem wczoraj trochę dodatkowo (pomijając, że sam przedstawiciel LUK mówił o 2 latach).
          Owszem, 2 lata, ale jeśli kupuje konsument, tj. osoba fizyczna. W przypadku zakupu przez firmę jest rok. Na Twoim miejscu ja bym olał gwarancję i dochodził roszczeń od sprzedawcy wykonującego usługę naprawy z tytułu rękojmi. A czy ewentualnie oni będą dochodzić się z producentem z tytułu gwarancji to już ich sprawa.

          رافال
          Spoty
          Cause freedom is a lonely road
          My O2FL

          Komentarz


          • #6
            Nasze sądy to jest jedna wielka kpina, naprawde szkoda czasu i kasy na prawnikow i ekspertyzy.
            znam przypadek gdzie sprawa z warta toczyla sie 12 lat. Tylko tam gra byla o kilkanascie tysiecy. Druga sprawa toczy sie juz z 6 lat. Rozprawy srednio co 8 mc na ktorych gowno sie to posuwa do przodu.
            Ile ten zamach kosztuje? 1.5 tys. ? Naprawde jest tysiac lepszych sposobow na spedzenie wolnego czasu niz chodzenie po sądach. Swiata i tak nie naprawisz. Podejdz do tego na luzie i z dystansem, gorsze rzeczy sie przytrafiaja.
            Powered by R-Performance

            Komentarz


            • #7
              rafiki kupione na osobę prywatną, więc 2 lata. i jest jak piszesz, oni ponoszą odpowiedzialność, bo to montowali i wcześniej sprzedali klientowi (przed montażem), tylko, że gość tych części nie widział co z nimi robią lub nie robią, bo sklep mają przy warsztacie i się wszystkim zajmują sami... - dlatego mi to tak śmierdzi też.
              Clip podchodzę na luzie, tylko pytam o porady. Bardzo możliwe, że tak się skończy, że wymienię na zestaw zamachu jednomasowy sam, ale nie mam zamiaru odpucić naprawy na 4700 plnów płazem im. Jak taki scenariusz mnie spotka (sprzedawca/warsztat nie pójdzie na ugodę po jego kosztach) to i tak zajrzę też w rozrząd czy przypadkiem tam czegoś starego nie ma. to nie jest 500 zł, a część zakupów mi się być może zwróci. Nie chodzi o naprawianie świata, tylko o pewną normalność. Nie mam zamiaru być sponsorem jakiś cwaniaczków, a idąc Twoim tokiem rozumowania im na to pozwalamy i robią tak spokojnie dalej. Jedna moja sprawa wygrana w sądzie też się wlecze jeszcze, ale jestem cierpliwy, odsetki rosną, mimo, że sprawa aktualnie nie ściagalna. Też mnie nie bawi chodzenie po sądach absolutnie, dlatego wolę ugodę, ale nikt by nie chodził jakby nie było cwaniakowania w takich wypadkach (producentów części, czy warsztatów). No zobaczymy w poniedziałek jak do tematu podejdą. To firma dość znana w małym miasteczku, też w taki sposób może tracić trochę na opinii, jak wyjdzie jakiś wał. Dlatego liczę, że mimo wszystko podejdą do tego z głową. Pojutrze napisze co powiedzieli, po wizycie u nich.
              Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

              Komentarz


              • #8
                Trzeba walczyc o swoje to jasne. Tylko sterowac tym w trakcie w strone ugody a nie sądu.
                Powered by R-Performance

                Komentarz


                • #9
                  Clip tak chce właśnie, cierpliwie, ale konkretnie, zobaczymy jak oni zagrają, narazie mataczą i się plączą w "zeznaniach".
                  Tak na marginesie tylko dodam, że jak wyjdzie wałek jakiś ich (oczywiście jeśli wał jest na samym dwumasie) to poszedłbym na ugodę typu, że pokrywają koszt części - np dają mi nowy zestaw zamachowego koła jednomasowego (koszt Valeo w sieci to 1300) i zapominamy o sprawie, a sam zamontuje to sobie u mojego mechanika. Bo montaż względem ceny części to tania sprawa. Narazie to hipotezy, zobaczymy jutro, w którą stronę pójdą rozmowy.
                  Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

                  Komentarz


                  • #10
                    No więc sprawa nie wygląda wesoło.
                    Przez gościa, który wtedy ze mną rozmawiał zostałem potraktowany jak intruz, nie chciał mi udzielić podstawowych informacji, nie chciał pokazać podstawowych dokumentów z naprawy auta - w razie co mam dowód .Trafiłem ostatecznie chyba do jakiejś kierowniczki, która robiła mi mydliła oczy i robiłą pseudomądre wykłady, tak naprawdę, żeby problem oddalić. Problemem podstawowym według nich jest brak paragonu - poprzedni właściciel zgubił, mam tylko potwierdzenie przelewu na ich sklep, "zakup przy użyciu karty", dokładnie na kwotę, która jest w ich dokumentacji naprawy. Powiedziała, że gdyby był paragon, to trzebaby zostawić auto na parę dni, a oni zdiagnozowali by część, odesłali i walczyli o rękojmie (rzekomo, już widzę tę walkę hehe). No i powtarzała jak mantrę, że jest rok gwarancji na te części, znowu dzwoniłem do LUKA i hurtowni z której rzekomo biorą części, a tam mówią o 2 latach. Nie chciała mi również dać żadnego dokumentu, gdzie są ich dane. Dała mi coś z oderwaną górą, gdzie jest wykaz z numerami części co rzekomo wymienili. Oczywiście coś majaczyła też, że oni nie mogą wydrukować paragonu, mimo, że przecież muszą takie coś przechowywać w bazie (jakaś bujda według mnie kolejna)
                    Dzwoniłem po wszystkim do UOKIK, i prawnik powiedział, że nie mam obowiązku żadnego paragonu posiadać, wystarczy jakikolwiek dowód zakupu, a potwierdzenie przelewu takim jest.
                    Nigdy w życiu im auta nie zostawie. Daje 99 procent, że w swoim systemie mają te części, a czegoś nie wymienili, albo włożyli jakieś używane g......i stąd to całe zamieszanie.
                    Śmiało mogę wam odradzić ten dziadowski serwis i sklep:
                    Link
                    zresztą ten cały wachowiak, nie ma pochlebnych opinii w całej Polsce widzę, to jakaś sieciówka....jakieś młodziany na warsztacie uczące się chyba, obsługa pewna siebie i zarozumiała (poza jednym gościem ze sklepu, był miły i rzeczowy, widać, że chciał pomóc) i wszechwiedzącą i oceniającą szybko kierowniczką.
                    Oczywiście zagram krótką piłkę z nimi. Powiem im, że rozbiorę sobie auto u swoje mechanika w okolicach wakacji, przywiozę im ten element sprzęgła, który jest wadliwy (podejrzewam dwumas) i zostawie z wyjaśnieniem i potwierdzeniem przelewu, oraz podpisami i pełnomocnictwem poprzedniego właściciela. Na wszystko będę miał papiery i dokumentację. Tak z nimi
                    Jak już rozbiorę, to założę sobie jednomas, a będę z nimi walczył o zwrot kosztu wadliwej części. I tak po rozebraniu wyjdzie co i jak, ale u tych wałkarzy absolutnie tego nie zrobię, bo ręki do gwarancji uczciwie nie chcą przyłożyć (czyli nadal to ostro śmierdzi przekrętem). Jak po mojej rozmowie nie będą chcieli nadal, to oprze się to o drogę prawną.

                    Komentarz


                    • #11
                      Miej tylko świadomość, że przy rozbieraniu auta gdzieś poza ich warsztatem i dostarczeniem dwumasu mogą Ci podważyć, czy przywiozłeś element, który rzekomo Ci zamontowali.
                      Proponowałbym jednak rozebranie tego w ich warsztacie w Twojej obecności. Niestety, ale cały ten temat moim zdaniem będzie kosztował Cie w ch.. czasu, który przekładając ostatecznie na $$ nie będzie wart zachodu. Ale, jak uważasz..
                      O2 FL 2.0 TDI ==>> http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=71836
                      Maciej
                      Kierownice MF, tempomaty, MFA w grupie VAG Skoda, VW, Seat, Audi. Montaż, kodowanie sterowników, sterowniki, wiązki i inne..

                      Komentarz


                      • #12
                        Narazie jeżdzę, jeszcze poradzę się dokładnie w UOKiK i lokalnym jego oddziale parę szczegółów. I jeszcze z nimi na ten temat porozmawiam, choć babsztyl (kierowniczka jakaś) jest bardzo ciężka w rozmowie i szybko prowadzi tak rozmowę, żeby było po ich stronie, żenada. Ciężko z nimi.
                        Wiem, że mogą tak zrobić cwaniaczki, ale z drugiej strony ja też mogę podważyć, że zamontowali element. Na wszystko muszę na pewno mieć papiery i zdjęcia. Wiem, że to bujanie się.
                        Ich sposób działania pokazuje jakąś nieuczciwość, bo gdyby było clear, bez problemu by zrobili co trzeba, bez wprowadzania klienta w błąd - np. odnośnie tego paragonu.

                        Komentarz


                        • #13
                          Zamieszczone przez mackowski Zobacz wpis
                          Miej tylko świadomość, że przy rozbieraniu auta gdzieś poza ich warsztatem i dostarczeniem dwumasu mogą Ci podważyć, czy przywiozłeś element, który rzekomo Ci zamontowali.
                          .
                          minął rok czasu, przy odowiednim poziomie bezczelnosci nawet w swoim warsztacie moga powiedzieć że to nie jest to co zamontowali

                          Powered by R-Performance

                          Komentarz


                          • #14
                            nie chcieli za bardzo ze mną dziś nawet gadać, tylko dalej swoja przyśpiewka głupia szła. Mimo to wpadła dziś na pomysł nagle, żebym skorzystał z ich polisy warty i przy rozbiórce w jakimkolwiek innym warsztacie wziął rzeczoznawce z warty w związku z ich polisą, podała mi esem numer tej polisy. To tylko potwierdza, że jakiś wał jest. I nie chcą za niego płacić. tylko uciekają się do różnych metod, nawet własnej polisy. Ja też już nie mam tej wątpliwej "przyjemności" słuchania lawirowania, oraz ocen mojej osoby przez tych cwaniaczków....jakbym im krzywdę robił prosząc uczciwie o swoje Więc przechodzę na drogę typowo papierową.
                            Dziś dzwoniłem jeszcze raz do UOKIK oraz do rzeczoznawcy PZMOT z polecenia znajomego, w przyszłym tygodniu się z nim spotkam i ustale co robić i jak, żeby wydobyć swoje. Które działanie będzie najkorzystniejsze w tej sytuacji. Dziś to mam podejrzenia co w ogóle wymienili a co nie, z tego co jest w ich systemie, teraz na pewno muszę wszystko dobrze sprawdzić przy okazji rozbiórki. Myślę, że w wakacje się tym zajmę, albo tuż przed nimi.
                            p.s. znajomy wulkanizator przy okazji wymiany dziś gum mówił, że jego znajomego podobnie zrobili, kasując za ori i wstawiając regenerowany najtańszy shit. skończyło się wymianą w ASO na koszt owego warsztatu, który oszukał. myślę, że na dwumasach/sprzęgłach to dziś niektórzy niezłe fortuny robią w nie jednym warsztacie, bo element drogi, a pola manewru do wałków jest sporo.
                            Clip bajek mogą wymyślać sto, ale muszą mieć na to papiery i dokumenty, foty, żeby tak stwierdzić, bo też muszą to udowodnić, co wstawiali. Jak wezmę rzeczoznawcę, to im fajka zmięknie myślę. Czasem jest tak, że po telefonie takiego gościa już zmieniają zdanie......jak im paragrafami sypnie. No zobaczymy co powie w przyszłym tygodniu.
                            Ostatnio edytowany przez sew1981; 6296.

                            Komentarz


                            • #15
                              Negocjowac ugodę trzeba z pozwem w reku podbitym przez kancelarie prawna.
                              Tylko nadal pytanie czy gra warta swieczki. Pozew 500zl kolo 1500zl dogadasz sie na tysiąc czyli 500zl będziesz do przodu. A czasu stracisz w uj.
                              Jak wyjma i sie okaze ze byla regenerowana podróbka to masz pat. Oni powiedzą ze tego nie wsadzali i ze ich naciagasz. Na koniec slowo przeciwko slowu.
                              Tak czy inaczej powodzenia.
                              Powered by R-Performance

                              Komentarz


                              • #16
                                Clip w przyszłym tyg. gadam z rzeczoznawcą jak podejść do tematu. W razie co mam w rodzinie prawników (kancelaria), jakieś pisemko mogą wysłać też do nich. Czekam najpierw na tę rozmowę

                                Komentarz


                                • #17
                                  Ja walczyłem z tanim cwaniaczkiem z warsztatu,gościu wymieniał w corsie żony łańcuch rozrządu i po jego wymianie po 6000 km( 14 miesiącach) łańcuch dzwonił , po oddaniu w ramach gwarancji ,gościu na mój koszt (abym nie musiał zostawiać auta na 3 tygodnie,bo procedura reklamacji wygląda w następujący sposób warsztat wymontowuje wadliwą część ,wysyła ją do producenta ,ten ma od 2 do 3 tygodni,aby ustosunkować się, czy reklamacja zasadna) a ja nie mogłem sobie pozwolić,aby żona ponad 3 tygodnie była bez auta zapłaciłem za ponowną wymianę. Gościu z wielką łaską po pismach z kancelarii prawnej oddał nam tylko koszty części (za robociznę nie oddał). Po przejechaniu kolejnych 7000 tysięcy łańcuch zaczął dzwonić jak w kosiarce(więc wkur..... na maxa) pojechałem do gościa i po wielkiej awanturze wyrzucił mnie z warsztatu . Nie odbierał telefonów i korespondencji z kancelarii, więc aby nie uszkodzić auta oddałem auto do ASO Opla (i ku zdziwieniu okazało się,że ASO z rabatami zrobiło mi rozrząd za 80 złotych więcej niż pseudo warsztaty). Po wymianie w ASO żona przejechał już 15 tysi i o dziwo rozrząd nie dzwoni, ku mojemu zdziwieniu gość zapewniał i kasował mnie za rozrząd Swaga, a okazało się,że zamontowany był tani zamiennik,ale nawet w ASO powiedzieli,że pajac wypsze się Link sumarum zapłaciłem za rozrząd raz 1850 , drugi raz 1400 z czego oddał mi 950 i trzeci raz w ASO 1930 i dopiero po 3 wymianie auto nie dzwoni( o kancelarii nie wspomnę, bo kolega pisał pozwy ) walka z warsztatami jest bardzo trudna(nie beznadziejna) ale trzeba czasu i kasy

                                  Komentarz


                                  • #18
                                    Zadariusz to współczuje. Moim zdaniem zrobiłeś błąd, że drugi raz w ogóle u niego cokolwiek robiłeś. Mi też proponowali zostawienie auta im....to ich wyśmiałem, po tych akcjach i krętactwach już im "zostawiam" hehe. Do wysypania się dwumasu sporo czasu jeszcze, bo dopiero to początki. Ja bardziej wyjmę części i będę walczył o zwrot kosztów wszelkich, ale po wsadzeniu już na swój koszt innych (bo też auto nie może stać przecież), na podstawie diagnozy rzeczoznawcy (jeśli się da tak). No zobaczymy czas pokaże, ostatecznością jest ich polisa, która podała mi ta babka, najwyżej auto będzie rozebrane w obecności dwóch rzeczoznawców - mojego i ich z polisy (warta). Nie chce w przód wybiegać, po rozmowie z tym rzeczoznawcą napiszę, w przyszłym tyg. mam z nim gadać, jak najskuteczniej to wszystko zrobić. Trzeba zabezpieczyć się dokumentacją myślę odpowiednią i zdjęciami.

                                    Komentarz


                                    • #19
                                      rzeczoznawca PZM polecił, żebym wysłał do nich pismo informujące oficjalne poleconym i takie samo pismo do ich ubezpieczyciela z numerem polisy ich OC i opisem stanu, z tydzień przed, że w swoim zakładzie rozbierał auto w terminie takim i takim. Podejrzewam, że nie tknęli dwumasy, albo spartoli robotę, bo trzeba coś ustawiać jakimś urządzeniem (łożysko i coś tam jeszcze, nie pamiętam tłumaczył mi), dźwiek który dochodzi świadczy o jakimś luzie - albo nie wymieniona, albo źle ustawiona. Stawiam to pierwsze....
                                      zajmę się tym bliżej wakacji, ale na pewno tak zrobię

                                      Komentarz


                                      • #20
                                        Może późno ale może jednak sie przyda. W kwestii braku paragonu:
                                        UOKiK - Urząd - Informacje ogólne - Aktualności - Reklamacja bez paragonu - decyzja UOKiK

                                        Komentarz


                                        • #21
                                          dzieki,wiem o tym mam przelew. w wakacje ruszam do boju z tymi cwaniaczkami, jak opisałem wyżej. bo wałek jak nic zrobili. p.s. nawet dzwoniłem do uokik dopytywać swego czasu.

                                          Komentarz


                                          • #22
                                            I co dalej w temacie?
                                            VW Golf Sportsvan 1.2 TSI 110KM

                                            Komentarz


                                            • #23
                                              Ja trzymam kciuki zeby Ci sie udało bo popuszczając utwierdza sie cwaniaków, ze mogą ludzi oszukiwać. Daj znać co i jak.

                                              Komentarz


                                              • #24
                                                a dzięki. Rzeczoznawca polecił mi wystosować pismo do zakładu, ze tego i tego dnia będzie rozbierane auto oraz do ubezpieczyciela zakładu kopię, powiedzmy tydzień przed. Jestem ustawiony na wakacje u znajomego mechanika (początek sierpnia, auto jeździ bezproblemowo, są tylko te stuki przy gaszeniu, jest mi potrzebne) na rozebranie tego. Jeszcze oczywiście przed tym działaniem do nich i tak zadzownie i poinformuje, że puszczam takie pismo. Oczywiście u nich auta nie będę rozbierał, bo wałka kolejnego by zrobili. p.s. Macie wzór jakiś takiego pisemka? muszę coś stworzyć. Nie wiem czy jakaś fachowa terminologia nie musi być użyta
                                                Rzeczoznawca podejrzewa spitoloną robotę (coś tam trzeba ustawiać podobno na jakimś urządzeniu mi tłumaczył, a w tym zakładzie widziałem uczniaków jakiś z technikum generalnie na warsztacie, albo właśnie brak wymiany koła dwumasowego w ogóle - co bardziej prawdopodobne)

                                                Komentarz

                                                POWRÓT NA GÓRĘ
                                                Pracuję...
                                                X