Ostatnio zauważyłem pewne lekkie stuknięcia przy zapalaniu i gaszeniu. Mechanik powiedział, że powoli dwumas się odzywa....wszystko byłoby normalnie, ale poprzedni właściciel wymieniał dwumas, rozrząd, uszczelnienie między skrzynią a silnikiem w lutym 2016 w pewnym warsztacie znanym w swoim mieście (narazie nie chce robić jeszcze antyreklamy, bo nie wiem jak finalnie się rozegra sprawa ich podejścia jeszcze do mnie). Mam wydruk przelewu na naprawę z częściami u nich na nie małą sumę 4,7 tysiąca.....
Dziś byłem u nich i też potwierdzili, że to stuki ze sprzęgła, dali mi nawet taką kartkę (tzn. sam wziąłem ksero, oryginał u nich). Auto od wymiany przejechało 14 tkm........Po zachowaniu właściciela sklepu/warsztatu (zmiana decyzji odnośnie gwarancji - czy jest na rok czy na dwa lata, bardzo często i nieumiejętności stwierdzenia jakie sprzęgło było u nich zakupione wtedy w sklepie - podali mi mam wrażeni nazwę z półki, a nie z komputera - realną transakcję, twierdząc, że to LUK) A niestety paragonu poprzednik,ani ja nie mamy (zaginął mu w papierach) Naprawa jest u nich w systemie warsztatu i mam potwierdzenie tego przelewu. Początkowo twierdzili, że mam jeszcze jeździć i przyjechać w okolicy czerwca, bo jeszcze nie sypie się, wtedy rozbiorą i odeślą do LUKA próbując walczyć o gwarancję. Po godzinie dostałem telefon, że gwarancja jest jednak tylko rok, bo pytał jakiegoś hurtownika i takie duperele. Ja wcześniej pytałem w hurtowni innej i w samym Luku w Wwie, gwarancja jest 2 lata...... Poza tym nawet mamy takie prawo w Polsce, że gwarancja wynosi dwa lata przecież.....zawsze.
Moje podejrzenie - skasowali poprzedniego właściciela, naprawili mu uszkodzone sprzęgło (zapadał mu się pedał), a że dwumasa jeszcze żyła nie ruszali, ale przykasowali go za to. Myśle, że to prawdopodobne, słuchając zmian ich zdań co chwila odnośnie gwarancji i nieumiejętności dojścia w kompie sklepowym transakcji. A paragony muszą trzymać sprzedawcy 5 lat (na paragon było, płatne kartą).
Mam do nich jechać w poniedziałek, bo mówił, że muszą to rozebrać i wtedy będziemy decydować co z tym robić. Średnio mi się to podoba, chce jechać do nich z gotowym pomysłem, nie koniecznie takim jak ich, a wręcz na pewno nie takim.
Mój pomysł jest taki, żeby przedstawili mi paragon z historii transakcji na te graty (w tym dwumasę), bez rozbierania czegokolwiek narazie. Auto jeździ, nie sypie się, tylko jest lekkie puknięcie przy gaszeniu narazie. Ten gość mówił, że jak będę z tym jeździł to na pewno nie uznają gwarancji (a wcześniej i tak mówił, że minęła) więc sam mataczy. Czy to prawda z tymi paroma dniami od wykrycia rozpoczynającej się usterki jeśli chodzi o dwumas?
Co radzicie? Ja mam narazie pomysł wyciągnięcia dokumentacji pełnej od nich i dowiedzenia się co tam naprawdę siedzi pod moją maską - rozebrania tego, ale średnio chce to robić u nich, przez to dziwne podejście do tej pory, choć gwarancji nie chce tracić oczywiście....bo ja nakręciłem 99 procent przebiegu na tej rzekomo nowej dwumasie i nie ma opcji, żebym ją dojechał....co mi też sugerowali oczywiście żeby pozbyć się problemu początkowo.
Bajek o gwarancji nie kupie, a paragon muszą mieć w bazie - prawo jest po mojej stronie. Jeszcze nie jestem pewiem czy to wina samego sprzęgła czy zakładu kombinującego, ale patrząc na działania stawiam bardziej na to drugie. Auto stało w naprawie parę dni w owym lutym 2016, nikt im na ręce nie patrzył, a sklep mają połączony z warsztatem.
Muszę ich konkretnie i rzeczowo w poniedziałek potraktować, bo mi to wszystko śmierdzi....w ostatecznej ostateczności zrobie gdzie indziej od razu na jednomas przejdę i będę dochodził swego sądownie....jak będą dalej bajki snuć, chyba, że na ugodę pójdą jakąś
Jakie macie pomysły? I tak oczywiście do Luka zadzwonie i zapytam, czy można to rozbierać gdzie indziej i czy uznają taki demontaż i odesłanie, jak siedzi tam faktycznie ich sprzęgło z przegiebiem 14 tkm (w co mało wierzę).Jak się brak pokrycia w papierach i że ori dwumasa siedzi, to będę z nimi walczył oczywiście, a nie z żadnym Lukiem (podejrzewam wymyślonym na poczekaniu)
nazwę serwisu podam jak kierunek sprawy się wyklaruje, dla potomnych - wtedy będzie pewność o co chodzi
jak macie jakieś pomysły, to proszę o nie
Dziś byłem u nich i też potwierdzili, że to stuki ze sprzęgła, dali mi nawet taką kartkę (tzn. sam wziąłem ksero, oryginał u nich). Auto od wymiany przejechało 14 tkm........Po zachowaniu właściciela sklepu/warsztatu (zmiana decyzji odnośnie gwarancji - czy jest na rok czy na dwa lata, bardzo często i nieumiejętności stwierdzenia jakie sprzęgło było u nich zakupione wtedy w sklepie - podali mi mam wrażeni nazwę z półki, a nie z komputera - realną transakcję, twierdząc, że to LUK) A niestety paragonu poprzednik,ani ja nie mamy (zaginął mu w papierach) Naprawa jest u nich w systemie warsztatu i mam potwierdzenie tego przelewu. Początkowo twierdzili, że mam jeszcze jeździć i przyjechać w okolicy czerwca, bo jeszcze nie sypie się, wtedy rozbiorą i odeślą do LUKA próbując walczyć o gwarancję. Po godzinie dostałem telefon, że gwarancja jest jednak tylko rok, bo pytał jakiegoś hurtownika i takie duperele. Ja wcześniej pytałem w hurtowni innej i w samym Luku w Wwie, gwarancja jest 2 lata...... Poza tym nawet mamy takie prawo w Polsce, że gwarancja wynosi dwa lata przecież.....zawsze.
Moje podejrzenie - skasowali poprzedniego właściciela, naprawili mu uszkodzone sprzęgło (zapadał mu się pedał), a że dwumasa jeszcze żyła nie ruszali, ale przykasowali go za to. Myśle, że to prawdopodobne, słuchając zmian ich zdań co chwila odnośnie gwarancji i nieumiejętności dojścia w kompie sklepowym transakcji. A paragony muszą trzymać sprzedawcy 5 lat (na paragon było, płatne kartą).
Mam do nich jechać w poniedziałek, bo mówił, że muszą to rozebrać i wtedy będziemy decydować co z tym robić. Średnio mi się to podoba, chce jechać do nich z gotowym pomysłem, nie koniecznie takim jak ich, a wręcz na pewno nie takim.
Mój pomysł jest taki, żeby przedstawili mi paragon z historii transakcji na te graty (w tym dwumasę), bez rozbierania czegokolwiek narazie. Auto jeździ, nie sypie się, tylko jest lekkie puknięcie przy gaszeniu narazie. Ten gość mówił, że jak będę z tym jeździł to na pewno nie uznają gwarancji (a wcześniej i tak mówił, że minęła) więc sam mataczy. Czy to prawda z tymi paroma dniami od wykrycia rozpoczynającej się usterki jeśli chodzi o dwumas?
Co radzicie? Ja mam narazie pomysł wyciągnięcia dokumentacji pełnej od nich i dowiedzenia się co tam naprawdę siedzi pod moją maską - rozebrania tego, ale średnio chce to robić u nich, przez to dziwne podejście do tej pory, choć gwarancji nie chce tracić oczywiście....bo ja nakręciłem 99 procent przebiegu na tej rzekomo nowej dwumasie i nie ma opcji, żebym ją dojechał....co mi też sugerowali oczywiście żeby pozbyć się problemu początkowo.
Bajek o gwarancji nie kupie, a paragon muszą mieć w bazie - prawo jest po mojej stronie. Jeszcze nie jestem pewiem czy to wina samego sprzęgła czy zakładu kombinującego, ale patrząc na działania stawiam bardziej na to drugie. Auto stało w naprawie parę dni w owym lutym 2016, nikt im na ręce nie patrzył, a sklep mają połączony z warsztatem.
Muszę ich konkretnie i rzeczowo w poniedziałek potraktować, bo mi to wszystko śmierdzi....w ostatecznej ostateczności zrobie gdzie indziej od razu na jednomas przejdę i będę dochodził swego sądownie....jak będą dalej bajki snuć, chyba, że na ugodę pójdą jakąś
Jakie macie pomysły? I tak oczywiście do Luka zadzwonie i zapytam, czy można to rozbierać gdzie indziej i czy uznają taki demontaż i odesłanie, jak siedzi tam faktycznie ich sprzęgło z przegiebiem 14 tkm (w co mało wierzę).Jak się brak pokrycia w papierach i że ori dwumasa siedzi, to będę z nimi walczył oczywiście, a nie z żadnym Lukiem (podejrzewam wymyślonym na poczekaniu)
nazwę serwisu podam jak kierunek sprawy się wyklaruje, dla potomnych - wtedy będzie pewność o co chodzi
jak macie jakieś pomysły, to proszę o nie
Komentarz