Prosiłbym Was o pomoc, bo jestem w dużym szoku od chwili, kiedy odebrałem przedziwnego maila...
Byłem 07.07.2017 na meczu Legia - Arka o superpuchar Polski z synem, bratem i jego żoną.
Wczoraj późnym wieczorem otrzymałem bardzo dziwną wiadomość:
"Szanowny Panie Bartłomieju cieszymy się ze był Pan z nami na meczu 07.07.2017 o Superpuchar
Martwi nas ze przegraliśmy. Zapraszamy ponownie z synem Pawłem ,zniżka wyniesie 50 procent gdyż miło usłyszeć ze jako Warszawiak był Pan na meczu – doceniony obecność i kontrolujemy wszystko )
Dużo zdrowia dla Dziadka , mamy nadzieje ze noga się dobrze goi i powodzenia dla Pana i Brata."
Poniżej tej wiadomości mam krótką informację z konferencji prasowej przed meczem z IFK Mariehamn a wszystko podpisane jako Biuro Prasowe Legii Warszawa.
Wiadomość przyszła z adresu [email protected], czyli teoretycznie zarejestrowanej w domenie klubu. Po wpisaniu w Google tego e-mail'a nic się nie pokazuje.
Jedynym błędem jaki jest w mailu to moje imię, jestem Bartosz a nie Bartłomiej, a także kilka literówek w tekście.
Najbardziej dziwi mnie informacja o dziadku, że miał kłopot z nogą... skąd wiedzieli? Mam niby konto na FB, ale nigdy nie piszę takich rzeczy publicznie, nie udostępniam swoich zdjęć, mam tylko fotkę profilową i tło...
Skąd te informacje znalazły się w posiadaniu klubu? Co jest w ogóle grane?
Byłem 07.07.2017 na meczu Legia - Arka o superpuchar Polski z synem, bratem i jego żoną.
Wczoraj późnym wieczorem otrzymałem bardzo dziwną wiadomość:
"Szanowny Panie Bartłomieju cieszymy się ze był Pan z nami na meczu 07.07.2017 o Superpuchar
Martwi nas ze przegraliśmy. Zapraszamy ponownie z synem Pawłem ,zniżka wyniesie 50 procent gdyż miło usłyszeć ze jako Warszawiak był Pan na meczu – doceniony obecność i kontrolujemy wszystko )
Dużo zdrowia dla Dziadka , mamy nadzieje ze noga się dobrze goi i powodzenia dla Pana i Brata."
Poniżej tej wiadomości mam krótką informację z konferencji prasowej przed meczem z IFK Mariehamn a wszystko podpisane jako Biuro Prasowe Legii Warszawa.
Wiadomość przyszła z adresu [email protected], czyli teoretycznie zarejestrowanej w domenie klubu. Po wpisaniu w Google tego e-mail'a nic się nie pokazuje.
Jedynym błędem jaki jest w mailu to moje imię, jestem Bartosz a nie Bartłomiej, a także kilka literówek w tekście.
Najbardziej dziwi mnie informacja o dziadku, że miał kłopot z nogą... skąd wiedzieli? Mam niby konto na FB, ale nigdy nie piszę takich rzeczy publicznie, nie udostępniam swoich zdjęć, mam tylko fotkę profilową i tło...
Skąd te informacje znalazły się w posiadaniu klubu? Co jest w ogóle grane?
Komentarz