oolsztyniak, jeśli o mnie chodzi to ja z kolei najlepiej wspominam czas spędzony "za dzieciaka" na wsi u moich dziadków. I to zarówno niemal każdy pogodny weekend, czy też kilkutygodniowe wakacje latem... Z równą radością wspominam czas pełnego relaksu gdzie jedyną "pracą" było prowadzanie krów czy koni do wodopoju, jak też czas ciężkiej pracy podczas żniw, sianokosów, wykopek, młocki czy zrywania gnoju. Do dziś mam w nosie zapach świeżo skoszonej trawy (jeszcze nie siana), smrodu gnoju (na którym wyrastały soczyste pomidory i ziemniaki), a w uszach piania koguta czy muczenia krów. No ale świat poszedł do przodu, dziadków już nie ma, wieś już nie ta sama, więc i dzieciom nie mogę pokazać takiego sposobu odpoczynku, który pamiętam z dzieciństwa... Kurdę, ile ja bym oddał za kilka tygodni takiego relaksu... ile ja bym dał...
Urlop, który zawsze będzie się pamiętać...
Zwiń
X
-
Agamek12 bardzo dobrze wiem o czym piszesz. Też doskonale pamiętam takie wakacje. Największą frajdą była możliwość samodzielnego "kierowania" koniem
Co prawda mój młody też lubi spędzić na wsi podczas wakacji ze 2, 3 tygodnie. Ale to raczej ze względu na większą swobodę - wałęsanie się po coraz dalszej okolicy na rowerach z miejscowymi. Ale jednak bez laptopa nie pojedzie.....pozdrawiam - Darek
Komentarz
-
-
Jak chcesz ograniczyć koszty to jedyna opcja - wyjazd samochodem. Do tego booking twoim przyjacielem i masz szanse zamknac sie w 10k za 2 tygodnie np w I czy HR. GR podobnie. Oczywiście nie w sezonie ale koniec czerwca/początek lipca lub koniec sierpnia/początek września - jak najbardziej. A to czy wakacje będą niezapomniane nie zależy od tego ile wydasz kasy ani gdzie pojedziesz ale to ogolnie wiadomo. Ja nie wyobrażam sobie wydania 12 koła za tydzień. W tym roku wydałem tyle za miesiąc.
Komentarz
-
-
Dokładnie oolsztyniak. Ja i inni 40latkowie tak właśnie wspominamy nasze dzieciństow jak piszecie. Bo mieliśmy kilka lat to nasi koledzy nie latali po świecie, nie przechwalali sie firmami ojców/matek, ich samochodami i majątkami, nie szpanowali komórkami, tabletami, plazmami w pokojach i mnostwem innyc gadzetów, nie licytowali się na to co mają i gdzie pojadą na weekend , wakacje, gdzie już byli.
Owszem były takie przypadki ale dużo mniej bo na kilka wsi był jeden, dwóch co miał rodzinę za granicą i tylko on miał fajne ciuchy, nintendo czy jakies gadzety, za pobawienie się którymi kupował sobie przychylność reszty. Było inaczej. Większośc miała po równo czyli mało. I nie przeżywało sie, nie zazdrościło tylko kopało piłę, robiło szałasy, nie mierzyło sie kumpli wg skali "co ma on a czego nie mam ja". To były piekne i zdrowe dla psychiki dziecka czasy. Choć też zazdrościo się ...np tego nintendo, roweru czy motorynki na przyjęcie gdy kumpel dostał. Zawsze będzie porównywanie i zazdrość ale wtedy , za mojego dzieciństwa (PRL) żyło się łatwiej. Dzieciaki nie były bombardowane reklamami i tym całym szajsem.
A dziś presja jest okropna. A dzieciaki sa bezwzględne i okrutne. Pełno jest snobów jak ich rodzice. Majętnych małych snobów.
Z drugiej strony to tylko dzieci. Jak wszędzie tyle pieknych , fajnych rzeczy to naturalne jest że chcą to mieć zwłaszcza gdy inne mają.
Wakacjami w ekofarmie nie poszpanujesz w szkole, bedą o nich wspominac ale jak podrosną.
Dziś sa naprawdę trudne czasy dla rodziców.
Moim skromym zdaniem jak budżet jest ograniczony to lepiej wsiąść w auto, i pojechać gdzieś, np na południe Europy. Po drodze zaplanować kilka ciekawych miejsc, być mobilnym, zapakowac rowery, rolki itp, ale przede wszystkim znając swoje dzieciaki przyłożyć się żeby miały zagospodarowany każdy dzień, Ale nie z animatorami - na łatwiznę. Z rodzicami - bo to po latach jak pisze oolsztyniak się wspomina. Tylko musi się coś dziać, coś co wszystkich spaja, łączy i cieszy z tak a nie inaczej spędzonego czasu. Z dzieciakami wg mnie nie jest tak istotne gdzie, ale co i jak sie robi.
Można zapewnić takie atrakcje , które mało kosztuja a będa zapamiętane lepiej niż majdroższe urlopy.
Ale aby się udało trzeba wysiłku a tego często rodzice nie chcą wykonac bo przecież oni też jadą na urlop....
Komentarz
-
-
Wszystko o czym moi Szanowni Przedmówcy wspomnieli jest w pełni zgodne z tym co ja myślę, więc nie będę się powtarzał.
Ja też myślę nad jakimiś wakacjami, które młodemu zapadłyby w pamięc na dłużej.
Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach muszą to być wakacje po prostu INNE.
Na wakacjach poświecamy się w 100% młodemu, więc mam nadzieje że za to nas dobrze zapamięta.
Myśląc o innych wakacjach z naszej perspektywy myślałem o wyprawie do Skandynawii kamperem.
Ogólnie wyprawa kamperem to jest coś innego, szczególnie jeżeli dziecko ma "zajawkę" na ogólnie rozumianą motoryzację.
Gdzieś też kiedyś widziałem ofertę agroturystycznych wczasów, takich jak dawniej.
Tzn., że jak chcesz kawę z mlekiem to tam jest krowa, która daje to białe do kawy.
Może to hardcore trochę dla niektórych młodych, ale mieści się w definicji wakacji INNYCH.
To takie moje dwa grosze tylko...Rafał
Komentarz
-
-
Trzy lata temu byłem z dziećmi (8lat syn i 11lat córka aktualnie) na Węgrzech miejscowość Nyíregyháza 10dni było extra wszystkich się podobało baseny, zoo, nowe jedzenie. Rok temu było morze ogólnie tragedia tydzień pobytu gdzie 4 dni padało :-(.
W tym roku odłożyło się trochę kasy i wyjazd do Chorwacji wszystko pięknie super pogoda przy okazji zajrzeliśmy do Bośni.
Wracając z HR obiecałem wstąpić do aquaparku traf chciał, że wstąpiliśmy na Węgrzech do Tiszaújváros radości nie było końca.
A najlepsze podsumowanie tego to syn mówi "Tato po co było tyle kilometrów jechać jak tu jest lepiej"...
Komentarz
-
-
no właśnie....moze jakaś fajna agroturystyka u "zwykłych" ludzi na wsi np. mazurskiej....takie rodziny są. Nigdy nie będzie to własny dziadek czy babcia, ale myślę, że jak będzie można sobie z dzieciakiem po swojemu tam spędzać czas i pokazywać mu to coś normalnego, to to zapamięta, a i autor odpocznie od zgiełku codziennego.
Komentarz
-
-
Agamek12 Odessa. Ciepło, tanio, drineczki, delfinarium, atrakcje dla dzieci.Octavia I FL kombi, 1.9 TDI 110 KM ASV, L&K
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=80299
_______
Piotr
Komentarz
-
-
-
Zamieszczone przez lu5asz Zobacz wpisMarzy mi sie zwiedzanie USA,ale z opini znajomych którzy byli wcale nie ma takiego WOW.
Na szczęście w Orlando byliśmy zakwaterowaniu w resorcie Westgate,gdzie na terenie było chyba z osiem różnych basenów, więc i na miejscu było co robić. Pojechaliśmy też na jeden dzień do Sarasoty, piękne plaże z których nie chciało się wychodzić. W drodze powrotnej do New Jersey zahaczyliśmy o Daytona Beach.Jest tam jedyna plaża w USA, gdzie można na nią wjechać autem. Kosztuje to 10 $, ale cały dzień można korzystać z pięknej szerokiej piaszczystej plaży, kąpać się w naprawdę gorącej wodzie (mimo że to ocean) i grilować przy samochodzie.
Potem pozwiedzaliśmy trochę New Jersey - bylismy m.in w najwyższym punkcie New Jersey. Wybraliśmy się też do Now Yorku. Masa ludzi, korki, mnóstwo policji na ulicach. Znajomi psioczyli na New York. Dla mnie super miasto, pełne życia z masą turystów. Nocny New York jak dla mnie urywa dupę.... Widok Manhattanu z drugiej strony rzeki Hudson zapiera dech. Córka dosłownie piała z zachwytu.
Pojechaliśmy też nad Niagarę . To też trzeba zobaczyć na własne oczy , bo żaden opis, ani telewizja nie odda tego co się dzieje widząc to wszystko na własne oczy. Polecam przejść na Kanadyjską stronę (nie ma z tym żadnego problemu, chociaż pieczątki w paszport stawiają i zadają pytania - ale to oczywiście przekroczenie granicy). Po Kanadyjskiej stronie jest piękne miasteczko , bardzo kolorowe z mnóstwem atrakcji i rozrywek zwłaszcza dla dzieci.
Na koniec pojechaliśmy do Atlantic City- niestety była brzydka pogoda.Miasto słynie z kasyn- niestety przegrałem 200$ i w związku z tym źle mi się kojarzy... Miasto jakoś szczególnie mnie nie urzekło, może przez deszczową pogodę.
Nie wiem czy było WOW czy nie było. Zwiedziłem z rodziną uważam bardzo dużo. Przejechaliśmy samochodem po USA ok. 8 tys.km. Córka z wyjazdu bardzo zadowolona- póki co twierdzi że to jej wakacje życia. My z małżonką również tak uważamy- chociaż dziura na koncie zrobiła się baaardzo duża..
Jedynie co córce źle się kojarzy to lot samolotem . Co prawda wcześniej latała, ale nigdy tak długo, a wiadomo jak to z dziećmi... Ja np. lot umilałem sobie drineczkami, które na pokładzie samolotu uważam nie były drogie (jasiek z colą 12 zł )
No i cóż- teraz pozostały już tylko wspomnienia ...i masę zdjęć...
Ja osobiście, o ile ktoś ma możliwość, jak najbardziej polecam zwiedzanie USA...
Komentarz
-
-
Jak lubisz dużo chodzić i zwiedzać, oglądać stare (czasami same mury) ruiny zamków i pałaców to polecam dolny śląsk - jak dla mnie rewelacja - gdzie nie pojedziesz to jest jakaś ruina warta obejrzenia. A z wakacji życia to polecam japonię, w tym roku można powiedzieć przez przypadek, udało nam się pobyć przez dwa tygodnie w tym kraju. Podejście człowieka do drugiego człowieka jest na innym, jak dla mnie, kosmicznym poziomie.
Komentarz
-
-
U mnie tez Japonia chodzi po glowie i czeka spokojnie na swoja kolej.
Ale wczesniej jeszcze to:
tyle ze bez dzieciakow
albo Gruzja, bliżej można dolecieć za kilka stów jak się ustrzeli promocję w Wizzarze, wypożycza się Landcruisera albo innego Patrola i na tydzień w góry a potem chillout na ciepłej plaży.Ostatnio edytowany przez Clip; 38915.Powered by R-Performance
Komentarz
-
Komentarz