No wiec od początku : teściowa kilka lat temu wynajęła ludziom dom - dom w słabej kondycji technicznej zbudowany kiedyś systemem mega- oszczędnym ale na działce w prestiżowej lokalizacji - Konstancin strefa "A" co chyba skusiło tych ludzi tym bardziej że cena wynajmu śmieszna. Od zawsze była jakieś tam problemy typu okno wypadło połoga się zapadła , rura pękła , sracz się zapchał na amen i kobita za każdym razem brała ludzi i jechała i to naprawiała bo najemcy się burzyli. No ale ostatnio przeszli sami siebie bo wysłali jej oficjalne pismo wzywające ja do ocieplenia całego domu od nowa ( jest ocieplony ale chyba słabo tak jak zbudowany tak i pewnie ocieplony odkąd pamiętam to zawsze tam było zimno - kiedys na imprezie rano nam woda w sraczu zamarzła) argumentując to tym że im w zimie zimno ( k...wa jak jest zima to musi być zimno), że ponoszą koszty leków i zwolnień w pracy i że za dużo wg nich wydają na gaz grożąc w razie nie wywiązania się z tego krokami prawnymi .
I teraz pytanko do zorientowanych - jak z tego wybrnąć? ocieplenie tego domu nie wchodzi w grę z uwagi na stan techniczny i małą opłacalność poza tym kobita nie bardzo ma hajs na takie zabiegi.
Ja obstaję za wypowiedzeniem najmu ale jak czytam prawa wynajmującego i najemcy to mi włosy na jajach dęba staja....
Jakieś rady od zorientowanych w temacie? Bo dla mnie to masakra jakaś jest , sam wynajmuje lokale użytkowe ale to firmom a tam sprawa prościutka jest a to całe prawo ochrony lokatorów to jakieś chore jest i mam wrażenie że z chwila podpisania umowy właściciel przestaje być właścicielem nieruchomości.
z góry dzięki za pomoc.
I teraz pytanko do zorientowanych - jak z tego wybrnąć? ocieplenie tego domu nie wchodzi w grę z uwagi na stan techniczny i małą opłacalność poza tym kobita nie bardzo ma hajs na takie zabiegi.
Ja obstaję za wypowiedzeniem najmu ale jak czytam prawa wynajmującego i najemcy to mi włosy na jajach dęba staja....
Jakieś rady od zorientowanych w temacie? Bo dla mnie to masakra jakaś jest , sam wynajmuje lokale użytkowe ale to firmom a tam sprawa prościutka jest a to całe prawo ochrony lokatorów to jakieś chore jest i mam wrażenie że z chwila podpisania umowy właściciel przestaje być właścicielem nieruchomości.
z góry dzięki za pomoc.
Komentarz