Chciałbym podzielic sie pewna historią i ostrzec przyszłych klientów przed zaciąganiem kredytów samochodowych w Getin Banku, jak również za pośrednictwem firmy Fiolet Powszechny Dom Kredytowy. Otóż GNB prawdopodobnie gubi kopie polis AC dostarczanych przez właścicieli aut kredytowanych oraz w związku z "brakiem" potwierdzenia posiadania polis ubezpieczył ponownie kredytowane auta w Link $. Rozumiem to że auta tych kredytobiorców co nie dostarczyli kopii polis zgodnie z umową są ubezpieczane przez GNb, ale znam kilkanaście przypadków, że takowe kopie polis zostały dostarczone do GNB lub do Fioletu, a mimo to zostały one ubezpieczone raz jeszcze przez bank, z obowiązkiem płacenia składki przez kredytobiorcę. Dlatego nie polecam z powodu jak widać bałaganu panującego w tych firmach. Jako dowód:
ja nie polecam WBK, zwłaszcza lokat, chcieliśmy wypłacić 8 000 to musielismy jeździć od jednego banku do drugiego, bo tu nie ma dyrektora, tu nie ma kierownika, a klucz ma kierownik i tak w kołko... chyba najlepiej już być w PKO
ja nie polecam WBK, zwłaszcza lokat, chcieliśmy wypłacić 8 000 to musielismy jeździć od jednego banku do drugiego, bo tu nie ma dyrektora, tu nie ma kierownika, a klucz ma kierownik i tak w kołko... chyba najlepiej już być w PKO
A z samym kontem jak też jakieś problemy? Bo właśnie chce sie do BZ przenieść (matka kolegi tam pracuje). A co do PKO - ja właśnie chce uciec
A z samym kontem jak też jakieś problemy? Bo właśnie chce sie do BZ przenieść (matka kolegi tam pracuje). A co do PKO - ja właśnie chce uciec
Dokładnie tak zrobiłem. Zwiałem z PKO, moloch utrudniający wszystko dookoła. Założyłem konto w BZ WBK to do 30 roku i mam praktycznie wsio za darmochę jeśli chodzi o prowadzenie, wypłaty itp. Jak na razie nie mam na co narzekać. I co najważniejsze, mogę dokonać wszelkich zmian, w każdym z oddziałów banku, a nie jak w PKO, tylko tam gdzie zakładałem. :roll:
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Moj kolega spłaca kredyt w banku ale nie w Polsce.I byłem w szoku jak pokazał mi specyfikacje kredytu.Nie wiem jak to wygląda w Polsce ale on dostał na jednej kartce A4 wyszczególnie wszystkiego czyli: ile wzioł kasy ,ile ma oddać,jaki procent ile wyniesie go kwota z odsetkami,ile gdyby chciał spłacic wczesniej itd...Wszystko na jednej kartce jedno pod drugim.Jest to jasne i przejrzyste.
A nie jakieś punkty umowy gdzie jeden zaprzecza drugiemu i w sumie czytając umowe to cieżko się dopatrzeć ile w koncu wynosi % kredytu.Bo tu jakas prowizja,tu ubezpieczenie i jeden wielki mętlik...
[ Dodano: Sob 06 Lis, 10 17:39 ]
Zamieszczone przez Udesky
w BZ WBK to do 30 roku i mam praktycznie wsio za darmochę
heh ja kiedyś miałem ale zwiałem po tym jak okazało się ,że konto jest całkowicie za darmo jednak karta do bankomatu była płatna na rok tyle ile w innych bankach prowadzenie konta :lol:
po 11 latach doświadczeń z pekao sa (żubr) mogę napisać kilka niefajnych rzeczy:
1. próba wypłacenia pieniędzy w placówce nie-macierzystej przy pomocy karty bankowej - zapomniałem pinu - kaplica-daję dowód-OK, tożsamość potwierdzona, ale pani informuje mnie, że max wypłata to 300zł - a dlaczego? bo to tylko dowód - to jestem wiarygodnie zweryfikowany czy nie? cisza, koniec, kasy nie wypłaciłem
2. regularne opóźnienia w przelewach przychodzących - średnio 2 na 3 wypłaty przychodziły dzień lub dwa póżniej niż powinny (wiem, co to elixir, nie oczekiwałem waluty 15 min po przelewie) - dodatkowo później ww. wpływ na konto księgowany był z datą, z którą powinien był wpłynąć (czyli np. de facto kasa pojawia się 12.09, a przy niej data wpływu - 10.09), tak samo bywało z należnościami przelewanymi przez losowe osoby przy transakcjach allegrowych, więc problem z bankiem pracodawcy odpada
3. prawdziwy matrix zrobił się, kiedy zgubiłem kartę maestro, zastrzegłem - pani przedyktowała mi jakiś popieprzony ciąg cyferek, który gdzieś zgubiłem. próbowałem złożyć wniosek o wyrobienie karty przez www, po 3 tygodniach i telefonie na infolinię okazało się, że wniosek gdzieś "zawisł" czy jak to pani jakoś ładnie nazwała, zaproponowala mi złożenie wniosku o duplikat przez telefon, ale tak jak każde uwierzytelnienie polegało na podaniu pinu, to tu bez wspomnianego kodu okazało sie to niemożliwe - także to zdecydowało, że rozstaliśmy (znaczy ja i żona) z niebieskim żuberkiem
4. szybka pożyczka - trwało dwa dni i ponieważ byłem sam w banku, a konto wspólne, to pani sprawdzała, co jest wpływem na mnie, a co na żonę :lol: po czym domagała się jakichś dodatkowych potwierdzeń, podpisów itp, pomimo, że wniosek o pożyczke opiewał na kwotę 2,5 raza niższą niż średnie wpływy na ww. konto w ciągu poprzedzającego roku. pożyczkę otrzymałem po ok. 2 dniach, a byłoby dłużej, jednak wyjeżdżałem na dłuższy czas i pani "udało się" coś dla mnie przyspieszyć, bo inaczej zostałaby z rozgrzebanym wnioskiem, co akurat uj mnie obchodziło w tym momencie - za to ją zaczęło
5. jako dodatek mega denny i archaiczny system obsługi przez www - ta firma nie do końca wie, czy chce oferować dostęp do usług przez net, czy tylko stacjonarnie, więc po część rzeczy i tak trzeba biec do oddziału i składać podpis (godziny otwarcia akurat mojego oddziału to istna kpina + loteria - albo 9-15 albo 11-18, nigdy nie wiadomo w które dni kiedy). wisienka na torcie to możliwość podejrzenia historii operacji z ostatnich dwóch miesięcy. do tego 50gr za przelew plus karty kodowe (które niby dosyłają sami, ale zostałem ze 2 razy z ręką w doopie, bo coś się w ich systemie zepsuło i wykazywało, że kartę posiadam - dopiero po interwencji telefonicznej i czekaniu kolejnych 3 dni na list z kartą odzyskiwałem coś na kształt płynności finansowej) - albo sms z kodami, ale płatne po 20gr :lol:
heh ja kiedyś miałem ale zwiałem po tym jak okazało się ,że konto jest całkowicie za darmo jednak karta do bankomatu była płatna na rok tyle ile w innych bankach prowadzenie konta :lol:
Darmowe jest w pierwszym roku i to w tedy kiedy dokona się nią 3 płatności w ciągu jakiegoś tam czasu. Później jest płatna, chyba 25zł na rok. Co przy moim poprzednim koncie w PKO i tak było prawie nic. Tam kasowali mnie w ciągu roku ok 70zł. Za nic.
Poza tym o WBK równie łatwo jak o PKO, zarówno w placówkach jak i w bankomatach.
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Ja mam konto w ing i płacę miesięcznie około 3 zł. Siedzę w tym banku od przeszło 5 Lat i każdemu mogę polecić bo przez ten okres użytkowania nie mam do ing żadnych zastrzeżeń.
Ja mam konto w ing i płacę miesięcznie około 3 zł. Siedzę w tym banku od przeszło 5 Lat i każdemu mogę polecić bo przez ten okres użytkowania nie mam do ing żadnych zastrzeżeń.
W skrócie to zapłaciłem kiedyś ratę w dniu którym upływał termin (piątek) i przelew doszedł im w poniedziałek.
Wobec tego naliczyli sobie odsetki - kilka gorszy z tego co pamiętam i z kolejnej raty (po miesiącu) odjęli sobie te kilka groszy jako spłatę odsetek.
Potem jakaś pani do mnie zadzwoniła i powiedziała, że muszę te kilka groszy doplacić. No to luzik. Przelałem chyba z 5 dzików - na wszelki wypadek.
Za ok. dwa tygodnie przychodzi wezwanie do zapłaty na 150 pln - koszty windykacji tych kilku groszy. I tu się zaczęły prawdziwe jaja ......
to nie złe jaja :shock: nie mal ze okazało sie ze sa prawie jedni z najdrozszych banków to jeszcze tak pogrywaja w ch...ja z klientami :evil: normalnie mafia i lichwa.... :evil:
piramida, dokładnie tak samo pomyślałem - poczułem się jakbym wziął pożyczkę u jakiegoś cinkciarza a nie w banku ....
[ Dodano: Pon 08 Lis, 10 08:50 ]
No, ale kończąc tą historię - postanowiłem powalczyć o sprawiedliwość.
Miałem wtedy tak skonstruowaną umowę, że załacznikiem do tej umowy był "cennik usług dodatkowych" który był ustalany przez bank wg. własnego widzimisię. Takie klauzule były już wówczas uznawane przez UOKiK jako niedozwolone i wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych (niezależnie, że tego, że nieważność tego przewidywał też kc).
Napisałem zatem "prawnicze" pismo do banku - wskazałem na rejestr klauzul niedozwolonych, kodeks cywilny ect. Niestety bank mnie olał ciepłym moczem i za ok. miesiąc dostałem kolejny telefon, że mam zaległość w kredycie na 150 pln. Okazało się, że bank z kolejnej raty zaliczył te 150 pln na spłatę kosztów windykacji. Plus koszty kolejnego telefonu to już razem chceili 300 pln.
Tym razem napisałem pismo do miejskiego rzecznika kosumentów - on mnie poparł z całego serca i życzył zwycięstwa w walce z bankiem.
W międzyczasie ktoś mi uszkodził auto na parkingu i zwiał. Było kilku świadków, ktoś spiał numery rejestracyjne. Uruchomiłem policję Ci go namierzyli, gość się przyznał - ok. robimy naprawę w ASO z OC sprawcy. Naprawa zrobiona a tu ZONK.
Bank sobie zażyczył od PZU (ubezpieczyciel sprawcy), aby ten przelał mu 49 % odszkodowania (bank miał "przewłaszczenie na zabezpieczenie). PZU tak zrobiło a ja musiałem dopłacić ASO ok 2 kpln.
Przez kolejny rok walczyłem o zwrot tych 2 kpln z bankiem. W końcu się udało .....
Komentarz