No to ja moją przygodę z napinaczem chwilowo zakończyłem. Zostawiłem w ASO auto rano, zabrałem kluczyki, podjechałem wieczorem ze swoim mechanikiem. Komisyjnie, ze szpecem ASO oraz szefem serwisu, odpaliliśmy silnik. A jakże - falował i lekko drgał, po kilkunastu sekundach wszystko minęło.
ASO - tak ma być, wszystko jest dobrze.
MY - to poprosimy na piśmie
ASO - na piśmie to rzeczoznawcy mogą dawać
MY - mimo wszystko poprosimy notke
ASO - dobrze.
Otworzyliśmy zlecenie, auto zabrali na godzine, sczytali program, dali mi kilkanaście stron nic mi nie mówiącego wydruku, powiedzieli, że mam za mało oleju (miałem na min, dolali 0,7l (zawsze wożę)) i powiedzieli, że wszystko OK, drgania były przez zbyt niski poziom oleju.
No to co, no to programik spowrotem i jazda na lewy pas Na ori się niewygodnie coś jeździ)
ASO - tak ma być, wszystko jest dobrze.
MY - to poprosimy na piśmie
ASO - na piśmie to rzeczoznawcy mogą dawać
MY - mimo wszystko poprosimy notke
ASO - dobrze.
Otworzyliśmy zlecenie, auto zabrali na godzine, sczytali program, dali mi kilkanaście stron nic mi nie mówiącego wydruku, powiedzieli, że mam za mało oleju (miałem na min, dolali 0,7l (zawsze wożę)) i powiedzieli, że wszystko OK, drgania były przez zbyt niski poziom oleju.
No to co, no to programik spowrotem i jazda na lewy pas Na ori się niewygodnie coś jeździ)
Komentarz