Rozgraniczenie dzialki??

[xpawlak]

MODEL AUTA: O2 FL, rok 2010
RODZAJ SILNIKA: benzyna, 1,4 TSI, CAXA
MODYFIKACJA SILNIKA: seryjny + wkładka K&N + tłumik ULTER + blow-off
MOC: 131 KM / 204 Nm
RODZAJ HAMOWNI: GG-Car Będzin.

Szału nie ma... ops:

Poprawiać? Gdzie na Śląsku? U kogo i za ile?

[Gość]

Rozgraniczenie dzialki??

Mam taka sytuacje, od mniej wiecej 3 lat jestem z zona wlascicielem 18 arowej dzialki z domem. Pomiedzy mna a sasiadka nazwijmy ja pani M., a dokladniej naszymi parcelami jest ogrodzenie, ktore jednak nie stoi w miejscu gdzie ma stac, a przesuniete jest wglab dzialki pani M. Odrazu dodam ze ogrodzenie zostalo postawione przez niezyjacego juz wiele lat meza M. i w moim mniemaniu zrobil to specjalnie poniewaz w miejsce w ktorym powinien stac jest metr nizej niz reszta jej dzialki i trzeba by sporo ziemi tam nawiesc itd., a to byly lata jakie byly, ludzie nie dbali tak o prawna strone jak bardziej zeby jakos bylo no i taniej.
Kiedy ja zakupilem dzialke (nie wiedzac o tym) to przy okazji rozgraniczen z innym sasiadem pani M. sie przypomnialo ze przeciez plot ma byc ciut dalej, wiec poszedl wniosek o rozgraniczenie, najela geodete rozgraniczenie sie odbylo i sprawa jest zakonczona i teraz o co mi chodzi...
Czesc dzialki o ktora sie rozchodzi to ok 0,7 ara i nie jest to rowny kawalek ziemi a raczej taki gdzie koszta postawienia na nim plotu grubo przewyzszaja jego wartosc w dodatku ma ksztalt klina. Dzis uslyszalem, ze pani tego nie chce odsprzedac ze stanie tam plot, ale z drugiej strony to tyle bedzie kosztowac itp...
Ja w kosztach nie mam zamiaru partycypowac ze wzgledow finansowych oczywiscie (nie bede sie narazie zaglebial), a pani M. pewnie tego by oczekiwala...
...no wiec jezeli nie zostanie sprawa zalatwiona w sposob ze tak powiem "polubowny" czy sa jakies przepisy prawne, ktore zoobligowaly by pania M. do przestawienia ogrodzenia w miesjce gdzie ma ono stac, gdyby tak w swojej upierdliwosci postanowila jednak nie ruszac plotu i ten jej kawalek dalej bylby po "mojej " stronie "plota"????

[Podbiel]

Jeżeli chcesz zarys mogę pomoc. Jestem geodeta

Jak będziesz miał ustalone granice ( co nastąpiło przy rozgraniczeniu) to można na początku poprosić o przesuniecie płotu. Jeżeli nie uda się trzeba wystosować pismo (za potwierdzeniem odbioru)na jakich warunkach ma zostać usunięte wraz z terminem. Jeżeli tego nie zrobi można mu rozebrać ten plot...

Jak coś więcej to PW

[wodan]

Golas27, o ile dobrze rozumiem płot należący do sąsiadki stoi na jej działce, tyle że nie w granicy. Natomiast po zewnętrzne stronie płotu jest owy klin, który po rozgraniczeniu należy do niej.

Teoretycznie rzecz biorąc nie można jej zabronić, by płot postawiła nawet w poprzek własnej działki lub, by płotem zmniejszyła swoją nieruchomość pozostawiając dookoła pas "ziemi niczyjej" o ile nie połozy tam pola minowego :diabelski_usmiech
W kosztach budowy płotu nie masz obowiązku uczestniczyć. Możesz natomiast równolegle do granicy puścić swój płot nie naruszając jej "klina". W zasadzie jedynym Twoim obowiązkiem objawiającym się we współpracy z sąsiadką to współpraca przy rozgraniczeniu (wykonane) oraz późniejszym utrzymaniu znaków granicznych.

Co prawda zgodnie z 154 KC istnieje domniemanie, że mury, płoty i inne urządzenia znajdujące się w granicy nieruchomości są wspólne, jednakże jak napisałem powyżej - nikt nie może Cię zmusić do współfinansowania budowy płotu podobnież jak nikt nie może Ci zabronić postawienia własnego (o ile nie będzie naruszał właściwych przepisów, nie ograniczał dostępu do światła itp.). Domniemanie natomiast można obalić przeciwdowodem (to jest jej płot a nie Twój).

Jeżeli natomiast jej płot wkracza na Twoją nieruchomość, to działasz tak, jak napisał Podbiel, przy czym z samowolnym rozebraniem płotu jedynie po uprzednim wezwaniu to osobiście bym się wstrzymał.

Jakbyś potrzebował jakiegoś wsparcia merytorycznego to pisz na PW, z resztą daleko do siebie nie mamy

[Podbiel]

Sorki źle zrozumiałem- że to Pani M weszła z płotem za daleko. Tu zgadzam się z przedmówcą. Nie masz obowiązku partycypować w kosztach.

[Gość]

tak M. nie weszla na moja dzialke, jej plot zostal postawiony ponad 20 lat temu w granicach jej dzialki, zostal cofniety jak juz napisalem. Tylko jesli...nie dojdziemy do porozumienia (babka trudna), chcialaby jakies chore pieniadze za ten kawalek tak juz to nazwe "nieuzytku" (wiecej trzeba zinwestowac niz to warte) nie pojde na to i oczywiscie nie zycze sobie aby plot dalej byl w tym miejscu gdzie stoi. Ten klin dalej bedzie po mojej stronie i bedzie prawie jak niczyj bo mi nie bedzie wolno na nim nic, oczywiscie moge wystawic sobie drugie ogrodzenie i bedzie taki trojkat bermudzki, ale jak pisalem nie chce sie pchac w niepotrzebne koszta (odcinek ok 30 m)...
...wiec czy jest jakis przepis albo czy moge gdzies wnioskowac o to przesuniecie plotu, by zoobligowac pania M. do dostosowania granicy fizycznej (plotu) do granic prawnych wlasciwych tym ze dzialka. W sposob taki ktory by mnie wykluczal z tych dzialan, a nakladal ten obowiazek na nia.

ps. prosciej mowiac, postawili plot zle niech teraz postawia go dobrze.

[wodan]

Zatem nie, nie możesz żądać przesunięcia jej płotu na waszą granicę, jeżeli owy płot stoi na nie Twojej działce, nie zagraża bezpieczeństwu czy w jakikolwiek sposób nie oddziałuje negatywnie na Twoją nieruchomość (utrudnia korzystanie z Twojej działki, zasłania światło, stwarza zagrożenie ppoż itp.). Krócej: jej działka, jej płot, jej sprawa. Od jej klina masz za to trzymać się z daleka (tzn. nie wychylać się poza granicę).

Odczucia estetyczne czy praktyczne po stronie nie-właściciela są w tej sprawie nieistotne. Jeżeli byłby niemiłosiernie brzydki, to można by było ostatecznie coś kombinować z oddziaływaniem estetycznym na Twoją nieruchomość i obniżenie przez to jej wartości, ale jakoś słabo to widzę, to nie USA.

[cysterniarz]

Golas27, nie zmusisz pani M do przesunięcia płotu żadnym przepisem prawa. Może ona sobie płoty na swojej działce stawiać jak chce, nawet zygzakiem i nie musi on stać w linii granicy działki. Granica jest dobrze ustalona wiec teraz jest kwestia kto wymięknie - komu będzie bardziej przeszkadzał fakt że nie ma płotu między parcelami. Mogą tam stać np. paliczki z tasiemką, tak więc albo koszta 50/50 i stawiacie wspólny płot w osi granicy, albo 2 - każdy po swojej części działki, albo sadzicie sobie szpaler drzewek przy granicy i płotu nadal nie ma.

[AdamB]

ale jak pisalem nie chce sie pchac w niepotrzebne koszta (odcinek ok 30 m)...

Mam wrażenie , ze szukasz osoby która postawi Ci ogrodzenie za które Ty nie będziesz płacił. Oczywiście pewnie będziesz oczekiwał aby owa sąsiadka również odremontowała ogrodzenie aby nie burzyło twojego pięknego obejścia. Sąsiadka może postawić sobie ogrodzenie gdzie chce na swojej działce i tobie nic do tego, mało tego jeżeli sąsiadka nawet gdyby przesunęła ogrodzenie np do odległości 15cm od granicy waszej to i tak może zabronić Ci się złączenia z jej ogrodzeniem, będzie po prostu luka 15cm. W twoim przypadku albo stawiasz sam ogrodzenie na swojej posesji, albo proponujesz sąsiadce pokrycie połowy kosztów ogrodzenia z którego też Ty będziesz korzystał.

[Enriquez]

Golas27,

generalnie jak Cię nie boli ten jej płot i nie czujesz potrzeby stawiania nowego w granicy to nic nie robisz i ona nic Ci nie może nakazać... Podobnie jak Ty jej. A że nie chce trójkąta sprzedać/oddać - no cóż, starzy ludzie są inni nieco.

[AdamB]

Ja w kosztach nie mam zamiaru partycypowac ze wzgledow finansowych oczywiscie (nie bede sie narazie zaglebial), a pani M. pewnie tego by oczekiwala...

Jeżeli sąsiadka postawiła ogrodzenie, to zaproponuj jej, że na swój koszt przestawisz w granice i stanie się waszym wspólną własnością. Myślę że takie rozwiązanie będzie finansowo uczciwe.

[wodan]

Co do owego klina, a w zasadzie przejęcia jego własności można by było rozważyć jeszcze zasiedzenie. W Twojej sytuacji wynosiłby on łącznie 30 lat. Wniosek można by było wnieść, jeżeli okres posiadania samoistnego owego klina przez poprzedniego właściciela działki oraz Twojego posiadania wynosi łącznie co najmniej wskazany wyżej okres. By udowodnić samoistne posiadanie wystarczyłoby w zasadzie wykazać, że kosiliście trawę na tym klinie.

Tym oto sposobem mógłbyś klin przejąc, ogrodzenie byłoby w waszej granicy i skończyłyby się Twoje rozterki.

[AdamB]

wodan, aby wystąpiło zasiedzenie to musiałby najpierw właściciel tego klina zgodzić się na użytkowanie go,a w tym przypadku pewnie tego nie ma bo niby dlaczego. Na jakiej podstawi może Golas27, ma użytkować ziemię jeżeli właścicielka na to nie zezwala??

[hubert78]

Z tego Co napisales zaproponowales babce odkupiene kawalka ziemi do plotu a babsztyl poczul kase i chce cie wydoic. Napisales rowniez ze jej tren jest o metr wyzej niz u Ciebie i jestescie odgraniczni . Proponuje abys najtanszym mozliwym kosztem zrobil plot tam gdzie faktycznie jest granica i przy nastepnych mocnych opadach deszczu lub PO roztopach powiedz babce ze z jej dzialki woda leci do Ciebie i albo cos z tym zrobi albo zglosisz sprwe wyzej. W ten sposob odbijasz pieczke i Baba ma problem, bo tlumaczysz jej ze duzo korzystniej bedzie dla niej odsprzdac Tobie ten kawalek ziemi na normalnych warunkac niz zrobiene drenazu i zabezpiecznie trenu Bo podmywa Tobie plot i grozi to jego uszkodzeniem, generalnie poszedl bym w tym kierunku Bo inaczej nikt jej nie nakaze przstawienia plotu.

[wodan]

AdamB nie mówimy tutaj o użytkowaniu, a o posiadaniu samoistnym (art. 336 KC), czyli faktycznym władaniu nieruchomością lub jej fragmentem jak właściciel (nie rozważamy tu służebności). Ideą owego posiadania jest właśnie to, że albo nie wiesz, że własność Ci nie przysługuje i używasz cudze mienie jak swoje (posiadanie w dobrej wierze), albo wiesz, że własność Ci nie przysługuje lub może nie przysługiwać, a nadal go używasz (posiadanie w złej wierze). Stąd tez sugestia, że wystarczy iż poprzedni właściciel i Golas kosili na tym kawałku trawę łącznie przez 30 lat i zasiedzenie powinno przejść.

A co do braku wyrażenia zgody przez właściciela - jeżeli nie ma na to dokumentów albo właściciel zachowywał się pasywnie (lub nie wiedział), to już jego sprawa. To on jest uprawniony do stosowania ochrony własności.

Od i magia prawa cywilnego

[AdamB]

wodan, nie namawiajmy tu na forum do cwaniackiego wyłudzania działki, nie tędy droga Panowie.

[ Dodano: Pią 19 Paź, 12 23:17 ]

A co do braku wyrażenia zgody przez właściciela - jeżeli nie ma na to dokumentów albo właściciel zachowywał się pasywnie (lub nie wiedział), to już jego sprawa. To on jest uprawniony do stosowania ochrony własności.

Daleko idące naciągniecie kończące się w sadzie gdzie koszty przewyższą 30mb siatki i 16 szt słupków z rury fi 60,3 i paru taczek piachu i kilku worków cementu.

[wodan]

Ale nikogo, do niczego nie namawiamy - przedstawił problem, więc prezentujemy możliwe rozwiązania. Obawiam się, że z całego katalogu możliwości prawnych i faktycznych akurat w tym wypadku zasiedzenie jest najmniej cwaniackie. Należy jeszcze dodać, że jest uzależnione od wystąpienia kilku obligatoryjnych czynników, a nie tak hop-siup i zasiedzieliśmy biednej kobiecinie kilka m2 działki, której i tak nie chciała.

A co do braku wyrażenia zgody przez właściciela - jeżeli nie ma na to dokumentów albo właściciel zachowywał się pasywnie (lub nie wiedział), to już jego sprawa. To on jest uprawniony do stosowania ochrony własności.

Daleko idące naciągniecie kończące się w sadzie gdzie koszty przewyższą 30mb siatki i 16 szt słupków z rury fi 60,3 i paru taczek piachu i kilku worków cementu.

Naciągnięciem bym tego nie nazwał. To na właścicielu będzie spoczywać obowiązek wykazania, że skutecznie przerywał posiadanie samoistne lub, ze to posiadaniem samoistnym nie było. Ale to już materiał na inną bajkę. Co do kosztów jestem gotów się zgodzić - gra nie warta świeczki, chyba że ktoś jest mocno zdeterminowany.

[AdamB]

wodan, chciała czy nie chciała, tego nie wiemy. Nie wiemy też jakie relacje są pomiędzy sąsiadami i kto większy cwaniak. Ja bym proponował koledze postawienie własnego ogrodzenia np. z siarki powlekanej gdzie 30mb o wysokości 1,6 m będzie go kosztowało 400zł + 16 szt słupków - 320zł + parę worków cementu i klika taczek piachu + dwie, trzy soboty i ogrodzenie stoi i problem nie istnieje. A jak kolega nie chce sąsiadki oglądać to betonowe ogrodzenie postawić http://allegro.pl/ogrodzenia-betonowe-i2695271326.html .

[wodan]

AdamB , ale ja zaproponowałem budowę własnego, Golasowego ogrodzenia już w swoim pierwszym poście, także nie chcę nic od nikogo wyłudzać

Z zasiedzeniem to tylko rozważanie kolejnej, prawdopodobnej alternatywy - mam już chyba zboczenie zawodowe

[AdamB]

Z zasiedzeniem to tylko rozważanie kolejnej, prawdopodobnej alternatywy - mam już chyba zboczenie zawodowe

Oj chyba tak :szeroki_usmiech

[Gość]

AdamB, widze ze mnie swietnie rozumiesz.

Co do reszty, no tak myslalem ze nie mozna tego wyegzekwowac prawnie i pozostaje jedynie dobra wola obu stron, ale jak pisze mnie ten kawalek ziemi nie jest tak bardzo potrzebny (chociaz kupujac uwazalem go za moj) by ladowac sie w wieksze koszta. W ostatecznosci moge zrobic jakas siatke, tylko ze wole unikac dziwnych sporow rodem z polskiej komedii. Gdyby padla rozsadna propozycja to bym przystal na nia, jesli jednak takiej nie bedzie a kobieta samowolnie nie bedzie chciala przeniesc swojego plotu to pozostanie chyba tylko zrobic swoja siatke, przeciez po to sa granice dzialek by je oddzielac, a ja nie potrzebuje miec na swoi terenie kawalka nie swojej dzialki bo np...moj pies upodoba sobie ten kawalek ziemi i bedzie walil tam codziennie klocka, a sasiadka zadzwoni na policje "no jak tak mozna pies sasiada sra na mojej dzialce", albo co gorsza mi sie na bance popierdzieli :yay:

[ Dodano: Pią 19 Paź, 12 23:55 ]

Ja w kosztach nie mam zamiaru partycypowac ze wzgledow finansowych oczywiscie (nie bede sie narazie zaglebial), a pani M. pewnie tego by oczekiwala...

Jeżeli sąsiadka postawiła ogrodzenie, to zaproponuj jej, że na swój koszt przestawisz w granice i stanie się waszym wspólną własnością. Myślę że takie rozwiązanie będzie finansowo uczciwe.

teraz doczytalem jeszcze, no wiec kolego moze Ty sprzedaj mi swoja Skode za pol ceny, to by bylo uczciwe. Moze Ty masz na to, ale ja nie i nie mam zamiaru naprawiac kogos bledow swoim kosztem. Uwazasz ze jesli tak sobie postawil plot ktos kiedys i ja zastalem taka sytuacje wiele lat pozniej to powinienem teraz bulic grube pieniadze by to wyprostowac, moze Ty bys tak zrobil...a plotu nowego nie potrzebuje moze byc ten, byle stal w swoim miejscu.

[AdamB]

a sasiadka zadzwoni na policje "no jak tak mozna pies sasiada sra na mojej dzialce", albo co gorsza mi sie na bance popierdzieli:yay:

Jeżeli masz psa to tym bardziej bym ogrodził działkę, aby nie mieć nie przyjemności z powodu np. pogryzienia przez twojego psa sąsiadki na jej działce, czy nawet przypadkowej osoby.

[ Dodano: Sob 20 Paź, 12 00:00 ]

Ty bys tak zrobil...a plotu nowego nie potrzebuje moze byc ten, byle stal w swoim miejscu.

Ja się nie prosiłem sąsiada o nic, porostu postawiłem ogrodzenie i nie 30mb tylko około 150mb.

Uwazasz ze jesli tak sobie postawil plot ktos kiedys i ja zastalem taka sytuacje wiele lat pozniej to powinienem teraz bulic grube pieniadze by to wyprostowac, moze Ty bys tak zrobil...a plotu nowego nie potrzebuje moze byc ten, byle stal w swoim miejscu.

Jeżeli nowego płotu nie potrzebujesz, ablo jest kosztowny w przestawieniu to nie rób nic i tak zostaw jak jest. Wbij kilka słupków aby wiedzieć gdzie trawnik masz wykosić i po problemie albo siatkę rozciąg.
Co do kosztów, z ogrodzenia tez Ty będziesz korzystał. :wink:

[ Dodano: Sob 20 Paź, 12 00:10 ]

no wiec kolego moze Ty sprzedaj mi swoja Skode za pol ceny

A chciałbyś korzystać z mojej Skody bez ponoszenia kosztów? Posiadanie na wspólne użytkowanie auta obliguje Cię do zwrotu za pół auta, pokrywasz w połowie koszty eksploatacji, napraw, ubezpieczeń i korzystasz co drugi dzień i ta sama sytuacja dotyczy ogrodzenia oddzielającego działki. Jeżeli nie potrafimy się dogadać to każdy z nas kupuje swoje auto i sam nim jeździ i jego utrzymuje albo ja mam i nią jeżdżę a Ty na piechotę chodzisz - za friko nie dam Ci z niej korzystać. To samo dotyczy ogrodzenia, nie możecie się dogadać, to każdy swoje stawia, nawet obok siebie dwa jeśli trzeba.
Nie zrozum mnie źle, ja podaję Ci uczciwe rozwiązania.

[Gość]

Ja się nie prosiłem sąsiada o nic, porostu postawiłem ogrodzenie i nie 30mb tylko około 150mb.

tu 30 tam 60 chcialbym miec tylko takie wydatki.
nie chodzi mi o proszenie sie bo tego chyba nikt nie lubi, bardziej o zasady, jak cos zawaliles to nie szukaj jelenia ktora za Ciebie to naprawi tylko zrob to sam.

[AdamB]

nie chodzi mi o proszenie sie bo tego chyba nikt nie lubi, bardziej o zasady, jak cos zawaliles to nie szukaj jelenia ktora za Ciebie to naprawi tylko zrob to sam.

Wyjścia są jakie są, Ty wybierzesz dla siebie odpowiednie. Powodzenia w pozytywnym załatwieniu sprawy.

[WIELKIBONGO]

nie mam zamiaru naprawiac kogos bledow swoim kosztem. Uwazasz ze jesli tak sobie postawil plot ktos kiedys i ja zastalem taka sytuacje wiele lat pozniej to powinienem teraz bulic grube pieniadze by to wyprostowac, moze Ty bys tak zrobil...a plotu nowego nie potrzebuje moze byc ten, byle stal w swoim miejscu.

sorry ale mam też odczucie,że oczekujesz tego żeby KTOŚ postawił Ci płot za swoje pieniądze
jeżeli nie chcesz mieć udziału w jej płocie to postaw swój i tyle
zobaczymy co wyjdzie taniej
ona nie ma obowiązku mieć płotu w granicy Waszych działek,moze coś spierdzielili stawiając go-wiadomo jakie wtedy były czasy- a moze Jej pasuje mieć mniejszą działkę

Więc niestety to w Twoim interesie jest dogadanie się i udział w kosztach przeniesienia płotu
a jak Ci się to nie podoba to postaw swój zgodnie z granicą działki (pamiętając o 15 cm odsuniecia się od niej) :lol: