Postanowiłem zebrać się i pokazać jedno z moich hobby jakim jest degustacja (ocena smaku, zapachu, składu) napojów energetycznych.
Zajmuję się tym od około 10 lat kiedy to na rynku pojawił się pierwszy tego typu Stwór czyli "Red Bull"
Ci co znają mnie nieco bardziej wiedzą o tym nietypowym zainteresowaniu i nieżadko przywozili mi do kolekcji różne cuda z zagranicy których u nas nie da się kupić. Stąd udało mi się uzbierać około 185 puszek różnych energetyków z Polski, Niemiec, Austrii...
Dla pewnej części społeczeństwa te napoje niczym się nie różnią, smakują i pachną tak samo.... Oczywiście to wielka nieprawda Producentów jest wielu, nawet bardzo wielu, każdy stosuje pewien wzorzec jak jednakowa ilość kofeiny około 32mg/100 ml czy 400 mg tauryny. W każdym również często jest przekroczona dzienna dawka jaką potrzebuje człowiek na witaminy z grupy B (B6, B12).
Więc gdzie pojawiają się te różnice? W różnego rodzaju słodzikach, ekstraktach, aromatach, nie mówię tu o energetykach typowo smakowych typu "mojito" czy "cola"
Od początku energetyki zafascynowały mnie swoim innym smakiem i zapachem, picie 3 - 4 dziennie nie należało do żadkości, przez spory czas uzależniłem się wręcz od tego bardzo szkodliwego specyfiku.
Niszczy on brutalnie wątrobę, serce, niekorzystnie wpływa na mózg i przede wszystkim sprawia, że im więcej pijemy tym jesteśmy bardziej wyniszczeni (wypłukuje wszelkie środki odżywcze z organizmu i dostarcza kofeiny oraz innych substancji dzięki którym czujemy się pobudzeni, czujemy się lepiej przez godzinę lub dwie).
Potem następuje osłabienie, zmęczenie....... zupełnie jak po narkotykach.
Najgorszym co można to picie energetyka jako napoju, zamiast soku, wody czy nawet cocacoli. Niestetyt wiele osób ma z tym problem. Mi udało się to przerwać i piłem jedynie jak weszło coś nowego w celach badawczych
Najlepiej smakują oczywiście schłodzone, należy je jednak stanowczo podzielić.
1. Energy drinki smakowe. Mają swoich fanów ze względu na egzotyczne smaki, często różnych drinków alkoholowych, owoców itp. Ja jednak nigdy za nimi nie przepadałem ponieważ dla mnie ich smak był po prostu dziwny i różnił się od oryginału jak powinno to smakować. Nie będę się rozpisywał kóre są lepsze a które gorsze, większość jest zdecydowanie niedobra. Wyjątki stanowią np Burn Tropical, Czerwony XL, Tiger SexEnergy.
2. Tanie, komercyjne energetyki. Często sygnowane logiem danego marketu, produktu rozlewane przez rozlewnie które robią dla każdego pod różnymi nazwami. Należą one do tzw masówki, mozna je poznać po cenie często poniżej 2 zł. Wady? czuć często czystą chemię, niedobry słodzik, mydliny (!). Takich lepiej unikać.
3. Drogie, firmowe. Tu oczywiście mamy Red Bulla który jest chyba najpopularniejszym napojem tego typu na świecie. Walory smakowe i zapachowe ma jedne z najwyższych pod warunkiem odpowiedniej temperatury. Do tego grona chciały też należeć Burn jednak ma po prostu okropny smak, początkowo Blow który jednak szybko zszedł z ceny. Do drozyzny należą też Monstery które są po prostu okropne Nie warto zatem sugerować się wyłącznie ceną.
4. Smaczne. Nie mam pomysłu jak nazwać inaczej tą kategorię =]
Są to te bardzo nieliczne napoje w których nie ma znaczenia cena a właśnie walory smakowe czy zapachowe. To te którymi zapiajłem się w kosmicznych ilościach i zawsze było mało ponieważ smakowały rewelacyjnie i wszystko w nich było idealne Oczywiście każdy ma swój gust i smak ale przyjmijmy że skoro zajmowałem się tym od tylu lat to coś na ten temat wiem Są one najważniejszą kategorią spośród wszystkich bo tak naprawdę mogły by istnieć tylko one i nic poza tym.
Ale życie jest brutalne i 3/4 z nich nie jest już produkowana :/ Szukałem wszędzie po sklepach, gdy tam już nie było to kontaktowałem się z firmami które je produkowały, częśc z nich już nie ma i nie da się po prostu tego kupić.
Poniżej zdjęcia mojej skromnej kolekcji:
Napewno każdy się zastanawia które były najlepsze. Zdradzę tę tajemnicę część z nich już nie produkują a inne są wyłącznie dostępne za granicą i sprowadzenie palety od rozlewni to koszta około 200 zł za 24 sztuki.
Od lewej:
a) Booster, produkowany dla nieistniejącej już sieci sklepów LeaderPrice. Kosztował 1,99 zł. Miał idealną kompozycję smaku, schłodzony sprawiał, że jego się nie piło tylko degustowało każdy łyk, zdecydowanie numer 1 na liście. Szkoda że już go nie ma.
b) Freeway, ździwieni? tak, otóż w byle Lidlu można było kupić równie przepysznego energetyka którego już nie produkują, zastąpiono go kilkoma smakowymi wytworami które smakują po stokroć gorzej niż ten. Kosztował śmieczne 1,59 a łoił o wiele droższą i markową konkurencję, produkcja niemiecka. Kontaktowałem się nawet z centralą Lidla czy nie zalega im gdzieś w magazynach jakaś ilość, niestety........
c) Chillo, jest do kupienia ale .....w Austrii. Mamy co prawda importera we Wrocławiu jednak ściągają niewielką ilość i znalezienie tego w sklepie to jak trafienie 6 w totka. 2 razy mi się udało i zabrałem prawie wszystko co było w slepie ;P Co jest w nim takiego charakterycznycznego? Posmak i zapach konopii indyjskiej ale w idealnej kompozycji.
d) Phoenix, nie chwaląc się znam osobiście właściciela tego specyfiku :] Ponieważ nie jest komercyjny nigdy nie można było kupić go w Realu czy innych marketach, jedynie małe spożywcze sklepiki miały go nieraz. Odróżnia się lekko karmelowym smakiem i rownież należy do najsmaczniejszych. Niestety nie jest już oferowany w Polsce, cała sprzedaż idzie teraz do Niemiec.
e) Budget, przywiózł mi go kumpel z Holandii razem z paroma innymi. Żeby było śmieszniej był spośród nich najtańszy i nawet nazwa budżet wywołuje uśmiech na twarzy Jak się pewnie każdy domyśla okazał się najlepszy z owych holenderskich trunków.
f) Red Bull, Tak jak wpominałem wyżej, Red Bull trzyma klasę i jest jednym z lepszych, nie najsmaczniejszym dlatego dopiero 6 miejsce na liście ale patrząc na obecne produkty jak ktoś nie lubi się truć to jakościowo jest to jeden z ostatnich na polu bitwy
g) Clubber, pochodzi z Belgii, pojawił się niedługo po Red Bullu...... pewnie go nikt nie widział bo nie było sprzedaży u nas w kraju, ja stałem się jego posiadaczem ponieważ przywieźli jednego TIRa tego jednorazowo i rozsprzedali po sklepikach. W smaku nie był przepyszny, ale dało się go pić, kosztował 1,50 zł co przy cenie Red Bulla było okazją i miał w sobie to coś dlatego uznałem, że powinien tutaj się znaleźć.
To tyle Przestałem już kolekcjonować, jednak ilekroć gdy dojrzę coś nowego w sklepie muszę to spróbować, bo nigdy nie wiadomo czy ktoś nie wyprodukuje Energy Drinka takiego jak Booster czy Freeway a wtedy to cała paleta
Skoda Octavia I 1.8T 20V 209 KM & 329 Nm 2007r by TuneUp Gdańsk
mi ostatnio posmakował ten zielony z orlenu chyba sie nazywa mohito.
poprzedni zwykły verwy był lepszy od obecnego
normalnie powinieneś zostać testerem mając takie doswiadczenie ?
ps. na ile ci pikawa wali po takich ilościach ?
BYŁA o1 rs
BYŁA o2 1.6
JEST S2 kombi Platinum 2.0 tdi 170 KM DSG
Sposób dzielenia się swoim zainteresowaniem z innymi to podstawowa kwestia w zjednaniu sobie szacunku do swojej pasji. Jeśli ją czuć to obiekt tematu bywa nie istotny - można zbierać nawet zużyte baterie, ale i tak ludzie będą pod wrażeniem. Coke, ja jestem :kciukgora
Co do samych napojów energetycznych to zainteresowanie, wiedza i pojęcie o nich w naszym kraju, znajduje się na bardzo niskim poziomie. Przykład jak można ludzi robić w ch....ochlika:
Dobry temat sam lubię sobie czasem łyknąć. Mi najbardziej podchodzi BLACK lub TIGER w smakach klasycznych. Natomiast jak wiadomo, skład (we wszystkich prawie jednakowy) i to ze koszt produkcji puszki tego napoju nie przekracza 0,50gr. nie kupuję tych napojów droższych niż 2,5zł :diabelski_usmiech dratego REDBULL odpada u mnie w przedbiegach... ja rozumiem ze można na czymś zarobic 100 - 200% ale żeby 1400% jak w przypadku tego ostatniego... :roll:
zdrowia życzę tym co piją te syfki w dużych ilościach, sama chemia i tez działa uzależniająco, stąd pewnie piją :wink:
"Napoje energetyzujące można łatwo przedawkować
Niebezpieczna dawka kofeiny to ponad 600 mg/ dobę (około 6 puszek napoju energetyzującego). Objawami przedawkowania jest kołatanie serca, bóle i zawroty głowy, bezsenność, drażliwość, pobudzenie, niepokój, gonitwa myśli, drżenie rąk.
Napoje energetyzujące nie służą gaszeniu pragnienia, chociaż często są mylone z izotonikami. Energy drinki nie nawadniają organizmu. Wręcz przeciwnie, mogą doprowadzić do jego odwodnienia, gdyż zawarta w nich kofeina zwiększa diurezę.
Wypijanie kilku puszek ,energy drinków dziennie może nieść za sobą poważne konsekwencje zdrowotne.
Terlizzi i wsp. (2008) opisali przypadek 16- letniej siatkarki, która piła regularnie napoje energetyzujące podczas treningów. Nie miała ona żadnych problemów ze zdrowiem do momentu utraty przytomności na jednym z treningów. Lekarze zdiagnozowali u niej nietolerancję ortostatyczną (upośledzenie adaptacji do pionowej pozycji) oraz zaburzenia pracy serca.
Uzależnienie
Napoje energetyzujące mogą uzależniać tak samo jak kawa. Długotrwałe, regularne spożycie może powodować m. in.:
v problemy z mięśniem sercowym,
v Zaburzenia pracy wątroby,
v Bezsenność,
v Stany lękowe, depresję, drażliwość,
v Zaburzenia koncentracji i pamięci,
v Spadek stężenia magnezu i wapnia osoczu
Objawy odstawienie są podobne do tych jakie występują przy każdym innym uzależnieniu (rozdrażnienie, bóle głowy, drżenie rąk, senność)
Matyśkiewicz i wsp. (2000) opisali przypadek sanitariusza pracującego w pogotowiu ratunkowym, który wypijał nawet 8 puszek napoju ,,Red Bull’’ dziennie. Twierdził on, że po jego wypiciu czuje się lekki i lepiej radzi sobie w pracy.
Kiedy pewnego wieczoru dolał do napoju 50 g wódki poczuł się lepiej niż po samym ,,Red Bull’u” i miał wizje w których to ,,był na łące pełnej kwiatów, czuł się lekki, prawie nieważki”. Mimo starań pacjent nie był w stanie zaprzestać picia napoju. Zaobserwowano u niego objawy odstawienia, a ,,w snach widział całe beczki napoju”.
Naukowcy nie są w stanie stwierdzić jaka substancja była powodem uzależnienia."
Była O1 Laurin & Klement +
President Johnny II ASC / Sirio Silver Mag 90
_________________________________
Najważniejsze to abyśmy byli zdrowi.....
reszta to CH......
trooper, podejrzewam, że jakbyś wypił 3 kawy pod rząd efekt byłby podobny.
Kiedyś jak się przykładałem do jazdy rowerem (takie traski po 100 km po robocie) nie stroniłem od tigera w kapsułkach, ale to tak max 1tabletka do jednego bidonu, do drugiego coś z minerałami i żyję.
Najważniejsze o czym należy pamiętać, to te środki nie niwelują zmęczenia tylko przesuwają je w czasie. Tak więc trzeba uważać (zwłaszcza za kierą).
Teraz osobiście preferuję kofeinę i taurynę w kapsułkach, jako awaryjne rozwiązanie (dostępne w sklepach dla koksistów tfu tfu kulturystów).
Zamieszczone przez trooper
wątrobę lepiej niszczyć innymi napojami
+1
Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
O II Tour Combi 1.6
Mitsu Carisma 4G93 GDI
Tak patrzę na te szafki i... przypomina mi się, jak miałem zastawione po sufit regały w swoim pokoju grubo ponad setką puszek po piwach w późnych latach 80-tych. Kazde mocniejsze zamknięcie drzwi w regałach powodwało upadek kilkupiętrowej palisady puszek
A co do hobby... Cóż, co kto lubi... Ja nie miałbym miejsca ta takowe...
Tym niemniej
PS: niezłu "burdello" masz za tymi puszkami :shock:
Tyle się tu pisze o szkodliwości "enerdżajzerów", a jak jest np. z napojami robionymi "z pastylki", tymi wszystkimi Pluszzzami i tym podobnymi. Daje to coś, szkodzi w nadmiarze, czy jest tylko smacznym cukierkiem w płynie :?:
r2r, wszystkie takie suplementy przyjmowane w nadmiarze szkodzą i z tym nie ma co dyskutować.
Domyślam się, że pytasz pod kątem swojej pracy? Jesli tak, to spróbuj tak jak pisalem kofeiny w tabletkach, ew tauryny w kapsułkach. Kofeina w parzeciwieństwie do kawy nie wypłukuje aż tylu minerałów i nie zawiera całego tego syfu z palenia ziaren. Tylko trzeba mieć świadomość, że te środki nie znoszą przemęczenia, tylko przesuwają go trochę w czasie. Z naturą nie wygrasz, a już na pewno nie jako kierowca :wink:
Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
O II Tour Combi 1.6
Mitsu Carisma 4G93 GDI
zwolin, ja raczej wogóle nie używam ani "enerdzajzerów", ani suplementów, ani nie pije kawy, ani niczego "napędzającego" nie zażywam. Po prostu jak czuje zmęczenie to zjeżdżam do domu, żeby pójść spać i normalnym snem zregenerować organizm - tak chyba najzdrowiej. :wink:
Pytam tylko, bo np. kiedyś widziałem taki program w którym wałkowane były te pastylki w których rzekomo znajdują sie wszystkie witaminy i zażywanie codziennie jednej, uzdrawia człowieka i reguluje związki chemiczne w organiźmie. Okazało się że gówno prawda i że to "cheap trick" bo pastylki mają jakąś tam wartość odżywczą ale nie taką o jakiej mowa w reklamie i tak w gruncie rzeczy, robią za zwykłe cukierki które można sobie possać. Stąd moja ciekaowść jak jest z pastylkami które sie rozpuszcza w wodzie.
niezła kolekcja... Tez kiedys spożywałęm tego sporo :P
jestem teraz w DE i dziś w sklepie widziałem jakaś nową edycję redbulla, blue, red i silver edition... wogóle półki z energy drinkami się tutaj uginają
Raz jadąc do Chorwacji w nocy wypiłem chyba 3 naraz miałem kołatanie serca i potężne osłabienie skutek był taki zamiast pomóc sobie to musiałem zrobić dłuższy postój , tak że w trasie tylko kawka
Komentarz